Teoretycy projektu w ogniu pytań: Jonathan BartlettCzas czytania: 18 min

Jonathan Bartlett

2021-05-19
Teoretycy projektu w ogniu pytań: Jonathan Bartlett<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">18</span> min </span>
  1. Czego dotyczy debata między darwinizmem a teorią inteligentnego projektu?

Zasadniczo debata ta nie dotyczy biologii, ale raczej natury przyczynowości. Darwinizm wywodzi się z tradycji naukowej dopuszczającej wyłącznie przyczyny materialne. To podejście sprawdza się dobrze, kiedy jest się pewnym, że badane zjawiska mają przyczyny czysto materialne. Jeśli na przykład mierzy się przepływ płynów w rurce, to z uwagi na tę pewność można dokonać analizy w ten sposób. Jednakże w miarę rozszerzania się zakresu nauki zmniejsza się nasza zdolność do definitywnego orzekania, że wpływ na dane zjawiska mają tylko przyczyny materialne. Niektórzy próbowali wpierać, że materializm nauki ma charakter „metodologiczny”. Nauka nie mówi więc, że przyczyny niematerialne nie istnieją, lecz po prostu ich nie bada. To może być sensowne podejście, ale tylko wtedy, gdy naukowcy ograniczą się do obszarów, w których źródła przyczynowości są znane i uzgodnione. Jeśli nauka może badać teoretycznie wszystko, ale jest ograniczona materializmem, wówczas staje się równoważna z materializmem „filozoficznym” (lub przynajmniej jest od niego nie do odróżnienia).

Tak się składa, że w biologii ewidentnie w grę wchodzą przyczyny niematerialne i dlatego to w jej obrębie darwiniści (którzy – z grubsza rzecz biorąc – uważają, że nauka może badać tylko przyczyny materialne) krytykują teorię projektu.

Myślę jednak, że ta debata toczy się również w innych dyscyplinach, a w niektórych z nich ma bardziej praktyczne i interesujące konsekwencje. Kolejnym efektem materializmu jest na przykład obecna w programowaniu komputerowym idea, że sztuczna inteligencja pewnego dnia stanie się odpowiednikiem ludzkiej inteligencji. Ma to ważne konsekwencje inżynieryjne i, jak dotąd, wyniki wprost przemawiają za ludzką wyjątkowością. Tak zwana human computation, czyli ocena danych z wykorzystaniem ludzi, traktuje ten fakt jako punkt wyjścia i buduje systemy oparte na wyjątkowych zdolnościach projektantów.

Jeszcze innym obszarem, w którym te dwa światopoglądy wchodzą w konflikt, jest ekonomia. Czy zjawiska ekonomiczne są po prostu mechanicznym skutkiem działania podaży i popytu, czy też wynikiem aktywności istot inteligentnych poszukujących twórczych rozwiązań problemów i chcących zaspokoić swoje potrzeby? Pierwszą perspektywę nazywamy keynesizmem, a drugą – austriacką szkołą ekonomii.

W biologii ten problem jest po prostu najwyraźniejszy, najbardziej oczywisty i ma największy wpływ na kulturę. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z filozoficznych konsekwencji rozwoju oprogramowania do uczenia maszynowego, ale każdy dostrzega filozoficzne implikacje teorii inteligentnego projektu i darwinizmu.

  1. Czy dysponujemy narzędziami pozwalającymi na rozpoznanie projektu w przyrodzie?

Posiadamy naprawdę świetne narzędzia do rozpoznawania projektu w przyrodzie. Jak wszystkie narzędzia, mają one swoje wady i ograniczenia. Na przykład działanie wag jest zależne od wysokości nad poziomem morza, a termometry zwykle słabiej sprawdzają się przy dużych gradientach temperatury. Tak więc wagi i termometry mają swoje wady i ograniczenia, ale mimo to ich używamy.

Podstawowym narzędziem umożliwiającym wykrywanie projektu jest wyspecyfikowana złożoność (ang. specified complexity, SC). Dzięki SC możemy odróżniać od siebie miary prawdopodobieństwa, które w innym przypadku byłyby trudne do odróżnienia. Na przykład instrukcja obsługi to tylko jedna z wielu kombinacji liter na kartce papieru. Jednak fakt, że mówi nam ona, jak coś zrobić, sprawia, że ta konkretna kombinacja jest wyjątkowa. Sama miara prawdopodobieństwa nie pozwoliłaby uznać jej za wyjątkową, ale SC daje nam do tego narzędzia. Jednak ponieważ jest to nowa dziedzina, praktyczne metodologie realizacji tego zadania wciąż znajdują się na etapie opracowywania.

Moje ulubione narzędzie to aktywna informacja, która jest formą SC. Aktywna informacja stanowi miarę umożliwiającą porównanie skuteczności dwóch rodzajów funkcji wyszukiwania: losowej i korzystającej z określonego algorytmu. Dzięki niej można dowiedzieć się, jak precyzyjnie dostrojona do przeszukiwanej przestrzeni jest jakaś funkcja wyszukiwania. Ponieważ ewolucję da się modelować jako funkcję wyszukiwania, aktywną informację można więc wykorzystać do ustalenia, czy mechanizmy ewolucyjne mają z góry określone tendencje.

  1. Wykrywanie projektu jest powszechną praktyką w nauce – na przykład w archeologii, kryminalistyce czy programie SETI. Dlaczego więc teoria ID jest tak kontrowersyjna w biologii?

Kontrowersje mają związek z tym, że jeśli w sferze biologicznej występuje projekt, to jego przyczyna musiała istnieć przed powstaniem tej sfery. Materialiści mogą nie przypisywać większego znaczenia projektom tworzonym przez współczesnych ludzi lub zwierzęta, mówiąc, że jest to po prostu skomplikowany mechanizm, którego jeszcze nie rozumiemy, ale jego złożona i zdolna do dalekowzroczności forma stanowi rezultat trwającego miliony lat procesu ewolucji. Co jednak, jeżeli dalekowzroczność istnieje nawet bez takich istot? Podważałoby to całą materialistyczną ideę przyczynowości.

  1. Czy trzeba znać tożsamość projektanta, aby zasadnie wnioskować o projekcie?

To pomocne w wykrywaniu projektu, ale nie wymagane. Podobnie jak znajomość języka arabskiego pomaga w rozpoznawaniu arabskiego pisma, tak samo znajomość szczegółów dotyczących projektanta pomaga rozpoznać skutki jego działania i odróżnić je od innych skutków. Ja, być może, nie zauważyłbym grotu strzały leżącego na ziemi, ale wyszkolonemu archeologowi od razu rzuciłby się on w oczy.

Twierdzenie ma charakter naukowy, jeśli posiadamy procedury jego weryfikacji. Dlatego jeżeli ktoś mówi: „to jest grot strzały”, a ktoś inny: „to tylko kamień”, to przynajmniej w teorii istnieje jakaś procedura, którą możemy zastosować do rozstrzygnięcia między tymi twierdzeniami. W zależności od sytuacji i danego odkrycia może to być łatwe i oczywiste lub też trudne i niejednoznaczne. Znajomość szczegółów dotyczących potencjalnego projektanta może pomóc nam z tego, co „trudne i niejednoznaczne”, uczynić coś, co jest „łatwe i oczywiste”.

Narzędzia ID rzeczywiście opierają się na idei „celu”, a zatem jego znajomość jest pomocna w wykrywaniu projektu. Jednak w ramach ID pracowano również nad identyfikacją takich cech, które charakteryzują cele jako takie. Przykładowo większość celów raczej nie ziszcza się przypadkowo, ale nietrudno za ich pomocą opisać badany rezultat. Z różnych przyczyn technicznych informacja i samoreplikacja są czymś, co jest zorientowane na cel.

Ponadto ID uznaje, że „unikanie wykrycia projektu” również może być celem. To dlatego teoria ID nie służy do „wykluczania” istnienia projektu. Projekt jest potężniejszy niż same przyczyny materialne i dlatego możemy wykryć jego skutki. Jeśli jednak projektant próbuje ukryć swój udział, to możliwe, że nie dostrzeżemy jego projektu. Podobnie, jeśli nie znamy celu, możemy nie być w stanie go rozpoznać. Właśnie dlatego w przypadku określonych zjawisk możemy powiedzieć, że „nie mamy świadectw istnienia projektu”, ale nie jest to równoznaczne ze stwierdzeniem, że „dysponujemy świadectwami nieistnienia projektu”. Ze względów praktycznych można przyjąć, że pierwsza teza implikuje drugą, ale nie ma tutaj mowy o wynikaniu logicznym.

  1. Czy teoria inteligentnego projektu jest całkowicie niezgodna z darwinizmem?

Nie uważam, aby teoria inteligentnego projektu wykluczała możliwość zachodzenia ewolucji, sądzę jednak, że darwinizm jest z ID niezgodny. W myśl darwinizmu u początku całej historii życia znajduje się pierwotny organizm, a każdym etapem tego procesu rządziły wyłącznie różnicowe rozmnażanie i śmierć. Myślę, że jest to całkowicie niezgodne zarówno z teorią inteligentnego projektu, jak i z tym, co obserwujemy w biologii. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że coraz więcej danych empirycznych wskazuje, iż liczne mutacje są w rzeczywistości wywoływane przez wewnętrzne mechanizmy komórki.

Kiedyś na dobrą sprawę wiedzieliśmy o mutacjach tylko wtedy, gdy powodowały problemy. Dlatego założyliśmy, że mutacje są przypadkowe. Tak samo traktowaliśmy bakterie. Wiedzieliśmy tak naprawdę tylko o tych, które wywoływały problemy, więc założyliśmy, że wszystkie bakterie są dla nas szkodliwe. A okazuje się, że około 99,9% bakterii nie dość, że nie powoduje chorób, to w rzeczywistości jest dla nas korzystne i potrzebne nam oraz środowisku. Myślę, że w końcu w podobny sposób spojrzymy na mutacje. Fakt, że ludzie umierają na zawał serca, nie oznacza, że serce jest problemem; a to, że mechanizmy mutacyjne czasami zawodzą, nie znaczy, że mutacja stanowi błąd replikacji. Odkryliśmy, że mutacje zdarzają się zwykle nie z powodu błędów w replikacji, lecz w wyniku celowego działania komórek. Komórki mają więcej niż jeden enzym odpowiadający za replikację DNA. Jeśli komórka jest pod wpływem stresu środowiskowego, wybiera enzym, który coś zmieni, a potem wywołuje zmiany w konkretnych genach, które prawdopodobnie przyniosą korzyści, dopóki stres nie minie. To nie są mutacje losowe, lecz celowe, a różnica między nimi jest olbrzymia.

Prowadzi to również do jednego z najbardziej niedocenianych twierdzeń w teorii ID – o przesunięciu (ang. displacement theorem). Tych kilku biologów, którzy są na tyle na bieżąco, aby wiedzieć o licznych mechanizmach wywołujących kierowane mutacje w komórce, stwierdzi po prostu: „owszem, takie mechanizmy mutacyjne istnieją, ale nie ma powodu, by sądzić, że nie powstały w wyniku darwinowskiej ewolucji”. Ważne jest przede wszystkim, aby nazywać rzeczy po imieniu – jest to darwinizm w lukach wiedzy. Choć wyraźnie mamy tu do czynienia z istotnym niedarwinowskim mechanizmem ewolucji komórkowej, jednak bez przytaczania jakichkolwiek świadectw empirycznych na poparcie tego twierdzenia, po prostu zakłada się, że mechanizm powstał w wyniku ewolucji darwinowskiej. Poza wskazywaniem na oczywisty brak świadectw, możemy również powołać się na twierdzenie o przesunięciu. Mówi ono, że wyszukiwanie mechanizmu wyszukiwania jest w rzeczywistości trudniejsze niż samo wyszukiwanie podstawowe. Załóżmy na przykład, że komórka musi znaleźć funkcjonalną alternatywę dla X, aby przetrwać. Jest w stanie to zrobić tylko dlatego, że jej wewnętrzne mechanizmy mutacji zmieniły wartości prawdopodobieństw tak, że alternatywy dla X są znacznie łatwiejsze do znalezienia. To wszystko wygląda pięknie, ale ów mechanizm skądś przecież musiał się wziąć.

Twierdzenie o przesunięciu mówi, że z perspektywy rachunku prawdopodobieństwa znalezienie mechanizmu, który znajdzie alternatywy dla X, jest w rzeczywistości trudniejsze niż sam problem znalezienia alternatywy dla X. Zatem jeśli jedynym powodem, dla którego organizm był w stanie odkryć rozwiązanie wystarczająco szybko, były zmienione wartości prawdopodobieństw, oznacza to, że prawdopodobieństwo znalezienia mechanizmu odpowiedzialnego za zmiany było jeszcze mniejsze. Gdyby bez tego mechanizmu organizm nie był w stanie znaleźć odpowiedniej alternatywy, to dlaczego mielibyśmy sądzić, że mógłby znaleźć rozwiązanie trudniejszego problemu, i to w odpowiednim czasie? Jeśliby organizm znajdował się pod presją selekcyjną i musiał rozwikłać ten trudniejszy problem ‒ prawdopodobnie umarłby, zanim znalazłby rozwiązanie. Gdyby natomiast na organizm nie działała presja zmuszająca go do rozwiązania problemu, to dlaczego mielibyśmy pomyśleć, że znalazłby rozwiązanie wskutek neutralnych poszukiwań, skoro jest to o wiele mniej prawdopodobne niż możliwość zaspokojenia aktualnej potrzeby?

W każdym razie to z takich powodów uważam, że ID zapewnia znacznie lepszy zestaw narzędzi do pojmowania biologii niż darwinowska teoria ewolucji.

  1. Jakie są najważniejsze różnice między teorią inteligentnego projektu a kreacjonizmem?

Teoria inteligentnego projektu jest teorią przyczynowości; ma ona na celu stworzenie zestawu narzędzi do analizy tego typu przyczynowości, który stanowi przedmiot jej zainteresowania. Jak wspominałem wcześniej, teoria ID obejmuje w rzeczywistości cały szereg tematów, nie tylko zagadnienia związane z pochodzeniem organizmów żywych. Sam poświęcam dużo czasu na rozważania dotyczące teorii informacji i uczenia maszynowego. Te kwestie nie stanowią nawet przedmiotu badań kreacjonizmu, ponieważ kreacjonistów interesuje głównie pytanie: „co i kiedy się wydarzyło?” – nie zaś ogólne koncepcje przyczynowości i narzędzia do ich analizy.

Pomyślmy o różnicy między teorią termodynamiki a teorią Wielkiego Wybuchu. W próbach zrozumienia fizycznego pochodzenia Wszechświata dość często wykorzystuje się termodynamikę. Co więcej, tak naprawdę istnieje wiele różnych teorii Wielkiego Wybuchu i wszystkie, przynajmniej częściowo, wykorzystują rozważania termodynamiczne w próbie ustalenia szczegółów. Jednak kiedy mówimy stricte o termodynamice, nie odnosimy się do tego samego, co mamy na myśli, mówiąc o teorii Wielkiego Wybuchu. Teoria inteligentnego projektu odgrywa podobną rolę jak termodynamika – zapewnia podstawowy zestaw matematycznych założeń, które muszą być uwzględnione przez każdy konkretny pogląd na historię naturalną, ale nie narzuca szczegółowego ujęcia tej historii. Kreacjonizm jest teorią historii naturalnej, która może być spójna z teorią inteligentnego projektu. Z ID zgodne są także pewne formy teistycznego ewolucjonizmu. Teoria inteligentnego projektu to podstawowy zbiór matematycznych i filozoficznych truizmów, które muszą zostać uwzględnione w ramach spójnej teorii pochodzenia. Teoria ID, podobnie jak termodynamika, ustala pewne podstawowe zasady, ale nie narzuca pełnego obrazu rzeczywistości.

Należy również zauważyć, że chociaż do ruchu inteligentnego projektu rzeczywiście przynależy sporo kreacjonistów, to jest też wielu kreacjonistów, którzy nie zgadzają się z ID. Uważają oni bowiem, że projektu nie da się rozpoznać metodami naukowymi, i wierzą w jego istnienie wyłącznie z powodów religijnych.

Jak już wspomniałem, ponieważ teoria ID bardziej przypomina termodynamikę niż teorię Wielkiego Wybuchu, więc jest również przydatna w wielu innych obszarach, które nie mają nic wspólnego z zagadnieniem pochodzenia. Te inne obszary często omawiane są na blogu MindMatters.ai.

  1. Czy istnieją naukowcy ateiści lub agnostycy, którzy popierają teorię inteligentnego projektu?

Nie mam w zwyczaju wypytywać ludzi o ich poglądy religijne, nie mogę więc mówić o tym, w co oni wierzą, ale o tym, co jest zgodne z teorią. W dzisiejszych czasach przy sporządzaniu klasyfikacji używamy zbyt małej liczby kategorii. „Prawicę” przeciwstawiamy „lewicy”, a „ateizm” – „teizmowi”. Odkryłem, że wielu ludzi twierdzących, że są ateistami, wypowiada się czasem tak, jakby było faktycznie panteistami (sugerując, że sam Wszechświat ma atrybuty inteligentnej istoty). Dlatego trudno stwierdzić, czy są ateistami tylko dlatego, że „nie są teistami” i naprawdę należą do innej kategorii, czy rzeczywiście są ateistami „materialistami”. W każdym razie czysty ateista-materialista nie mógłby konsekwentnie popierać teorii inteligentnego projektu. Gdyby jednak ktoś nazwał siebie ateistą tylko dlatego, że „nie jest teistą”, wówczas teoria ID mogłaby być zgodna z tym, w co naprawdę wierzy. Jako że „agnostyk” to pojemne pojęcie, nietrudno sobie wyobrazić, że istnieją agnostycy, którzy zgadzają się z tezami teorii inteligentnego projektu.

  1. Czy teoria ID spełnia współczesne kryteria naukowości?

Nie sądzę, aby „współczesne kryteria naukowości” były tak dobrze zdefiniowane, jak niektórzy myślą. W większości przypadków każdy, kto posiada takie kryteria, stosuje je bardzo niekonsekwentnie. Oznacza to, że posługuje się nimi do oceny wszystkiego, co chce wykluczyć z nauki, ale nie używa ich w takim samym stopniu względem tego, co chce do nauki włączyć. Uważam, że nauka jest poszukiwaniem weryfikowalnej wiedzy. „Weryfikowalność” w tym sensie nie ma charakteru bezwzględnego (ponieważ wtedy musielibyśmy wykluczyć większość twierdzeń naukowych), lecz oznacza posiadanie przynajmniej pewnych kryteriów, dzięki którym można uniknąć oszukiwania siebie samego. Dysponujemy na przykład miarami, których używamy do „weryfikacji” tezy, że mamy do czynienia z rozkładem losowym. Jednak w rzeczywistości istnieje nieskończona liczba sposobów losowej dystrybucji danej rzeczy, a wspomniane metody weryfikacji losowości mają swoje wady. Niemniej rozumiemy te procedury weryfikacji oraz ich związek z leżącą u podstaw prawdą i zdecydowaliśmy, że z praktycznego punktu widzenia wystarczą nam one do zweryfikowania twierdzenia. Podobnie dzieje się w statystyce, gdzie uważa się, że coś jest zweryfikowane, jeśli w danym przedziale mamy 95-procentową pewność. To dosłownie oznacza, że mylimy się w 1 na 20 przypadków. Podjęliśmy jednak decyzję, że  taka właśnie będzie praktyczna granica weryfikowalności w badaniach wykorzystujących metody statystyczne.

Patrząc na naukę w ten sposób – jako połączenie uzasadnionej wiedzy oraz weryfikowalności – myślę, że teoria inteligentnego projektu wypada dobrze. Odbyło się wiele racjonalnych dyskusji na temat natury przyczynowości inteligentnej; mamy też wyspecyfikowaną złożoność jako nasz główny mechanizm weryfikacji. Jak każda koncepcja naukowa, teoria inteligentnego projektu nie jest doskonała i, podobnie jak w przypadku innych koncepcji naukowych, natkniemy się na błędne teorie. Nie widzę jednak powodu, dla którego teoria ID nie miałaby być uważana za naukową.

  1. W społeczności uczonych występuje duża niechęć do uznania teorii inteligentnego projektu za pełnoprawną koncepcję naukową. Co jest tego głównym powodem?

Trudno jest zaakceptować fakt, że wierzyło się w błędną wizję charakteru przyrody. A o to właśnie prosimy ludzi. Wyobraźmy sobie na przykład moment, kiedy po raz pierwszy wygłoszono opinię, że Ziemia nie stanowi centrum Wszechświata. Obecnie trudno nam pojąć, jak wielki był to szok intelektualny dla ludzi żyjących w tamtym czasie. Wierzono wtedy, że fizyka zależy od naszego położenia we Wszechświecie. Rzeczy spadają, gdy są blisko ziemi (dlatego nie unosimy się w powietrzu), ale kiedy są daleko od ziemi, tak się nie dzieje (dlatego gwiazdy pozostają na swoim miejscu). Stwierdzenie, że Ziemia nie jest centrum Wszechświata, oznaczało, że ludzie jednak mylili się co do wszystkich tych idei, a sądzili, że mają rację. Prawie wszystkie ówczesne podstawy fizyki zostały odrzucone. Trzeba było Newtona, żeby to poskładać.

Podobnie, jeśli teoria inteligentnego projektu jest prawdziwa, oznacza to, że spora część przekonań o pochodzeniu życia jest po prostu błędna. Ponadto nie mamy wielu odpowiedzi, którymi można łatwo uzupełnić luki. Musimy więc na nowo nauczyć się nie tylko podstawowych faktów, ale nawet tego, jak zdobywać wiedzę w określonych dziedzinach. Ludzie nie lubią takich zmian. Czują się nieswojo, myśląc, że tak wiele rzeczy, których byli pewni, jest zwyczajnie nieprawdziwych.

  1. Przed opublikowaniem O powstawaniu gatunków w nauce można było stosować wyjaśnienia nadnaturalistyczne lub teleologiczne. Jednak od czasów Darwina większość uczonych jest przekonana, że nauka powinna być przedsięwzięciem czysto naturalistycznym. Jak nauka będzie wyglądała w przyszłości?

Myślę, że Darwin tak naprawdę ujawnił, że przed XX wiekiem nie myśleliśmy rygorystycznie o hipotezie projektu. Zamiast skrupulatnie zastanawiać się nad projektem i inteligencją, często używano ich do prowizorycznego łatania dziur w teorii. Darwin wytknął wszystkim nieścisłe korzystanie z teleologii. Myślę, że mylił się co do głównej idei – teleologia naprawdę odgrywa fundamentalną rolę w biologii, ale uważam też, że w tej dyscyplinie zazwyczaj stosowano nieuprawnione wyjaśnienia teleologiczne. Oczywiście teraz sytuacja jest odwrotna – nawykowo udziela się nieuzasadnionych wyjaśnień darwinowskich. Nie sądzę, abyśmy kiedykolwiek mogli w pełni pozbyć się spekulacji z którejkolwiek strony, ale mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli lepiej rozpoznać, które wyjaśnienia mają potwierdzenie w danych empirycznych, które są spekulatywne, a które zawierają jedno i drugie.

Cokolwiek stanie się w biologii, myślę, że teoria inteligentnego projektu okaże się niezwykle przydatna w różnych dyscyplinach, zwłaszcza w teorii informacji. Możliwość oddzielenia zadań dla ludzi i komputerów na podstawie ich wewnętrznych zdolności jest zbyt użyteczna, by z niej zrezygnować. I, jak twierdzi Peter Thiel w książce Zero to One: „Kiedy tani laptop pokonuje w niektórych zadaniach najmądrzejszych matematyków, ale nawet superkomputer z 16 000 procesorów nie potrafi pokonać dziecka w innych, to można stwierdzić, że ludzie czy komputery są nie tylko bardziej lub mniej potężne od siebie nawzajem – są kategorycznie różne”1.

Pełniejszy opis tego, jak będzie wyglądała przyszłość nauki, znajduje się na przykład w książce Naturalism and Its Alternatives in Scientific Methodologies [Naturalizm i jego alternatywy w metodologiach naukowych], której jestem jednym z redaktorów i autorów2.

 

Przekład z języka angielskiego: Klaudia Mogielnicka

Ostatnia aktualizacja strony: 18.05.2021

Przypisy

  1. B. Masters, P. Thiel, Zero to One: Notes on Start Ups, or How to Build the Future, New York 2014 [dostęp 29 IX 2020] (przyp. tłum.; tłumaczenie fragmentu własne. Polski przekład: B. Masters, P. Thiel, Zero to one. Notatki o start-upach, czyli jak budować przyszłość, tłum. K. Pawłowski, Warszawa 2015).
  2. Por. J. Bartlett, E. Holloway, Naturalism and Its Alternatives in Scientific Methodologies: Proceedings of the 2016 Conference on Alternatives to Methodological Naturalism, Oklahoma 2017 [dostęp 29 IX 2020] (przyp. tłum.).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi