Mimo że teoria inteligentnego projektu to termin, który jest coraz lepiej znany w naszej kulturze, można śmiało uznać, że większość ludzi nadal tej teorii nie rozumie.
Aby zrozumieć, jak powstał współczesny ruch inteligentnego projektu, najpierw należy pojąć, że wraz z każdym nowym odkryciem na gruncie biologii i biochemii zaproponowane przez Karola Darwina (i już wówczas niewiarygodne) wyjaśnienie ewolucji stawało się coraz bardziej niewiarygodne i że nigdy nie istniało żadne wiarygodne naturalistyczne wyjaśnienie powstania życia na Ziemi. Zrozumienie tego ułatwi lektura dwóch tekstów: artykułu autorstwa Davida Klighoffera1, w którym ocenia on opublikowany w czerwcu 2022 roku na łamach czasopisma „The Guardian” esej zatytułowany Do We Need a New Theory of Evolution?2 [Czy potrzebujemy nowej teorii ewolucji?], oraz mojego artykułu opublikowanego w 2000 roku w czasopiśmie „The Mathematical Intelligencer” i noszącego tytuł A Mathematician’s View of Evolution3 [Spojrzenie matematyka na teorię ewolucji] (warto też obejrzeć znajdujące się na dole strony filmiki).
Należy też zrozumieć, że przez wiele lat establishment naukowy upierał się, że bez względu na to, jak bardzo niewiarygodne może stać się wyjaśnienie zaproponowane przez Darwina, nie można brać pod uwagę alternatywnej hipotezy projektu, ponieważ jest to idea religijna. I rzeczywiście – przez wiele lat większość publicznie głoszonych krytyk darwinizmu było w istocie usilnymi próbami dopasowania nauki do dosłownej interpretacji pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju. W latach siedemdziesiątych XX wieku, w pierwszej debacie między kreacjonizmem a ewolucjonizmem, której miałem okazję osobiście się przyglądać, uczestniczący w niej kreacjonista większość czasu poświęcił na przedstawienie argumentów na rzecz kreacjonizmu młodej Ziemi – jak gdyby właśnie to miał być główny przedmiot sporu.
Jednak pod koniec minionego stulecia niektórzy naukowcy (na przykład biochemik Michael J. Behe i genetyk Wolf-Ekkehard Lӧnnig4) zaczęli przekonywać, że stało się tak bardzo oczywiste, iż życia nie da się wyjaśnić bez odwołania do projektu, że świat nauki musi wreszcie potraktować „teorię inteligentnego projektu” poważnie. Inne przekonania religijne, oparte na Biblii, naszym doświadczeniu bądź naszej intuicji, mogą nie mieć charakteru naukowego. Niemniej wniosek, że za istnienie istot żywych musi odpowiadać projektant, wynika po prostu z zastosowania rzetelnej logiki i rzetelnej nauki, nawet jeśli sama nauka nie jest w stanie powiedzieć nam, kto i jak zaprojektował życie. Jeżeli naukowcy mogą poświęcać czas i pieniądze na opracowywanie narzędzi i algorytmów umożliwiających wykrywanie wątpliwych oznak inteligencji pozaziemskiej w słabych sygnałach z przestrzeni kosmicznej, to dlaczego wymaga się od nich ignorowania świadectw dostrzegalnych w komórkach żywych, gdzie projekt praktycznie rzuca się w oczy?
W normalnych okolicznościach, jeśli teoria naukowa mająca wyjaśniać jakieś zjawisko zawodzi, to szukamy, rzecz jasna, jakiejś alternatywnej teorii „naturalistycznej”. To, co od dawna było oczywiste dla laików, wreszcie stało się oczywiste również dla wielu naukowców – zrozumieli, że teoria ewolucji zasadniczo różni się od innych teorii. Nie mówimy tutaj o wyjaśnianiu trzęsień ziemi, komet lub wulkanów, lecz o wyjaśnianiu serc, płuc, oczu i uszu. Ile teorii, które nie odwołują się do projektu, jest w stanie wytłumaczyć powstanie układów krążenia, układów nerwowych i ludzkich mózgów? Naukowcy wreszcie zaczęli traktować hipotezę projektu poważnie – i to nie dlatego, że wyjaśnienie Darwina boryka się z mało znaczącymi problemami, lecz z tego względu, że stało się nad wyraz oczywiste, że ani ono, ani żadna inna teoria pomijająca projekt nigdy nie zapewni kompletnego wytłumaczenia istot żywych. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nauka nie dysponuje żadną sensowną alternatywą dla hipotezy projektu – alternatywą, która miałaby wyjaśniać powstanie lub ewolucję życia. W gruncie rzeczy naprawdę nie mamy najmniejszego pojęcia, w jaki sposób istoty żywe potrafią przekazywać potomkom, z pokolenia na pokolenie, swoje złożone struktury, przy jednoczesnym uniknięciu znacznej ich degradacji, a tym bardziej, jak mogą wykształcać struktury jeszcze bardziej złożone5.
Jeśli przyjrzymy się sprawie bliżej, to zauważymy, że żadne z najbardziej perswazyjnych argumentów wysuwanych przez darwinistów nie mają postaci: „oto sensowna teoria o tym, jak mogło do tego dojść”, lecz przyjmują formę: „Bóg nie zrobiłby tego w taki sposób” – taką argumentację często stosował sam Darwin. W trakcie wspomnianej wcześniej debaty ewolucjonista pokazał dziesiątki gatunków żuków i sarkastycznie stwierdził, że „Bóg musi bardzo lubić żuki”. Cóż, przyznaję, że mógłbym nie przewidzieć, iż Bóg zaprojektowałby tak liczne gatunki żuków i że w historii życia na Ziemi jest wiele rzeczy – na przykład duża ilość czasu – które mogą sugerować działanie przyczyn naturalnych, ale jednocześnie nie mamy pojęcia, jak to wszystko mogło powstać bez udziału projektu.
W artykule opublikowanym w 2000 roku na łamach „The Mathematical Intelligencer”6 porównałem historię powstawania mojego oprogramowania do rozwiązywania równań różniczkowych cząstkowych do historii życia. Zauważyłem, że przy tworzeniu się nowych podstawowych cech w obu przypadkach mamy do czynienia z dużymi skokami i że odpowiadają za to takie same powody: stopniowy rozwój nowych narządów lub układów narządów, które dały początek nowym rzędom, gromadom i typom, wymagałby wykształcenia nowych, ale jeszcze nieużytecznych cech. W związku z tym darwinizm nie mógłby wyjaśnić powstania tych nowych cech, nawet gdyby wykształciły się one stopniowo – należy przy tym pamiętać, że zapis kopalny nie świadczy o stopniowym ich rozwoju. Zawsze jednak czułem, że najmocniejszym argumentem na rzecz projektu jest po prostu wyraźne stwierdzenie, w co trzeba byłoby uwierzyć, aby NIE wierzyć w inteligentny projekt. Właśnie w tym duchu zakończyłem swój artykuł:
Wyobrażam sobie, że odwiedzam Ziemię na wczesnym etapie jej istnienia i że powracam do czasów obecnych i widzę na niej autostrady wypełnione samochodami, lotniska pełne samolotów i wysokie budynki wyposażone w skomplikowany sprzęt, na przykład telewizory, telefony i komputery. Następnie wyobrażam sobie skonstruowanie modelu gigantycznego komputera, który w punkcie wyjścia ma zapisane warunki początkowe panujące na Ziemi cztery miliardy lat temu i podejmuje próbę przeprowadzenia symulacji tego, jaki wpływ cztery znane oddziaływania fizyczne (grawitacyjne, elektromagnetyczne oraz silne i słabe oddziaływanie jądrowe) wywarłyby na każdy atom i każdą cząstkę subatomową na naszej planecie (być może przy wykorzystaniu generatorów liczb losowych mających stanowić model niepewności kwantowej!).
Gdybyśmy uruchomili taką symulację i pozwolili jej działać aż do osiągnięcia odpowiednika teraźniejszości, to czy przewidziałaby, że podstawowe oddziaływania Przyrody zreorganizowałyby elementarne cząstki Przyrody tak, aby powstały biblioteki pełne encyklopedii, tekstów naukowych i powieści, elektrownie jądrowe, lotniskowce z odrzutowcami naddźwiękowymi na pokładzie oraz komputery połączone z drukarkami laserowymi, monitorami kineskopowymi i klawiaturami? Gdybyśmy na końcu symulacji graficznie przedstawili położenia atomów, to czy zobaczylibyśmy, że powstały samochody i ciężarówki albo superkomputery? Oczywiście, że nie, i nie sądzę, że uwzględnienie w modelu promieni słonecznych mogłoby cokolwiek zmienić. Jeśli chodzi o powstanie i rozwój życia, a zwłaszcza rozwój ludzkiej świadomości i kreatywności, to musimy uznać, że na naszej planecie wydarzyło się coś ewidentnie skrajnie mało prawdopodobnego7.
Stworzenie takiego modelu jest, rzecz jasna, niemożliwe, uznałem jednak, że wyobrażenie sobie takiej sytuacji to użyteczne ćwiczenie pozwalające uświadomić sobie, że dobór naturalny – jedyna nieinteligentna siła we Wszechświecie, której powszechnie przypisuje się zdolność do tworzenia spektakularnego uporządkowania z bezładu – nie jest rzeczywistą siłą fizyczną i nie można go uwzględnić w symulacji. Co więcej, ćwiczenie to uzmysławia, że siły nieinteligentne nie są w stanie wyjaśnić powstania ludzkiej inteligencji. James Tour, chemik z Uniwersytetu Rice’a, w podobny sposób wypowiada się na temat kwestii pochodzenia życia: „Cząsteczki nie dbają o życie”8.
Ponadto nawet tych licznych naukowców, którzy twierdzą, że wszystko musi zostać wyjaśnione wyłącznie za pomocą nieinteligentnych praw przyrody, dane empiryczne zgromadzone na przestrzeni minionych pięćdziesięciu lat zmusiły do uznania, że hipoteza projektu jest niezbędna do wyjaśnienia spektakularnego precyzyjnego dostrojenia praw i stałych fizycznych do życia9. Tych naukowców niekiedy uznaje się zresztą za sympatyków teorii inteligentnego projektu. Jedno z trzech odkryć omówionych w opublikowanym w 2021 roku przez Stephena C. Meyera bestsellerze Powrót hipotezy Boga. Trzy odkrycia naukowe ujawniające celowość Wszechświata10, dotyczy tego właśnie dobrze udokumentowanego precyzyjnego dostrojenia. Formalną aprobatę dla tej książki wyraziło wielu znakomitych naukowców, w tym Brian Josephson, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, który stwierdził: „Ta książka jasno uzmysławia błędność przekonania, że teoria inteligentnego projektu ma charakter nienaukowy. Jest wręcz przeciwnie – to zasadna teoria naukowa”11.
Oryginał: Introduction to the “Scientific Theory of Intelligent Design”. Tekst nadesłany do redakcji portalu „W Poszukiwaniu Projektu”.
Przekład z języka angielskiego: Dariusz Sagan
Przypisy
- Por. D. Klinghoffer, Donate Darwinism for a Tax Credit? Evolutionists Admit Their Field’s Failures, „Evolution News & Science Today” 2022, July 1 [dostęp: 25 V 2024].
- Por. S. Buranyi, Do We Need a New Theory of Evolution?, „The Guardian” 2022, 28 June [dostęp: 25 V 2024] (przyp. tłum.).
- Por. G. Sewell, A Mathematician’s View of Evolution, „The Mathematical Intelligencer” 2000, Vol. 22, No. 4, s. 5–7, https:/doi.org/10.1007/BF03026759.
- Por. tenże, A New Interview with Wolf-Ekkehard Lönnig, „Evolution News & Science Today” 2021, April 13 [dostęp: 26 V 2024].
- Por. tenże, The Other Unsolved Problem of Evolution, „Evolution News & Science Today” 2023, July 26 [dostęp: 26 V 2024].
- Por. tenże, A Mathematician’s View of Evolution.
- Tamże, s. 7.
- Por. D. Klinghoffer, Meyer, Tour: “Molecules Don’t Care About Life!”, „Evolution News & Science Today” 2023, October 12 [dostęp: 26 V 2024].
- Por. The Fine-Tuning of the Universe, „YouTube” [dostęp: 26 V 2024].
- Por. S.C. Meyer, Powrót hipotezy Boga. Trzy odkrycia naukowe ujawniające celowość Wszechświata, tłum. A. Gomola, „Summa”, Fundacja Prodoteo, Warszawa 2022.
- Formal Endorsements, „Return of the God Hypothesis.com” [dostęp: 26 V 2024].
Literatura:
1. Buranyi S., Do We Need a New Theory of Evolution?, „The Guardian” 2022, 28 June [dostęp: 25 V 2024].
2. Formal Endorsements, „Return of the God Hypothesis.com” [dostęp: 26 V 2024].
3. Klinghoffer D., Donate Darwinism for a Tax Credit? Evolutionists Admit Their Field’s Failures, „Evolution News & Science Today” 2022, July 1 [dostęp: 25 V 2024].
4. Klinghoffer D., Meyer, Tour: “Molecules Don’t Care About Life!”, „Evolution News & Science Today” 2023, October 12 [dostęp: 26 V 2024].
5. Meyer S.C., Powrót hipotezy Boga. Trzy odkrycia naukowe ujawniające celowość Wszechświata, tłum. A. Gomola, „Summa”, Fundacja Prodoteo, Warszawa 2022.
6. Sewell G., A Mathematician’s View of Evolution, „The Mathematical Intelligencer” 2000, Vol. 22, No. 4, s. 5–7, https://doi.org/10.1007/BF03026759.
7. Sewell G., A New Interview with Wolf-Ekkehard Lönnig, „Evolution News & Science Today” 2021, April 13 [dostęp: 26 V 2024].
8. Sewell G., The Other Unsolved Problem of Evolution, „Evolution News & Science Today” 2023, July 26 [dostęp: 26 V 2024].
9. The Fine-Tuning of the Universe, „YouTube” [dostęp: 26 V 2024].