Nota redakcyjna: specjalnie dla czytelników strony wp-projektu przedstawiamy odpowiedzi na pytania zadane znanym teoretykom projektu.
Dziś pytanie nr 4:
Czy trzeba znać tożsamość projektanta, aby zasadnie wnioskować o projekcie?
Douglas Axe:
Nie. Projekt wyczuwamy intuicyjnie, kiedy towarzyszy nam przeświadczenie, że coś nie mogło zdarzyć się przez przypadek. To mówi nam jednak tylko tyle, że dana rzecz powstała celowo. Zazwyczaj jednak możemy pójść jeszcze dalej. Dzieła projektanta zawsze ujawniają coś o nim samym.
Jonathan Bartlett:
To pomocne w wykrywaniu projektu, ale nie wymagane. Podobnie jak znajomość języka arabskiego pomaga w rozpoznawaniu arabskiego pisma, tak samo znajomość szczegółów dotyczących projektanta pomaga rozpoznać skutki jego działania i odróżnić je od innych skutków. Ja, być może, nie zauważyłbym grotu strzały leżącego na ziemi, ale wyszkolonemu archeologowi od razu rzuciłby się on w oczy.
Twierdzenie ma charakter naukowy, jeśli posiadamy procedury jego weryfikacji. Dlatego jeżeli ktoś mówi: „to jest grot strzały”, a ktoś inny: „to tylko kamień”, to przynajmniej w teorii istnieje jakaś procedura, którą możemy zastosować do rozstrzygnięcia między tymi twierdzeniami. W zależności od sytuacji i danego odkrycia może to być łatwe i oczywiste lub też trudne i niejednoznaczne. Znajomość szczegółów dotyczących potencjalnego projektanta może pomóc nam z tego, co „trudne i niejednoznaczne”, uczynić coś, co jest „łatwe i oczywiste”.
Narzędzia ID rzeczywiście opierają się na idei „celu”, a zatem jego znajomość jest pomocna w wykrywaniu projektu. Jednak w ramach ID pracowano również nad identyfikacją takich cech, które charakteryzują cele jako takie. Przykładowo większość celów raczej nie ziszcza się przypadkowo, ale nietrudno za ich pomocą opisać badany rezultat. Z różnych przyczyn technicznych informacja i samoreplikacja są czymś, co jest zorientowane na cel.
Ponadto ID uznaje, że „unikanie wykrycia projektu” również może być celem. To dlatego teoria ID nie służy do „wykluczania” istnienia projektu. Projekt jest potężniejszy niż same przyczyny materialne i dlatego możemy wykryć jego skutki. Jeśli jednak projektant próbuje ukryć swój udział, to możliwe, że nie dostrzeżemy jego projektu. Podobnie, jeśli nie znamy celu, możemy nie być w stanie go rozpoznać. Właśnie dlatego w przypadku określonych zjawisk możemy powiedzieć, że „nie mamy świadectw istnienia projektu”, ale nie jest to równoznaczne ze stwierdzeniem, że „dysponujemy świadectwami nieistnienia projektu”. Ze względów praktycznych można przyjąć, że pierwsza teza implikuje drugą, ale nie ma tutaj mowy o wynikaniu logicznym.
Günter Bechly:
Nie, to wykracza poza zakres teorii inteligentnego projektu i jej metodologii. Mogą istnieć zasadnicze powody niemożliwości zidentyfikowania natury projektanta, jego motywów i zastosowanych mechanizmów projektowania. Teoria inteligentnego projektu to tylko narzędzie do wykrywania oznak projektu. Gdybyśmy znaleźli na Marsie mur z dziwnymi świecącymi znakami na kamieniach, moglibyśmy je uznać za system symboli obcej cywilizacji, nawet gdybyśmy nie potrafili nic powiedzieć o tożsamości tych kosmitów, ich motywach i technologii użytej do produkcji symboli. Wolno nam też stwierdzić, że ktoś został zamordowany, a nie zmarł z przyczyn naturalnych, nawet jeśli nie mamy żadnego podejrzanego lub nie znamy motywu zbrodni i nie wiemy, w jaki dokładnie sposób dokonano zabójstwa.
Michael J. Behe:
Nie. Rozpoznajemy projekt, kiedy w danym układzie elementów dostrzegamy celowość – nie zaś wtedy, gdy odkrywamy projektanta. Pytanie o tożsamość projektanta nawet się nie pojawi, jeśli wcześniej nie rozpoznamy, że dana rzecz została zaprojektowana. Na przykład w Stanach Zjednoczonych w Mount Rushmore wykute są wizerunki czterech prezydentów. Każdy, kto popatrzy na rzeźby – niezależnie od tego, czy wcześniej słyszał o tej górze – natychmiast rozpozna, że zostały zaprojektowane, nawet jeśli nie zna tożsamości projektanta. Podobnie każdy rozpozna wizerunki wyrzeźbione w Kopalni Soli w Wieliczce, nawet jeśli nie wie, kto jest ich autorem, i bez trudu odróżni zaprojektowane rzeźbienia od nierzeźbionej soli.
Michael Flannery:
Nie. Teoria inteligentnego projektu nie udziela odpowiedzi na pytanie, kto lub co stoi za projektem. W przykładzie przywołanym wcześniej – o osobach, które odrzuciły darwinowską teorię ewolucji i stanęły po stronie teorii inteligentnego projektu – każdy miałby inną odpowiedź na pytanie o projektanta, jednak nie ma to wpływu na podstawowe wnioskowanie o projekcie.
Guillermo Gonzalez:
Najbardziej ogólne cechy zaprojektowanych artefaktów nie wymagają specyficznej wiedzy o ich projektancie. Archeolog może na przykład wywnioskować, że kamień, który znalazł na pustyni, jest tak naprawdę starożytnym narzędziem, nawet jeśli nic nie wie o jego twórcy.
Brian Miller:
Wykrywanie projektu nie wymaga znajomości tożsamości, zdolności czy motywacji projektanta. Osoby zaangażowane w poszukiwania pozaziemskiej inteligencji są przekonane, że mogą wykryć projekt w sygnałach z Kosmosu, nawet jeśli nie są pewne, czy mogą dowiedzieć się czegoś o kosmitach. Ich metoda polega na identyfikacji sygnałów wyraźnie różniących się od tych, które mogą być wytwarzane przez jakiekolwiek znane procesy fizyczne, i zawierających informację. Tworzą oni modele, o których przed chwilą wspomniałem.
David Snoke:
Oczywiście, że nie. Istnieje na przykład wiele książek, których autorów nie znamy.
Jonathan Wells:
Nie. Projekt wskazuje na istnienie inteligentnego projektanta, ale sam w sobie nie ujawnia jego tożsamości.
Douglas Axe, Jonathan Bartlett, Günter Bechly, Michael J. Behe, Michael Flannery, Guillermo Gonzalez, Brian Miller, David Snoke, Jonathan Wells
Teoria inteligentnego projektu nie ustala kto może być projektantem, ale nie odrzuca Boga jako projektanta. Jeżeli rozważamy Boga jako projektanta to nie możemy kwalifikować inteligentnego projektu jako naukowego.
Jest to słaba strona inteligentnego projektu, którą wykorzystują ewolucjoniści odrzucając tę hipotezę.
W zasadzie są tylko dwie możliwości pochodzenia inteligentnego projektanta: Bóg i pozaziemska cywilizacja. Trzeba się więc zdecydować którą opcję wybrać.
Wojciech K. Kulczyk