Pułapka na Darwina. Nowa książka Michaela J. BehegoCzas czytania: 33 min

Marcin Greszata

2023-06-30
Pułapka na Darwina. Nowa książka Michaela J. Behego<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">33</span> min </span>

Czy istnieją granice ewolucji? Czy ewolucja trwoni informację genetyczną kosztem krótkoterminowych korzyści? Czy układy nieredukowalnie złożone powstały w sposób gradualistyczny? Michael J. Behe od dawna poszukuje odpowiedzi na te pytania, a jego publikacje wzbudzają silne emocje w środowisku naukowym. Kto ma rację? Behe czy jego krytycy? Pułapka na Darwina. Michael J. Behe odpowiada krytykom1 to już czwarta książka uczonego, w której odnosi się on do argumentów krytyków teorii inteligentnego projektu. Tym razem Behe na dialog z krytykami poświęcił 556 stron (w polskim przekładzie aż 729 stron). Książka została opublikowana w ramach cyklu wydawniczego „Seria Inteligentny Projekt”. Oryginał ukazał się w 2020 roku pod tytułem A Mousetrap for Darwin: Michael J. Behe Answers His Critics2, a jego wydawcą jest Discovery Institute. Polskiego przekładu dokonał Dariusz Sagan.

 

Amerykański biolog molekularny i teoretyk projektu Michael J. Behe znany jest w środowisku naukowym z opracowania koncepcji nieredukowalnej złożoności3. W 1978 roku uzyskał doktorat z biochemii na University of Pennsylvania. Obecnie jest profesorem na Wydziale Nauk Biologicznych w Lehigh University. Jest również związany z Discovery Institute. Napisał kilkadziesiąt artykułów naukowych i cztery książki: Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu4, Granica ewolucji. W poszukiwaniu ograniczeń darwinizmu5, Dewolucja. Odkrycia naukowe dotyczące DNA wyzwaniem dla darwinizmu6 oraz Pułapka na Darwina. Michael J. Behe odpowiada krytykom. Uczony uważa, że „maszyneria molekularna nie może być wynikiem działania nierozumnego procesu”7, że „tak eleganckie i celowo ukierunkowane systemy obecne u podstaw biologii dowodzą, że życie zostało przemyślnie zaprojektowane”8. Książki Behego doczekały się recenzji opublikowanych w „New York Times”, „Nature”, „Philosophy of Science”, „Christians Today” i wielu innych czasopismach. Czarna skrzynka Darwina sprzedała się w liczbie ponad 250 tys. egzemplarzy i była recenzowana przez autorów reprezentujących rozmaite ośrodki naukowe. Zarówno „National Review”9, jak i magazyn „World”10 uznały ją za jedną ze stu najważniejszych książek XX wieku. Swoje prace naukowe Behe prezentował na najbardziej znanych uniwersytetach w Ameryce Północnej i Europie11.

Pułapka na Darwina zawiera wybór tekstów Behego i zapisów przemówień, którym towarzyszyły burzliwe dyskusje entuzjastów darwinizmu ze zwolennikami teorii inteligentnego projektu. W pierwszym rozdziale autor przedstawia kluczowe argumenty, które zawarł w Czarnej skrzynce Darwina. Wprowadza czytelnika w tematykę układów nieredukowalnie złożonych, podając przykłady: narządu wzroku, rzęski występującej na powierzchni komórek, procesu krzepnięcia krwi oraz wici bakteryjnej. Następnie zamieszcza treść referatu, który razem z Williamem A. Dembskim wygłosił w ramach debaty zorganizowanej przez Amerykańskie Muzeum Historii Naturalnej. Referat obejmuje cztery części: zarys argumentu na rzecz projektu, powszechne nieporozumienia na temat sposobu tworzenia projektów, nieporozumienia dotyczące idei projektu w układach biochemicznych oraz perspektywy hipotezy projektu12. Konkluzją opracowania są cztery kwestie do rozważenia:

1) problem jest otwarty: jak dotąd, żadna inna teoria naukowa nie wyjaśniła tych danych; 2) hipoteza inteligentnego projektu ma charakter empiryczny i wyraźnie wskazują na nią dane (wystarczy spojrzeć na ilustrację wici bakteryjnej); 3) nie istnieje żadna niewpadająca w błędne koło zasada zakazująca rozpatrywania hipotezy projektu i – co najważniejsze – 4) struktura pojęciowa teorii inteligentnego projektu umożliwia podejmowanie ekscytujących problemów badawczych13.

W dalszej części pierwszego rozdziału uczony przedstawia rozważania, które zawarł w felietonie na łamach „New York Times”, opublikowanym kilka miesięcy po napisaniu Czarnej skrzynki Darwina. Mówi o swoim zaskoczeniu tym, że jego pierwsza książka doczekała się ponad stu recenzji14. Za jedną z ciekawszych uczony uważa recenzję biologa ewolucyjnego H. Allena Orra opublikowaną na łamach magazynu „Boston Review”, która wywołała gorące dyskusje w środowisku uniwersyteckim. Ryzyko, że tak liczne wypowiedzi na temat napisanej przez Orra recenzji Czarnej skrzynki Darwina zaczną zapełniać większą część drukowanego wydania „Boston Review”, sprawiło, że przeniesiono ich treść na stronę internetową magazynu. W książce Pułapka na Darwina Behe przedstawia swoje komentarze, które wówczas publikował w odpowiedzi na prowadzoną dyskusję15. Uczony odnosi się także do opublikowanej przez „Trends in Ecology and Evolution” recenzji oksfordzkiego biologa ewolucyjnego Toma Cavalier-Smitha, który wprost nazwał Behego „ignorantem i oszustem”, celowo wprowadzającym w błąd z powodu swoich poglądów religijnych16. Kolejne uwagi wobec krytycznej recenzji Behe kieruje do Eugenie Scott z National Center for Science Education, która nazwała Behego kreacjonistą inteligentnego projektu17, oraz Nialla Shanksa i Karla Joplina, którzy przypisali uczonemu twierdzenie, że nieredukowalnie złożone układy biochemiczne powstały ex nihilo. Behe omawia również argumenty, które zawarł w recenzji książki Kenntha Millera Finding Darwin’s God18 [W poszukiwaniu Boga Darwina], będącej stanowczą obroną darwinowskiej teorii ewolucji19. Rozdział kończy tekstami przygotowanymi dla „Journal of Chemical Education” oraz „Trends in Microbiology”. Pierwszy tekst dotyczy artykułu zatytułowanego Evidence from Biochemical Pathways in Favor of Unfinished Evolution Rather Than Intelligent Design [Świadectwa na podstawie szlaków biochemicznych przemawiają na rzecz niedokończonej ewolucji, a nie na rzecz inteligentnego projektu]. Autorzy tego artykułu argumentowali, że jeżeli część DNA w genomie nie pełni żadnej funkcji, a przecież szanujący się projektant nie stworzyłby genomów wypełnionych fragmentami bezużytecznych sekwencji, to wskazuje to na prawdziwość darwinizmu20. Behe w odpowiedzi podkreśla, że postęp nauki obnażył już błąd założenia na temat śmieciowego – czyli niefunkcjonalnego – DNA21. Drugi tekst odnosił się do artykułu Bacterial Flagellar Diversity and Evolution: Seek Simplicity and Distrust It? [Różnorodność wici bakteryjnych i ewolucja. Czy można zawierzyć prostocie?], w którym autorzy zarzucają uczonemu, że twierdzi on, iż wić bakteryjna nie może funkcjonować przy braku już nawet jednego z jej składników22. Behe nie do końca się z taką interpretacją zgadza, uczony utrzymuje, że nie może brakować jedynie „niezbędnych” składników strukturalnych i funkcjonalnych23.

W rozdziale drugim Pułapki na Darwina Behe przygląda się argumentacji darwinistów przeciwko koncepcji nieredukowalnej złożoności i przedstawia odpowiedzi, których udzielał na najmocniejsze jego zdaniem zarzuty. Zaczyna od obrony przykładu pułapki na myszy jako układu nieredukowalnie złożonego24. W nieco żartobliwy sposób przedstawia pięcioetapowe przekształcenie jednoczęściowej pułapki na myszy w bardziej złożony mechanizm standardowej pułapki, wskazując tym samym problemy, jakie napotyka gradualistyczny mechanizm ewolucji darwinowskiej w tworzeniu bardziej skomplikowanych układów25. Następnie broni kolejnego przykładu nieredukowalnej złożoności, za jaki uznał w książce Czarna skrzynka Darwina kaskadę krzepnięcia krwi. Krytyki tego przykładu podjęło się trzech naukowców: Russell Doolittle, Kenneth Miller oraz Keith Robison26. Stwierdzili oni, że nie jest tak jak mówi Behe, ponieważ myszy pozbawione dwóch czynników krzepnięcia krwi nadal mają się dobrze, a także „kaskada krzepnięcia krwi mogła na początku składać się z jednego enzymu posiadającego trzy różne właściwości. Po zduplikowaniu genu dla tego enzymu jedna kopia utraciła niektóre właściwości i w ten sposób kaskada składała się już z dwóch części. Wskutek powtarzania się tego procesu mogły utworzyć się kaskady liczące więcej elementów”27. Behe twierdzi, że te zarzuty są niesłuszne. I przytacza wyniki badań, które wskazują, że myszy nie funkcjonowały prawidłowo ze zredukowanym układem krzepnięcia krwi oraz że proces powstania kaskady krzepnięcia krwi z jednego enzymu wymagałby istnienia niesamowicie złożonego enzymu wyjściowego, co samo w sobie przywodzi na myśl inteligentny projekt28. Całą sprawę uczony podsumowuje tak: „jeśli trzej naukowcy – bardzo inteligentni i silnie zmotywowani do zdyskredytowania koncepcji nieredukowalnej złożoności – zostają z pustymi rękami, to nieredukowalna złożoność rzeczywiście musi stanowić ogromny problem dla darwinizmu”29. Behe potwierdza także aktualność twierdzenia, które zawarł w Czarnej skrzynce Darwina, że „nieredukowalnie złożone układy biochemicznie nie tylko nie zostały wyjaśnione, ale też w literaturze podjęto bardzo niewiele prób ich wyjaśnienia”30. Jednocześnie zwraca się z apelem do darwinistów o zintensyfikowanie badań nad darwinowskim scenariuszem powstania złożonych układów, do którego chętnie mógłby się odnieść31. Zarzuty filozoficzne wobec teorii inteligentnego projektu to kolejne wyzwanie dla uczonego rzucone przez darwinistów. Czy teoria inteligentnego projektu jest falsyfikowalna? Behe uważa, że tak, czego nie można powiedzieć o darwinowskiej teorii ewolucji. Podkreśla ponadto, że falsyfikowalność teorii ID świadczy o tym, iż jest to w pełni wartościowa teoria naukowa. Aby sfalsyfikować teorię ID, wystarczy pokazać, że co najmniej jeden przypadkowy proces jest w stanie wytworzyć dany układ biochemiczny, jak na przykład wić bakteryjną32. Żeby natomiast sfalsyfikować darwinizm, należałoby pokazać, że układ ten „nie może być utworzony przez żaden z potencjalnie nieskończonej liczby możliwych nieinteligentnych procesów, co jest przecież niewykonalne”33.

Kolejnym tematem drugiego rozdziału jest odpowiedź na zarzuty Paula Drapera, filozofa religii z Uniwersytetu Purdue, który stwierdził w recenzji Czarnej skrzynki Darwina, że wnioski Behego są niekompletne i nie mogą przyczynić się do obalenia darwinizmu34. Behe obszernie odnosi się do tej recenzji, przedstawiając argumenty, które omawiał we wcześniejszych publikacjach:

Od momentu publikacji Czarnej skrzynki Darwina biochemia jako dyscyplina liczy sobie 25 lat więcej. Jak jednak wykazałem w nowszej książce Dewolucja, stan literatury naukowej dotyczącej układów nieredukowalnie złożonych pozostaje bez zmian, ale problemy dla darwinizmu wciąż się mnożą35.

Niektórzy uczeni, jak Niall Shanks i Karl Joplin, sugerują, że „nieredukowalnie złożone układy biochemiczne da się w zasadzie wyjaśnić za pomocą koncepcji samoorganizacji, co eliminuje potrzebę powoływania się na inteligencję”36. Uważają także, że układy biochemiczne zawierają elementy, które można usunąć bez całkowitej utraty funkcjonalności. W odpowiedzi Behe przyznaje, że redundantna złożoność istnieje, ale nie dotyczy wszystkich układów biochemicznych. Podobnie jeśli jakiś układ biologiczny wykazuje się samoorganizacją, nie wyjaśnia to kwestii jego pochodzenia37. Uczony odnosi się następnie do teorii Stephena Wolframa mówiącej o tym, że losowość w przyrodzie jest generowana przez „prosty, regularny, nieciągły, numeryczny proces” nazwany przez Wolframa automatem komórkowym38. Behe analizuje jego rozważania i stwierdza, że „w przyrodzie nie istnieją żadne oczywiste reguły fizyczne, które odpowiadałyby nawet najprostszym automatom komórkowym Wolframa, nie mówiąc już o tych bardziej złożonych”39. Kolejna omawiana kwestia dotyczy zarzutów Kennetha Millera, który podważał istnienie układów nieredukowalnie złożonych; podkreślał, że każda część takiego układu może funkcjonować niezależenie, pełniąc różne funkcje (np. wszystkie części pułapki na myszy mogą być wykorzystane jako przycisk do papieru). Behe zwraca uwagę, że różne funkcje poszczególnych części układu nie mają związku z funkcjonowaniem całości, z której usunięcie jednej z części skutkuje niefunkcjonalnością układu. Ponadto argumenty Millera nie tłumaczą, w jaki sposób funkcja systemu mogła powstać stopniowo40.

Stając w kontrze do argumentacji Behego o powstaniu układów nieredukowalnie złożonych, czasopismo „Proceedings of the National Academy of Sciences” opublikowało dwa artykuły. W pierwszym z nich autorzy próbują wykazać, że procesy darwinowskie są w stanie tworzyć redukowalnie złożone maszyny molekularne41. „Gdyby nawet – odpowiada Behe – im się to udało, nie oznaczałoby to jeszcze, że takie procesy mogą tworzyć nieredukowalnie złożone maszyny, które badacze uznają za główną trudność dla darwinizmu wskazywaną przez takich zwolenników teorii inteligentnego projektu jak ja”42. W drugim artykule uczeni starają się wytłumaczyć powstawanie złożoności w organizmach żywych za pomocą modeli matematycznych43. Jednak, zauważa Behe, takie modele opierają swoje działanie na pewnych wzorcach, o których autorzy artykułu już nie wspominają.  „Cóż – konstatuje Behe – takie drobne problemy jak to, że »w życiu tak nie jest«, najwyraźniej nie mają znaczenia dla niektórych darwinistów, którym wydaje się, że każdy dzień jest Dniem Świstaka”44. W kolejnym omawianym przez Behego tekście uczeni prezentują model konstruktywnej ewolucji neutralnej, twierdząc, że procesy neutralne mają tendencję do „komplikowania” komórki45. Behe zauważa jednak: „autorzy nie popierają swoich twierdzeń żadnymi obliczeniami ani wynikami eksperymentów, nie rozważają też żadnych potencjalnych trudności, które może napotkać ich schemat”46, a cały przedstawiony model opiera się na klasycznym argumencie z niewiedzy47. Rozdział kończy się recenzją książki Inside the Human Genome: A Case for Non-Intelligent Design48 [Wewnątrz ludzkiego genomu. Argument na rzecz nieinteligentnego projektu] Johna Avise’a. Autor książki twierdzi, że skoro geny mogą ulegać uszkodzeniu, prowadząc do chorób genetycznych, to nie mogły być zaprojektowane przez inteligentnego projektanta, który na takie błędy by sobie nie pozwolił. Behe podkreśla jednak, że psujące się urządzenia nie są przecież dowodem na to, że nie zostały zaprojektowane49.

Trzeci rozdział Pułapki na Darwina skupia się wokół książki Behego Granica ewolucji i stanowi próbę określenia granicy możliwości nieinteligentnych procesów ewolucyjnych. Autor na wstępie przytacza fragmenty Granicy ewolucji, przedstawiając istotę zawartej w książce argumentacji. Polemikę ze zwolennikami darwinizmu Behe zaczyna od starcia z Richardem Dawkinsem, który twierdzi, że jeżeli dobór sztuczny prowadzi do pożądanych rezultatów, to i darwinowska ewolucja drogą doboru naturalnego musi prowadzić do podobnych skutków. Behe zarzuca Dawkinsowi błąd niedostatecznego uzasadnienia w kwestii tego, czy zmiany zachodzące na poziomie molekularnym w przypadku doboru sztucznego są proste czy złożone. Dawkins stwierdza także, że jeśli Behe ma rację, to tym samym przeczy twierdzeniom pokoleń genetyków matematycznych, na co ten odpowiada, że wspomniani genetycy nie zajmowali się złożonymi układami, lecz uwzględniali tylko jedną lub dwie proste mutacje, nie biorąc pod uwagę rzeczywistej złożoności organizmu50. Z kolei Sean Carroll zarzuca Behemu umniejszanie zdolności doboru naturalnego do działania w sposób kumulatywny. Teoretyk projektu odpowiada, że losowe mutacje nie wyjaśniają powstawania wyrafinowanych układów komórkowych51. Podobny zarzut sformułował Kenneth Miller, jednak, zauważa Behe, nie przedstawia on żadnych świadectw wystąpienia złożonych i korzystnych mutacji, lecz same spekulacje na ten temat52. Autorem kolejnej recenzji jest Jerry Coyne, profesor biologii ewolucyjnej z University of Chicago, który twierdzi, że Behe nie dysponuje żadnymi danymi empirycznymi na poparcie swoich hipotez. W odpowiedzi na ten zarzut amerykański biochemik zastanawia się, czy Coyne na pewno przeczytał dokładnie Granicę ewolucji, gdyż Behe wielokrotnie odwołuje się w niej do licznych badań, które potwierdzają jego wnioski oraz szczegółowo analizuje dostępną literaturę53. Następnie Behe przedstawia najważniejsze fragmenty swojej dyskusji z Jerrym Coyne’em, toczonej na stronie TalkReason.org54. Autorem kolejnej krytycznej recenzji jest Gert Korthof. Zarzucił on Behemu akceptację wykluczających się wzajemnie koncepcji wspólnoty pochodzenia i teorii inteligentnego projektu oraz że przeczy temu, co w Czarnej skrzynce Darwina napisał na temat statusu pseudogenów jako świadectw wspólnoty pochodzenia55. Behe odpowiada:

Żyjemy we Wszechświecie, w którym występuje zarówno rzeczywisty przypadek, jak i rzeczywisty projekt. Zdarzenia przypadkowe występują (i mogą być użyteczną historyczną oznaką wspólnoty pochodzenia), ale nie wyjaśniają leżącej u ich podstaw elegancji i funkcjonalnej złożoności w przyrodzie. Do tego nieodzowny jest udział projektu56.

W dalszej części rozdziału amerykański biochemik odnosi się do badań nad tempem korzystnych mutacji u E. coli i wirusa HIV. Argumentuje, że mutacje te mają charakter degradacyjny, a tym samym nie stanowią rozwiązania problemów wskazanych w Granicy ewolucji57. Kolejna sporna kwestia, której podejmuje się w tym rozdziale Behe, dotyczy czasu oczekiwania na to, aby procesy darwinowskie doprowadziły do powstania użytecznej cechy biologicznej58. Rick Durrett i Deena Schmidt, próbując podważyć argumenty Behego, ostatecznie potwierdzają wyniki jego badań terenowych, popełniają przy tym proste błędy w swoim modelu teoretycznym59. Jak zauważa Behe:

Jest to bardzo mocna przesłanka przemawiająca za słusznością głównego twierdzenia przedstawionego w Granicy ewolucji: że pojawienie się wielu wymaganych mutacji drogą procesów darwinowskich stanowi skrajnie trudne zadanie dla ewolucji, zwłaszcza wtedy, gdy jedna z mutacji jest szkodliwa. Jak argumentuję w książce, rozsądne zastosowanie tego twierdzenia do białkowej maszynerii komórki uzmysławia nam, że rozwój życia drogą procesów darwinowskich jest bardzo mało prawdopodobny60.

Rozdział kończy się krótkim tekstem na temat szybkości mutacji wirusa ebola (według Behego mimo szybkiego tempa mutacje zachodzą w określonych granicach)61 oraz omówieniem warsztatów, które odbyły się kilka lat po opublikowaniu Granicy ewolucji i miały na celu wykazanie błędów w argumentacji zawartej w tej książce. Jednak – jak zauważa Behe – uczestnicy nie potrafili prawidłowo zinterpretować jego argumentacji, a przytoczone przez nich wyniki eksperymentów w ogóle nie odnosiły się do podejmowanego przezeń tematu62.

Rozdział czwarty związany jest z wieloletnim eksperymentem ewolucyjnym, którego podjął się Richard Lenski. Otóż przez ponad 25 lat prowadził on hodowlę bakterii E. coli, dzień w dzień przenosząc 1 procent populacji do nowej kolby i w ten sposób obserwując 50 tysięcy pokoleń losowego mutowania bakteryjnego DNA63 – to odpowiednik ponad miliona lat w dziejach człowieka64. Jaki był wynik eksperymentu? Jak podaje Behe, „kilkudziesięcioletnie badania Lenskiego dają rezultaty w pełni zgodne z oczekiwaniami zwolenników teorii inteligentnego projektu – mimo ogromnej liczby prób obserwujemy niewielkie, głównie degradacyjne zmiany, ale żadnych nowych złożonych układów”65. W jednym z artykułów zespół Lenskiego donosił, że „po 30 tysiącach pokoleń jedna z linii komórek wykształciła zdolność do wykorzystywania cytrynianu jako źródła pożywienia w obecności tlenu”66. Podkreślając fakt, że rozwój tej zdolności wymagał bilionów komórek i 30 tysięcy pokoleń w dwunastu liniach, Lenski doszedł do wniosku, że przypadkowa mutacja może popchnąć ewolucję w jednym z wielu kierunków. Gdyby jednak możliwe było cofnięcie czasu, to najprawdopodobniej ewolucja potoczyłaby się za każdym razem zupełnie inną ścieżką67. W Granicy ewolucji Behe stwierdza, że „jeśli do wystąpienia korzystnego efektu netto konieczne są dwie mutacje – i jeśli stan pośredni jest szkodliwy lub ma mniejszy stopień przystosowania niż stan początkowy – to już w tym momencie mamy do czynienia z wielkim problemem ewolucyjnym”68. Z okazji ćwierćwiecza trwania eksperymentu ukazał się kolejny artykuł, w którym zespół Lenskiego wykazywał, że szybkość zwiększania tempa namnażania się bakterii E. coli odpowiada krzywej, która nie ma maksimum. Jak zauważa Behe, zespół Lenskiego ignoruje jednak fakt degradacji genów69. Ostatnim tematem poruszanym w tym rozdziale są kwestie związane z uzyskaną w warunkach laboratoryjnych zdolnością do metabolizowania cytrynianu przez bakterię E. coli. Zespołowi Lenskiego zajęło to 30 tysięcy pokoleń bakterii, jednak Behe przytacza przykład badania przeprowadzonego przez Scotta Minnicha, który uzyskał taką samą zmutowaną bakterię E. coli w ciągu zaledwie tygodni, podając jako pożywkę cytrynian70. Behe podkreśla też fakt, że wszystkie te mutacje degradują geny, a zmutowana bakteria traci informację genetyczną dla krótkoterminowego zysku71. Chociaż Lenski nie jest zwolennikiem teorii inteligentnego projektu, to praca jego zespołu okazuje się ostatecznie spektakularnym przykładem dewolucji72.

Piąty rozdział skupiony jest wokół badań biologa Josepha Thorntona, obecnie profesora na University of Chicago. Thornton próbował sprawdzić, czy dwa pokrewne białka można uzyskać ze wspólnego dla nich białka pierwotnego73. Behe uważa, że badanie to było merytorycznie nieistotne i stanowiło najsłabszą do tej pory próbę rozwiązania problemu związanego z nieredukowalną złożonością:

rezultat okazał się niezwykle skromny […]. Punktem wyjścia było przecież białko wiążące się z kilkoma hormonami steroidowymi, a punktem końcowym było nieco odmienne białko, które wiąże się z tymi samymi hormonami steroidowymi z trochę inną siłą. Jak wielką może sprawiać to trudność?74

Kolejne omawiane przez Behego badanie stanowiło niejako odwrotność badania omówionego powyżej. Na podstawie receptora hormonu, który wiąże się z ograniczoną liczbą steroidów, próbowano przywrócić aktywność bardziej tolerancyjnego receptora ancestralnego. Okazało się, że procesy darwinowskie nie były w stanie tego dokonać, gdyż zmianie musiałoby ulec kilka aminokwasów, zanim pojawiłby się podlegający selekcji skutek. Wyniki badań zespołu Thorntona ponownie potwierdziły, że jest bardzo mało prawdopodobne, by procesy darwinowskie utworzyły złożone układy molekularne. Dalej Behe odnosi się do badań zespołu Thorntona dotyczących między innymi zmian struktury badanych białek, ewolucji w świetle tak zwanego prawa Dolla czy przygodności i determinizmu w procesie ewolucji75. Podkreśla przy tym fakt, że wszystkie te badania prowadzone były rzetelnie, chodź odbiegały od pierwotnych założeń i wskazywały na wyraźne ograniczenia ewolucji darwinowskiej76. W podsumowaniu rozdziału autor stwierdza:

Granica ewolucji przebiega tam, gdzie w miarę prawdopodobne losowe mutacje oraz dobór naturalny tracą moc i prym zaczyna wieść łut szczęścia (albo – wedle tych, którzy są gotowi do wzięcia go pod uwagę – celowy projekt). Wyniki badań zespołu Thorntona wskazują, że granica ewolucji przebiega na znacznie głębszym poziomie życia, niż nawet ja wcześniej sądziłem77.

Wyjątkowo wolnego nabywania oporności na chlorochinę przez zarodźca sierpowatego dotyczy szósty rozdział książki Granica ewolucji. Autor podkreśla ograniczenia darwinowskiego mechanizmu losowych mutacji i doboru naturalnego, przez co wywołał nie lada poruszenie wśród recenzentów78. Chlorochina jest niebywale skutecznym lekiem przeciw malarii. Oporność na lek wykształca się spontanicznie tylko raz na miliard przypadków i, jak twierdzi Behe, odpowiadają za to dwie zmiany aminokwasów79. Na potwierdzenie tego wniosku uczony przytacza trzy artykuły dotyczące badań, których autorzy wykazują, że minimalnym wymogiem uzyskania nawet słabej zdolności przez zarodźca sierpowatego do transportowania chlorochiny są dwie mutacje80. Behe odnosi się również do swojej dyskusji z profesorami Paulem Zacharym Myersem i Kennethem Millerem, zachęcając ich do przedstawienia nie tylko słów, lecz konkretnych obliczeń:

Literatura na temat malarii zawiera dane empiryczne zdecydowanie przemawiające za tym, że oporność na chlorochinę wykształciła się niezależnie mniej niż 10 razy. Zagadką do rozwiązania jest kwestia, dlaczego wydarzyło się to tak niewiele razy. Pokażcie swoje obliczenia81.

Uczeni zignorowali apel Behego. Do wymiany opinii włączył się za to Laurence Moran, profesor biochemii na Uniwersytecie w Toronto, którego obliczenia wywołały kolejną dyskusję wśród czytelników prowadzonego przez niego bloga „Sandwalk”, gdzie poruszał zagadnienia dotyczące teorii ewolucji82. W komentarzach padały różne liczby i scenariusze, ale jak zauważył Behe: „nie ma ucieczki od horrendalnie małego prawdopodobieństwa, zwłaszcza wykształcenia się oporności na chlorochinę lub – ogólniej – uzyskania dwóch koniecznych mutacji dla dowolnej cechy biologicznej, szczególnie gdy mutacje pośrednie są niekorzystne”83. Dyskusja pomiędzy Moranem i Behem rozwinęła się na kolejne tematy, takie jak alternatywne ścieżki uzyskania oporności na chlorochinę. Behe kończy wymianę argumentów:

W istocie nie ma żadnego odgórnego wymogu, aby na Ziemi w ogóle istniało jakiekolwiek życie albo aby jakaś istniejąca forma życia była zdolna do skutecznego przebycia jakiejś ścieżki mutacyjnej za pomocą procesów darwinowskich, by dać początek jakiejś znacznie odmiennej formie życia. Przy braku odgórnego wymogu nauka jest zobligowana do zbadania, czy takie ścieżki istnieją. Obecnie świadectwa empiryczne, jakimi dysponujemy, silnie przemawiają przeciwko tej możliwości84.

Następnie do dyskusji włączył się Kenneth Miller, twierdząc, że jedna z dwóch opisanych przez Behego mutacji w opornym na chlorochinę białku nie ma wpływu na zdolność do transportowania chlorochiny. Powołując się na najnowsze badania, Behe podważa jednak jego argumenty selekcyjnej neutralności tej mutacji85. Przedstawia również zgubne dla darwinizmu konsekwencje wynikające z twierdzenia Millera, że „istnienie kilku ścieżek prowadzących od częściowej do pełnej oporności na chlorochinę zwiększa prawdopodobieństwo powstania oporności od stanu zerowego”86. Kolejna dyskusja pomiędzy uczonymi dotyczyła tematu wyliczeń dotyczących granicy ewolucji. Behe podaje liczbę 1040 jako prawdopodobieństwo powstania dwóch nowych wiązań między białkami, które warunkują pojawienie się nowej, użytecznej funkcjonalności87. Stwierdza tym samym: „Wydaje się rozsądne, aby właśnie w tym punkcie dopatrywać się prawdopodobnego ograniczenia dla darwinizmu, czyli aby tutaj wyznaczyć granicę ewolucji”88.

W siódmym rozdziale Behe wykazuje, że mechanizm darwinowski ma charakter dewolucyjny, gdyż trwoni informację dla krótkoterminowych zysków. Nie może więc tworzyć nowych, złożonych układów biochemicznych89. Rozważania uczony zaczyna od tego, co nazywa „pierwszą zasadą ewolucji adaptacyjnej”, którą sprowadza do praktycznej reguły: „uszkodź lub osłab dowolny funkcjonalny element kodujący, którego utrata przyniosłaby zwiększenie przystosowania netto”90. Prostym przykładem pierwszej zasady ewolucji adaptacyjnej może być utrata wzroku przez ryby jaskiniowe91. Następnie uczony omawia swoją dyskusję z Jerrym Coyne’em, który zarzucił Behemu niemożliwość przełożenia wyników opisanych przez niego laboratoryjnych eksperymentów na ewolucję w środowisku naturalnym, a już na pewno na organizmy mające złożone komórki92. Behe odpowiada, że szybkie i nieprzebierające w środkach krótkoterminowe procesy adaptacyjne dominują nad długoterminowymi procesami, na które powołuje się Coyne, i dodaje: „właśnie tego dowiedzieliśmy się dzięki ogromnej pracy włożonej w eksperymentalne badania ewolucyjne przez licznych badaczy na przestrzeni kilkudziesięciu lat”93. Amerykański biochemik komentuje także badania Michaela Travisano z Uniwersytetu Minnesoty, jednego z uczniów Richarda Lenskiego. Przeprowadzone przez zespół Travisana badania na drożdżach okazały się kolejnym przykładem ewolucji polegającej na utracie istniejących już układów. Potwierdza to tezę Behego, że problemem nie do pokonania dla darwinizmu jest tworzenie nowych układów94. Podobnym wnioskiem kończą się przytoczone przez Behego badania odporności na malarię, które wykazały, że mutacje pomagające w walce z tą chorobą jednocześnie degradują funkcję standardowo bardzo użytecznego białka zwanego kinazą pirogronianową95. W Pułapce na Darwina Behe wielokrotnie przywołuje swoje dyskusje z Richardem Lenskim. Uważa, że jest on najlepiej wykwalifikowanym naukowcem, który może ocenić argumentację przedstawioną w książce Dewolucja96, że w ogromnej większości przypadków losowe mutacje prowadzą do degradacji genów97. Dosyć obszernie odpowiada na zarzuty Lenskiego, stwierdza: „Chociaż teoria Darwina odgrywa użyteczną rolę w zakresie zrozumienia marginalnych zmian biologicznych, to jako wyjaśnienie nadrzędnej struktury życia jest martwa”98. Równie obszernie Behe odnosi się do krytycznej recenzji Dewolucji, którą napisali jego współpracownicy z Wydziału Nauk Biologicznych na Uniwersytecie Lehigh, Greg Lang i Amber Rice. Zarzucają oni uczonemu ekstrapolowanie wyników laboratoryjnych badań ewolucji na procesy zachodzące w przyrodzie i wykazują, że mutacje utraty funkcji stanowią jedynie mniejszość mutacji obserwowanych w ramach badań organizmów. Uczeni ci nie zgadzają się także z postrzeganiem białek jako maszyn molekularnych99. Behe odpowiada:

Laboratoryjne eksperymenty ewolucyjne pokazują, że kiedy zmienia się środowisko, mikroorganizmy dostosowują się do niego za pomocą mutacji, które jako pierwsze okazują się korzystne. Zarówno wyniki prostych obliczeń matematycznych, jak i odpowiednich eksperymentów wskazują, że pierwsze będą pojawiać się głównie mutacje degradacyjne100.

Uczony podaje także przykłady maszyn molekularnych takich jak koła zębate u owada skaczącego po roślinach – Issus coleoptratus101. Pod koniec rozdziału siódmego odnosi się do krytycznej recenzji Dewolucji napisanej przez Jerry’ego Coyne’a. Uważa, że tekst Coyne’a zawiera „zbyt mało treści intelektualnej, by zaangażować się w jego poważną analizę” i komentuje tylko wybrane fragmenty102. W odpowiedzi na zarzut poświęcania czasu na krytykę biologii ewolucyjnej, a nie na przedstawienie świadectw na rzecz inteligentnego projektu, Behe wylicza, gdzie takie świadectwa przedstawił: „rozdział dziesiąty książki Dewolucja (Straszliwe marnotrawstwo), a także rozdziały ósmy i dziewiąty Czarnej skrzynki Darwina (Inteligentny projekt i Pytania o projekt) oraz rozdział dziesiąty Granicy ewolucji (Cały świat to scena)”103.

Ostatni rozdział omawianej książki Behe poświęca potrzebie prowadzenia dojrzałej dyskusji na temat teorii inteligentnego projektu, podkreśla jednocześnie, jak bardzo ryzykowne dla kariery naukowej jest publiczne występowanie w roli zwolennika tej koncepcji. Krytykom darwinowskiej teorii ewolucji bowiem wielokrotnie odmawiano publikacji, odwoływano wystąpienia lub nawet zwalniano ich z pracy104. Pisząc o potrzebie dyskusji Behe przytacza przykład Rady Edukacji Stanu Kansas, która odrzuciła opracowane przez amerykańską Narodową Akademię Nauk standardy nauczania, twierdząc, że wykraczają one daleko poza dane empiryczne i narzucają uczniom materialistyczny pogląd na świat105. Odnosi się także do odmówienia publikacji jego listów w czasopiśmie „Microbe”, w odpowiedzi na artykuł dotyczący ewolucji wici bakteryjnej106, oraz w czasopiśmie „Science”, w odpowiedzi na artykuł mówiący o pochodzeniu układu odpornościowego107. Wspomina także kulisy usunięcia z portalu „Bloggingheads TV” filmu z nagraniem jego dyskusji z Johnem McWhorterem z Manhattan Institute108 oraz przebieg sprawy sądowej z 2005 roku, w której sąd uznał, że teoria inteligentnego projektu nie ma charakteru naukowego. Behe był wówczas głównym biegłym sądowym strony pozwanych. Rozpatrując po kolei twierdzenia zawarte w opinii sądu, przedstawia własne komentarze:

Dzień po wydaniu opinii przez sędziego, czyli 21 grudnia 2005 roku, komórka – tak samo jak przedtem – działa dzięki zdumiewająco złożonej, funkcjonalnej maszynerii, którą w każdym innym kontekście natychmiast uznalibyśmy za wytwór projektu. Dwudziestego pierwszego grudnia 2005 roku, tak samo jak wcześniej, nie dysponujemy żadnymi nieteleologicznymi wyjaśnieniami molekularnej maszynerii życia, a jedynie życzeniowymi spekulacjami i „takimi sobie bajeczkami”109.

Jak zauważa Behe, proste zmiany genetyczne mogą przynosić imponujące lub ważne z medycznego puntu widzenia skutki, jednak współczesne badania ujawniają, że to tylko pozory i coś innego musi wyjaśniać funkcjonalną złożoność życia110.

Książkę kończy podsumowujący rozważania epilog. W Czarnej skrzynce Darwina Behe twierdził, że maszyneria komórki jest wyraźną oznaką inteligentnego projektu. W Granicy ewolucji wskazywał na istnienie określonej granicy procesów ewolucyjnych. W Dewolucji pisał, że mechanizm losowych mutacji i doboru naturalnego jest silnie dewolucyjny i głównie trwoni informację genetyczną dla krótkoterminowych korzyści111. Jak twierdzi uczony, najnowsze badania potwierdzają wszystkie tezy zawarte w jego książkach, a „im więcej wiemy o biologii, tym mniej teoria Darwina wyjaśnia i na tym głębsze poziomy życia rozciąga się celowy projekt”112.

Pułapka na Darwina to ważna pozycja nie tylko dla teoretyków projektu, ale dla wszystkich zainteresowanych rozwojem rzetelnej nauki i prowadzeniem dojrzałej dyskusji o powstaniu i funkcjonowaniu życia. Behe porusza tematy, o których pisał we wszystkich książkach, szczegółowo odnosząc się do argumentów swoich krytyków i opierając się na danych empirycznych. Z racji swojej objętości i zakresu poruszanych zagadnień Pułapka wymaga wielu wieczorów na lekturę oraz co najmniej podstawowej wiedzy z obszaru genetyki, biologii i biochemii. Behe obszernie i w błyskotliwy sposób odpowiada na zarzuty, jakie zostały mu postawione – książka z pewnością zainteresuje więc zarówno stojących po stronie teorii inteligentnego projektu, jak i jej krytyków.

Marcin Greszata

 

Źródło zdjęcia: Pixabay

Ostatnia aktualizacja strony: 30.6.2023

 

 

Książkę Pułapka na Darwina. Michael J. Behe odpowiada krytykom można nabyć w księgarni Fundacji En Arche:

Michael J. Behe, Pułapka na Darwina. Michael J. Behe odpowiada krytykom, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2023.

Przypisy

  1. M.J. Behe, Pułapka na Darwina. Michael J. Behe odpowiada krytykom, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2023.
  2. Tenże, A Mousetrap for Darwin: Michael J. Behe Answers His Critics, Discovery Institute Press, Seattle 2020.
  3. Układ niedrukowalnie złożony składa się z wielu wzajemnie dopasowanych części, które pełnią określoną funkcję. Usunięcie chociażby jednego elementu powoduje, że układ przestaje poprawnie działać. Znaczy to, że układ nieredukowalnie złożony musiał powstać od razu w całości, co przemawia za projektem.
  4. Tenże, Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020.
  5. Tenże, Granica ewolucji. W poszukiwaniu ograniczeń darwinizmu, tłum. Z. Kościuk, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020.
  6. Tenże, Dewolucja. Odkrycia naukowe dotyczące DNA wyzwaniem dla darwinizmu, tłum. A. Baranowski, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2022.
  7. M. Chaberek, M.J. Behe, Życie zostało zaprojektowane, „W Poszukiwaniu Projektu” 2020 [dostęp 3 V 2023].
  8. Tamże.
  9. Por. The 100 Best Non-Fiction Books of the Century, „National Review” [dostęp 3 V 2023].
  10. Por. The Century’s Top 100 Books, „World” [dostęp 3 V 2023].
  11. Por. M.J. Behe, Profile, „Michael J. Behe Official Website” [dostęp 3 V 2023].
  12. Por. tenże, Pułapka na Darwina, s. 43.
  13. Tamże, s. 53.
  14. Por. tamże, s. 58.
  15. Por. tamże, s. 64.
  16. Tamże, s. 76.
  17. Por. tamże, s. 78.
  18. K.R. Miller, Finding Darwin’s God: A Scientist’s Search for Common Ground Between God and Evolution, Cliff Street Books, New York 1999.
  19. Por. tamże, s. 81.
  20. Por. E.J. Behrman, G.A. Marzluf, R. Bentley, Evidence from Biochemical Pathways in Favor of Unfinished Evolution Rather Than Intelligent Design, „Journal of Chemical Education” 2004, Vol. 81, No. 7, s. 1051–1052, https://doi.org/10.1021/ed081p1051.
  21. Por. M.J. Behe, Pułapka na Darwina, s. 92.
  22. Por. L.A. Snyder et al., Bacterial Flagellar Diversity and Evolution: Seek Simplicity and Distrust It?, „Trends in Microbiology” 2009, Vol. 17, No. 1, s. 1–5, https://doi.org/10.1016/j.tim.2008.10.002.
  23. Por. tamże, s. 92–93.
  24. Por. tamże, s. 96.
  25. Por. tamże, s. 100–106.
  26. Por. tamże, s 111.
  27. Tamże, s. 112.
  28. Por. tamże, s. 112–115.
  29. Tamże, s. 130.
  30. Tamże, s. 156.
  31. Por. tamże, s. 166.
  32. Por. tamże, s. 173.
  33. Tamże.
  34. Por. tamże, s. 191.
  35. Tamże, s. 199.
  36. Tamże, s. 207.
  37. Por. tamże, s. 207–213.
  38. Tamże. s. 217.
  39. Tamże, s. 220.
  40. Por. tamże, s. 222–223.
  41. Por. tamże. s. 234.
  42. Tamże, s. 234.
  43. Por. tamże, s. 236–237.
  44. Tamże, s. 237.
  45. Tamże, s. 238.
  46. Tamże, s. 241.
  47. Por. tamże, s. 244.
  48. J.C. Avise, Inside the Human Genome: A Case for Non-Intelligent Design, Oxford University Press, New York 2010.
  49. Por. M.J. Behe, Pułapka na Darwina, s. 254.
  50. Por. tamże, s. 267–268.
  51. Por. tamże, s. 270–273.
  52. Por. tamże, s. 280.
  53. Por. tamże, s. 287.
  54. Por. tamże, s. 287–298.
  55. Por. tamże, s. 298.
  56. Tamże, s. 301.
  57. Por. tamże, s. 303.
  58. Por. tamże, s. 320.
  59. Por. tamże. s. 329.
  60. Tamże, s. 329.
  61. Por. tamże, s. 342.
  62. Por. tamże, s. 341.
  63. Por. tamże, s. 343.
  64. Por. tamże, s. 345.
  65. Tamże, s. 348.
  66. Tamże, s. 356.
  67. Por. tamże, s. 358.
  68. Tenże, Granica ewolucji, s. 122–123.
  69. Tenże, Pułapka na Darwina, s. 369.
  70. Por. tamże, s. 372.
  71. Por. tamże, s. 377.
  72. Por. tamże, s. 378.
  73. Por. tamże, s. 382.
  74. Tamże, s. 386–387.
  75. Por. tamże, s. 387–395.
  76. Por. tamże, s. 397–409.
  77. Tamże, s. 417.
  78. Por. tamże, s. 419.
  79. Por. tamże, s. 421.
  80. Por. tamże, s. 419, 423, 428.
  81. Tamże, s. 433.
  82. Por. tamże, s. 437.
  83. Tamże, s. 440.
  84. Tamże, s. 461.
  85. Por. tamże, s. 471.
  86. Tamże, s. 471.
  87. Por. tamże, s. 480.
  88. Tamże, s. 480.
  89. Por. tamże, s. 482.
  90. Tamże, s. 487.
  91. Por. tamże, s. 483.
  92. Por. tamże, s. 495.
  93. Tamże, s. 500.
  94. Por. tamże, s. 512.
  95. Por. tamże, s. 513.
  96. Por. tamże, s. 538.
  97. Por. tamże, s. 516.
  98. Tamże, s. 539.
  99. Por. tamże, s. 574–591.
  100. Tamże, s. 578.
  101. Por. tamże, s. 589.
  102. Tamże, s. 600.
  103. Tamże, s. 604.
  104. Por. tamże, s. 608.
  105. Por. tamże, s. 613.
  106. Por. tamże, s. 620.
  107. Por. tamże, s. 628.
  108. Por. tamże, s. 632.
  109. Tamże, s. 652.
  110. Por. tamże, s. 670.
  111. Por. tamże, s. 673.
  112. Tamże, s. 673.

Literatura:

1. Behe M.J., A Mousetrap for Darwin: Michael J. Behe Answers His Critics, Discovery Institute Press, Seattle 2020.

2. Behe M.J., Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020.

3. Behe M.J., Dewolucja. Odkrycia naukowe dotyczące DNA wyzwaniem dla darwinizmu, tłum. A. Baranowski, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2022.

4. Behe M.J., Granica ewolucji. W poszukiwaniu ograniczeń darwinizmu, tłum. Z. Kościuk, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020.

5. Behe M.J., Pułapka na Darwina. Michael J. Behe odpowiada krytykom, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2023.

6. Behe M.J., Profile, „Michael J. Behe Official Website” [dostęp 3 V 2023].

7. Behrman E.J., Marzluf G.A., Bentley R., Evidence from Biochemical Pathways in Favor of Unfinished Evolution Rather Than Intelligent Design, „Journal of Chemical Education” 2004, Vol. 81, No. 7, s. 1051–1052, https://doi.org/10.1021/ed081p1051

8. Chaberek M., Behe M.J., Życie zostało zaprojektowane, „W Poszukiwaniu Projektu” 2020 [dostęp 3 V 2023].

9. Miller K.R., Finding Darwin's God: A Scientist'’s Search for Common Ground Between God and Evolution, Cliff Street Books, New York 1999.

10. Snyder L.A. et al., Bacterial Flagellar Diversity and Evolution: Seek Simplicity and Distrust It?, „Trends in Microbiology” 2009, Vol. 17, No. 1, s. 1–5, https://doi.org/10.1016/j.tim.2008.10.002.

The 100 Best Non-Fiction Books of the Century, „National Review” [dostęp 3 V 2023].

The Century's Top 100 Books, „World” [dostęp 3 V 2023].

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi