Szesnastego lipca 2020 roku na internetowej stronie czasopisma „American Scientist” został opublikowany tekst amerykańskiego historyka nauki Adama Shapiro Did Intelligent Design Just Miss Its Corona Moment? [Czy teoria inteligentnego projektu właśnie przegapiła swój historyczny moment?]1. Postawione w tytule pytanie jest do pewnego stopnia retoryczne, ponieważ na podstawie lektury samego nagłówka czytelnik dowiaduje się, że teoria inteligentnego projektu przegapiła historyczną szansę wykazania swej użyteczności: „Gdyby tylko zwolennicy [teorii inteligentnego projektu] zastosowali swoje metody w celu obalenia mitu chińskiego laboratorium, mogliby pokazać, że ich twierdzenia mają charakter apolityczny. Jednak zamiast tego podwoili wysiłki podejmowane w atakach na Darwina”2. Shapiro przekonuje, że hipoteza zaprojektowania wirusa SARS-CoV-2 w chińskich laboratoriach – a więc idea, która wraz z rozwojem pandemii występowała (i nadal występuje) w przestrzeni publicznej, w polityce3, Internecie, prasie, telewizji… – powinna zostać zweryfikowana za pomocą metod stosowanych w ramach teorii inteligentnego projektu. W ten sposób zwolennicy owej koncepcji mogliby dostarczyć wiarygodnych argumentów na rzecz politycznej neutralności własnej dyscypliny i wykazaliby, że ich praca nie służy jedynie jątrzeniu i wszczynaniu sporów z teorią ewolucji, a zatem nie sprowadza się do ciskania kamieniami – jak to określa Shapiro4 – w Darwina. Warto zatem przyjrzeć się argumentacji przedstawionej na rzecz poparcia tezy, że teoria inteligentnego projektu straciła historyczną szansę wykazania swej użyteczności.
Shapiro przekonuje, że przyjęcie hipotezy o stworzeniu wirusa w chińskich laboratoriach ma poważne konsekwencje nie tylko dla polityki zagranicznej, ale także dla wewnętrznej sytuacji w Stanach Zjednoczonych. Sugestia – rozpowszechniana przez amerykańskich polityków – jakoby Chiny były odpowiedzialne za wytworzenie broni biologicznej, która wywołała globalną pandemię, ma negatywne przełożenie na relacje dyplomatyczne oraz przyczynia się do wzrostu wykroczeń popełnianych z powodu niechęci do amerykańskich obywateli azjatyckiego pochodzenia (nie wspominając już o samych Azjatach). Zdaniem Shapiro weryfikacja hipotezy mogłaby przysłużyć się sytuacji, ukracając spiskowe dywagacje. Po tych wnioskach uczony skrótowo relacjonuje poglądy Michaela J. Behe’ego pochodzące z jego kluczowej pracy zatytułowanej Czarna skrzynka Darwina5. W dwóch zdaniach streszcza koncepcję nieredukowalnej złożoności, przywołuje także opisywane przez Behe’ego przykłady, takie jak wić bakteryjna oraz cząsteczka hemoglobiny, dostarczające – jak twierdzi amerykański biochemik – empirycznego potwierdzenia dla teorii inteligentnego projektu. Shapiro podkreśla, że zdaniem Behe’ego na gruncie darwinowskiej teorii ewolucji nie sposób wyjaśnić genezy tak skomplikowanych fenomenów biochemicznych, co prowadzi do wniosku, że mamy do czynienia z przejawem działania nieznanej nam formy inteligencji. Na tych spostrzeżeniach kończy się merytoryczna rekonstrukcja argumentacji Behe’ego, zaś autor artykułu przechodzi do kreślenia kontekstu politycznego, w którym toczy się dyskusja powiązana z teorią inteligentnego projektu.
Według Shapiro od samego początku na teorię inteligentnego projektu miały wpływ polityka i religia. Michael Behe i jego zwolennicy przedstawiali ją jako naukowe wyzwanie dla darwinizmu w kontekście pochodzenia i rozwoju życia oraz związanej z tym zagadnieniem teorii doboru naturalnego. (A dokładniej możliwości tego procesu: kwestią sporną jest, czy dobór naturalny prowadzi do zmian określanych przez biologów mianem makroewolucyjnych). Za sprawą orzeczeń sądowych kreacjonizm został usunięty z programu nauczania szkolnego, lecz teoretycy projektu starali się go zastąpić teorią inteligentnego projektu. Zdaniem Shapiro teoria ID jest odmianą kreacjonizmu i chociaż na poziomie teoretycznym wydaje się być nieco inną wersją tego stanowiska (inteligentny projektant nie jest bezpośrednio utożsamiany z Bogiem), to jednak ostatecznie nie ma pomiędzy nimi praktycznej różnicy. Autor artykułu przekonuje, że teoria ID odgrywa rolę świeckiego pełnomocnictwa dla kreacjonistów6.
Shapiro zaznacza, że na stronie internetowej Discovery Institute – ośrodka propagującego teorię ID, który znajduje się w Seattle – pojawiło się kilka wpisów dotyczących koronawirusa, lecz żaden z nich nie stawiał pytań o możliwość odparcia lub uzasadnienia hipotezy o stworzeniu wirusa w chińskich laboratoriach. Shapiro podkreśla wypowiedź Behe’ego, który napisał, że w jego przekonaniu wirusy zwykle są świadectwem inteligentnego projektu, lecz pandemia COVID-19 to wynik klasycznie pojmowanej ewolucji6. Shapiro zdaje się wyciągać powyższy wniosek na podstawie następującej wypowiedzi Behe’ego: „Mutacje zachodzące u wirusów mogą losowo zmienić kształt klucza uniwersalnego. Większość mutacji niewiele zmienia, ale raz na jakiś czas wirus trafia w dziesiątkę”7. Taka interpretacja stanowiska Behe’ego jest zaskakująca, ponieważ w tym samym artykule, na który powołuje się Shapiro, można przeczytać: „Czy zatem sądzę, że wirusy zostały zaprojektowane? Tak, jestem tego całkowicie pewny! Wirusy, które znamy – w tym koronawirusy, wirus Ebola i wirus HIV – zorganizowane są w skomplikowany, celowy sposób, a jest to wyraźna oznaka inteligentnego projektu. Czy jednak musi to oznaczać, że projektant jest zły i chce, aby ludzie cierpieli? Nie, niekoniecznie”8. Na podstawie cytowanego artykułu trudno zatem wyjaśnić, dlaczego Adam Shapiro przekonuje, że zdaniem Behe’ego pandemia COVID-19 była efektem działania ewolucji. Autor omawianego artykułu twierdzi ponadto, że amerykański biochemik nie podaje dobrych argumentów, dlaczego wirus SARS-CoV-2 miałby zostać uznany za strukturę nieredukowalnie złożoną. Shapiro nie dopuszcza możliwości, że wirus SARS-CoV-2 jest strukturą powstałą w warunkach laboratoryjnych, która następnie została wystawiona na działanie praw przyrody.
Oprócz tego w ocenie Shapiro proponowane przez Behe’ego wyjaśnienia dotyczące ewolucji wirusa oraz jego gwałtownego rozprzestrzenienia nie wyróżniają się na tle uzasadnień proponowanych przez resztę społeczności uczonych. Shapiro zwraca również uwagę na poglądy innych badaczy związanych z Discovery Institute. Na przykład Michael Egnor twierdzi, że COVID-19 jest świadectwem degeneratywnych skutków działania doboru naturalnego. Rozwój pandemii może bowiem prowadzić do wniosku, że ewolucja „zmierza” w kierunku zniszczenia lub redukcji złożoności ziemskiego życia. Zdaniem Shapiro teoretycy projektu nie są w stanie wykazać zalet głoszonej przez siebie teorii, dlatego skupiają się na wadach – a przynajmniej tak to przedstawiają – teorii ewolucji. W dodatku zamiast odeprzeć niebezpieczną teorię spiskową (a więc mit o stworzeniu wirusa w chińskich laboratoriach), zwolennicy ID posługują się wirusem w celu obrony wolnorynkowego modelu służby zdrowia i ubolewają nad zamknięciem kościołów ze względów pandemicznych. Ostatecznie więc, z wyjątkiem Behe’ego, badacze reprezentujący Discovery Institute wykorzystują pandemię jako element konserwatywnych dyskusji o relacjach międzynarodowych, służbie zdrowia, kulturze oraz ekonomii. Okazjonalnie z pomocą wirusa SARS-CoV-2 przypuszczają również atak na teorię Darwina.
Koronawirus sprowokował niewykorzystaną okazję dla teoretyków projektu, aby zademonstrować praktyczną relewantność opracowanych narzędzi. Zdaniem Shapiro najlepszym sposobem wykazania apolityczności teoretyków projektu było obalenie hipotezy o stworzeniu wirusa w chińskich laboratoriach – nawet jeśli konsekwencje mogłyby okazać się politycznie niepożądane dla teoretyków projektu. Ponadto Shapiro podkreśla, że politycy, którzy niegdyś otwarcie popierali teorię ID, w obliczu pandemii porzucili swój dawny entuzjazm. Gdy ówczesny wiceprezydent Mike Pence był jeszcze kongresmenem w stanie Indiana, twierdził, że teoria ID to jedyne racjonalne wyjaśnienie znanego człowiekowi Wszechświata. Kiedy jednak został powołany na szefa specjalnego zarządu do walki z koronawirusem, nie zwrócił się z propozycją współpracy do żadnego z naukowców opowiadających się za teorią ID. Podobna sytuacja zachodzi w przypadku sekretarza Stanów Zjednoczonych. Głośno mówiący o swych chrześcijańskich przekonaniach Michael Pompeo i Anthony Fauci, dyrektor National Institute of Allergy and Infectious Diseases, w czasie pandemii w żaden sposób nie nawiązali do ustaleń teoretyków projektu. W dodatku Fauci podczas wywiadu dla magazynu „Sience” twierdził, że nie ma wiarygodnych świadectw empirycznych przemawiających za tym, że koronawirus powstał w chińskich laboratoriach, i wszystko wskazuje na to, że jest produktem ewolucji. By poprzeć te twierdzenia, powołał się na ustalenia biologów ewolucyjnych, nie zaś naukowców wspierających teorię ID. Zdaniem Shapiro wspomniane przykłady pokazują, że zasiadający w zarządach politycy nie widzą, w jaki sposób teoria ID mogłaby okazać się użyteczna w kontekście ich własnej pracy. W jego ujęciu jest to zaś o tyle kompromitująca sytuacja, że podczas swej działalności zmagają się oni bezpośrednio z pytaniem o możliwość zaprojektowania wirusa w laboratoriach. Wydawałoby się więc, że powinni sięgnąć po opinię naukowców zajmujących się wykrywaniem śladów projektu. Zdaniem Shapiro zignorowanie użyteczności teorii ID sugeruje, że nawet zadeklarowani zwolennicy tego ujęcia w głębi duszy uważają, że jest to koncepcja przydatna jedynie w kontekście sporu dotyczącego miejsca religii w szkołach. Jeśli założyć prawdziwość teorii ID, to powinna ona oferować możliwość analizy zjawisk wykraczających poza obszar teologii. Shapiro konkluduje więc, że sytuacja pandemiczna ukazała naukową bezużyteczność teorii inteligentnego projektu.
Warto zatem spojrzeć, czy jest to konkluzja dobrze uargumentowana. Po pierwsze, trzeba zwrócić uwagę, że postulat neutralności politycznej, której brak Shapiro zarzuca teoretykom projektu, jest niespójny z przeprowadzonym w tekście wywodem. Wpierw została bowiem postawiona teza, jakoby zaangażowanie teorii inteligentnego projektu w problematykę pandemii oraz zagadnienie o stworzeniu wirusa w chińskich laboratoriach były szansą wykazania apolityczności. Następnie jednak twierdzi się, że rozważana w kontekście owego zagadnienia hipoteza broni biologicznej ma swoje własne, poważne reperkusje geopolityczne oraz wewnętrzne. Jest zatem jasne, że jej zdementowanie lub poparcie nie może być aktem politycznie neutralnym. Już ta niespójność dyskredytuje jedną z głównych tez artykułu. Shapiro przekonuje bowiem, że teoria ID przegapiła historyczną szansę wykazania swej apolityczności poprzez obalenie mitu o stworzeniu wirusa w chińskich laboratoriach, a jednocześnie otwarcie pokazuje, że tocząca się w Stanach Zjednoczonych dyskusja na ów temat to płaszczyzna, na której polityczna neutralność nie jest możliwa. Widać zatem, że wbrew stawianej w artykule tezie, pandemia COVID-19 nie jest historyczną okazją do odpowiedzi na wyzwanie, które rzucił teorii inteligentnego projektu Shapiro.
Artykuł amerykańskiego historyka nauki nie jest również wolny od innego typu nadużyć. Jednym z nich jest niewątpliwa dysproporcja uwagi poświęconej referowaniu poglądów teoretyków projektu oraz politycznemu tłu, które towarzyszy owym debatom. Najlepszym przykładem jest to, że Shapiro bezpardonowo utożsamia teorię inteligentnego projektu z kreacjonizmem, chociaż zdaje sobie sprawę, że inteligentnym projektantem nie musi być Bóg i że teoretycy projektu nie zabierają głosu na ten temat, kiedy operują na gruncie nauki. Celowo lub nie, autor pomija fakt, że teoria ID prezentuje neutralność metafizyczną i to, co dla kreacjonistów stanowi źródło prawdy – a więc Pismo Święte – dla teoretyków projektu nim nie jest9. Ignoruje również to, że metody pozwalające wykryć projekt są w nauce powszechnie stosowane, na przykład w kryptografii, kryminologii czy ochronie własności intelektualnej10. Motywacje utożsamienia teorii inteligentnego projektu z kreacjonizmem są czasem tłumaczone jako próby ułatwienia dyskredytacji oponenta. Są to zatem działania mające ustawić dyskusję pod z góry założoną tezę. Jak napisał Dariusz Sagan:
Nazywanie teorii inteligentnego projektu »kreacjonizmem«, a jej zwolenników – »kreacjonistami« przyczynia się niewątpliwie do niepotrzebnego zamieszania i ułatwia próby zdyskredytowania jej jeszcze przed rozpoczęciem dyskusji. Najlepiej zatem, aby teoria inteligentnego projektu pozostała po prostu „teorią inteligentnego projektu” i aby dyskutowano z tym poglądem w jego właściwym znaczeniu, nie zaś z jego karykaturami11.
Zdecydowanie więcej uwagi Shapiro poświęca politykom, którzy niegdyś deklarowali sympatię dla teorii inteligentnego projektu. Przygląda się postaciom takim jak Pompeo, Fauci czy Pence, zarzucając im porzucenie uznawanego wcześniej poglądu w obliczu pandemii, co z kolei ma być argumentem na rzecz praktycznej bezużyteczności teorii ID. Wydaje się, że jest to zarzut z gruntu niewłaściwy. Nie jest przecież tajemnicą, że nie powinno się wnioskować o użyteczności danej teorii w nauce z uwagi na okoliczności polityczne. (Tak przynajmniej rzecz wygląda w teorii, praktyka często pokazuje coś innego). Wystarczy przypomnieć niegdysiejsze czasy. Aż trudno wyobrazić sobie sytuację, gdyby wsparcie Kościoła dla geocentryzmu ostatecznie uniemożliwiło przyjęcie teorii Kopernika. Dochodzi tu więc do nieuprawnionego pomieszania porządków, albowiem za stanowiskiem naukowym powinny przemawiać argumenty, a nie sympatia osób sprawujących władzę. To jasne, że teoria Einsteina jest użyteczna nie dlatego, że podoba się republikanom lub demokratom. Przemawia za nią jej wartość eksplanacyjna, a więc to, w jakiej mierze umożliwia trafne analizowanie rzeczywistości i konstruowanie przewidywań. Podobnie też brak aplauzu ze strony gremiów rządowych nie może być świadectwem nieprzydatności jakiejkolwiek teorii. Tak również w tym wypadku sugerowany brak aprobaty w żaden sposób nie wskazuje na bezużyteczność teorii ID. Postawa polityka nie powinna obciążać konta naukowców, bez różnicy czy wiązałoby się to z aprobatą, czy też jej brakiem. Shapiro podkreśla, że sposobem wykazania apolityczności teoretyków projektu ma być obalenie hipotezy o stworzeniu wirusa w chińskich laboratoriach – nawet jeśli konsekwencje tego działania okażą się politycznie szkodliwe dla teoretyków projektu. Jednak celem teoretyków projektu nie jest wykazanie swojej apolityczności, tylko wnioskowanie o projekcie na podstawie danych empirycznych. Jeżeli te wskazują, że wirus jest tworem sztucznym, to rzetelność naukowa wymaga, aby o tym mówić. O ile jednak dane empiryczne wskazują na coś odwrotnego, to naukowiec nie powinien tego faktu bagatelizować.
Jednak postawiona przez Shapiro kwestia wydaje się interesująca. Warto, aby teoretycy projektu zastosowali wypracowaną przez siebie metodologię do analizy przypadku SARS-CoV-2 nie w celu udowodnienia czegokolwiek osobom podzielającym nastawienie Shapiro, ale raczej po to, aby pochylić się nad palącym i trudnym zagadnieniem. Stawką nie jest bowiem wykazywanie sceptykom zasadności własnego stanowiska, lecz rozwiązanie faktycznego problemu. To model postępowania, którego oczekuje się od każdej teorii naukowej. Przykładowo, naukowcy w NASA opierają się w swoich projektach na uznanych teoriach fizycznych nie dlatego, że muszą komukolwiek wykazać ich prawdziwość, ale dlatego, że pozwalają rozwiązać napotykane trudności natury praktycznej. Podobnie też od badaczy zajmujących się teorią inteligentnego projektu nie powinno się wymagać analizy przypadku SARS-CoV-2 z pobudek wizerunkowych. Pochodzenie wirusa odpowiedzialnego za rozwój globalnej pandemii bez wątpienia jest przykładem realnego problemu o reperkusjach medycznych, biologicznych, ekonomicznych, geopolitycznych, a także egzystencjalnych. Jeśli tylko społeczność naukowa dysponuje narzędziami umożliwiającymi wyjaśnienie genezy wirusa, to skorzystanie z nich byłoby niewątpliwie pożyteczne. Nie tyle dla wizerunku poszczególnych dyscyplin, co dla nas wszystkich. Niemniej w analizowanym przez Shapiro przypadku założenie dotyczące światopoglądowej neutralności jest fikcją, zaś wyciąganie z postaw reprezentantów rządu konsekwencji negatywnych dla teorii naukowej wydaje się zagraniem tyleż chytrym, co w oczywisty sposób nieuprawnionym. Nie jest to bowiem merytoryczny argument, lecz zwykły chwyt erystyczny, przykład zagrywki politycznej, a więc czegoś, co w swoim tekście ostro krytykuje nie kto inny jak sam Adam Shapiro.
Filip Gołaszewski
Źródło zdjęcia: Pixabay
Ostatnia aktualizacja strony: 15.09.2021
Przypisy
- Por. A. Shapiro, Did Intelligent Design Just Miss Its Corona Moment?, ,,American Scientist” 2020, July 16 [dostęp 8 V 2021].
- Shapiro, Did Intelligent Design.
- Por. J. Borger, H. Davidson, M. Singh, Trump Claims to Have Evidence Coronavirus Started In Chinese Lab but Offers no Details, „The Guardian” 2020, May 1 [dostęp 8 V 2021].
- „Zamiast tego zwolennicy teorii inteligentnego projektu znacznie szybciej ujawnili bezużyteczność głoszonych twierdzeń, poświęcając się pracy, która nie jest niczym innym jak ciskaniem kamieniami w Darwina”. Shapiro, Did Intelligent Design…
- Por. M.J. Behe, Czarna skrzynka Darwina. Biomechaniczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020.
- Por. Shapiro, Did Intelligent Design.
- Shapiro, Did Intelligent Design. Patrz też: M.J. Behe, Ewolucja, projekt i COVID-19, tłum. B. Bagrowski, „W Poszukiwaniu Projektu” [dostęp 25 V 2021]. W szerszym kontekście zacytowany fragment wygląda następująco: „Aby wirus mógł wniknąć do komórki, białka na jego powierzchni muszą związać się ze specyficznymi „receptorami” – białkami obecnymi na powierzchni komórki gospodarza. Białka na powierzchni wirusa można porównać do klucza uniwersalnego, który otwiera wiele różnych zamków. Dzięki takim urządzeniom włamywacz potrafi wejść do domu. Kiedy dostanie się on do wnętrza, może je plądrować i grabić za pomocą zwykłych narzędzi. Kluczem do sukcesu jest jednak odpowiedni wytrych – jeśli nie pasuje, dom jest bezpieczny. Mutacje zachodzące u wirusów mogą losowo zmienić kształt klucza uniwersalnego. Większość mutacji niewiele zmienia, ale raz na jakiś czas wirus trafia w dziesiątkę” (M.J. Behe, Ewolucja).
- Behe, Ewolucja.
- Por. D. Sagan, Teoria inteligentnego projektu a kreacjonizm, „Kwartalnik Filozoficzny” 2015, t. XLIII, z. 2, s. 146–147 [dostęp 9 V 2021].
- Por. W.A. Dembski, Wnioskowanie o projekcie. Wykluczenie przypadku metodą małych prawdopodobieństw, tłum. Z. Kościuk, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2021, s. 38–50.
- Sagan, Teoria inteligentnego projektu, s. 149–150.
Literatura:
- Behe M.J., Czarna skrzynka Darwina. Biomechaniczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020.
- Behe M.J., Ewolucja, projekt i COVID-19, tłum. B. Bagrowski, „W Poszukiwaniu Projektu” [dostęp 25 V 2021].
- Borger J., Davidson H., Singh M, Trump Claims to Have Evidence Coronavirus Started In Chinese Lab but Offers no Details, „The Guardian” 2020, May 1 [dostęp 8 V 2021].
- Dembski W.A., Wnioskowanie o projekcie. Wykluczenie przypadku metodą małych prawdopodobieństw, tłum. Z. Kościuk, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2021.
- Sagan D., Teoria inteligentnego projektu a kreacjonizm, „Kwartalnik Filozoficzny” 2015, t. XLIII, z. 2, s. 146–147 [dostęp 9 V 2021].
- Shapiro A., Did Intelligent Design Just Miss Its Corona Moment?, ,,American Scientist” 2020, July 16 [dostęp 8 V 2021].