Wspomnienie o Michaelu RusieCzas czytania: 24 min

William A. Dembski

2024-11-13
Wspomnienie o Michaelu Rusie<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">24</span> min </span>

W piątek 1 listopada 2024 roku zmarł filozof biologii i mój dobry przyjaciel Michael Ruse. Żywiliśmy przeciwne poglądy na to, jak należy wyjaśniać pochodzenie organizmów żywych. On był zwolennikiem darwinizmu, a ja opowiadam się za teorią inteligentnego projektu. W 2004 roku, nakładem Cambridge University Press, ukazała się nasza wspólna antologia, w której znalazły się artykuły darwinistów, zwolenników teorii inteligentnego projektu, teistycznych ewolucjonistów oraz zwolenników teorii samoorganizacji: Debating Design: From Darwin to DNA1 [Od Darwina do DNA. Debata wokół teorii inteligentnego projektu]. W pierwszej dekadzie XXI wieku regularnie prowadziliśmy również debaty na różnych uniwersytetach.

 

Radosne spotkania

Nasze poglądy były bardzo rozbieżne, ale wspólne spotkania zawsze przynosiły nam wiele radości. Przez następne lata korespondowaliśmy ze sobą, a Michael od czasu do czasu przesyłał mi swoje nowe książki (był bardzo płodnym autorem). W bieżącym roku minęła dwudziesta rocznica wydania przez Cambridge University Press naszej antologii i z tej okazji brytyjski twórca podcastów Subboor Ahmad zaprosił nas do dyskusji o tym, jakie były dalsze losy debaty nad darwinizmem i teorią inteligentnego projektu. To był ostatni raz, gdy miałem okazję spotkać Michaela (mimo że to spotkanie odbyło się w formie wirtualnej):

 

Inni niewątpliwie znali Michaela lepiej ode mnie. Ja jednak patrzyłem na niego z perspektywy kogoś, kogo poglądy były niezgodnie z jego spojrzeniem na świat (nie zaś z punktu widzenia kogoś o podobnych poglądach). W moim odczuciu Michael zawsze był życzliwy oraz gotowy do swobodnej, pełnej szacunku i otwartej dyskusji, nawet wtedy, gdy w jego przekonaniu drugi obóz był w kompletnym, katastrofalnym wręcz błędzie – tak właśnie postrzegał moją przychylność dla teorii inteligentnego projektu. Oczywiście ja z kolei uważałem, że akceptując darwinizm, to on popełnia równie poważny błąd. Przed debatą albo po niej szliśmy jednak na obiad i dobrze się przy tym bawiliśmy. W odróżnieniu od niektórych debat, które odbyłem z innymi przeciwnikami teorii inteligentnego projektu, w przypadku Michaela nigdy nie miałem poczucia, że ciągle wzajemnie staramy się wypunktować, aby wyłonić zwycięzcę. Po prostu chcieliśmy ze sobą rozmawiać i umożliwić zainteresowanym odbiorcom wysłuchanie naszej wymiany zdań.

Po raz pierwszy spotkałem Michaela wiosną 1992 roku w Dallas. Jon Buell z Foundation for Thought and Ethics, przy współpracy z dwiema innymi organizacjami non-profit (Dallas Christian Leadership oraz C.S. Lewis Fellowship), zorganizował sympozjum z udziałem Phillipa E. Johnsona i Michaela Ruse’a. Nieco wcześniej Johnson opublikował bardzo popularną i wpływową książkę Darwin przed sądem2. Michael i Phil byli na tym sympozjum głównymi mówcami – obaj wygłosili prelekcje, a następnie wzięli udział w formalnej debacie, której treść została spisana. Ponadto zarówno po stronie darwinowskiej, jak i po stronie teorii inteligentnego projektu było czterech lub pięciu komentatorów, którzy dyskutowali między sobą oraz z Michaelem i Philem. Na tym sympozjum po raz pierwszy poznałem też Phila oraz Michaela J. Behego, Stephena C. Meyera, Waltera L. Bradleya i Petera van Inwagena. Możliwe, że jest gdzieś zapis wideo tego sympozjum, ale w każdym razie opublikowano książkę z materiałami z sympozjum, która nadal jest dostępna na Amazonie. Książka nosi tytuł Darwinism: Science or Philosophy?3 [Darwinizm: Nauka czy filozofia?].

Źródło fotografii: Discovery Institute

 

Ruse w akcji

Nie byłem pewny, jak mam odbierać Michaela, gdy pierwszy raz go spotkałem i zobaczyłem w akcji. To samo dotyczyło wtedy Phila Johnsona: prawnik krytykujący teorię ewolucji biologicznej – serio? Obaj zostali jednak moimi przyjaciółmi. I obu, niestety, nie ma już wśród nas4. Podczas spotkania w Dallas Michael wydał mi się zarozumiały, ale jednocześnie mający do siebie zdrowy dystans. Był bardzo asertywny, zwłaszcza wtedy, gdy ktoś ze słuchaczy zadał mu podchwytliwe pytanie w nadziei, że Michael wyjdzie na głupca. Ta nadzieja okazała się jednak płonna i pytający otrzymał stosowną ripostę. Pisząc to wspomnienie, starałem się znaleźć jedno słowo, które mogłoby dobrze wyrazić moje wrażenie o Michaelu, gdy spotkałem go po raz pierwszy, a także w kolejnych latach naszej przyjaźni. Uznałem, że takim słowem może być wylewność. Michael cieszył się życiem i kochał ludzi – i to nie w sposób powściągliwy czy umiarkowany, lecz z pełnym zapałem i entuzjazmem.

Najzabawniejsze zdarzenie z udziałem Michaela, jakie pamiętam, miało miejsce w lutym 2006 roku w stanie Georgia w trakcie Greer-Heard Point-Counterpoint Forum. Najpierw muszę jednak przedstawić kontekst. Forum Greer-Heard było hojnie finansowanym dorocznym wydarzeniem, w którym brało udział dwóch mówców zajmujących wzajemnie sprzeczne stanowiska na temat jakiejś ważnej kwestii kulturowej. Pierwsze takie forum miało miejsce w 2005 roku, kiedy John Dominic Crossan dyskutował z Nicholasem Thomasem Wrightem na temat historycznego charakteru biblijnych opowieści o Jezusie – Crossan przyjmował stanowisko sceptyczne, a Wright opowiadał się za poglądem tradycyjnym.

W drugim forum udział wzięliśmy Michael i ja. Odbyło się ono w 2006 roku, a jego tematem przewodnim była teoria inteligentnego projektu. Robert Stewart, profesor teologii w New Orleans Baptist Theological Seminary, zorganizował to forum i w 2007 roku nakładem Fortress Press opublikował poświęconą mu książkę. W książce znalazły się treści naszych – Michaela i mojej – prelekcji wygłoszonych podczas forum, ale także teksty innych uczonych, zarówno przychylnych, jak i nieprzychylnych teorii inteligentnego projektu. Tom opublikowany przez Stewarta został zatytułowany Intelligent Design: William A. Dembski and Michael Ruse in Dialogue5 [Teoria inteligentnego projektu. Dialog między Williamem A. Dembskim a Michaelem Rusem] i nadal jest dostępny na Amazonie.

To forum sprowokowało Michaela do poczynienia uwagi, którą uznałem za bardzo zabawną i która zapadła mi w pamięci. Najpierw jednak muszę przedstawić jeszcze nieco dodatkowego kontekstu. Nasza wymiana zdań miała miejsce w czasie, gdy nowi ateiści – jak ich nazywano – zaczynali być coraz aktywniejsi. Nieco później ukazała się książka Richarda Dawkinsa Bóg urojony6. Pełny atak Dawkinsa na teizm oraz jego argument na rzecz ateizmu były jednak szerzej znane już wcześniej. W styczniu 2006 roku ukazał się dwuczęściowy film dokumentalny Dawkinsa, w którym argumentował on na rzecz ateizmu. Film ten był zatytułowany The Root of All Evil? [Źródło wszelkiego zła?]: pierwsza część nosiła tytuł The God Delusion [Bóg urojony], a druga – The Virus of Faith [Wirus wiary] (pierwsza część tego filmu dokumentalnego była szczególnie przydatna w ramach moich kursów z apologetyki).

W każdym razie Michael nie chciał mieć nic wspólnego z surowym ateizmem Dawkinsa i innych jeźdźców ateistycznej apokalipsy, jak również zwykło się ich nazywać (Christopher Hitchens, Bóg nie jest wielki7; Daniel C. Dennett, Odczarowanie8; Sam Harris, Koniec wiary9). Nie byłoby to jednak zgodne z prawdą, gdybyśmy mieli uznać Michaela za kogoś, kto próbuje pogodzić naukę z religią, chyba że kosztem religii. W książce Can a Darwinian Be a Christian? [Czy darwinista może być chrześcijaninem?] napisał:

Nawet najwyższy cud zmartwychwstania nie wymaga złamania żadnego prawa przy powrocie ze zmarłych. Można sobie wyobrazić, że Jezus był w letargu albo – co bardziej prawdopodobne – że naprawdę był fizycznie martwy, ale trzeciego dnia i później pewną grupę ludzi, do tej pory zasmuconą, przepełniły wielka radość i nadzieja. To, że jakiś psycholog albo socjolog może być w stanie wyjaśnić to wszystko za pomocą praw przyrody, jest zupełnie nieistotne – w gruncie rzeczy można uznać, że przynosi to coś w rodzaju ulgi. Istotne jest natomiast, że się to stało oraz że było to nieoczekiwane i ważne. Sztuczki magiczne nie mają żadnego znaczenia. Prawdziwe chrześcijaństwo wywodzi się właśnie z tej odnowy ducha, nie zaś z jakiegoś łamiącego prawa odwrócenia procesu fizjologicznego, które miało miejsce pewnego niedzielnego poranka10.

Tylko najbardziej liberalni chrześcijanie uznaliby takie odejście od idei rzeczywistego zmartwychwstania ciała Jezusa za akceptowalne i zgodne z ortodoksją chrześcijańską. Tam, gdzie Dawkins widział tylko urojenie, Michael dostrzegał coś wartościowego, nawet jeśli zmartwychwstanie Jezusa nie było rzeczywiste. W odróżnieniu od Dawkinsa, który w dzieciństwie miał raczej negatywne doświadczenia z chrześcijaństwem, Michael wychował się w wierze kwakierskiej, którą uważał za coś pozytywnego i którą – w moim odczuciu – w jakiejś mierze wciąż pragnął uznawać za prawdziwą.

Michael instynktownie sprzeciwiał się więc surowemu ateizmowi Dawkinsa, według którego całkowite zniszczenie chrześcijaństwa byłoby bezwzględnym dobrem dla ludzkości (jak na ironię, Dawkins, który ostatnio miał więcej do czynienia z obłędem związanym z przebudzoną świadomością braku sprawiedliwości społecznej i rasizmu [woke lunacy], obecnie złagodził swoje stanowisko względem chrześcijaństwa i określa się mianem kulturowego chrześcijanina11). Następujący akapit z Wikipedii doskonale oddaje reakcję Michaela na nowych ateistów:

Ruse angażował się w gorące dyskusje z nowymi ateistami. W 2009 roku Ruse stwierdził: „Richard Dawkins, w bestsellerze Bóg urojony, porównuje mnie do Neville’a Chamberlaina, bojaźliwego człowieka, który w Monachium szedł na ustępstwa w stosunku do Adolfa Hitlera. W recenzji jednej z moich książek (Can a Darwinian Be a Christian?) Jerry A. Coyne sparafrazował słowa George’a Orwella, mówiąc, że tylko intelektualista może wierzyć w taki nonsens, w jaki wierzę ja. Bloger P.Z. Myers nazwał mnie »ciemnym jełopem«”. Ruse uważał, że nowi ateiści robią nauce „niedźwiedzią przysługę”, że „sądząc po Bogu urojonym, Dawkins nie zaliczyłby żadnego kursu wstępnego z filozofii ani religii” i że przez Boga urojonego „wstydzi się być ateistą”. Ruse stwierdził na koniec: „Cieszy mnie, że stanowię cel ataków nowych ateistów. Nowy ateizm to straszliwa katastrofa”12.

 

Najzabawniejsze zdarzenie

Skoro znamy już kontekst, to mogę nareszcie opowiedzieć najzabawniejsze zdarzenie z Michaelem, jakie pamiętam. W trakcie forum Greer-Heard pojawił się temat wiecznego szczęścia w niebie, co jest zgodne z teizmem i niezgodne z ateizmem. Oto, jak Michael opisał niebo: „Chciałbym, aby niebo istniało naprawdę. Niebem byłaby dla mnie nowa opera Mozarta każdego wieczoru i smażona ryba z frytkami w przerwie”. Zabawne, prawda? Tak się złożyło, że po nagraniu naszego podcastu z Subboorem Ahmadem na początku 2024 roku Michael miał iść wieczorem na operę Mozarta. Nie chciał jej przegapić, mimo że w trakcie nagrywania podcastu musiał oddychać przez tlenową kaniulę nosową i wieczorem na operze potrzebowałby kolejnej butli z tlenem.

Uważam, że zaproponowana przez Michaela wizja nieba jest zabawna, ale przy okazji może być bliższa prawdy niż mogło mu się wydawać. W książce księdza katolickiego Thomasa Dubaya, The Evidential Power of Beauty13 [Dowodowa potęga piękna] (z książki tej korzystam na niektórych seminariach z teologii i nauki) autor również stwierdza, że muzyka Mozarta stanowi okno prowadzące do Boga. Chociaż trudno wyobrazić sobie, aby którakolwiek ciągnąca się w nieskończoność aktywność mogła się nie znudzić, to docenianie piękna – niekończąca się progresja coraz doskonalszych wizji piękna – wydaje się czymś, co jest niewrażliwe na problem nudy. W swoim żarcie Michael zawarł jednocześnie głęboką myśl.

Zdarzenie z Michaelem, które wywarło na mnie największe wrażenie i uzmysłowiło mi głębię jego człowieczeństwa oraz dobroć, miało miejsce jesienią 2003 roku na Uniwersytecie Środkowego Arkansas. Odbyło się wtedy sympozjum z naszym udziałem, więc musieliśmy przygotować prezentacje. Mieliśmy jednak również wiele interakcji ze studentami, zwłaszcza z tymi wzorowymi. Podczas obiadu otwierającego sympozjum około trzydziestka wzorowych studentów rozsiadła się przy stołach w luksusowym hallu. Przed podaniem obiadu Michael podszedł do każdego studenta z osobna i uścisnął z nimi dłonie, a także ze szczerym zainteresowaniem pytał, co u nich słychać. Na ten widok robiło się ciepło na sercu.

 

Nieskrępowany duch

W trakcie sympozjum na Uniwersytecie Środkowego Arkansas zapamiętałem też inne zdarzenie z Michaelem. Podczas rozmowy z pracownikami i studentami Michael zdjął sweter i podkoszulkę, pokazując goły tors. Nie pamiętam, co skłoniło Michaela do pozbycia się górnej części garderoby, ale miał ku temu jakieś powody i studentom się to podobało. Michael był nieskrępowanym duchem.

Wygląda na to, że Michael miał zamiłowanie do pokazywania swojego torsu. W 2007 roku ja, Phil Johnson i około dwudziestu innych osób (w tym ewolucjoniści, wliczając w to Davida Hulla i Richarda Dawkinsa) otrzymaliśmy od niego e-mail ze zdjęciami pokazującymi, jak Michael robił sobie tatuaż, oraz zdjęcie z gotowym już tatuażem. Minęło już wiele lat, więc nie pamiętam, o co dokładnie wtedy chodziło. Mam mgliste wrażenie, że Michael przegrał lub wygrał jakiś zakład, albo może jego studenci rzucili mu wyzwanie, aby zrobił sobie tatuaż czegoś o znaczeniu biologicznym. Wybrał klasyczny organizm z okresu kambru, czyli trylobita (był to jeden z pierwszych stawonogów mających twardy szkielet zewnętrzny).

Poniżej zamieszczam zdjęcia Michaela, jak robi sobie tatuaż trylobita. Widać na nich, że dla Michaela była to droga przez mękę (na jego twarzy rysował się grymas bólu), ale też satysfakcja, gdy ta droga przez mękę dobiegła końca. Jak Michael napisał w e-mailu, w którym powiadomił nas, że zrobił sobie tatuaż: „Teraz oczekuję, że moi przyjaciele teoretycy projektu wytatuują sobie na prawym ramieniu podobiznę Jezusa”. Oczywiście nigdy nie czułem się zobligowany do spełnienia tego oczekiwania. Cieszyłem się jednak, że zrobienie sobie tatuażu sprawiło Michaelowi tak dużą przyjemność:

 

Obrona wolności akademickiej

Jeśli niektóre moje wspomnienia o Michaelu wydają się frywolne, to należy też nadmienić, że był on poważnym obrońcą wolności akademickiej i wolności słowa. W ostatnich miesiącach przed śmiercią Michael i ja chcieliśmy zrealizować jeszcze jeden projekt dotyczący sporu między darwinizmem a teorią inteligentnego projektu. Czułem, że może być to jego łabędzi śpiew – Michael nie miał już tej energii, jaką wykazywał się przy wcześniejszych projektach, i to głównie na mnie spoczywała odpowiedzialność za ukończenie projektu. W każdym razie realizacja tego projektu wymagała udziału kilku darwinistów. Spodziewałem się, że dzięki rozległym znajomościom Michaela będzie to łatwe, ale nie było.

Nie chciałbym patrzeć na ten projekt w ciemnych barwach, ponieważ ma on jeszcze szansę ujrzeć światło dzienne i mam nadzieję, że z mojej i Michaela perspektywy rzeczywiście będzie to stosowny łabędzi śpiew dla wszystkich jego prób propagowania wolności myśli i słowa w obrębie tematów, które najbardziej go interesowały. Nie zamierzam w tej chwili ujawniać informacji o dokładnych szczegółach tego projektu. Udostępnię jednak wymianę zdań między Michaelem a pewnym czołowym biologiem darwinowskim, którego Michael próbował pozyskać dla naszego projektu.

Kiedy Michael przesłał mi tę wymianę, prosił o mnie, abym jej nie rozpowszechniał. Po jego śmierci nie czuję się już zobligowany do utrzymywania tej wymiany w tajemnicy. Niemniej nie ujawnię tożsamości tego biologa. Moim celem nie jest stawianie nikogo w kłopotliwej sytuacji. Chodzi mi raczej o pokazanie, że wolność myśli i słowa jest regularnie tłumiona w kręgach akademickich i że Michael Ruse musiał wykazywać się niemałą odwagą, kiedy starał się przeciwdziałać temu stanowi rzeczy.

Poniżej zamieszczam odpowiedź wspomnianego biologa na prośbę o wzięcie udziału w naszym projekcie. Aby zachować w tajemnicy dokładny charakter naszego projektu oraz tożsamość tego biologa, usunąłem lub zmodyfikowałem pewne fragmenty, co wyraźnie zaznaczyłem nawiasami i wielokropkami:

 

=====Początek e-maila od biologa do Michaela, datowanego na 17 sierpnia 2024 roku=====

 

Drogi Michaelu,

Mam nadzieję, że otrzymując moją wiadomość, wciąż cieszysz się dobrym zdrowiem.

[Twój asystent] napisał do mnie z zapytaniem, czy wezmę udział w projekcie planowanym – zgodnie z jego słowami – przez Ciebie i Williama Dembskiego…

Byłem ciekaw, jaki jest zakres tego projektu, i dlatego zapytałem o zdanie kilku osób, które brały udział w procesie w Dover. Byli to między innymi [pomijam nazwiska siedmiu czołowych przeciwników teorii inteligentnego projektu]. [Wszyscy], którzy uczestniczyli w procesie w Dover…, byli – delikatnie mówiąc – skonsternowani.

Osobno podali oni różne powody, dla których ten pomysł jest fatalny.

– Na przestrzeni minionych 20 lat teoria inteligentnego projektu nie wniosła nic nowego ani pod względem naukowym (zresztą nigdy nie miała ona żadnego naukowego wkładu), ani polemicznym.

– Pierwotni zwolennicy teorii inteligentnego projektu rozproszyli się po świecie albo pracowali w obszarze quasi-akademickim. (Abstrakcyjne matematyczne prace Dembskiego z minionych dekad świadczą tylko o tym, że teoretycy projektu nie mają nic do powiedzenia ani o teorii ewolucji, ani o nauce). Wciąż nie ukazała się żadna recenzowana publikacja naukowa jakiegokolwiek zwolennika teorii inteligentnego projektu. Nikt nie był w stanie wskazać jakichś „nowych” zagadnień lub aspektów teorii inteligentnego projektu. Jak można zdefiniować tracenie czasu na próżno?

– Żyjemy w znacznie większej erze dezinformacji i oszustw niż 20 lat temu. Jeśli teoria inteligentnego projektu była „koniem trojańskim” i picem na wodę już wtedy, to jak znacznie łatwiej będzie oszukać teraz dużą część ludzi? Jak może pomóc to nauce i nauczaniu przedmiotów przyrodniczych – albo nawet, jeżeli chciałbyś wdziać swój płaszcz filozofa, wyjaśnieniu prawomocnej filozofii?

– W Dover i innych okręgach konserwatywni chrześcijanie są zdeterminowani do powtórzenia procesu. Wykorzystują takie same taktyki zatrudniania elokwentnych prawników, nagabywania członków rad szkolnych i przeprowadzania kampanii, aby pozyskać wyborców. Przeprowadzają również ataki na podręczniki. W Teksasie skrytykowano rozdziały podręcznika Kennetha R. Millera, w których była mowa o Covid-19 (krytycy uznali, że nie jest to choroba), szczepionkach oraz o niezrównoważonym traktowaniu teorii inteligentnego projektu i teorii ewolucji. Jak planowana przez Ciebie publikacja może być pod tymi względami pomocna, poza tym, że zapewni zwolennikom teorii inteligentnego projektu podstawę do twierdzenia, że naukowcy traktują ich poważnie?

– Jeden z naszych kolegów zauważył: „od 2004 roku, kiedy ukazała się książka Debating Design: From Darwin to DNA, Dembski wielokrotnie zachowywał się niewłaściwie – nie odpowiedział na istotną krytykę, nie przyznał się do błędu, znieważał przeciwników i tak dalej – co powinno wzbudzać podejrzliwość w każdym, kto myślałby o współpracy z nim w jakimś pozornie naukowym przedsięwzięciu. Po dwudziestu (lub więcej) latach niestosownego zachowania względem innych nie powinien on oczekiwać, że ktokolwiek będzie chciał z nim obecnie współpracować”. Inny kolega zwrócił uwagę, że Twoja wcześniejsza współpraca z Dembskim umożliwiła mu przedstawianie siebie jako prawowitego uczonego, ale niektórzy odmawiają mu tego miana. Odłożywszy na bok jego abstrakcyjne prace matematyczne, których nie skomentuję, nie ma on kompetencji do zajmowania się teorią ewolucji ani ogólnie pojętą nauką.

– Discovery Institute i jego sympatycy mogą się tylko ucieszyć z akademickiej zasadności, którą uzyskają dzięki Twojemu udziałowi w … tej pseudodebacie. Dla Ciebie może nie mieć to znaczenia, ponieważ być może uważasz, że otwarta dyskusja jest interesująca dla społeczeństwa i zbawienna dla zrozumienia przez społeczeństwo kluczowych spraw związanych z dążeniami ludzkości. Jeśli tak jest w istocie, to Twój pogląd wydaje się krótkowzroczny. Ci, którzy poświęcili lata pracy w celu objaśnienia, przetestowania i ostatecznie przeciwstawienia się pretensjom teorii inteligentnego projektu do naukowości (znalazło to wyraz w 142-stronicowej decyzji sędziego Johna E. Jonesa III, w której ani jedno zdanie nie potwierdza żadnego argumentu zwolenników teorii inteligentnego projektu), nie podziękują Ci za wspomaganie tych przeciwników nauki i racjonalnego myślenia, zwłaszcza gdy ich prawniczy i administracyjni pachołkowie podwajają wysiłki mające na celu zniweczenie wszystkiego, co osiągnęliśmy.

Proszę Cię, abyś porzucił ten projekt, choćby po to, aby okazać szacunek swoim kolegom, którzy tak wiele poświęcili – zawodowo, prywatnie i w niektórych przypadkach finansowo – aby bronić nauki.

Mam nadzieję, że się nad tym zastanowisz i że masz się dobrze.

[Pomijam podpis]

 

=====Koniec e-maila od biologa do Michaela, datowanego na 17 sierpnia 2024 roku=====

 

Poniżej zamieszczam odpowiedź Michaela. Zauważmy, że Michael był kluczowym biegłym w procesie dotyczącym teorii stworzenia, który miał miejsce w 1981 roku w Arkansas (McLean v. Arkansas Board of Education14) i o którym wspomina pod koniec swojego e-maila, wskazując, że poniósł przy tym koszty zawodowe. Wspomniany wyżej proces w Dover odbył się i zakończył w 2005 roku.

 

=====Początek zwrotnego e-maila od Michaela do biologa, datowanego na 17 sierpnia 2024 roku=====

 

Wszystkiego dobrego. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek ktoś nagabywał czy prosił mnie o coś w liście w taki sposób, jak Ty. Nie jestem socjologiem, a więc trudno mi powiedzieć, jaki jest obecny los teorii inteligentnego projektu – nowe zmiany pojęciowe, liczba zwolenników i tak dalej. Mogę tylko powiedzieć, że w zeszłym roku poleciałem do Krakowa w Polsce, aby odbyć debatę z Michaelem Behem. Było tam około trzystu słuchaczy, a przynajmniej połowę z nich stanowili księża lub zakonnice. Przypuszczam, że było co najwyżej pięciu słuchaczy, którzy mieli takie same poglądy, jak ja! Nie poczułem się urażony – to nic osobistego. Filozofowie nie czują się urażeni, gdy ktoś ma odmienne poglądy. Nie jestem tomistą, ale darzę Tomasza z Akwinu dużym szacunkiem jako teologa czy filozofa.

Zapewne dlatego nie zamierzam spełnić Twojej szczerej prośby. Gdybym był naukowcem, to być może postąpiłbym inaczej. Jestem jednak filozofem i uważam, że przyjrzenie się przyjmowanym i krzewionym przez Dembskiego ideom stanowi mój moralny obowiązek. Dotyczą one ważnych aspektów relacji nauka-religia, a zasadnie można twierdzić, że religia wpływa na naukę. Richard Dawkins z pewnością powiedziałby „nie”. Nie jestem jednak pewny, czy zgodziłby się z nim Theodosius Dobzhansky albo Ronald Fisher. Nasz [projekt czeka na ukończenie], ale gdybym nadal nauczał – mam 84 lata i po 55 latach prowadzenia zajęć (była to praca lepsza niż mogłem sobie wymarzyć) przeszedłem na emeryturę – wykorzystywałbym jego rezultaty na seminariach dotyczących przecięcia dróg nauki i religii. Nie tylko bym o tych rezultatach nauczał. Byłbym z nich również dumny!

Przypuszczam, że dlatego cieszysz się, że nie jesteś filozofem. I pewnie dlatego ja nigdy nie mógłbym być kimś innym niż filozofem.

Michael

„Proszę Cię, abyś porzucił ten projekt, choćby po to, aby okazać szacunek swoim kolegom, którzy tak wiele poświęcili – zawodowo, prywatnie i w niektórych przypadkach finansowo – aby bronić nauki”.

Z pełnym szacunkiem, ale czuję się trochę urażony tym, że wkład innych uznałeś za istotny, ale nie uwzględniłeś mojego wkładu (i poniesionych przeze mnie kosztów). Jeśli przyjrzysz się tomowi, który opublikowałem po procesie w Arkansas – But Is It Science?15 [Czy to jednak nauka?] – to przekonasz się, co mówili o mnie moi koledzy filozofowie, tacy jak Larry Laudan. Oczywiście ani nie odstraszali mnie oni w tamtym czasie, ani nie odstraszają mnie obecnie.

 

=====Koniec zwrotnego e-maila od Michaela do biologa, datowanego na 17 sierpnia 2024 roku=====

 

Ta wymiana zdań rodzi, rzecz jasna, wiele pytań o zasadność teorii inteligentnego projektu jako spójnego stanowisko intelektualnego i naukowego. Nie będę się tutaj zastanawiał nad tymi kwestiami. Czytelników zainteresowanych nimi zachęcam do zapoznania się w pierwszej kolejności z drugim wydaniem książki The Design Inference16 [Wnioskowanie o projekcie], którego współautorem jest Winston Ewert.

 

Zakończenie

Pozwolę jednak zakończyć sobie moje wspomnienie następującą myślą: jeśli teoria inteligentnego projektu jest zasadnym, a może nawet prawidłowym, ujęciem pochodzenia organizmów żywych, to jak możemy się tego dowiedzieć, skoro jest ona tłumiona w taki sposób, w jaki ten biolog próbował nakłonić Michaela do porzucenia naszego wspólnego projektu? Michael i ja mieliśmy bardzo odmienne poglądy co do zalet i prawdziwości teorii inteligentnego projektu. Michael był jednak nieustraszonym obrońcą wolności myśli i słowa, który pozwalał, aby dociekania były prowadzone w sposób nieskrępowany i podążały za danymi empirycznymi do swojego ostatecznego celu – bez względu na to, jak bardzo ten cel będzie wydawał się komuś odpychający.

Uwielbiałem Michaela. Będzie mi go brakowało.

William A. Dembski

 

Oryginał: Remembering Michael Ruse, „Evolution News & Science Today” 2024, November 6 [dostęp: 13 XI 2024].

Przekład z języka angielskiego: Dariusz Sagan

 

Źródło zdjęcia: Evolution News

Ostatnia aktualizacja strony: 13.11.2024

Przypisy

  1. Por. Debating Design: From Darwin to DNA, eds. W.A. Dembski, M. Ruse, Cambridge University Press, New York 2004. Por. też przekład tej książki na język polski: Od Darwina do DNA. Debata wokół teorii inteligentnego projektu, red. W.A. Dembski, M. Ruse, tłum. G. Malec, D. Sagan, „Perspektywy Nauki”, Fundacja En Arche, Warszawa 2022 (przyp. tłum.).
  2. Por. P.E. Johnson, Darwin przed sądem, tłum. P. Drygas, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020 (przyp. tłum.).
  3. Por. Darwinism: Science or Philosophy?: Proceedings of a Symposium Entitled Darwinism: Scientific Inference or Philosophical Preference?, eds. J. Buell, V. Hearn, Foundation for Thought and Ethics, Dallas 1993 (przyp. tłum.).
  4. Por. moje wspomnienie o Philu: W.A. Dembski, Phillip E. Johnson (1940-2019), Some Reflections, „Bill Dembski: Freedom, Technology, Education” 2019, November 6 [dostęp: 9 XI 2024].
  5. Por. Intelligent Design: William A. Dembski and Michael Ruse in Dialogue, ed. R.B. Stewart, Fortress Press, Minneapolis 2007 (przyp. tłum.).
  6. Por. R. Dawkins, Bóg urojony, tłum. P.J. Szwajcer, Wydawnictwo CiS, Warszawa 2007 (przyp. tłum.).
  7. Por. C. Hitchens, Bóg nie jest wielki. Jak religia wszystko zatruwa, tłum. C. Murawski, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2021 (przyp. tłum.).
  8. Por. D.C. Dennett, Odczarowanie. Religia jako zjawisko naturalne, tłum. B. Stanosz, „Biblioteka Myśli Współczesnej”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2008 (przyp. tłum.).
  9. Por. S. Harris, Koniec wiary. Religia, terror i przyszłość rozumu, tłum. D. Jamrozowicz, Wydawnictwo Stapis, Katowice 2023 (przyp. tłum.).
  10. M. Ruse, Can a Darwinian Be a Christian?: The Relationship between Science and Religion, Cambridge University Press, New York 2001, s. 96 (przyp. tłum.).
  11. Por. W.A. Dembski, The Enabling of Richard Dawkins, „Bill Dembski: Substack.com” 2024, April 29 [dostęp: 10 XI 2024] (przyp. tłum.).
  12. Michael Ruse, „Wikipedia” [dostęp: 10 XI 2024] (przyp. tłum.).
  13. Por. T. Dubay, S.M., The Evidential Power of Beauty: Science and Theology Meet, Ignatius Press, San Francisco 1999 (przyp. tłum.).
  14. McLean v. Arkansas, „Wikipedia” [dostęp: 11 XI 2024] (przyp. tłum.).
  15. Por. But Is It Science?: The Philosophical Question in the Creation/Evolution Controversy, ed. M. Ruse, Prometheus Books, New York 1996 (przyp. tłum.).
  16. Por. W.A. Dembski, W. Ewert, The Design Inference: Eliminating Chance Through Small Probabilities, 2nd ed., Discovery Institute Press, Seattle 2023 (przyp. tłum.).

Literatura:

1. But Is It Science?: The Philosophical Question in the Creation/Evolution Controversy, ed. M. Ruse, Prometheus Books, New York 1996.

2. Darwinism: Science or Philosophy?: Proceedings of a Symposium Entitled Darwinism: Scientific Inference or Philosophical Preference?, eds. J. Buell, V. Hearn, Foundation for Thought and Ethics, Dallas 1993.

3. Dawkins R., Bóg urojony, tłum. P.J. Szwajcer, Wydawnictwo CiS, Warszawa 2007.

4. Debating Design: From Darwin to DNA, eds. W.A. Dembski, M. Ruse, Cambridge University Press, New York 2004.

5. Dembski W.A., Phillip E. Johnson (1940-2019), Some Reflections, „Bill Dembski: Freedom, Technology, Education” 2019, November 6 [dostęp: 9 XI 2024].

6. Dembski W.A., The Enabling of Richard Dawkins, „Bill Dembski: Substack.com” 2024, April 29 [dostęp: 10 XI 2024].

7. Dembski W.A., Ewert W., The Design Inference: Eliminating Chance Through Small Probabilities, 2nd ed., Discovery Institute Press, Seattle 2023.

8. Dennett D.C., Religia jako zjawisko naturalne, tłum. B. Stanosz, „Biblioteka Myśli Współczesnej”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2008.

9. Dubay T., S.M., The Evidential Power of Beauty: Science and Theology Meet, Ignatius Press, San Francisco 1999.

10. Harris S., Koniec wiary. Religia, terror i przyszłość rozumu, tłum. Jamrozowicz, Wydawnictwo Stapis, Katowice 2023.

11. Hitchens C., Bóg nie jest wielki. Jak religia wszystko zatruwa, tłum. C. Murawski, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2021.

12. Intelligent Design: William A. Dembski and Michael Ruse in Dialogue, ed. R.B. Stewart, Fortress Press, Minneapolis 2007.

13. Johnson P.E., Darwin przed sądem, tłum. P. Drygas, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020.

14. McLean v. Arkansas, „Wikipedia” [dostęp: 11 XI 2024].

15. Michael Ruse, „Wikipedia” [dostęp: 10 XI 2024].

16. Od Darwina do DNA. Debata wokół teorii inteligentnego projektu, red. W.A. Dembski, M. Ruse, tłum. G. Malec, D. Sagan, „Perspektywy Nauki”, Fundacja En Arche, Warszawa 2022.

17. Ruse M., Can a Darwinian Be a Christian?: The Relationship between Science and Religion, Cambridge University Press, New York 2001.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi