Kennetha R. Millera krytyka teorii inteligentnego projektu, w: Teoria inteligentnego projektu – nowe rozumienie naukowości?, red. K. Jodkowski, „Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy”, t. 2, Warszawa 2007, s. 123-144Czas czytania: 1 min

Adam Grzybek

2020-10-15
Kennetha R. Millera krytyka teorii inteligentnego projektu, w: Teoria inteligentnego projektu – nowe rozumienie naukowości?, red. K. Jodkowski, „Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy”, t. 2, Warszawa 2007, s. 123-144<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">1</span> min </span>

Pobierz plik / Download

 

Streszczenie:

Celem tego artykułu jest przedstawienie poglądów Kennetha R. Millera, dotyczących teorii inteligentnego projektu. Miller jest profesorem biochemii na prestiżowym Uniwersytecie Browna w Providence, w stanie Rhode Island. Jest współautorem (razem z Josephem S. Levinem) podręczników do biologii dla szkół średnich. Zajmuje się w szczególności badaniami nad błoną komórkową. Jeżeli chodzi o aktywność w sporze ewolucjonizm–kreacjonizm, Miller jest autorem książki pt.: Finding Darwin’s God. A Scientist’s Search for Common Ground Between God and Evolution [W poszukiwaniu Boga Darwina. Naukowe poszukiwania wspólnej płaszczyzny pomiędzy Boga a teorią ewolucji], w której, jak wskazuje tytuł, stara się pogodzić pogląd ewolucyjny z wiarą w Boga. W książce tej zamieszcza także stosunkowo obszerną krytykę kreacjonizmu i teorii inteligentnego projektu (IP). Miller napisał także wiele artykułów, w których stara się pokazać błędy w argumentacji sprzeciwiających się darwinizmowi uczonych, związanych z teorią inteligentnego projektu.

Źródło zdjęcia: Pixabay

Ostatnia aktualizacja strony: 19.10.2020

4 odpowiedzi na “Kennetha R. Millera krytyka teorii inteligentnego projektu, w: Teoria inteligentnego projektu – nowe rozumienie naukowości?, red. K. Jodkowski, „Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy”, t. 2, Warszawa 2007, s. 123-144Czas czytania: 1 min

  1. To ciekawe, autor pisze: “Jednym z głównych argumentów za istnieniem ewolucji są liczne szczątki kopalne roślin i zwierząt, jakie zamieszkiwały niegdyś Ziemię. Bazując na tych skamieniałościach, można odtworzyć ewolucję wielu organizmów, czasami bardzo szczegółowo.” (s. 138) Kontrastuje to z argumentacją wielu przedstawicieli ID i nie tylko (np. S.J.Gould), że ilość dowodów kopalnych na ewolucję jest nikła. Gdyby treść cytatu była prawdziwa, to polemika z ID byłaby stratą czasu.

    Co do argumentu w rodzaju “Boga luk” to jest on prawomocny chyba tylko przy naturalistycznym paradygmacie nauki. Gdyby nauka była neutralna metafizycznie, liczyłaby się argumentacja do najlepszego wyjaśnienia, z oczywistą zachętą do falsyfikacji.

    Analogicznie, naturalizm lubi się odwoływać do twierdzenia, że nawet jeśli nie umiemy teraz rozwiązać danej “łamigłówki”, to przecież może to zdarzyć się w przyszłości. Ale ta argumentacja jest słaba, bo na podstawie jakiego prawa, regularności mamy zakładać, że to nastąpi? To jest po prostu inna “zapchajdziura”.

  2. Faktycznie z tym zapisem kopalnym jako “jednym z głównych argumentów za istnieniem teorii ewolucji” to gruba przesada. Już Darwin wiedział, że jest dokładnie odwrotnie – zapis kopalny świadczył i świadczy przeciwko jego teorii.

    Pan Grzybek przestrzelił też stwierdzając, że argument z nieredukowalnej złożoności “niewiele jest wart” ponieważ istnieją teoretyczne możliwe ścieżki ewolucji takich systemów. Grzybek zdaje się wierzyć tu w nieograniczoną siłę wyobraźni – wystarczy logiczna możliwość by uznać coś za prawdziwe. Jest logicznie możliwe, że lądowanie na Księżycu to było zrobione w studiu telewizyjnym fałszerstwo. Jest też logicznie możliwe, że mogę wygrać w totka 100 razy pod rząd. Teoretyczna możliwość nie znaczy jednak, że coś faktycznie zaszło lub może zajść z jakimś sensownym prawdopodobieństwem.

  3. Rzeczywiście, darwiniści mają wyobraźnię nieograniczoną. F. Ayala w artykule “Największe odkrycie Darwina: projekt bez projektanta” http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php/pl/czasopismo/30-fag-2012/374-fag-2012-art-06 zadaje na s.27 pytanie “Jak złożone narządy, takie jak ludzkie oko, mogą powstać stopniowo z jakiejś bardzo prostej struktury?” I odpowiada pięcioma rysunkami oka mięczaków, oraz krótką charakterystyką każdego z nich.

    Tam nie ma ani jednego słowa na temat jakiegokolwiek scenariusza ewolucyjnego, ogólnej ścieżki, nie mówiąc o szczegółach, żadnego pozoru wyjaśnienia. To jest dla mnie fascynujące – nie byle kto, poważny, znany na świecie biolog i filozof, laureat Templetona uważa, że pokazując pięć arbitralnie dobranych rysunków wytłumaczył działanie ewolucji. Tak naprawdę cały wywód ma się odbyć w naszych umysłach – odpowiednio wyedukowani automatycznie łączymy oderwane fakty nie potrzebując już żadnego rzetelnego uzasadnienia.

    To być może wyjaśnia te liczne świadectwa z artykułu A. Grzybka: każda dowolna grupa szczątków po prostu jest dowodem prawdziwości teorii Darwina.

  4. “To być może wyjaśnia te liczne świadectwa z artykułu A. Grzybka: każda dowolna grupa szczątków po prostu jest dowodem prawdziwości teorii Darwina.”

    Niewykluczone. Zwróciłbym też uwagę, że Grzybek operuje głównie w zakresie metodologii nauki i filozofii. A filozofowie pracują głównie z ideami czy koncepcjami. Przypuszczam zatem, że teoretyczna czy logiczna możliwość ewolucji układów nieredukowalnie złożonych ‘wyewoluowała’ w omalże pewnośc ewolucji takich systemów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi