Matematyków uczy się doceniać prostotę. Jeżeli mamy prosty, jasny dowód jakiegoś twierdzenia i długi, skomplikowany kontrargument wobec niego, pełen kontrowersyjnych i nieudowodnionych założeń, zaakceptujemy prosty argument, zanim jeszcze zaczniemy dostrzegać błędy w alternatywnej i bardziej złożonej argumentacji.
Istnieje bardzo prosty argument przemawiający za tym, że jakaś forma inteligencji musiała być zaangażowana w powstanie życia. Przedstawiłem go w pierwszym rozdziale mojej książki Na początku. Eseje o teorii inteligentnego projektu1. Polega on na jasnym określeniu tego, w co musisz wierzyć, aby nie wierzyć w teorię inteligentnego projektu. Peter Urone w College Physics [Fizyka. Podręcznik akademicki] z 2001 roku napisał: „Jednym z najbardziej niezwykłych uproszczeń w fizyce jest to, że jedynie cztery różne siły odpowiadają za wszystkie znane zjawiska”2. W dzisiejszej nauce dominuje pogląd, że za pomocą fizyki da się wyjaśnić całą chemię, za pomocą chemii całą biologię, a za pomocą biologii – ludzki umysł. Z tego wynika, że czysta fizyka można wyjaśnić ludzki umysł i wszystkie jego wytwory. Aby odrzucić teorię inteligentnego projektu, trzeba więc wierzyć, że pochodzenie i ewolucję życia, tak samo jak ewolucję ludzkiej świadomości i inteligencji, zawdzięczamy tylko działaniu kilku nieinteligentnych sił fizycznych. Takie przekonanie wymusza na nas wiarę, że tylko kilka owych nieinteligentnych sił było w stanie przearanżować podstawowe cząstki fizyczne w komputery, teksty naukowe, odrzutowce, elektrownie jądrowe i telefony komórkowe.
Powszechnie akceptowane wyjaśnienie, w jaki sposób cztery nieinteligentne siły fizyczne mogły zmienić układ fundamentalnych cząstek materii w to, co widzimy dzisiaj, obejmuje trzy kroki.
- Chociaż nikt tak naprawdę nie twierdzi, że obecna nauka może wyjaśnić, jak na Ziemi pojawił się pierwszy żywy organizm, to możemy wytłumaczyć, w jaki sposób pierwsze proste żywe istoty ewoluowały w bardziej zaawansowane formy życia (patrz krok 2). Przeto objaśnienie, w jaki sposób pojawiły się i wskutek czysto przyrodniczych procesów zaczęły funkcjonować pierwsze proste samoreplikatory, stanowi stosunkowo niewielki problem, który z pewnością zostanie w końcu rozwiązany.
- Pierwsze proste organizmy, czyli samoreplikatory, przekształciły się w bardziej zaawansowane formy życia wskutek działania doboru działającego na błędach powielania.
- Ludzka inteligencja i świadomość również są wynikiem działania doboru naturalnego, a ludzka inteligencja stanowi wyjaśnienie cudów technologicznych, z którymi mamy kontakt w życiu codziennym.
Nie trzeba nawet specjalnie doszukiwać się błędów w tym rozumowaniu, aby mieć pewność, że gdzieś się tam kryją, lecz przyjrzyjmy się bliżej każdemu z poszczególnych kroków.
1. Powstanie życia
Aby zrozumieć, że wyjaśnienie powstania pierwszego życia nie jest małym problemem, wystarczy zdać sobie sprawę, że nasza zaawansowana technologia nadal nie pozwala nam zaprojektować jakiejkolwiek samoreplikującej się maszyny – to wciąż czysta naukowa fikcja3. Jak więc możemy sobie wyobrazić, że taka maszyna mogłaby powstać przez czysty przypadek?
Weźmy ilustrację, która pozwoli nam zrozumieć, dlaczego skonstruowanie przez człowieka samoreplikującej się maszyny jest tak daleko poza zasięgiem obecnej technologii4: wyobraźmy sobie próbę zaprojektowania czegoś tak „prostego” jak samoreplikujące się pudełko kartonowe. Połóżmy puste kartonowe pudło (A) na podłodze, a obok niego kolejne pudło (B), zawierające w sobie fabrykę produkującą nowe pudła. Nie jestem pewien, co dokładnie powinno się znajdować we wnętrzu pudła (B), aby mogło powstać nowe, puste pudło, ale zakładam, że konieczne byłyby jakieś metalowe części do wycinania i składania kartonu oraz silnik z akumulatorem do zasilania poszczególnych elementów. W gruncie rzeczy, aby taki przedmiot naprawdę był samoreplikatorem tak jak żywe istoty, musiałby także produkować własną tekturę, ale nie bądźmy tacy wymagający i załóżmy, że jacyś ludzie nieustannie są w pobliżu i dostarczają potrzebny surowiec. Cóż, pudło (B) nadal trudno uznać za samoreplikującą się maszynę, ponieważ produkuje tylko puste pudełka (A).
Skonstruujmy więc kolejne pudełko (C), które umieścimy obok pudełka (B). Pudło (C) będzie wyposażone w pełni zautomatyzowaną fabrykę, która może produkować pudełka B. Jest to o wiele bardziej skomplikowane pudło, ponieważ do znajdującej się w jego wnętrzu fabryki musimy dodać również technologię produkcji metalowych części oraz silnika i akumulatora występującego w pudle (B) – całość musiałaby być montowana w pudle (B). Pudło (C) musiałoby oczywiście wydobywać rudę i przetapiać ją, aby wytwarzać metalowe części, ale po raz kolejny wykażmy się szczodrością i zapewnijmy wszystkie potrzebne metale oraz inne surowce.
Jednakże pudełko (C) nadal nie byłoby samoreplikującą się maszyną, ponieważ wytwarzałoby tylko znacznie prostsze pudełko (B). Musimy więc jeszcze zbudować pudełko (D) z w pełni zautomatyzowaną fabryką, która jest w stanie zbudować pudełko (C) wraz z fabrykami do produkcji pudełek (B). Dopiero teraz możemy dostrzec skalę trudności tego przedsięwzięcia. Można by się zastanawiać, czy istnieje chociażby teoretyczna możliwość zbudowania w pełni samoreplikującej się maszyny. A przecież takie samoreplikatory istnieją w całej przyrodzie ożywionej. Kiedy do takiej maszyny dodajemy technologię, aby przybliżyć ją do osiągnięcia celu reprodukcji, to tak naprawdę jeszcze bardziej oddala się od nas to, co chcemy osiągnąć, ponieważ teraz stoi przed nami wyzwanie skonstruowania jeszcze bardziej skomplikowanej maszyny. Jeśli będziemy dodawać kolejne pudełka – każde z w pełni zautomatyzowaną fabryką, która jest w stanie wyprodukować poprzednie – to, jak mamy prawo przypuszczać, stopień złożoności pudełek rósłby w tempie wykładniczym, czyż nie?
Na Facebooku ktoś zaprzeczył mojemu stwierdzeniu, że „nie jesteśmy blisko” zbudowania jakiegokolwiek samoreplikatora i na potwierdzenie swojego stanowiska odesłał mnie do filmu5 przedstawiającego pewne urządzenie zbudowane na Cornell University, które jest w stanie wytwarzać swoje kopie… dopóki ludzie będą dostarczać potrzebne surowce w zaawansowanych technologicznie blokach. Według wiadomości z „Cornell Chronicle”:
Ziściło się jedno z marzeń zarówno pisarzy science fiction, jak i konstruktorów robotów, a przynajmniej na podstawowym poziomie: naukowcy z Cornell University skonstruowali maszynę, która jest w stanie produkować swoje kopie […] Ich roboty składają się z serii modułowych kostek – zwanych „molekostkami” – z których każda zawiera identyczną maszynerię i kompletny program komputerowy do replikacji. Kostki zostały wyposażone w elektromagnesy, które pozwalają im selektywnie łączyć się i odłączać od siebie, a kompletny robot składa się z kilku połączonych kostek […] Nowe roboty […] pobierają energię poprzez styki na powierzchni stołu i nie mogą się replikować, chyba że eksperymentatorzy „nakarmią” je dodatkowymi modułami6.
Tyle że to urządzenie nie robi niczego innego, jak tylko przekształca stosy kostek dostarczanych przez naukowców.
Według artykułu w „Wikipedii”, do którego odsyłam, samoreplikator musi „wykorzystywać surowce znajdujące się w środowisku”7. A ponieważ na pierwotnej Ziemi nie występowały zaawansowane technologicznie bloki (czy też stoły podłączone do źródła zasilania), to urządzenie skonstruowane przez uczonych z Cornell trudno nazwać prawdziwym samoreplikatorem porównywalnym z pierwszymi organizmami, ponieważ potrzebuje odpowiedniej technologii, aby dla własnych potrzeb wytwarzać „molekostki”, które na razie budują i dostarczają ludzie. Cóż, oczywiście wtedy musielibyśmy dodać fabrykę, która byłaby w stanie zbudować jeszcze inną fabrykę odpowiedzialną za produkcję „molekostek”. I tak dalej, i tak dalej…
W filmie Świadectwa inteligentnego projektu stwierdziłem, że jeśli inżynierowie zbudują kiedyś samoreplikator, to jestem pewien, że stanie się to długo po moim odejściu, o ile w ogóle kiedykolwiek się to zdarzy, i z całą pewnością – delikatnie rzecz ujmując – to nie będzie łatwe8. Niemniej już teraz przewiduję, że jeśli kiedykolwiek to nastąpi, badacze zajmujący się pochodzeniem życia ogłoszą światu, że nauka wreszcie wykazała, iż życie mogło powstać w wyniku naturalnych procesów. Paradoksalnie takie odkrycie będzie wspierało twierdzenie przeciwne, zgodnie z którym życie wymaga projektu.
2. Powstanie zaawansowanych form życia
W innym filmie Ewolucja: proces inny niż wszystkie poprosiłem widzów, aby wyobrazili sobie, że udało nam się jakoś zaprojektować, powiedzmy, flotę samochodów z w pełni zautomatyzowanymi fabrykami budującymi samochody, które są w stanie produkować nowe pojazdy9. I to nie tylko normalne, nowe egzemplarze, ale samochody zawierające w pełni zautomatyzowane fabryki do produkcji kolejnych pojazdów. Czy ktokolwiek uwierzyłby, że gdybyśmy przez dłuższy czas pozostawili takie pojazdy samym sobie, to błędy kopiowania nie doprowadziłby do niczego innego jak dewolucja? Czy ktoś zaryzykowałby stwierdzenie, że na przestrzeni czasu doszłoby do powstania bardziej zaawansowanych modeli samochodów? Wprost przeciwnie – dużo bardziej prawdopodobne jest przewidywanie, że bez inteligentnych ludzi rozwiązujących mechaniczne problemy, które nieuchronnie by się pojawiały, cały proces zatrzymałby się po kilku generacjach, na długo przed wystąpieniem błędów duplikacji, które niosłyby jakąkolwiek szansę na postęp.
Oczywiście może się wydawać, że losowe mutacje mogą doprowadzić do powstania istotnych usprawnień. To przypuszczenie opiera się jedynie na znanym, acz niewytłumaczalnym fakcie, że w oczekiwaniu na rzadko występujące korzystne mutacje, gatunki są w stanie zachować złożone struktury i przekazać je swoim potomkom bez znaczącej degradacji. Jesteśmy do tego stopnia przyzwyczajeni do tego, że tak się dzieje, że nie doceniamy, jak bardzo jest to zdumiewające. Być może jednak próba wyobrażenia sobie procesu projektowania samoreplikujących się samochodów, a następnie tego, jak owe samochody dokonują postępu technologicznego poprzez nagromadzenie błędów powielania, może pomóc nam uświadomić sobie, że tak naprawdę nie mamy pojęcia, jak wygląda proces pokoleniowego przekazywania złożonych struktur. Nie wspominając już nawet o tym, jak wygląda proces wzrostu złożoności struktur biologicznych.
Film Ewolucja: proces inny niż wszystkie zawiera również nagranie przygotowane specjalnie przez Michaela J. Behe, biochemika z Lehigh University, cytującego swoją książkę Dewolucja
[…] ewolucja darwinowska przebiega głównie na zasadzie niszczenia lub uszkadzania genów, co wbrew intuicji czasami pomaga przetrwać. Innymi słowy, mechanizm ten jest niezwykle dewolucyjny. Promuje szybką utratę informacji genetycznej. Wyniki eksperymentów laboratoryjnych, badań terenowych i teoretycznych z całą mocą wskazują na to, że następstwem losowych mutacji i selekcji naturalnej jest samoograniczanie się procesu ewolucji. […] Mechanizm Darwina działa głównie poprzez trwonienie informacji genetycznej w celu osiągnięcia krótkoterminowych korzyści10.
Tak więc błędy powielania, nawet przy udziale doboru naturalnego, mają – jak twierdzi Behe – taki sam wpływ na istoty żywe, jak na samoreplikujące się samochody: to, co widzimy, to tylko dewolucja.
Do tego miejsca nie zdążyliśmy jeszcze nawet wspomnieć o kwestii, która jest powszechnie uważana za główny problem darwinizmu. To ujęcie nie dostarcza wyjaśnień tego, w jaki sposób istotne, nieredukowalnie złożone cechy budowy organizmów pojawiają się w sposób nagły i powtarzalny w zapisie kopalnym. Problem ten został omówiony w drugiej połowie filmu Ewolucja: proces inny niż wszystkie oraz w moim artykule z 2000 roku na łamach „Mathematical Intelligencer”, który jednocześnie stanowi treść drugiego rozdziału mojej książki Na początku. Eseje o teorii inteligentnego projektu11.
3. Pochodzenie ludzkiej inteligencji i świadomości
Próba wyobrażenia sobie, że nagromadzenie błędów powielania pojawiających się w naszej flocie samoreplikujących się samochodów może w końcu zaowocować powstaniem świadomych, inteligentnych maszyn, może pomóc nam uświadomić sobie, że scenariusz ewolucji inteligentnych istot, zdolnych do projektowania komputerów, tekstów naukowych, odrzutowców i telefonów komórkowych, stanowi ogromny problem, który dotychczas nie doczekał się rozwiązania.
Aby jeszcze lepiej zrozumieć trudności przy próbach wyjaśnień naszego pochodzenia, zastanówmy się jeszcze nad jedną kwestią.
Zdjęcie po prawej stronie wykonane w latach pięćdziesiątych XX wieku przedstawia trójkę dzieci. Jedno z nich to ja, dwoje pozostałych – nie. Obserwowałem świat z perspektywy jednego z tych dzieciaków. Widziałem każdy obraz, który on zobaczył; słyszałem każdy dźwięk, który doszedł do jego uszu; a gdy upadł na chodnik, czułem jego ból. W jaki sposób moje „ja” znalazło się w jednym z tych dzieci? Oto pytanie, które frapuje ewolucjonistów. Rozprawiają o ewolucji człowieka tak, jakby byli zewnętrznymi obserwatorami, a nigdy nie zastanawiają się, jak znaleźli się w ciele istoty, która jest przedmiotem ich badań. Ludzki mózg traktują niczym skomplikowany komputer i aby wytłumaczyć, skąd się tu wzięliśmy, muszą jedynie wyjaśnić, jak te „mechaniczne mózgi” ewoluowały.
Nawet jeśli ewolucjoniści potrafiliby wytłumaczyć, w jaki sposób zwierzęta o „mechanicznych mózgach” wyewoluowały z pierwotnego mułu, i tak stanęliby w obliczu najważniejszego pytania, które nadal pozostaje bez odpowiedzi i z którym nie bardzo się kwapią, aby się zmierzyć: jak znalazłem się wewnątrz jednego z tych zwierząt?12
Argument na rzecz teorii inteligentnego projektu nie mógłby być prostszy ani jaśniejszy: siły czysto przyrodnicze nie są w stanie zmienić układu atomów tak, aby powstały komputery, samoloty, elektrownie jądrowe i smartfony. Każda próba wyjaśnienia, w jaki sposób mogłyby tego dokonać, jest skazana na niepowodzenie, ponieważ w sposób oczywisty nie jest to możliwe.
Granville Sewell
Przekład z języka angielskiego: Adam Wójcicki
Źródło zdjęcia: Pixabay
Ostatnia aktualizacja strony: 16.03.2022
Przypisy
- Por. G. Sewell, Na początku. Eseje o teorii inteligentnego projektu, tłum. Z. Kościuk, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2022, s. 13–16.
- P.P. Urone, College Physics, 2nd edition, Brooks/Cole, Pacific Grove 2001, s. 99.
- Por. Self-replicating Machines in Fiction, „Wikipedia”, ostatnio edytowany 16 II 2022 [dostęp: 3 III 2022].
- Por. The Design of the Simplest Self-Replicator (Mignea), „YouTube” 2012, July 7 [dostęp: 3 III 2022].
- Por. Self-replicating Blocks from Cornell University, „YouTube” 2009 [dostęp: 3 III 2022].
- B. Steele, Researchers Build a Robot that Can Repoduce, „Cornell Chronicle” 2005, May 25 [dostęp: 3 III 2022].
- Self-replicating Machines in Fiction, „Wikipedia” 2022.
- Por. G. Sewell, Świadectwa inteligentnego projektu, „ YouTube” 2021, 8 January [dostęp: 3 III 2022].
- G. Sewell, Ewolucja. Proces inny niż wszystkie, „YouTube” 2021, 1 September [dostęp: 21 I 2022].
- M.J. Behe, Dewolucja. Odkrycia naukowe dotyczące DNA wyzwaniem dla darwinizmu, tłum. A. Baranowski, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2022, s. 46 [wyróżnienia w oryginale].
- Sewell, Ewolucja. Proces inny niż wszystkie; G. Sewell, A Mathematician’s View of Evolution, „The Mathematical Intelligencer” 2000, Vol. 22, No. 4, s. 5–7; Sewell, Na początku, s. 17–23.
- Por. Sewell, Świadectwa inteligentnego projektu.
Literatura:
- Behe M., Odkrycia naukowe dotyczące DNA wyzwaniem dla darwinizmu, tłum. A. Baranowski, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2022.
- Sewell G., A Mathematician’s View of Evolution, „The Mathematical Intelligencer” 2000, vol. 22, no. 4, s. 5–7.
- Sewell G., Świadectwa inteligentnego projektu, „YouTube” 2021, 8 January [dostęp: 3 III 2022].
- Sewell G., Proces inny niż wszystkie, „YouTube” 2021, 1 September [dostęp: 21 I 2022].
- Sewell G., Na początku. Eseje o teorii inteligentnego projektu, tłum. Z. Kościuk, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2022.
- Self-replicating blocks from Cornell University, „YouTube” 2009 [dostęp: 3 III 2022].
- Self-replicating machines in fiction, „Wikipedia”, ostatnio edytowany 16 II 2022 [dostęp: 3 III 2022].
- Steele B., Researchers build a robot that can repoduce, „Cornell Chronicle” 2005, May 25 [dostęp: 3 III 2022].
- The Design of the Simplest Self-Replicator (Mignea), „YouTube” 2012, July 7 [dostęp: 3 III 2022].
- Urone P.P., College Physics, 2nd edition, Brooks/Cole, Pacific Grove 2001.
Jedną rzecz trudno zrozumieć – dlaczego najprostszy sposób powstania życia musi polegać na eliminowaniu Boga? I jeszcze nazywać to inteligentnym projektem a On sam mówi: Jestem, który jestem!
Konkluzja artykułu, że argument na rzecz inteligentnego projektu jest oczywisty, mnie nie przekonuje. Choćby w p.3: w jaki sposób moje „ja” znalazło się w moim ciele – czy teoria ID ma tu jakieś przemyślenia? Wydaje mi się, że żadnych.
Przykłady z pudełkami czy samoreplikującymi się samochodami są pouczające, bo ukazują skomplikowanie maszynerii życia. Jednak oparte na nich tłumaczenie nawiązuje raczej do filozoficznej argumentacji, jaką chociażby prezentował odwołujący się do tomizmu o. Chaberek, że przyczyna niższa nie może wywoływać wyższego skutku.
Pudełko można sobie też wyobrazić jako arkusz cienkiego kartonu, który może być łatwo zginany i przybierać różnorakie formy jak origami. Wydaje mi się, że ewolucjoniści tak widzą początek życia – mnóstwo arkuszy, które losowo zginają się, przybierając formy stateczków, pudełek, jeży itp., a te mogą się łączyć ze sobą i zagarniać inne skrawki. W takiej wizji nie trzeba pudełka z fabryką do produkcji tnących ostrzy. Wizja jak wizja, ale przykład podany przez autora traci swoją moc.