Proces recenzji prac naukowych w renomowanych czasopismach od lat budzi wiele emocji. Najczęściej stosowana metoda recenzowania polega na tym, że autor/autorzy i recenzenci nie znają swojej tożsamości (double-blind review).
Aileen Fyfe, Flaminio Squazzoni i Didier Torny w opracowaniu Managing the Growth of Peer Review at the Royal Society Journals, 1865–19651 [Zarządzanie rozwojem recenzji naukowej w Towarzystwie Królewskim w latach 1865–1965] zauważają, że na całym świecie publikuje się co roku około 2,5 miliona artykułów i liczba ta rośnie o około 3 procent rocznie. Recenzowanie jest ważnym mechanizmem ustalania wiarygodności czasopism naukowych, a także twierdzeń naukowych. System jednak nie jest efektywny2.
Towarzystwo Królewskie wdrożyło pewne standardy „badań nadających się do publikacji”2. W latach osiemdziesiątych XIX wieku proszono recenzentów o „wyrażenie zdania odnośnie do możliwości publikacji danego artykułu w »Philosophical Transactions«”3. Recenzenci-członkowie Towarzystwa Królewskiego oceniali, czy dana praca kwalifikowała się do zaprezentowania na łamach fachowego czasopisma. Dwie dekady później recenzentom zasugerowano, że rekomendowane przez nich artykuły, które miały ukazać się w „Philosophical Transactions”, powinny „oznaczać wyraźny krok w rozwoju wiedzy naturalnej”3. Od 1914 roku recenzenci byli proszeni o uwzględnianie „uznanych zasług”3 autorów badań. W połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku – w związku z upowszechnieniem recenzji peer-review – amerykańska Council of Biology Editors [Rada Redaktorów Nauk Biologii], jak i brytyjska Rada Redaktorów Towarzystwa Królewskiego wezwały do wyraźnego określenia kryteriów przyjmowania lub odrzucania prac2.
Na blogu na stronie Towarzystwa Królewskiego, Aileen Fyfe z University of St Andrews we wpisie4 z 10 września 2018 roku zaznacza, że recenzentami powinni być uczeni, którzy są specjalistami w danej dziedzinie i potrafią zweryfikować rzetelność przeprowadzonych badań oraz poprawność wnioskowania5. Czujni recenzenci powinni być w stanie zakwestionować nierzetelną metodologię i wadliwe wnioski eksperymentów.
Fyfe, odnosząc się do sposobu recenzowania w Towarzystwie Królewskim, które przez lata było hermetyczne, zauważa, że „każda grupa ludzi o wspólnych poglądach może wykazywać nieświadome uprzedzenia wobec osób z zewnątrz […] stosujących nietypowe metody”6. Podkreśla jednak, że recenzenci nie mogą z tego powodu wykluczać rzetelnych badań. Nie można też odrzucać wyników prac naukowca czy grupy badaczy należących do określonej instytucji albo prezentujących innowacyjne podejście do starych problemów. W jej ocenie, zdarza się tak, że w procesie recenzowania często mieszają się kryteria społeczno-kulturowe z merytorycznymi5.
Uczona twierdzi, że na początku XX wieku istniała w Towarzystwie Królewskim tendencja do preferowania artykułów dotyczących tematów znanych recenzentom, a odrzucania prac nowatorskich. Chociaż pismo „Proceedings” zawiera przełomowe opracowania dotyczące teorii kwantowej, teorii względności i fizyki jądrowej, to jednak początkowo najbardziej aktywni fizycy z Towarzystwa mieli tendencję do odrzucania artykułów, w których nie stosowano „podejścia klasycznego”6. W latach trzydziestych ubiegłego wieku pojawiła się obawa, że recenzenci przeoczą ważne odkrycia.
W 1937 roku wydano specjalne wytyczne: Advice to referees [Wytyczne dla recenzentów] stanowiące: „Nie powinno się zalecać odrzucenia pracy tylko dlatego, że recenzent nie zgadza się z opiniami, teoriami lub wnioskami autora, chyba że w trakcie wykładu zostanie ujawniony niewątpliwy błąd logiczny lub błąd eksperymentalny”6.
W 1969 roku pojawiły się nowe wytyczne dla redakcji, co umożliwiło zapraszanie do procesu recenzji osób niebędących członkami Towarzystwa Królewskiego. Wynikało to z uświadomienia sobie, że korzystanie jedynie z ograniczonej puli własnych recenzentów, podzielających określone wartości, może mieć pewne wady5.
Tipler: po II wojnie światowej recenzenci częściej odrzucali prace nowatorskie
Profesor Frank J. Tipler w artykule Refereed Journals: Do They Insure Quality or Enforce Orthodoxy? [Recenzowane czasopisma. Czy zapewniają jakość, czy wymuszają ortodoksję?] z 30 czerwca 2003 roku potwierdził, że recenzowane czasopisma sprzeciwiają się podważaniu ustalonych poglądów na dany temat i bardziej koncentrują się na zachowaniu ortodoksji7. Tipler opisuje, jak teistyczny ewolucjonista Howard Van Till powiedział mu, że książki The Physics of Immortality: Modern Cosmology, God and the Resurrection of The Dead [Fizyka nieśmiertelności. Nowoczesna kosmologia. Bóg i Zmartwychwstanie]8 nie warto brać na poważnie, ponieważ przedstawione w niej idee nigdy nie zostały potwierdzone w recenzowanych czasopismach. Autor przypomniał, że już na samym początku publikacji wymienił recenzowane periodyki, w których pojawiły się idee zawarte w książce, a dopiero później opisane na łamach prestiżowego czasopisma „Nature”: masa kwarka górnego (potwierdzona w 1967 r.) i masa bozonu Higgsa (za którą Higgs w 2013 r. otrzymał Nagrodę Nobla, ale w momencie pisania tekstu przez Tiplera nie została jeszcze potwierdzona)9.
Zdaniem Tiplera nie można a priori negować nowych idei tylko dlatego, że są nowe. Amerykański uczony sugeruje, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nasiliło się zjawisko odrzucania nowatorskich prac przez recenzentów. O ile po II wojnie światowej koncentrowano się na eliminacji artykułów nierzetelnych, o tyle dzisiaj recenzenci mają dążyć do „egzekwowania ortodoksji”10. W jego opinii, recenzenci często nie są tak uzdolnieni jak autorzy: „Mamy pigmejów, którzy sądzą gigantów”10.
Uczony, opisując, jak wygląda proces recenzowania od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, przypomina, że dwóch lub więcej ekspertów z tej samej dziedziny co autor artykułu ocenia pracę według trzech zasadniczych kryteriów: (1) trafność twierdzeń zawartych w artykule, (2) oryginalność pracy (3) czy artykuł jest wystarczająco „ważny”, by warto go opublikować w czasopiśmie. Jeśli spełnione są trzy powyższe kryteria, redakcja zdecyduje się na publikację dzieła. Jeśli jednak któreś kryterium nie zostanie spełnione, praca jest odrzucana9.
Nie blokowano publikacji dzieł prezentujących nowatorskie pomysły. Po wojnie redakcje skupiły się na obronie jedynie słusznych teorii. Przed wojną nawet jeśli któreś renomowane pismo odrzuciło dane prace, to uczeni mogli je opublikować w periodykach branżowych towarzystw naukowych. I tak na przykład niemieccy fizycy mogli prezentować swoje teorie w „Zeitschrift für Physik”. Pośród czasami bezwartościowych artykułów trafiały się tam znakomite teksty, jak na przykład pierwszy artykuł Wernera Karla Heisenberga na temat zasady nieoznaczoności9.
Problemy przyszłych noblistów
Tipler opisuje przypadki odrzucenia przez redakcje fachowych czasopism przełomowych prac naukowych późniejszych noblistów, na przykład amerykańskiej fizyczki Rosalyn Yalow. Tipler przytacza słowa Yalow: „W 1955 roku złożyliśmy tekst do »Science«. […] Artykuł był tam przetrzymywany przez osiem miesięcy, zanim trafił do recenzentów. Ostatecznie został odrzucony. Przesłaliśmy go do redakcji »Journal of Clinical Investigation«, która również go odrzuciła”10.
Podobny los spotkał Güntera Blobela, który po otrzymaniu Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny na konferencji prasowej ubolewał, że główny problem, z którym się spotykamy, to „gdy twoje wnioski o granty i artykuły nie są przyjmowane, ponieważ jakiś głupi recenzent odrzucił je ze względu na dogmatyczne przywiązanie do starych idei”11.
Odkrycie lasera, którego dokonał Theodore Maiman 7 lipca 1960 roku, opisał „The New York Times”. Wcześniej amerykańskie czasopismo „Physical Review Letters” odrzuciło pracę uczonego9.
Tipler wskazuje, że przed szalonym systemem recenzowania nie uchronił się nawet wybitny naukowiec John Bardeen, jedyny dwukrotny zdobywca Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Uczony miał problem z opublikowaniem teorii na temat fizyki materii skondensowanej, bo była sprzeczna z ustalonymi poglądami9.
Casey Luskin w artykule Publikacje dotyczące teorii inteligentnego projektu są recenzowane, ale czy procedura recenzyjna stanowi wyznacznik wiarygodnych badań naukowych?12 przywołuje pracę Juana Miguela Campanaria, który ubolewał, że nawet tak prestiżowym pismom, jak „Science” czy „Nature”, zdarzało się odrzucać przełomowe artykuły przyszłych noblistów. Na przykład „Nature” odrzuciło dzieło brytyjskiego biochemika Roberta H. Michella o sygnalizacyjnym działaniu hormonów; opisującą cykl cytrynowy pracę Hansa Krebsa czy artykuł chemika Harmuta Michela oraz opracowanie Michaela J. Berridge’a13.
Campanario, na którego powołał się Luskin, wskazał na 36 przyszłych laureatów Nagrody Nobla, których artykuły nie spotkały się z dobrym przyjęciem recenzentów: Campanario podkreślił, że:
Coś musi być nie tak z systemem recenzowania, kiedy ekspert uważa, że praca nie jest wystarczająco interesująca, a później staje się ona klasykiem w swojej dyscyplinie (lub, co gorsza, gdy za wyniki badań relacjonowane w odrzuconym artykule otrzymuje się Nagrodę Nobla). […] W przeciwieństwie do doniesień American Association for Advancement of Science i National Academy of Sciences, publikacja w recenzowanym czasopiśmie niekoniecznie jest najlepszym sposobem identyfikacji ważnych badań14.
Karierowiczostwo nie sprzyja postępowi naukowemu
Tipler uważa, że dzisiaj postęp nauki jest wstrzymywany przez system recenzowania. Przytacza słowa fizyka Philipa Andersona, zdobywcy Nagrody Nobla, który narzekał na młodych uczonych traktujących naukę jako „konkurencyjną grę interpersonalną, w której zwycięzcą nie jest ten, kto ma obiektywnie rację co do natury rzeczywistości naukowej, ale ten, kto odniósł sukces, otrzymując granty, publikując w »Physical Review Letters« i został zauważony w »Nature«, »Science« czy »Physics Today«”15.
Autor uważa, że nastąpiło pogorszenie jakości badań, co wynika z nadmiernej koncentracji uczonych na karierze. Tipler wskazuje, że paradoksalnie, pojawienie się większej liczby naukowców może oznaczać wolniejsze tempo postępu naukowego. Podaje, że liczba fizyków wzrosła tysiąckrotnie od 1900 roku, gdy 10 procent fizyków albo zdobyło Nagrodę Nobla, albo było do niej nominowanych. Składając w owym czasie pracę do recenzji, można było mieć większą szansę niż obecnie, że artykuł będzie oceniał noblista lub przynajmniej osoba nominowana do nagrody. Wystarczyło złożyć średnio trzy artykuły, żeby mieć szansę, że przynajmniej jedna praca będzie recenzowana przez laureata Nagrody Nobla lub nominata. Dzisiaj, by zaistniało podobne prawdopodobieństwo, należałoby złożyć kilkaset artykułów. Albert Einstein – zdaniem Tiplera – miał szczęście, że jego prace recenzowali inni późniejsi zdobywcy Nagrody Nobla: Max Planck i Wilhelm Wien. Dziś prawdopodobnie jego przełomowe artykuły trafiłyby do recenzentów nie dość biegłych w nauce, którzy nie zrozumieliby nowych pomysłów i je odrzucili9.
Fizyk stwierdza, że skupienie się młodych naukowców na karierze może oznaczać wolniejsze tempo uzyskiwania prawdziwych przełomów w nauce. Na poparcie swojej tezy przywołuje badania Harvard University z 1989 roku potwierdzające, że pomimo na przykład tysiąckrotnego wzrostu liczby chemików nie nastąpił w ciągu ostatniego stulecia jakiś wielki przełom9.
Tipler sugeruje ponadto, że rosnąca centralizacja badań naukowych pozwala wpływowym, ale przeciętnym naukowcom tłumić każdą ideę, która zagroziłaby ich prestiżowi. To z kolei rzutuje na obniżenie autorytetu „ekspertów”. Tak zwana grantoza i silna motywacja uczelni do zatrudniania tylko tych naukowców, którzy potrafią uzyskać duże dotacje, może – jego zdaniem – przyczynić się do obniżenia jakości badań, ponieważ uczeni nie chcą forsować nowatorskich pomysłów, obawiając się odrzucenia wniosków o dofinansowanie badań9.
Fizyk zwraca uwagę na uzależnienie większości amerykańskich uniwersytetów od dotacji rządowych. Jak napisał:
Na przykład typowy grant National Science Foundation obejmuje: opłatę „narzutową”, która może wynieść 50 procent dotacji. Ta „narzutowa” opłata trafia bezpośrednio do administracji uczelni; naukowiec nigdy nie widzi ani grosza z tej części grantu. Jeśli łączna kwota dotacji wynosi milion dolarów, a koszty ogólne stanowią 50 procent tej kwoty, naukowiec, który zdobędzie grant, ma na swoje badania 500 tysięcy dolarów. Pozostałe 500 tysięcy trafia do administracji uniwersytetu. Uczelnia ma silną motywację do zatrudniania tylko tych naukowców, którzy potrafią uzyskać duże granty. Forsowanie idei sprzecznych z przekonaniem panującym w danym czasie nie jest dobrym sposobem na uzyskanie dużych dotacji10.
Trudno uzyskać granty naukowcom głoszącym radykalne idee, których ewentualne badania mogłyby być postrzegane jako próba wsparcia twierdzeń religii judaistycznej czy chrześcijaństwa. „Najwyraźniej społeczność naukowa nie jest otwarta na żadne dane empiryczne ani teorię sugerującą, że Bóg naprawdę może istnieć i faktycznie działać w fizycznym Wszechświecie”10 – pisze Tipler.
Dodaje, że znaczna liczba uczonych za „najbardziej radykalną teorię naukową o implikacjach religijnych uznaje koncepcję inteligentnego projektu”10. Jeśli jednak przedstawi się założenia tej teorii, ale pominie nazwę „inteligentny projekt” oraz ewentualne implikacje religijne tego ujęcia, wówczas społeczność naukowa jest skłonna ją zaakceptować9.
Casey Luskin w artykule Dziesięć mitów na temat procesu w Dover: #3 „Teorii inteligentnego projektu nie popierają żadne wyniki badań ani publikacje w recenzowanej literaturze naukowej”16 zwraca uwagę na zarzuty kierowane pod adresem teorii inteligentnego projektu. Wskazuje się, że ta teoria musi być nienaukowa, ponieważ teoretycy projektu nie opublikowali artykułów na jej temat w recenzowanych pismach. Luskin przypomina, że to nieprawda, a prace opisujące badania w ramach teorii inteligentnego projektu ukazały się w co najmniej 90 fachowych periodykach17.
Rzetelna nauka bez recenzji?
Jednak nie to jest najważniejsze. Autor zadaje pytanie: „Czy przedstawianie wyników badań w recenzowanych publikacjach stanowi wymóg uprawiania rzetelnej nauki?”18. Jego odpowiedź brzmi: ,,nie”. Wyjaśnia, że przełomowe prace w historii nauki opublikowano po raz pierwszy w postaci książek, przykładem jest O obrotach ciał niebieskich19 Mikołaja Kopernika. I dodaje:
nawet Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych dostrzega, iż wyniki rzetelnych badań naukowych nie zawsze będą publikowane w recenzowanych czasopismach. W przełomowej sprawie z 1993 roku, Daubert v. Merrell Dow Pharmaceuticals, Inc., Sąd zauważył, że o ile publikacje w recenzowanych periodykach mogą być wyznacznikiem zasadności badań, niekoniecznie będzie to wyznacznik rzetelnych badań naukowych: „Publikacja (która stanowi tylko jeden z elementów procedury recenzyjnej) nie jest warunkiem koniecznym dopuszczalności; nie zawsze koreluje z rzetelnością, a w niektórych przypadkach dobre artykuły dotyczące ugruntowanych i innowacyjnych teorii nie zostaną opublikowane. Ponadto niektóre propozycje są zbyt szczegółowe, zbyt nowe lub wzbudzają za małe zainteresowanie, aby mogły zostać opublikowane«18.
Sąd zauważył, że „chociaż publikowanie artykułów w recenzowanych czasopismach ma istotne znaczenie, to jednak nie powinno być czynnikiem rozstrzygającym o wartości naukowej danej koncepcji”17.
Luskin przywołał także stanowisko Stephena Jaya Goulda, który sugerował przed Sądem Najwyższym, że to dzięki wzięciu pod uwagę poglądów mniejszości i mniej popularnych idei, które nawet nie znalazły się w recenzowanych pismach, możliwy jest postęp naukowy. W opinii dla Sądu Najwyższego (amici curiae – przyjaciela sądu) w sprawie Daubert v. Merrell Dow Pharmaceuticals, Inc. napisał:
Oceny oparte na świadectwach naukowych, czy to dokonywane w laboratorium, czy na sali sądowej, są podważane przez kategoryczną odmowę choćby rozważenia badań lub poglądów, które przeczą czyjemuś przekonaniu o dominującym „konsensusie” opinii naukowców. Nauka postępuje w takim samym lub większym stopniu przez zastępowanie dawnych poglądów, jak przez stopniowe gromadzenie wiedzy. Automatyczne odrzucanie odszczepieńczych poglądów, które przeczą standardowej wiedzy, stanowi niebezpieczny błąd, ponieważ niemal każdy powszechnie akceptowany pogląd uznawany był niegdyś za ekscentryczny lub heretycki […]18.
Dodał, że „utrwalanie panowania rzekomej ortodoksji”18 utrudnia dochodzenie do prawdy.
Wielu uczonych wciąż musi się zmagać z pewnym niezrozumieniem i celowym działaniem dyskredytującym ich, jak i głoszone przez nich poglądy. Niekiedy w tym celu wykorzystuje się proces recenzyjny. Zwrócił na to uwagę socjolog University of Kent Frank Furedi:
Coraz częściej system recenzowania jest przywoływany jako niekwestionowany i niekwestionowalny autorytet do rozstrzygania sporów w gruncie rzeczy politycznych. W związku z tym recenzje są traktowane nie tylko jako oceny jakości badań lub odkryć naukowych, ale jako podstawa dalekosiężnej polityki, która wpływa na wszystko, od globalnej ekonomii po nasz indywidualny styl życia. Coraz częściej procedurę recenzyjną zmienia się w coś w rodzaju świętej instytucji, która najwyraźniej wskazuje, że konkretne stwierdzenie jest poprawne lub uświęcone. I z tej perspektywy głosy, które nie przeszły procedury recenzyjnej, są z definicji niesłuszne. Recenzja daje gwarancję bycia wysłuchanym – ci, którzy zabierają głos, nie mając tej gwarancji, zasługują tylko na pogardę20.
Luskin podkreśla, że pewne teorie nie są tolerowane, bo nie są konwencjonalne. I tak na przykład gdy biochemik Michael Behe wysłał artykuł do naukowego czasopisma, odmówiono mu publikacji, ponieważ jego „artykuł dotyczący niekonwencjonalnej teorii musiałby zabrać miejsce tekstowi, który zawierałby idee rozszerzające obecny paradygmat”20. Luskin uważa, że wątpliwa procedura recenzyjna nie może stanowić o jakości badań naukowych.
Zamiast recenzji listy polecające i nowe wytyczne dla agencji udzielających grantów
Tipler zaleca, by recenzowane czasopisma otwarły się na nowe idee, i aby przełamać centralizację finansowania badań”
Proponuję więc, aby wiodące czasopisma we wszystkich dziedzinach nauki ustanowiły „dwupoziomowy” system. Pierwszy poziom to zwykły system recenzowania. Nowy poziom będzie polegał na opublikowaniu artykułu w czasopiśmie automatycznie, jeśli artykuł zostanie złożony z listami od kilku czołowych ekspertów z dopiskiem: „ta praca powinna zostać opublikowana”. Crick i Watson zastosowali tę procedurę w przypadku ich słynnego artykułu o strukturze podwójnej helisy DNA. Dokument nigdy nie został wysłany do recenzentów („New York Times”, 25 lutego 2003, s. D4). Zamiast tego artykuł trafił do „Nature” z listem przewodnim od Sir Lawrence’a Bragga, szefa Cavendish Laboratory na Uniwersytecie w Cambridge, a także laureata Nagrody Nobla (James Watson, autor książki Podwójna helisa)21.
Tipler uważa, że w przypadku dotacji należałoby znieść federalne wsparcie na rzecz stanowego i walczyć z monopolistycznymi instytucjami udzielającymi grantów9.
Sandra Bendiscioli, niemiecka politolog, w opracowaniu The Troubles with Peer Review for Allocating Research Funding [Problemy z procedurą recenzowania w kontekście przyznawania funduszy na badania] przyznaje, że dziś szczególnego znaczenia nabiera kwestia rywalizacji o granty, posady akademickie i stypendia22. Autorka potwierdza poglądy Tiplera dotyczące centralizacji finansowania badań w USA i Europie po II wojnie światowej. Zauważa, że redakcje mają tendencję do podejmowania decyzji opartej na „konsensusie”, co skutkuje odrzucaniem ryzykownych, nieszablonowych prac. Ponieważ finansowanie jest zwykle ograniczone w porównaniu z liczbą wniosków, recenzenci mają tendencję do „zachowania bezpieczeństwa”23 i wybierania propozycji, które – jak im się wydaje – mają większe szanse na sukces, zamiast ryzykownych projektów:
[…] istnieją słynne przykłady śmiałych i rewolucyjnych projektów badawczych, które zostały odrzucone przez recenzentów, tak jak na przykład NIH [National Institutes of Health] odrzucił propozycję Craiga Ventera dotyczącą zastosowania nowo opracowanej przez niego techniki sekwencjonowania całego genomu do sekwencjonowania genomu bakterii Haemophilus influenzae. Venter kontynuował pracę w swojej prywatnej firmie, a jego metoda sekwencjonowania genomu stała się najczęściej stosowaną przez uczonych. Zarówno NIH, jak i NSF [National Science Foundation] odmówiły sfinansowania prac nad sieciami neuronowymi Leona Coopera, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Jego eksperymenty, które zaowocowały licznymi publikacjami, ostatecznie sfinansowało Biuro Badań Marynarki Wojennej, stosujące odmienną metodę oceny wniosków o dofinansowanie23.
Bendiscioli zwraca uwagę na „różne kryteria uwzględniane przez recenzentów przy przydzielaniu środków finansowych dla naukowców, w szczególności: na liczbę ich publikacji, cytowań oraz prestiż lub współczynnik wpływu czasopism”23. Jednak stosowanie tychże kryteriów prowadzi głównie do ograniczenia kreatywności autorów. Dodaje, że skupienie się wyłącznie na publikacjach naukowców ubiegających się o granty prawdopodobnie uniemożliwiłoby twórczym myślicielom takim jak Fred Sanger uzyskać granty. Sanger, który dwukrotnie został nagrodzony Noblem i zrewolucjonizował badania biologiczne, nie opublikował wielu prac we wpływowych czasopismach24.
Uczona, opisując różne rozwiązania, by uniknąć problemów z recenzowaniem nowatorskich badań, sugeruje, że instytucje przyznające granty powinny polegać na doświadczonych administratorach, którzy bezpośrednio wybieraliby wnioski o dofinansowanie, zamiast zasięgać porady ekspertów zewnętrznych:
Ta metoda jest stosowana przez amerykańską Agencję Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA), która zatrudnia 100 wykwalifikowanych menedżerów. Wywodzą się oni ze środowiska akademickiego lub przemysłowego, pełnią służbę maksymalnie cztery lata i są osobiście odpowiedzialni za sukces lub porażkę finansowanego projektu. Pozostają w bliskim kontakcie z naukowcami w celu monitorowania postępów badań i mogą wstrzymać eksperymenty, jeśli nie spełniają one oczekiwań. Proces podejmowania decyzji jest szybki i umożliwia menedżerom finansowanie ryzykownych, niekonwencjonalnych projektów badawczych. Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności odegrała ważną rolę w rozwoju technologii komputerowych poprzedzających Internet oraz w biologii, kiedy w 2002 roku sfinansowała syntezę de novo wirusa polio dokonaną przez Eckarda Wimmera, torującą drogę do syntezy całego genomu23.
Podobny system stosuje Narodowa Fundacja Nauki w USA, zatrudniająca menedżerów ze środowiska akademickiego, którzy wybierają projekty do swojego programu Small Grant Scheme for Exploratory Research. Bendiscioli stwierdza:
Również Wellcome Trust (WT) uruchomił fundusz Leap w 2018 roku, aby finansować projekty badawcze wysokiego ryzyka w dziedzinie zdrowia i nauk przyrodniczych. Kieruje nim dyrektor generalny. I to on decyduje, jakie pomysły wesprzeć, na jaki poziom ambicji i ryzyka zezwolić. […] Zastosowanie tej metody w stosunku do innych programów o mniejszych budżetach może być trudne, ale interesujące będzie przyjrzenie się wynikom programu WT i porównanie ich z tradycyjną recenzją23.
Inne agencje przyznające granty (np. The MacArthur Fellows Program) proszą recenzentów, by skupili się jedynie na przeszłych osiągnięciach uczonych, zamiast oceniać słuszność proponowanych przez nich idei. Dzięki temu realizuje się niekonwencjonalne eksperymenty. Podobnie Howard Hughes Medical Institute (HHMI), finansując badania biomedyczne, ocenia ogólne osiągnięcia uczonych, ich rzetelność jako naukowców, a nie proponowane przez nich idee. Zachęca uczonych do podejmowania ryzyka i eksploracji nieznanych obszarów nauki. Takie podejście zaowocowało 29 Nagrodami Nobla dla badaczy korzystających z grantów organizacji24.
Autorka uważa, że:
[…] anonimizacja aplikacji grantowych może pomóc zredukować stronniczość i zachęcić naukowców do prezentowania niekonwencjonalnych pomysłów. Taka jest idea The Villum Experiment, nowego programu finansowania uruchomionego w 2018 roku przez fundacje Villum i Velux w Danii. […] Rzeczywiście, analiza wpływu anonimowych wniosków na pierwszym etapie i ujawnienia tożsamości na drugim etapie oceny wniosków o dotacje w Hiszpanii wykazała, że recenzenci zmienili swoją ocenę, gdy tylko mogli zobaczyć tożsamość wnioskodawców. Autorzy badania sugerują, że anonimowe aplikacje mogą pomóc ograniczyć świadome lub nieświadome uprzedzenia recenzentów23.
Uczona dodaje, że inne środki mające zapobiegać stronniczości obejmują: szkolenie recenzentów, publikowanie klarownych zasad dotyczących konfliktu interesów, wskazywanie jasnych wytycznych dotyczących kryteriów oceny i uświadomienie recenzentom, czego się od nich oczekuje24.
Mimo że wielu uczonych sceptycznie podchodzi do procesu recenzji, który kształtował się na przestrzeni lat, właściwie trudno sobie wyobrazić, by z niego zrezygnowano. Ze względu jednak na umasowienie nauki i przywiązywanie dużej wagi do grantów, różne ośrodki badawcze próbują znaleźć sposób na to, by nie zaprzepaścić przełomowych odkryć. Powstają więc nowe programy przyznające stypendia na długoletnie badania. Zachęca się uczonych do proponowania i sprawdzania nowatorskich idei, a jednocześnie szuka się sposobów na rozwiązanie problemów dotyczących rzetelności, uczciwości i etyki zawodowej recenzentów.
Elżbieta Tworzydło
Źródło zdjęcia: Pixabay
Ostatnia aktualizacja strony: 26.01.2022
Przypisy
- Por. A. Fyfe et al., Managing the Growth of Peer Review at the Royal Society Journals 1865–1965, „Science, Technology, & Human Values” 2019, July 15 [dostęp 25 X 2021].
- Por. Fyfe et al., Managing the Growth.
- Fyfe et al., Managing the Growth.
- Por. A. Fyfe, Then and Now: Exploring Diversity In Peer Review at the Royal Society, The Royal Society Blog 2018, September 10 [dostęp 25 X 2021].
- Por. Fyfe, Then and Now.
- Fyfe, Then and Now.
- F.J. Tipler, Refereed Journals: Do They Insure Quality or Enforce Orthodoxy?, „International Society for Complexity Information and Design Archives” 2003, June 30 [25 X 2021].
- Por. F.J. Tipler, The Phisics of Immortality, Modern Cosmology, God and The Resurrection of The Dead, Doubleday, New York 1964.
- Por. Tipler, Refereed Journals.
- Tipler, Refereed Journals.
- Tipler, Refereed Journals. Cyt. za: C. Luskin, Publikacje dotyczące teorii inteligentnego projektu są recenzowane, ale czy procedura recenzyjna stanowi wyznacznik wiarygodnych badań naukowych, tłum. W. Majewska, „W Poszukiwaniu Projektu”, 7 maja 2020 [dostęp 25 X 2021].
- Luskin, Publikacje dotyczące teorii inteligentnego projektu.
- Por. Luskin, Publikacje dotyczące teorii inteligentnego projektu.
- Cyt. za Luskin, Publikacje dotyczące teorii inteligentnego projektu.
- Cyt. za Tipler, Refereed Journals.
- C. Luskin, Dziesięć mitów na temat procesu w Dover: #3 „Teorii inteligentnego projektu nie popierają żadne wyniki badań lub publikacje w recenzowanej literaturze naukowej”, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu”, 15 października 2021 [dostęp 25 X 2021].
- Por. Luskin, Dziesięć mitów na temat procesu w Dover.
- Luskin, Dziesięć mitów na temat procesu w Dover.
- Por. M. Kopernik, O obrotach ciał niebieskich i inne pisma, tłum. L. Birkenmajer, „Arcydzieła Wielkich Myślicieli”, Ediciones Altaya Polska & De Agostini Polska, Warszawa 2004.
- Cyt. za Luskin, Dziesięć mitów na temat procesu w Dover.
- Por. Tipler, Referred Journals.
- Por. S. Bendiscioli, The Troubles with Peer Review for Allocating Research Funding, „EMBO Reports” 2019, November 3 [dostęp 25 X 2021].
- Bendiscioli, The Troubles with Peer Review.
- Por. Bendiscioli, The Troubles with Peer Review.
Literatura:
- Baum B., Coen E., Evolution or Revolution? Changing the Way Science Is Published and Communicated, ,,PLOS Biology” 2019, June 4 [dostęp 2 X 2021].
- Bendiscioli S., The Troubles with Peer Review for Allocating Research Funding, ,,EMBO Reports” 2019, November 3 [2 X 2021].
- Fyfe A. et al., Managing the Growth of Peer Review at the Royal Society Journals 1865–1965, ,,Science, Technology, & Human Values” 2019, July 15 [dostęp 2 X 2021].
- Fyfe A., Then and Now: Exploring Diversity In Peer Review at the Royal Society, The Royal Society Blog 2018, September 10 [dostęp 2 X 2021].
- Kopernik M., O obrotach ciał niebieskich i inne pisma, tłum. L. Birkenmajer, „Arcydzieła Wielkich Myślicieli”, Ediciones Altaya Polska & De Agostini Polska, Warszawa 2004.
- Luskin C., Dziesięć mitów na temat procesu w Dover: #3 „Teorii inteligentnego projektu nie popierają żadne wyniki badań ani publikacje w recenzowanej literaturze naukowej”, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu”, 15 października 2021 [dostęp 25 X 2021].
- Luskin C., Publikacje dotyczące teorii inteligentnego projektu są recenzowane, ale czy procedura recenzyjna stanowi wyznacznik wiarygodnych badań naukowych, tłum. Weronika Majewska, „W Poszukiwaniu Projektu”, 7 maja 2020 [dostęp 25 X 2021].
- Tipler F.J., Refereed Journals: Do They Insure Quality or Enforce Orthodoxy, „International Society for Complexity, Information, and Design Archives” 2003, June 30 [25 X 2021].
- Tipler F.J., The Phisics of Immortality, Modern Cosmology, God and The Resurrection of The Dead, Doubleday, New York 1964.