Phillip E. Johnson o trzech błędnych sposobach godzenia wiary chrześcijańskiej z naukami przyrodniczymiCzas czytania: 11 min

Alicja Włodzimirow

2024-07-03
Phillip E. Johnson o trzech błędnych sposobach godzenia wiary chrześcijańskiej z naukami przyrodniczymi<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">11</span> min </span>

Za sprawą darwinowskiej teorii ewolucji rozgorzała dyskusja, czy wiara pozostaje w zgodzie z nauką. Rodzą się zatem skomplikowane pytania, na które nie jest łatwo odpowiedzieć. Czy wiara i nauka to dwa zupełnie różne obrazy rzeczywistości? Jak nie zrezygnować z wiary, a jednocześnie pozostawać w zgodzie z nauką? Phillip E. Johnson stara się odpowiedzieć na te i podobne pytania w książce zatytułowanej Z otwartym umysłem wobec darwinizmu. Poradnik krytycznego myślenia1. Zwraca uwagę na kilka kwestii: 1) chrześcijanie mają błędne poglądy na temat ewolucjonizmu2, 2) darwiniści stosują rozmaite chwyty retoryczne w celu pokazania wyższość ich teorii3, 3) istnieje filozoficzny problem naturalizmu w nauce4.

 

Stworzenie świata a nauka

Księga Rodzaju, która należy do kanonu biblijnego, przedstawia następujący obraz stworzenia świata:

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem. […] Wtedy Bóg rzekł: „Niechaj się stanie światłość!” I stała się światłość. […] „Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!” […] Bóg nazwał to sklepienie niebem. […] Bóg widząc, że były dobre, rzekł: „Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swojego gatunku owoce” […] A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata […]”. Potem Bóg rzekł: „Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba!”. Tak stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe. […] Potem Bóg rzekł: „Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów!” […] A wreszcie rzekł Bóg: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskim, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!” (Rdz 1,1–26).

W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia oraz wszystkie jej zastępy [stworzeń] (Rdz 2,1).

Oto są dzieje początków po stworzeniu nieba i ziemi (Rdz 2,4).

W Księdze Rodzaju czytamy, że Bóg nie tylko stworzył świat, ale też różne formy życia na Ziemi, włącznie z człowiekiem. A stwarzanie zajęło Bogu sześć dni, co w sposób oczywisty jest niezgodne z ustaleniami nauki na temat wieku Ziemi. Nauka mówi między innymi o Wielkim Wybuch. Jak więc pogodzić rozumianą w ten sposób religijną doktrynę z nauką? Otóż w Księdze Rodzaju nie chodzi o zrelacjonowanie dokładnego przebiegu wydarzeń. Według Marka Wróbla:

[Księga Rodzaju] jest raczej symbolicznym obrazem ludzkich dziejów, obrazem dotyczącym przemian ludzkiego ducha i świadomości. […] Jest środkiem wyrazu i przeżywania doświadczeń rzeczywistości transcendentalnej5.

Pomimo że nie jest to opis historyczny, to chrześcijanie uznają Boga za stwórcę świata. Katechizm Kościoła Katolickiego, który przedstawia oficjalną doktrynę wiary i moralności chrześcijańskiej, opisuje to następująco:

Wierzymy, że Bóg stworzył świat według swojej mądrości. Świat nie powstał w wyniku jakiejś konieczności, ślepego przeznaczenia czy przypadku. Wierzymy, że pochodzi z wolnej woli Boga, który chciał dać stworzeniom uczestnictwo w swoim bycie, w swojej mądrości i dobroci […]6.

Naukowe teorie zgoła inaczej przedstawiają powstanie świata, życia i jego rozwój na Ziemi. Początki Wszechświata tłumaczy tu hipoteza Wielkiego Wybuchu; rozwój gatunków – teoria ewolucji; a abiogenezę… właściwie nie wiadomo co. Istnieje wiele hipotez dotyczących powstania życia, ale jak na łamach „Nature” zauważył japoński astronom Tomonori Totani: „Abiotyczne powstanie uporządkowanej informacji przechowywanej w formie RNA jest ważnym, lecz dotychczas nierozwiązanym problemem dotyczącym pochodzenia życia”7.

Chrześcijanie stają przed wyborem między wyjaśnieniem nadnaturalnym a naturalnym. Pomiędzy Bogiem, który stworzył życie na Ziemi a nieukierunkowanymi procesami przyrodniczymi, które mają być odpowiedzialne za powstanie i rozwój świata ożywionego. Dlatego muszą wypracować stanowisko, które będzie zadowalające intelektualnie, złagodzi dysonans i da ukojenie umysłowi szukającemu prawdy.

 

Czy Bóg posłużył się ewolucją?

Zdaniem Johnsona pierwszym ważnym błędem rozumowania osób wierzących jest interpretacja, że jeżeli Księga Rodzaju jest alegorią, to Bóg mógł stwarzać świat w dowolnym czasie. Można więc interpretować dni stwarzania jako eony, a ewolucję jako Boski sposób stwarzania8.

Według autora takie rozumowanie jest tylko pozornym rozwiązaniem konfliktu ewolucjonizm–kreacjonizm. Sprowadza dyskusję do kwestii czasu, ale nie tłumaczy tego, jakie mechanizmy Boskie miały stworzyć świat i jak łączy się to z teorią ewolucji. Ponadto ewolucja jest czysto przyrodniczym procesem bez z góry narzuconego celu i dlatego z definicji nie można jej utożsamiać ze stworzeniem. Z tego powodu autor twierdzi, że każdą dyskusję należy zacząć od ustalenia precyzyjnej definicji ewolucji. Sam posługuje się oficjalnym stanowiskiem National Association of Biology Teachers:

Różnorodność życia na Ziemi jest wynikiem ewolucji: niekontrolowanego, bezosobowego, nieprzewidywalnego i naturalnego procesu następstwa pokoleń z genetycznymi zmianami pod wpływem selekcji naturalnej, przypadku, historycznych wydarzeń i zmieniających się środowisk9.

Johnson twierdzi, że większość ewolucjonistów przyjmuje naturalizm ontologiczny. Uważają oni, że „natura jest wszystkim, co istnieje”10. Zatem Bóg nie mógł stworzyć świata, bo Bóg nie istnieje, a przyroda musiała mieć własne mechanizmy stwarzania11. Według Johnsona: „[…] darwinizm jest teorią o tym, jak natura mogła to spowodować bez pomocy nadnaturalnego Stwórcy”12. Dlatego rozważmy kolejny sposób na łączenie nauki i religii.

 

Czy rozwiązaniem problemu jest deizm?

Następna próba pogodzenia religii z nauką brzmi: „Bóg stworzył prawa [natury] i wycofał się”13. Owszem, ewolucja może być bezcelowa. Jednak Bóg mógł ustalić prawa natury, które zarysowują ramy ewolucji i później pozwolić jej działać. W związku z tym ewolucja może przebiegać zgodnie z prawami przyrody, jak twierdzą neodarwiniści, lecz u jej źródeł stoi Bóg. Ten argument to deizm, który jest sprzeczny z nauką Kościoła katolickiego. W ujęciu deistycznym Bóg jest jedynie praprzyczyną. Kościół katolicki odrzuca deizm, ponieważ uznaje, że Bóg nie tylko stworzył świat, ale nieustannie się nim interesuje, a czasami ingeruje w zdarzenia na drodze cudu:

Po stworzeniu Bóg nie pozostawia stworzenia samemu sobie. Nie tylko daje mu byt i istnienie, ale w każdej chwili podtrzymuje je w istnieniu, pozwala mu działać i prowadzi je do jego celu. Uznanie tej pełnej zależności od Stwórcy jest źródłem mądrości i wolności, radości i ufności14.

Według chrześcijan Bóg odgrywa aktywną rolę nadzorczą w świecie, więc nie mógł stworzyć mechanizmu ewolucji i pozostawić świata samemu sobie. Dlatego Johnson uznaje również i ten sposób argumentacji (deizm) za błędny, ponieważ Bóg zostaje tutaj sprowadzony jedynie do roli pierwszego poruszyciela: „To jest jak wymiana prawdziwego złota na fałszywe pieniądze”15.

 

Gdzie przebiega granica?

Zgodnie z kolejnym podejściem ewolucja jest poznawana rozumem, a kwestie wiary to domena religii. Nie ma pomiędzy nimi sprzeczności, bo należą do innych sfer. Zatem można być wierzącym i darwinistą jednocześnie. Ten błąd Johnson nazywa „wiarą wobec rozumu”16. Ian Barbour przedstawił cztery rodzaje interakcji nauki z religią: pierwszy rodzaj to postrzeganie obydwu dziedzin jako stron konfliktu i domen pozostających ze sobą w sprzeczności; drugi to pogląd, że nauka i religia operują różnymi językami, a zatem nie mogą stać w konflikcie; trzecie podejście mówi, że są to dziedziny rozłączne, a ich twierdzenia mogą zostać pogodzone; czwarty pogląd głosi, że obydwie dyscypliny powinny być całkowicie zgodne17. Johnson komentuje konsekwencję akceptacji podejścia zwanego NOMA (nienakładające się magisteria), zgodnie z którym nauka i religia posiadają odrębne zainteresowania i płaszczyzny, a ich relacje mają opierać się na wzajemnym szacunku, ale co ważniejsze – separacji. Przy przyjęciu zasady NOMA twierdzenia religijne nie dotyczą świata przyrody, bo to dziedzina nauki. Jednak zdaniem Roberta F. Shedingera NOMA, choć atrakcyjna, jest trudna do zastosowania w praktyce18. Uznaje on, że „choć myśl i doświadczenie religijne zagrażają naturalistycznym podstawom nauki, to nie można ich ignorować jako potencjalnej drogi wiodącej ku obiektywnej prawdzie o świecie. Nie ma potrzeby, by religioznawcy i teolodzy ustępowali na tym polu naukowcom”19. Ponadto Shedinger uważa, że jednoczesne przyjmowanie naturalizmu ontologicznego (przyroda jest wszystkim, co istnieje) i koncepcji Boga jako Stwórcy jest nielogiczne. Z kolei przyjęcie naturalizmu metodologicznego (nauka bada tylko przyrodę, nie przesądzając, czy istnieje coś więcej) z definicji ogranicza naukę. Jeśli więc badacz wychodzi z założenia, że istnieją jedynie wyjaśnienia materialne, to może przeoczyć wyjaśnienia innego rodzaju, które nie mieszczą się w definicji naturalizmu metodologicznego20. Powtarzając za Williamem Dembskim: „Przyroda jest tym, czym jest, a nie tym, co my nią nazwiemy”21.

 

Sięgnąć do definicji 

Religia może być w pewien sposób motorem nauki. Shedinger pokazuje, że kategoryczny rozłam między religią a nauką jest konstruktem współczesnym. W przeszłości uczeni często z powodzeniem łączyli religię z nauką. Koncepcja Wszechświata zaproponowana przez Ptolemeusza była wzbogacana kolejnymi założeniami, dzięki którym lepiej korespondowała z obserwacjami. Dla Mikołaja Kopernika było to rozwiązanie nieestetyczne i nie mógł on uwierzyć, że jego „najlepszy i najbardziej rzetelny” Bóg mógł stworzyć taki nienadmiernie złożony system22. Uznał on heliocentryczny model za znacznie bardziej elegancki i pasujący do wizji doskonałego Boga. Intuicja Kopernika, prowadząca do wielkiego postępu nauki, miała teologiczne podstawy i jego ogólna idea znalazła potwierdzenie w danych empirycznych. Podobnie Isaac Newton był osobą religijną, napisał więcej traktatów religijnych niż naukowych23. Dla Newtona twierdzenia dotyczące aktywności Boga były integralną częścią nauki, a prowadząc badania, wierzył, że wnika w umysł Boga, co było dla niego dodatkową motywacją24. Czy wiara stanęła Newtonowi i Kopernikowi na drodze do wielkich odkryć?

Zdarza się, że bazujemy na fałszywych przekonaniach, a także zarówno religię, jak i naukę interpretujemy nieobiektywnie. W codziennym życiu często generalizujemy i nie zgłębiamy twierdzeń teologicznych i teorii naukowych. Prowadzi to niekiedy do formowania fałszywych przekonań na temat wiary i nauki. Podstawowy błąd polega na niezrozumieniu naturalizmu ontologicznego i naturalizmu metodologicznego oraz ich relacji wobec twierdzeń religijnych. Jak chrześcijanin, który wierzy w Boga, może akceptować pogląd, że przyroda jest jedynym, co istnieje? W dyskusji o relacji nauki i wiary warto sięgnąć do źródeł, aby poznać oficjalne stanowisko Kościoła, dopiero wtedy konfrontować je z teorią ewolucji.

Alicja Włodzimirow

Stypendystka V edycji konkursu stypendialnego Fundacji En Arche

 

Źródło zdjęcia: Pixabay

Ostatnia aktualizacja strony: 3.7.2024

Przypisy

  1. P.E. Johnson, Z otwartym umysłem wobec darwinizmu. Poradnik krytycznego myślenia, Wydawnictwo Wista, Warszawa 2007.
  2. Por. tamże, s. 12–18.
  3. Por. tamże, s. 35–46.
  4. Por. tamże, s. 76–81.
  5. M. Wróbel, Jan Paweł II o teologii ciała, „Radzyński Rocznik Humanistyczny” 2006, t. 4, s. 214–223.
  6. Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum, Poznań 1994, nr 295.
  7. Por. T. Totani, Emergence of Life In an Inflationary Universe, „Scientific Reports” 2020, Vol. 10, No. 1, numer artykułu: 1671, https://doi.org/10.1038/s41598-020-58060-0.
  8. Por. P.E. Johnson, Z otwartym umysłem wobec darwinizmu, s. 12.
  9. Tamże, s. 13.
  10. Tamże, s. 13.
  11. Por. tamże, s. 13.
  12. Tamże, s. 13.
  13. Tamże, s. 14.
  14. Katechizm Kościoła Katolickiego, 301.
  15. P.E. Johnson, Z otwartym umysłem wobec darwinizmu, s. 15.
  16. Por. tamże, s. 16.
  17. Por. J. Herda, S.J. Goulda koncepcja rozłącznych magisteriów nauki i wiary, „Zagadnienia Filozoficzne w Nauce” 2007, t. 41, s. 52 [46–55].
  18. Por. R.F. Shedinger, Tajemnica mechanizmów ewolucji. Wielka opowieść biologii darwinowskiej o triumfie nad religią, tłum. J. Zon, „Perspektywy Nauki”, Fundacja En Arche, Warszawa 2021, s. 273.
  19. Tamże, s. 275.
  20. Por. tamże, s. 284.
  21. Tamże, s. 285.
  22. Tamże, s. 291.
  23. Por. tamże, s. 292.
  24. Por. tamże, s. 292.

Literatura:

1. Herda J., S.J. Goulda koncepcja rozłącznych magisteriów nauki i wiary, „Zagadnienia Filozoficzne w Nauce” 2007, t. 41, s. 46–55.

2. Johnson P.E., Z otwartym umysłem wobec darwinizmu. Poradnik krytycznego myślenia, Wydawnictwo Wista, Warszawa 2007.

3. Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum, Poznań 1994.

4. Shedinger R.F., Tajemnica mechanizmów ewolucji. Wielka opowieść biologii darwinowskiej o triumfie nad religią, tłum. J. Zon, „Perspektywy Nauki”, Fundacja En Arche, Warszawa 2021.

5. Totani T., Emergence of Life In an Inflationary Universe, „Scientific Reports” 2020, Vol. 10, No. 1, numer artykułu: 1671, https://doi.org/10.1038/s41598-020-58060-0.

6. Wróbel M., Jan Paweł II o teologii ciała, „Radzyński Rocznik Humanistyczny” 2006, t. 4, s. 214–223.

Jedna odpowiedź do “Phillip E. Johnson o trzech błędnych sposobach godzenia wiary chrześcijańskiej z naukami przyrodniczymiCzas czytania: 11 min

  1. Niewątpliwie religie poslugują się symbolami, które należy stosownie interpretować. Jesteśmy gatunkiem wyjątkowym, bo tylko u nas rozwija się z pokolenia na pokolenie na skalę masową percepcja intelektualna.. Stało się to mozliwe dzięki komunikacji werbalnej. Wierzenia i religie to pierwsze owoce rrozwijającej się percepcji intelektualnej. Następny etap rozwojowy to rozwój naukowy. Problemem jest narastający dysonans poznawczy pomiędzy naturalną percepcją emocjonalno – zmyslową a koncepcjami religijnymi i teoriami naukowymi. Realizowana obecnie konfrontacja teorii ewolucji z teorią inteligentnego projektu winna przynieść pozytywne rezultaty albowiem rozwój ewolucyjny jest faktem ale jego mechanizmy nie są dokładnie zidentyfikowane, a inteligencja jest zlożonym zjawiskiem rozwijającym się naturalnie oraz zjawiskiem kreowanym sztucznie przez człowieka.
    Przyjąć należy, że mechanizmy ewolucji dzialają w sposób inteligentny, a zjawisko inteligencji zanalizować oraz zidentyfikować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi