Pogląd, który nie robi różnicy. Dlaczego koncepcja „w pełni wbudowanego” projektu nie wyjaśnia powstania informacji biologicznej. Część 1Czas czytania: 17 min

Stephen C. Meyer

2024-01-10
Pogląd, który nie robi różnicy. Dlaczego koncepcja „w pełni wbudowanego” projektu nie wyjaśnia powstania informacji biologicznej. Część 1<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">17</span> min </span>

Streszczenie

Kiedy teistyczny ewolucjonizm jest formułowany dostatecznie konkretnie, by można było go uznać za model naukowy alternatywny względem neodarwinizmu, teistyczni ewolucjoniści na ogół twierdzą, że Bóg stworzył Wszechświat i zaprojektował prawa przyrody (w tym jej precyzyjnie dostrojone cechy). Uznają oni jednak, że powstanie życia i jego nowych form da się wytłumaczyć „przyczynami wtórnymi”, przez które rozumieją prawa przyrody i mechanizmy ewolucyjne, takie jak dobór naturalny i losowe mutacje. Ich pogląd pociąga więc za sobą albo twierdzenie, że warunki początkowe materii na początku Wszechświata oraz precyzyjnie dostrojone prawa i stałe fizyczne zawierały całą informację konieczną do wytworzenia życia, albo pogląd, że losowe mutacje i dobór naturalny (lub jakiś inny materialny mechanizm) dodały znaczące ilości nowej informacji do biosfery po nastąpieniu Wielkiego Wybuchu. Problemy związane z tym drugim poglądem omówiono w rozdziałach 2 i 8 w tym tomie1. W tym rozdziale na podstawie ustaleń naukowych wskazuję, że ten pierwszy pogląd również nie może być prawidłowy, pomimo twierdzeń tych teistycznych ewolucjonistów, którzy opowiadają się za koncepcją „w pełni wbudowanego” projektu (front-end loaded design) nazywaną przez nich „ewolucjonizmem teleologicznym”. Zgodnie z tym poglądem informacja konieczna do wytworzenia życia istniała już na początku Wszechświata. W tym rozdziale wykażę, że koncepcja „w pełni wbudowanego” projektu ma słabe podstawy naukowe, ponieważ nie bierze pod uwagę tego, że prawa przyrody nie opisują procesów, które tworzą informację.

Jak zauważyłem w Naukowym i filozoficznym wprowadzeniu do tego tomu, termin „teistyczny ewolucjonizm” może mieć różne znaczenie dla różnych ludzi. Niektórzy teistyczni ewolucjoniści twierdzą, że Bóg aktywnie kieruje procesem ewolucji, prowadząc na przykład pozornie losowe mutacje w kierunku określonych celów biologicznych. Zgodnie z tym poglądem Bóg aktywnie tworzył nowe organizmy, kierując mutacjami tak, aby powstały nowe formy życia. Z punktu widzenia teistów ten pogląd jest wartościowy, ponieważ jest przynajmniej minimalnie zgodny z ortodoksyjnymi żydowskimi lub chrześcijańskimi doktrynami stworzenia, głosi bowiem, że Bóg aktywnie coś robił, by mogło zaistnieć życie. Z drugiej strony pogląd ten przeczy ortodoksyjnemu (w nauce) neodarwinowskiemu ujęciu procesu ewolucji, w świetle którego mechanizm ewolucji jest niekierowany i pozbawiony celu – to „ślepy zegarmistrz”, jak nazwał go Richard Dawkins. George Gaylord Simpson, jeden z architektów neodarwinizmu, napisał w książce The Meaning of Evolution [Sens ewolucjonizmu], że teoria ta wskazuje na to, iż „człowiek jest rezultatem bezcelowego, naturalnego procesu, który nie miał go na myśli”2.

Inni teistyczni ewolucjoniści postrzegają proces ewolucji – w tym zarówno powstanie, jak i dalszą ewolucję życia – jako całkowicie niekierowany proces, czyli dokładnie tak, jak interpretują go ortodoksyjni neodarwiniści. Ci teistyczni ewolucjoniści uznają, że rola Boga jest znacznie bardziej pasywna. Według nich Bóg jedynie podtrzymuje prawa przyrody, które z kolei umożliwiają powstanie i rozwój życia wskutek działania niekierowanych mechanizmów, takich jak mutacje i dobór naturalny. Chociaż ten pogląd jest w pełni zgodny z materializmem naukowym i neodarwinizmem, to zdaje się niezgodny z ortodoksyjnymi religijnymi poglądami na stworzenie życia, ponieważ przeczy temu, że Bóg odegrał aktywną rolę w stworzeniu albo nawet temu, że wiedział, do czego ostatecznie doprowadzi proces ewolucji.

Być może w próbie wybrania mniejszego zła niektórzy teiści, którzy akceptują adekwatność wyjaśnień materialistycznych, zaproponowali nowy pogląd lub przynajmniej pogląd, któremu nadano nową nazwę. Na przykład Denis O. Lamoureux, profesor nauki i religii w St. Joseph’s College, w University of Alberta, przyjmuje stanowisko, które nazywa „ewolucjonizmem teleologicznym” lub „kreacjonizmem ewolucyjnym”3. Woli on termin „kreacjonizm ewolucyjny” niż „teistyczny ewolucjonizm”, ponieważ – jako ewangelikalny chrześcijanin – chcąc podkreślić swoją wiarę w stworzenie, zdecydował on, że w nazwie swojego stanowiska nie użyje rzeczownika „ewolucjonizm”, lecz przymiotnika „ewolucyjny”. Dla niego „ewolucja” to wyłącznie „metoda, za pomocą której Pan stworzył kosmos i organizmy żywe”4. Zamiast terminu „teistyczny ewolucjonizm” Lamoureux woli określenie „ewolucjonizm teleologiczny”, ponieważ – wbrew Simpsonowi i innym neodarwinistom – twierdzi on, że ewolucja to „zaplanowany i nakierowany na cel proces przyrodniczy”.

Co dokładnie to jednak oznacza? I czy ta koncepcja dostarcza adekwatnego naukowego wyjaśnienia powstania i rozwoju życia? A jeśli tak, to czy jest to stanowisko na tyle szczegółowe, by dało się je odróżnić od standardowych materialistycznych teorii ewolucji i pogodzić z tradycyjnym judeochrześcijańskim pojmowaniem Boga jako stworzyciela życia?

Według Lamoureuxa teoria ewolucyjnego stworzenia głosi, że „Stwórca ustanowił i podtrzymuje prawa przyrody, wliczając w to mechanizmy teleologicznej ewolucji”. Lamoureux przytacza kilka ilustracji mających pomóc w zrozumieniu, co ma on na myśli. Sugeruje na przykład, że „Bóg zainicjował Wielki Wybuch w taki sposób, by wszystko było z góry ustalone”5, prowadząc do powstania życia. Porównuje również Boga do profesjonalnego bilardzisty, który potrafi wstrzelić wszystkie bile do łuz za jednym razem. Według niego precyzyjny układ bil oraz bilardzista wbijający wszystkie bile za jednym zamachem odpowiadają sytuacji, w której Bóg dokonuje aktu stwórczego, dzięki któremu powstał Wszechświat z bardzo precyzyjnym układem materii (lub warunków początkowych). Tak jak bilardzista potrafi wstrzelić wszystkie bile do łuz za jednym razem, tak Bóg może stworzyć wszystko (Wszechświat oraz wszystkie formy życia) w początkowym akcie stworzenia, w którym w odpowiedni sposób organizuje materię na początku Wszechświata i następnie pozwala na jej deterministyczny rozwój w zgodzie z prawami przyrody, które także ustanowił na początku. Bóg nie potrzebuje więc dodatkowych uderzeń kijem bilardowym (żadnych kolejnych aktów stwórczych), by sprowadzić życie do istnienia. Lamoureux porównuje również proces ewolucji biologicznej do rozwoju zarodkowego, w którym organizm rozwija się w czasie od zapłodnionego jaja w sposób deterministyczny i w zgodzie z prawami przyrody6.

Lamoureux zdaje się więc mieć na myśli jakąś odmianę poglądu o w pełni wbudowanym inteligentnym projekcie, w przypadku którego warunki początkowe Wszechświata są zorganizowane lub zaprojektowane w taki sposób, by życie nieuchronnie wyewoluowało bez dodatkowego udziału lub aktywności inteligentnego projektanta. Jak wyjaśnia Lamoureux, „projekt jest dostrzegalny w precyzyjnie dostrojonych prawach fizycznych i warunkach początkowych koniecznych do ewolucji kosmosu od chwili nastąpienia Wielkiego Wybuchu. Jest on widoczny również w biologicznych procesach niezbędnych do ewolucji życia”7. Czasem nawet określa on swój pogląd mianem „ewolucjonistycznej teorii inteligentnego projektu”8.

Chociaż jednak Lamoureux posługuje się terminem „teoria inteligentnego projektu” w odniesieniu do swojego własnego poglądu, to krytykuje współczesną teorię inteligentnego projektu, a także każdy argument, zgodnie z którym inteligentny projektant odegrał rolę w powstaniu i rozwoju życia po zaistnieniu Wszechświata. Według Lamoureuxa powoływanie się na jakiś konkretny przypadek inteligentnego projektu lub boskiego działania po stworzeniu Wszechświata oznaczałoby przyjęcie poglądu, że pogwałcone zostały prawa przyrody, a więc byłoby to odwołanie się do rozumowania typu „Bóg w lukach wiedzy”. (Por. krytykę zarzutu o stosowaniu rozumowania typu „Bóg w lukach wiedzy” w rozdziale 19 w tym tomie). Jak wyjaśnia Lamoureux:

Teoria inteligentnego projektu […] to wąski pogląd na projekt, zgodnie z którym projekt związany jest z cudownymi interwencjami (to jest z cudami Boga działającego w lukach wiedzy, które dają początek stworzeniom lub brakującym częściom) w przypadku powstawania form życia. Na przykład twierdzi się, że części komórki, takie jak wić bakteryjna, są „nieredukowalnie złożone”, a więc nie mogły wyewoluować wskutek działania procesów naturalnych. Skoro tak wygląda argumentacja teorii inteligentnego projektu, to należy ją nazywać interwencjonistyczną teorią projektu9.

Lamoureux sprzeciwia się teorii inteligentnego projektu jako wyjaśnieniu konkretnych cech układów biologicznych lub zdarzeń w historii życia, ponieważ chce ograniczyć aktywność stwórczą Boga do początku Wszechświata, a według niego biologiczne teorie inteligentnego projektu wskazują na to, że jakaś istota inteligentna (być może Bóg) mogła działać od czasu do czasu w historii życia po powstaniu Wszechświata.

 

Trzy problemy teorii ewolucyjnego stworzenia (lub teorii teleologicznej ewolucji) i zawartej w niej krytyki teorii inteligentnego projektu

Ponieważ opracowałem argument na rzecz teorii inteligentnego projektu jako wyjaśnienia powstania informacji koniecznej do wytworzenia pierwszego życia10 (a jest to zdarzenie, które zaszło długo po powstaniu Wszechświata), nie powinno więc dziwić, że nie zgadzam się z wysuniętą przez Lamoureuxa krytyką teorii inteligentnego projektu i z jego teorią ewolucyjnego stworzenia. Mam trzy główne powody.

Po pierwsze, nie ma potrzeby zakładania, że inteligentny projektant odpowiedzialny za powstanie życia i Wszechświata (osobiście wierzę, że jest nim Bóg) koniecznie ograniczył swoją aktywność do samego początku Wszechświata. Mógł to zrobić, ale nie musiał. Zgadzam się z Lamoureuxem, że prawa przyrody zostały ustanowione i są podtrzymywane przez Boga. Zgadzam się też, że precyzyjne dostrojenie tych praw i warunków początkowych Wszechświata stanowi świadectwo inteligentnego projektu. Niemniej nie widzę powodu, by zakładać, że to precyzyjne dostrojenie jest jedynym świadectwem projektu w świecie przyrody. Nie sądzę też, że kosmologiczne precyzyjne dostrojenie wyjaśnia wszystko, co obserwujemy w świecie biologicznym.

Oczywiście Lamoureux preferuje koncepcję Boga na tyle mądrego, by mógł zaaranżować materię na początku Wszechświata tak doskonale, że dalsze jego działania były niepotrzebne. Inni wolą uważać, że Bóg był zaangażowany w proces stworzenia w bardziej aktywny sposób. Przemawia do nich koncepcja Boga działającego jak wielki kompozytor, który najpierw tworzy temat, a później, od czasu do czasu, dodaje nowe zmiany do pierwotnego tematu.

Jako chrześcijanin twierdzę jednak, że Bóg działał zupełnie swobodnie i jego aktywność nie musiała być zgodna z naszym poczuciem estetyki lub je potwierdzać. Uważam, że rozstrzygnięcie kwestii, kiedy Bóg działał, należy zostawić badaniom empirycznym, nie zaś naszemu poczuciu estetyki lub preferencjom teologicznym. Jak często argumentował Robert Boyle (1627–1691), zadaniem naukowca (lub, jak sam mówił – „filozofa przyrody”) nie jest odgórne zakładanie, co Bóg musiał zrobić, lecz badanie świata w celu zrozumienia, co Bóg rzeczywiście zrobił11.

Po drugie, w odróżnieniu od Lamoureuxa, nie sądzę, by materialne procesy i mechanizmy ewolucji były wystarczające do wyjaśnienia powstania organizmów żywych – czy to powstania pierwszej formy życia, czy dużych innowacji w projekcie planów budowy ciał (por. rozdział 2 w tym tomie), które pojawiły się na dalszych etapach historii życia. Jednakże podjęta przez Lamoureuxa próba zharmonizowania wiary teistycznej z teorią ewolucji presuponuje adekwatność lub moc twórczą procesów i mechanizmów ewolucyjnych – mechanizmów, które rzekomo dowodzą „niewiarygodnej [zdolności] samotworzenia się świata przyrody w odległej przeszłości”12.

Co jednak, jeśli mechanizmy ewolucyjne, które wychwala Lamoureux, nie mają tej od dawna przypisywanej im mocy twórczej lub zdolności samotworzenia, o czym przekonuje wielu naukowców i czego dowodzą argumenty zawarte w poprzednich (oraz następnych) rozdziałach w pierwszej części tego tomu? Czy zanim spróbujemy pogodzić doktrynę stworzenia z neodarwinizmem i innymi materialistycznymi teoriami ewolucji na gruncie teologicznym, nie powinniśmy upewnić się, że te teorie są prawdziwe? Uważam, że powinniśmy. A z powodów, które zostały przedstawione w poprzednich rozdziałach w tym tomie, wątpię (podobnie jak wielu czołowych biologów ewolucyjnych), aby znane lub chociażby postulowane mechanizmy niekierowanej zmiany ewolucyjnej posiadały taką moc twórczą, o której od dawna starają się nas przekonać biologowie ewolucyjni.

Na przykład w książce Podpis w komórce. DNA i świadectwa inteligentnego projektu wskazuję, że żaden niekierowany chemiczny mechanizm ewolucyjny nie stanowi adekwatnego wyjaśnienia powstania informacji biologicznej niezbędnej do wytworzenia pierwszego życia. (Jim Tour przedstawia podobną krytykę teorii ewolucji chemicznej w rozdziale 4 w tym tomie). W rozdziale 2 i w innych publikacjach13 wykazałem też, że ani mechanizm mutacji i doboru naturalnego, ani żaden inny proponowany mechanizm ewolucyjny nie zapewnia dostatecznego wyjaśnienia powstania dużych innowacji form biologicznych (zwłaszcza nowych planów budowy ciał), które powstały w trakcie historii życia na Ziemi. Z tego powodu kwestionuję pogląd Denisa Lamoureuxa, że znane mechanizmy ewolucyjne stanowią podstawową „metodę, za pomocą której Pan stworzył […] organizmy żywe”.

Po trzecie, sądzę, że pogląd Lamoureux o w pełni wbudowanym projekcie natrafia na trudności naukowe. Uważam tak dlatego, że przeczą mu wyniki moich własnych badań problemu pochodzenia pierwszego życia i ściśle związanego z nim problemu powstania informacji biologicznej. W pozostałej części tego rozdziału chciałbym przedyskutować ten problem i wykazać, dlaczego proponowana przez Lamoureuxa teoria ewolucyjnego stworzenia, wraz z koncepcją w pełni wbudowanego projektu, jest niewystarczającym ujęciem problemu pochodzenia informacji biologicznej, jak również bisko związanego z nim problemu pochodzenia życia.

 

Pochodzenie informacji biologicznej: podstawowa zagadka

W 1953 roku James Watson i Francis Crick odkryli strukturę DNA. Był to początek głębokiej rewolucji w biologii, dzięki której uznano, że DNA stanowi cząsteczkę przenoszącą informację. DNA, składające się z liniowych ciągów czterech odrębnych związków chemicznych zwanych nukleotydami, przenosi utworzoną przez liniowe sekwencje nukleotydów informację, która jest niezbędna do budowy organizmów. Nukleotydy funkcjonują jak znaki alfabetu w języku pisanym. W języku układy liter tworzące słowa i zdania przenoszą informację i tak samo sekwencja nukleotydów przenosi instrukcje budowy cząsteczek i maszyn molekularnych potrzebnych komórce. Sekwencje nukleotydów w DNA zawierają również informację o tym, kiedy i gdzie wykorzystać te cząsteczki.

Zdolność DNA do przenoszenia informacji można porównać do komputerowego kodu cyfrowego. Jak zauważyłem w rozdziale 2 w tym tomie, podobieństwo między nimi uznają nawet biologowie neodarwinowscy, tacy jak Richard Dawkins, który stwierdził: „System kodowania genów jest zadziwiająco podobny do kodowania binarnego stosowanego w komputerach”14. Deweloper oprogramowania Bill Gates dostrzega tu nawet coś więcej: „ludzkie DNA jest jak program komputerowy, jednak o wiele bardziej skomplikowany i zaawansowany niż jakiekolwiek oprogramowanie stworzone dotychczas przez człowieka”15.

Jeśli to prawda, to jak powstała informacja w DNA? Okazuje się, że to pytanie związane jest ze starą zagadką biologii – zagadnieniem powstania pierwszego życia. Od momentu odkrycia dokonanego przez Watsona i Cricka naukowcy coraz lepiej rozumieją centralne znaczenie informacji nawet w przypadku najprostszych układów ożywionych. DNA przechowuje instrukcje budowy wielu kluczowych białek i maszyn białkowych, które umożliwiają funkcjonowanie i przetrwanie nawet najprymitywniejszych organizmów jednokomórkowych. Oznacza to, że zanim zostanie zbudowana komórka żywa, muszą wcześniej istnieć instrukcje budowy, przechowywane w DNA lub w jakiejś odpowiadającej mu cząsteczce. Badacz pochodzenia życia Bernd-Olaf Küppers wyjaśnia, że „problem pochodzenia życia zasadniczo odpowiada problemowi pochodzenia informacji biologicznej”16.

 

Istota poglądu Lamoureuxa: wybierz swoją truciznę

Denis Lamoureux nie odnosi się bezpośrednio do problemu powstania pierwszego życia lub pochodzenia informacji niezbędnej do jego zaistnienia. Nie mówi, którą konkretnie naturalistyczną teorię pochodzenia życia – o ile jakąkolwiek – preferuje. Niemniej metafory, które stosuje, by zilustrować sposób, w jaki Bóg dokonuje stworzenia (wszystko było z góry ustalone; Bóg jako kosmiczny bilardzista; ewolucja jako rozwój zarodkowy i tak dalej), wskazują na to, że samoorganizację lub samodzielne formowanie życia spowodowały prawa deterministyczne działające na podstawie jakiegoś dobrze skonfigurowanego, a więc i bogatego w informację, zbioru warunków początkowych istniejącego na początku Wszechświata. Nie mówi on jednak, czy według niego (a) cała informacja potrzebna do wytworzenia pierwszej i kolejnych form życia była obecna w warunkach początkowych Wszechświata, czy też (b) prawa przyrody dodawały nową informację w trakcie zachodzenia dalszego procesu „samodzielnego formowania”. W każdym razie obie te propozycje stają w obliczu naukowych trudności. Rozważmy więc te propozycje kolejno, zaczynając od drugiej.

Stephen C. Meyer

Koniec części pierwszej

 

Oryginał: S.C. Meyer, The Difference It Doesn’t Make: Why the “Front-End Loaded” Concept of Design Fails to Explain the Origin of Biological Information, w: Theistic Evolution: A Scientific, Philosophical, and Theological Critique, eds. J.P. Moreland et al., Crossway, Wheaton 2017, s. 217–236. Jest to rozszerzona wersja artykułu: S.C. Meyer, Teleological Evolution: The Difference It Doesn’t Make, w: P.E. Johnson, D.O. Lamoureux i in., Darwinism Defeated? The Johnson-Lamoureux Debate over Biological Origins, Regent College Publishing, Vancouver 1999, s. 91–102.

Przekład z języka angielskiego: Dariusz Sagan

 

Źródło zdjęcia: Pixabay

Ostatnia aktualizacja strony: 10.1.2024

Przypisy

  1. Por. Theistic Evolution: A Scientific, Philosophical, and Theological Critique, eds. J.P. Moreland et al., Crossway, Wheaton 2017 (przyp. tłum.).
  2. G.G. Simpson, The Meaning of Evolution, rev. ed., „The Terry Lectures Series”, Yale University Press, New Haven 1967, s. 345.
  3. Por. D.O. Lamoureux, Evolutionary Creation: A Christian Approach to Evolution. W dalszej części tekstu będę odnosić się do tego dostępnego w internecie artykułu [wygląda na to, że ten tekst nie jest już dostępny w internecie – przyp. tłum.]. Por. też jego książkę: D.O. Lamoureux, Evolutionary Creation: A Christian Approach to Creation, Wipf and Stock, Eugene 2008.
  4. Tenże, Evolutionary Creation.
  5. Cyt. za: J. Woodward, The End of Evolution, „Alberta Report” December 1996, s. 33.
  6. Por. Lamoureux, Evolutionary Creation.
  7. Tamże.
  8. Tamże.
  9. Tamże.
  10. Por. S.C. Meyer, Podpis w komórce. DNA i świadectwa inteligentnego projektu, tłum. J. Chojak-Koźniewska, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2021.
  11. Boyle stwierdził na przykład, że „Bóg jest w większej mierze istotą wolną i stworzył świat nie z konieczności, lecz dobrowolnie, nadając mu taki kształt, jaki zechciał i jaki mu odpowiadał na początku rzeczy, kiedy nie było żadnej substancji oprócz Niego, a więc i żadnego stworzenia, wobec którego powinien być zobowiązany lub przez które miałby być ograniczony” (R. Boyle, A Free Enquiry into the Vulgarly Received Notion of Nature, eds. E.B. Davis, M. Hunter, „Cambridge Texts in the History of Philosophy”, Cambridge University Press, Cambridge 1996, s. 160). Por. też podsumowanie chrześcijańskiej, empirystycznej epistemologii Boyle’a w: R. Hooykaas, Religia i powstanie nowożytnej nauki, tłum. S. Ławicki, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1975.
  12. D. Lamoureux, Evolutionary Creation.
  13. Por. S.C. Meyer, Wątpliwość Darwina. Kambryjska eksplozja życia jako świadectwo inteligentnego projektu, tłum. A. Baranowski, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2021; tenże, The Origin of Biological Information and the Higher Taxonomic Categories, „Proceedings of the Biological Society of Washington” 2004, Vol. 117, No. 2, s. 213–239. Por. też tenże, Kambryjska eksplozja informacji. Świadectwa inteligentnego projektu, w: Od Darwina do DNA. Debata wokół teorii inteligentnego projektu, ed. W.A. Dembski, M. Ruse, tłum. G. Malec, D. Sagan, „Perspektywy Nauki”, Fundacja En Arche, Warszawa 2022, s. 541–570.
  14. R. Dawkins, Rzeka genów, tłum. M. Jannasz, Wydawnictwo CiS, Warszawa 1995, s. 37.
  15. L. Hood, D. Galas, The Digital Code of DNA, „Nature” 2003, Vol. 421, No. 6921, s. 444–448, https://doi.org/10.1038/nature01410.
  16. B.-O. Küppers, Information and the Origin of Life, Mit Pr, Cambridge 1990, s. 170–172.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi