Falsyfikowalność teorii inteligentnego projektuCzas czytania: 6 min

Discovery Institute

2020-02-21
Falsyfikowalność teorii inteligentnego projektu<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">6</span> min </span>

Komentatorzy w mediach żywią przekonanie, że teoria inteligentnego projektu jest nienaukowa, ponieważ jest niefalsyfikowalna lub nietestowalna: nie może jej zaprzeczyć żadne świadectwo empiryczne. Zarzut ten stawiany jest powszechnie, ale mimo to jest on ewidentnie fałszywy. Nie da się oczywiście sfalsyfikować samego zapewnienia, że istnieje kosmiczny projektant. Z tym się zgadzamy. Współczesne argumenty na rzecz projektu nie opierają się jednak na takich ogólnikowych twierdzeniach, lecz na wykrywalnych świadectwach empirycznych na rzecz istnienia projektu w świecie przyrody. Należy więc uznać, że obecnie wysuwane argumenty na rzecz projektu są falsyfikowalne1.

Rozważmy argument, który Michael Behe przedstawił w swojej książce Czarna skrzynka Darwina2. Behe wskazuje, że projekt jest wykrywalny w przypadku wielu „maszyn molekularnych”, do których zalicza się między innymi wić bakteryjna. Behe argumentuje, że aby maleńki silnik wici mógł funkcjonować, obecne muszą być wszystkie jego części, czyli jest on „nieredukowalnie złożony”. Z doświadczenia wiemy, że układy nieredukowalnie złożone są rezultatem projektu, ponieważ ich utworzenie wymaga umiejętności wybiegania w przyszłość, którą posiadają wyłącznie istoty inteligentne. Darwinowski mechanizm doboru naturalnego i losowych mutacji wymaga natomiast istnienia funkcjonalnego układu na każdym etapie ewolucji. Dobór naturalny może selekcjonować układy funkcjonalne w danym momencie, przedmiotem selekcji nie mogą być zaś układy, które będą przydatne dopiero w przyszłości. Zauważmy, że argument Behe’ego nie opiera się na niewiedzy, lecz na naszej wiedzy o układach zaprojektowanych, zdolnościach sprawczych istot inteligentnych i na rosnącej wiedzy o świecie komórek i licznych występujących w nim mechanizmach.

Jak można przetestować i podważyć argument Behe’ego? Należy zademonstrować, albo przynajmniej opisać, realistyczną, ciągłą ścieżkę darwinowską wiodącą od funkcjonalnego, prostego prekursora do aktualnie istniejącego silnika wici bakteryjnej. Darwiniści, tacy jak Kenneth Miller, oczekują nowych odkryć, ale zwracają też uwagę na to, że wić bakteryjna mogła powstać ewolucyjnie wskutek koopcji aparatu wydzielinowego typu III. Argument ten staje jednak w obliczu wielu problemów, ale fakt jego sformułowania świadczy o tym, że przynajmniej Miller doskonale rozumie, iż argument Behe’ego jest testowalny. Także w Internecie roi się od twierdzeń rzekomo obalających współczesne argumenty na rzecz projektu. Wiele z nich wysunęli naukowcy posiłkujący się w swojej argumentacji danymi dotyczącymi świata przyrody. Argument nie może być jednocześnie podatny na falsyfikację i niefalsyfikowalny.

Przejdźmy od biologii do astronomii i kosmologii. W książce Privileged Planet [Wyjątkowa planeta] Guillermo GonzalezJay Richards opisują, jak sfalsyfikować ich argument na rzecz projektu. Argumentują oni, że istnieje korelacja między warunkami koniecznymi do życia a warunkami niezbędnymi do dokonywania wielu rodzajów odkryć naukowych. Ich zdaniem taka korelacja – jeśli rzeczywiście zachodzi – wskazuje na inteligentny projekt. Piszą oni następująco:

Najbardziej rozstrzygającym sposobem sfalsyfikowania naszego argumentu jako całości byłoby znalezienie odległego i bardzo odmiennego środowiska, które będąc nieprzyjazne życiu, zapewnia lepszą możliwość dokonywania wielu różnorodnych odkryć naukowych niż nasze lokalne środowisko. Odwrotność tego odkrycia – znalezienie niezmiernie zamieszkiwalnego i zamieszkanego środowiska, które oferuje słabą możliwość dokonywania obserwacji – również miałaby taki sam skutek.

Mniej destrukcyjne, lecz i tak istotne byłyby odkrycia, które przeczą poszczególnym elementom naszego argumentu. Większość z nich wskazywałaby również na to, że warunki zamieszkiwalności dla złożonych form życia mają znacznie szerszy zakres i większą różnorodność niż twierdzimy. Potężnym ciosem dla naszego argumentu byłoby na przykład odkrycie inteligentnego życia we wnętrzu gazowego olbrzyma z nieprzezroczystą atmosferą, położonego w pobliżu emitującej promieniowanie rentgenowskie gwiazdy znajdującej się w centrum galaktyki lub na planecie, na której nie ma ciemnych nocy. Rozważmy teraz mniej skrajny przykład. W Rozdziale Pierwszym zasugerowaliśmy, że warunki, które umożliwiają doskonałe zaćmienia Słońca, przyczyniają się również do zamieszkiwalności środowiska planetarnego. Jeśli więc istnieją inteligentne istoty pozaziemskie, to prawdopodobnie doświadczają doskonałych zaćmień słońca. Gdybyśmy jednak odkryli złożone, inteligentne, autochtoniczne życie na planecie pozbawionej dość dużego naturalnego satelity, ta przesłanka naszego argumentu okazałaby się fałszywa.

Nasz argument zakłada, że wszystkie złożone formy życia, przynajmniej w naszym Wszechświecie, niemal na pewno są oparte na węglu. Znalezienie życia, które nie jest oparte na węglu, obaliłoby jedno z naszych założeń. To jasne, że wiele odkryć bezpośrednio albo pośrednio przeczyłoby naszemu argumentowi.

Przyszłe odkrycia mogłyby też jednak potwierdzać nasz argument. Właściwie każde odkrycie w astrobiologii zapewne miałoby dla niego pozytywne lub negatywne następstwa. Jeżeli odkryjemy jeszcze więcej precyzyjnych warunków ważnych dla zamieszkiwalności, siła naszego argumentu wzrośnie3.

Współczesne argumenty na rzecz teorii inteligentnego projektu, zarówno w biologii, jak i w naukach fizycznych, są więc nie tylko testowalne, ale i falsyfikowalne. Podaliśmy tutaj zaledwie dwa przykłady. W ramach badań pochodzenia życia i paleontologii formułowane są inne argumenty, które również są falsyfikowalne. Uczciwi komentatorzy powinni w związku z tym przestać twierdzić, że teoria inteligentnego projektu jest niefalsyfikowalna. Ich twierdzenie samo jest falsyfikowalne i zostało sfalsyfikowane. Powinniśmy skupić się na innych, istotniejszych aspektach debaty nad teorią inteligentnego projektu.

 

Discovery Institute

Oryginał: Intelligent Design is Falsifiable, „Discovery Institute” 2005, July 1 [dostęp 21 II 2020].

Przedruk z: „Na Początku…” 2005, R. 13, nr 11–12A (200–201), s. 455–457 [dostęp 21 II 2020].

 

Przekład z języka angielskiego: Dariusz Sagan

Prezentowane tu tłumaczenie stanowi poprawioną wersję pierwotnego przekładu

Źródło zdjęcia: Pixabay

Ostatnia aktualizacja strony: 21.02.2020

Przypisy

  1. Najnowsze ustalenia w dziedzinie filozofii nauki wskazują, w jakiej mierze teorie naukowe o wysokim stopniu ogólności są niepodatne na możliwość prostego ich obalenia. Gdyby procedurę obalania stosowano konsekwentnie, to wszystkie teorie naukowe byłyby pochopnie odrzucane. Z tego powodu większość filozofów nauki już kilkadziesiąt lat temu uznała, że sformułowane przez Karla Poppera kryterium „falsyfikowalności” nie stanowi wymogu naukowości. Niemniej niewątpliwą zaletą twierdzeń naukowych nadal pozostaje możliwość określenia, jakie świadectwa empiryczne byłyby z nimi niezgodne.
  2. Por. M.J. Behe, Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, Warszawa 2008 (przyp. tłum.).
  3. G. Gonzalez, J.W. Richards, The Privileged Planet: How Our Place in the Cosmos Is Designed for Discovery, Washington 2004, s. 314–315 [dostęp 29 I 2020] (przyp. tłum.).

Literatura:

  1. Behe M.J., Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, Warszawa 2008.
  2. Gonzalez G., Richards J.W., The Privileged Planet: How Our Place in the Cosmos Is Designed for Discovery, Washington 2004, s. 314–315 [dostęp 29 I 2020].

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi