Odpowiedź biochemika na „biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu”. Czy teoria inteligentnego projektu jest naukowa?Czas czytania: 18 min

David Ussery

2025-03-19
Odpowiedź biochemika na „biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu”. Czy teoria inteligentnego projektu jest naukowa?<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">18</span> min </span>

Niniejszy tekst stanowi czwartą część w serii artykułów Davida Ussery’ego zatytułowanej Odpowiedź biochemika na „biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu”1.

 

Kiedy ponad dwa lata temu napisałem niniejszą recenzję, otrzymałem setki e-maili w sprawie mojej strony internetowej. Odwiedziło ją około 10 tysięcy osób korzystających z mniej więcej 5 tysięcy różnych komputerów (sądząc na przykład po unikatowych adresach IP) zlokalizowanych w ponad 60 różnych krajach.

Napisały do mnie także osoby z „ruchu inteligentnego projektu”. Wskazały one, że błędnie zrozumiałem, dlaczego wić bakteryjna jest nieredukowalnie złożona. Cóż, przyznałem przecież, że nie jestem pewien, o co dokładnie chodzi Michaelowi J. Behemu w poświęconemu wici fragmencie jego książki Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu2! Ci obrońcy Behego wskazali, że mówiąc o „nieredukowalnej złożoności” wici, Behe NAPRAWDĘ ma na myśli to, że niezbędne są wszystkie jej trzy składniki, czyli mikrotubule, łączniki i silnik. Pokazując ilustrację wici i mówiąc, że jest złożona z 250 różnych rodzajów białek, Behe ma więc NA MYŚLI po prostu to, że niezbędna jest każda z tych trzech części, które muszą funkcjonować razem ze sobą. NIE mówi on, że wić pokazana na ilustracji jest „nieredukowalnie złożona”. Przypuszczam, że w istocie MÓWI on, iż jest ona „nieredukowalnie złożona”, ale niezbędne nie są wszystkie jej elementy, lecz tylko trzy różne funkcjonalne grupy. W zasadzie można by więc znaleźć wici złożone z tylko trzech rodzajów białek – po jednym odpowiadającym za daną funkcję – ale „nieredukowalna złożoność” odnosi się do FUNKCJI, a nie do składników.

W porządku, ale i tak uważam, że na podstawie przedstawionej w książce Michaela Behego ilustracji wici w całej jej złożoności łatwo (i sensownie) można dojść do wniosku, iż właśnie TA wić jest według niego „nieredukowalnie złożona”, zwłaszcza gdy pisze on, że WSZYSTKIE części wici pokazanej na ilustracji są niezbędne do funkcjonowania. W istocie istnieją jednak wici ze znacznie mniejszą liczbą części i układy te nadal są „nieredukowalnie złożone”. Czy to tylko ja, czy może jednak również inni ludzie pomyśleli, że według Behego „nieredukowalnie złożona” jest wić przedstawiona na ilustracji? Czy nie byłoby rozsądnie uznać, że według Behego wić potrzebuje do funkcjonowania wszystkich 200 rodzajów białek (albo jakiejś podobnej ich liczby)? Tak przynajmniej pomyślałem, kiedy czytałem pierwszy raz ten rozdział jego książki. Gdy jednak obserwujemy wici z mniejszą liczbą elementów (uważałem, że chodzi o białka), to one NADAL są w istocie „nieredukowalnie złożone”. W gruncie rzeczy niektóre składniki układów „nieredukowalnie złożonych” same są „nieredukowalnie złożone”. To chyba coś w rodzaju matrioszek. (Niektórzy kreacjoniści3 zasugerowali, że oprócz wskazywanych przez Behego złożonych układów biochemicznych, „nieredukowalnie złożone” są również ekosystemy, poszczególne zwierzęta, komórki i metabolizm). Jak więc mielibyśmy uznawać je za maszyny, kiedy nie znamy dokładnej liczby części? Czy nie byłoby lepiej stworzyć najpierw bardziej precyzyjny model ilościowy, zamiast mówić, że „ta konkretna pułapka na myszy wymaga od 3 do 8 części”? Może potrzeba ośmiu części, a może wystarczą trzy – jeszcze tego nie wiemy. Czy więc nie lepiej byłoby powiedzieć prosto: „wić bakteryjna potrzebuje do funkcjonowania co najmniej 26 rodzajów białek”? Zadałem to pytanie na forum dyskusyjnym dotyczącym teorii inteligentnego projektu. Mike Gene odpowiedział, że według niego stworzenie modelu ilościowego rodzajów białek to dobry pomysł, a teoretycy projektu starają się ustalić precyzyjną liczbę.

Teoretycy projektu nie mają więc pewności, ILE dokładnie rodzajów białek jest w ogóle niezbędnych dla wici, ale WIEDZĄ, że jest ona „nieredukowalnie złożona”, bez względu na ostateczną liczbę rodzajów białek. Wskazują, że może być ich 26. W porządku, uważam jednak, że jeśli chcemy rozmawiać o nauce, to należy podać konkretne liczby, ponieważ tacy zwyczajni ludzie jak ja chcieliby wiedzieć, o czym teoretycy projektu właściwie mówią i jakie są ich przewidywania. (Takie sytuacje w nauce są normalne – trzeba starać się o to, aby inni ludzie mieli szansę potwierdzenia lub sfalsyfikowania wyników badań!). Problem polega na tym, że nikt (jeszcze) nie wie, ile rodzajów białek jest niezbędnych. Hmmm. Wygląda na to, że jest trochę za wcześnie na głoszenie tak śmiałych twierdzeń o czymś, czego jeszcze nawet w pełni nie zdefiniowano!

Zauważmy, że tematem wspomnianego forum dyskusyjnego jest pytanie: „Czy teoria inteligentnego projektu jest nienaukowa?” (nie zaś prostsze pytanie: „Czy teoria inteligentnego projektu jest naukowa?”). Forum prowadzą teoretycy projektu i można na nim podjąć próbę wykazania, dlaczego teoria inteligentnego projektu NIE jest nienaukowa. To ciekawe postawienie sprawy. Ja jednak przedstawiłem powody, dla których uważam, że teoria inteligentnego projektu nie jest naukowa, wskazując, że często jej inspirację stanowią przekonania religijne, nie formułuje ona użytecznych przewidywań, a w recenzowanych czasopismach naukowych nigdy nie ukazał się żaden opowiadający się za nią artykuł. Okazuje się (ponownie), że jestem w BŁĘDZIE – dwie różne osoby podały mi przykłady tego, jak teoria inteligentnego projektu pomogła im sformułować przewidywania, które można sprawdzić w laboratorium. W porządku, jestem w stanie to zaakceptować. Czy jednak ktoś spróbowałby mnie przekonać, że twierdzenie, zgodnie z którym „coś jest tak bardzo złożone, że musiał odpowiadać za to Bóg”, naprawdę można uznać za naukowe? Chętnie rozważyłbym również kilka artykułów o teorii inteligentnego projektu, które opublikowano w literaturze naukowej – czy ktokolwiek opublikował taki artykuł?

Cóż, okazuje się, że ktoś rzeczywiście OPUBLIKOWAŁ artykuł o teorii inteligentnego projektu – na łamach „Journal of Theoretical Biology”4 – i tym „kimś” jestem ja! Byłem zdziwiony, gdy otrzymałem e-mail, w którym skonstatowano, że artykuł autorstwa Richarda H. Thornhilla i mojego, dotyczący „darwinowskich mechanizmów ewolucji”, w istocie wspiera pogląd, że teoria inteligentnego projektu powinna być nauczana w liceach w stanie Kansas jako alternatywa dla teorii ewolucji. „Zdziwiony” to mało powiedziane. W gruncie rzeczy, nie licząc tego e-maila, coś takiego przydarzyło mi się (co najmniej) dwukrotnie – raz na grupie dyskusyjnej dotyczącej procesu w Kansas, a drugi raz na pewnej (niedziałającej już) stronie internetowej, na której zamieszczono link do recenzji naszego artykułu napisanej przez Mike’a Gene’a (to pseudonim osoby, która twierdzi, że NIE jest Michaelem Behem).

W recenzji, w której uznał, że dałem „wkład do teorii inteligentnego projektu”, Mike Gene napisał: „To oficjalne. Zaproponowana przez Behego koncepcja nieredukowalnej złożoności została opisana w recenzowanej literaturze naukowej”. Celem naszego tekstu było wskazanie autentycznie darwinowskich, alternatywnych mechanizmów, które mogą wyjaśnić „nieredukowalną złożoność” w ujęciu Michaela Behego, oraz wykazanie, że inteligentny projekt NIE jest jednym z tych mechanizmów (zresztą wyraźnie zaznaczyliśmy to w artykule). ODNIEŚLIŚMY się wprawdzie do książki Michaela Behego, ale czy ma to znaczyć, że naprawdę „pomogliśmy teorii inteligentnego projektu” przedostać się do literatury naukowej? W tej sprawie mogę jedynie powiedzieć, że ktoś, kto uważa, że zostanie skrytykowanym jest równoznaczne ze zdobyciem uznania, zupełnie nie rozumie, na czym polega nauka. „Wykorzystanie czyjegoś nazwiska” może być dobre w polityce, ale w nauce ważna jest reputacja, a stanie się obiektem krytyki nie oznacza, że czyjaś idea musiała być „naukowa”. Akceptuję przesłankę Michaela Behego, że powstanie złożonych układów jest trudne, a nawet niemożliwe do wyjaśnienia przez gradualizm, ale stanowczo nie zgadzam się z jego wnioskiem, że „dokonał tego Bóg”.

Gorsze jest jednak to, że ktoś z Kansas usiłował wykorzystać nasz artykuł jako potwierdzenie, że teoria inteligentnego projektu jest „naukowa” i należy jej nauczać w szkołach publicznych. Więcej na ten temat będzie mowa w następnym artykule w niniejszej serii.

Skorzystałem z wyszukiwarki w bazie danych PubMed i odkryłem bardzo interesujący trend. Wyszukując opublikowane artykuły, w których abstraktach występuje określenie „molecular evolution” [ewolucja molekularna], uzyskałem następujące liczby:

Zauważmy, że ostatnie liczby pochodzą z lipca 2000 roku, a „suma” reprezentuje całkowitą liczbę trafień w bazie danych PubMed, która zawiera ponad 11 milionów artykułów. Te liczby będą się zmieniać z upływem czasu.

Mocno zachęcam zainteresowanego czytelnika do przeszukania tej bazy danych i przekonania się, czy rzeczywiście istnieją JAKIEKOLWIEK opublikowane w literaturze naukowej artykuły, w których „teorię inteligentnego projektu” rozważa się jako zasadne, możliwe, naukowe wyjaśnienie ewolucji złożonych układów biochemicznych. Na ironię zakrawa to, że wbrew twierdzeniom Michaela Behego, jest trochę artykułów opisujących ewolucję tych układów, ale pośród ponad 11 milionów tekstów nie znalazłem żadnego, który odnosiłby się do JEGO „naukowej teorii” inteligentnego projektu.

Jestem jednak tylko człowiekiem i mogę popełniać błędy. Jeśli ktokolwiek zna JAKIŚ opublikowany w literaturze naukowej artykuł, w którym teoria inteligentnego projektu jest stosowana jako naukowe wyjaśnienie ewolucji, to proszę powiadomić mnie o tym e-mailem (David Ussery), a ja wspomnę o tym artykule na mojej stronie internetowej.

Jak dotąd, czyli do 7 sierpnia 2000 roku, otrzymałem dokładnie 0 odpowiedzi…

Gdy w listopadzie 1998 roku debatowałem z Michaelem Behem, wspomniałem o tym, że opublikowano znacznie więcej artykułów na temat ewolucji molekularnej, niż sugerował on w książce. Odpowiedział, że posłużył się inną bazą danych, a skoro większość książki ukończył w 1995 roku, to nie należy oczekiwać, że miałby znaleźć artykuły opublikowane później. W porządku. Proszę jednak wziąć pod uwagę, co wydarzyło się po roku 1995, jeśli chodzi o liczbę opublikowanych artykułów poświęconych zagadnieniu ewolucji molekularnej. Nie mam wątpliwości, że w dużej mierze ma to związek z eksplozją danych dotyczących sekwencji (aktualnie liczba danych w bazie GenBank podwaja się co sześć miesięcy – nie jest to jednak stałe tempo i prawdopodobnie ta liczba PONOWNIE podwoi się po upływie pięciu miesięcy…). Mimo to wciąż utrzymuję, że skrajnie niebezpiecznie jest formułować argumentację na podstawie braku opublikowanej literatury, zwłaszcza w tej dziedzinie! To prawda, że prawdopodobnie wiele (może nawet WIĘKSZOŚĆ) tych artykułów nie dotyczy molekularnej ewolucji złożonych układów. Biorąc jednak pod uwagę liczbę opublikowanych już tekstów (jak dotąd – ponad 7000!), nie mogę wykluczyć, że jakieś odpowiednie artykuły ukazały się już w druku – nie może tego wykluczyć również rosnąca liczba podążających za Michaelem Behem teoretyków projektu! Po prostu nie da się przeczytać WSZYSTKICH artykułów. Wygłaszanie takich śmiałych twierdzeń, jak „nikt NIGDY nie opublikował artykułu o molekularnej ewolucji choćby jednego złożonego układu biochemicznego”, jest najwyraźniej równoznaczne z proszeniem się o kłopoty. Równie dobrze mogę zadać pytanie: czy ktoś KIEDYKOLWIEK opublikował artykuł pokazujący, że teoria inteligentnego projektu stanowi naukową alternatywę dla darwinowskiej teorii ewolucji?

Ostatnio Michael Behe opublikował w internecie pięć artykułów stanowiących „odpowiedź na krytykę”. Skoro jednak dwa z tych tekstów są skierowane do innych naukowców i dotyczą tematów niezwiązanych z moimi zarzutami, to skoncentruję się tutaj tylko na pozostałych trzech.

1. W pierwszym akapicie artykułu Filozoficzne zarzuty stawiane teorii inteligentnego projektu Behe wyraźnie stwierdza, że niektórzy ludzie definiują „inteligentny projekt” tak, aby oznaczał jedynie, że „same prawa przyrody są zaprojektowane w celu utworzenia życia i złożonych układów, które leżą u jego podstaw”5. Nieco dalej dodaje jednak: „pozwolę sobie stwierdzić, że nie takie znaczenie przypisuję określeniu »inteligentny projekt«. Używając tego wyrażenia, mam na myśli projekt przekraczający prawa przyrody”6. Behe otwarcie podał więc jasną definicję. Podkreślmy, że według niego „inteligentny projekt” oznacza coś „przekraczającego prawa przyrody” (mimo to uważa on, że mówi o koncepcji naukowej?).

Pod koniec artykułu zmienia on jednak optykę i TYM RAZEM twierdzi w zasadzie, że to, o czym napisał we wprowadzeniu, NIE jest przyjętym przez niego punktem widzenia. Być może znowu błędnie odczytuję Behego, ale poniżej zamieszczam odpowiedni cytat, aby czytelnik sam mógł ocenić, co Behe ma na myśli:

Powinienem dodać, że nawet jeśli ktoś uznaje Boga za projektanta, zgoda na teorię inteligentnego projektu nie musi pociągać za sobą zgody na „cudy”, a przynajmniej nie bardziej niż przekonanie, że prawa przyrody zostały zaprojektowane przez Boga – jak widzieliśmy, jest to pogląd utrzymywany przez przedstawicieli amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk. W obu przypadkach można utrzymywać, że informacja konieczna do dalszego rozwoju życia istniała na samym początku Wszechświata i nie wymagała kolejnych „interwencji” spoza przyrody. W pierwszym przypadku informacja jest zawarta tylko w ogólnych prawach. W drugim – występuje ona także w innych czynnikach. Różnicę między tymi przypadkami łatwo można sprowadzić do kwestii, czy na początku istniała bardziej lub mniej widoczna informacja projektowa – co trudno uznać za kwestię zasad7.

W innym miejscu Behe pisze: „Nie można jednak mieć dwóch rzeczy jednocześnie”8. Zgadzam się z tym, choć przyznaję, że to ostatnie zdanie jest wyrwane z kontekstu. Tutaj Behe odnosi się do tego, że niektórzy ludzie próbują sfalsyfikować jego koncepcję układów nieredukowalnie złożonych, ale jednocześnie twierdzą, że teoria inteligentnego projektu jest niefalsyfikowalna. O to samo oskarżono mnie na forum dyskusyjnym. Miałem na myśli następujący przykład: wyobraźmy sobie, że ktoś twierdzi, iż Bóg dał mu wgląd w przyszłość. Proszę, aby ten ktoś powiedział mi, jakiego koloru będzie następny samochód, który przejedzie przez skrzyżowanie, i otrzymuję odpowiedź: „niebieski”. Mógłbym podjąć próbę sfalsyfikowania tego twierdzenia, ale z pewnością nie oznacza to, że założenie przyjęte przez tę osobę jest słuszne. To samo dotyczy teorii inteligentnego projektu. Można formułować testowalne twierdzenia, ale nie oznacza to, że cały system jest falsyfikowalny, ponieważ gdy ktoś próbuje sfalsyfikować dane twierdzenie, zawsze można podnieść poprzeczkę wyżej. Jak można OBALIĆ twierdzenie, że Bóg czegoś NIE zrobił? Czy da się umieścić Boga w probówce?

Byłem nieco zaskoczony, że Behe wspominał o mojej internetowej recenzji jego książki (czyli o NINIEJSZEJ recenzji!), ale w ogóle nie pisze on o naszym artykule w „Journal of Theoretical Biology”, w którym omawiamy trzy inne – ZNAJDUJĄCE SIĘ W GRANICACH NAUKI – mechanizmy mogące wyjaśnić powstanie układów złożonych i stanowiące rozwiązania alternatywne w stosunku do gradualizmu mówiącego o ewolucji zachodzącej krok po kroku. Dlaczego Behe nie stara się odpowiedzieć przynajmniej na tę odnoszącą się do jego książki krytykę, którą opublikowałem w literaturze naukowej? Behe wskazuje, że nie zrozumiałem, ile według niego rodzajów białek jest niezbędnych dla wici bakteryjnej, mimo że wyraźnie napisałem, iż nie mam co do tego pewności. Tę pomyłkę popełniłem dwa lata temu, ale teraz otwarcie przyznałem się do błędu. Behe ma rację. Nie zrozumiałem go. I tak jednak nie zgadzam się z nim w kwestii przyszłości nauki:

Skoro nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości, to nauka musi kierować się aktualnie posiadanymi danymi. Istnieje obecnie tylko jedno zjawisko, które wykazuje zdolność do tworzenia nieredukowalnej złożoności – jest to działanie istoty inteligentnej. Wydaje mi się, że już samo to uzasadnia rozważanie hipotezy inteligentnego projektu na gruncie biochemii9.

Mogę na to odpowiedzieć jedynie, że warto ponownie spojrzeć na dane przedstawione w wyżej zamieszczonej tabeli. Pokazują one, że artykuły dotyczące molekularnej ewolucji złożonych układów biochemicznych publikowano. Michael Behe po prostu woli je ignorować. Jak jednak nieustannie powtarzam – nie wierzcie mi na słowo, lecz sami to sprawdźcie i dokonajcie oceny na podstawie znalezionych danych.

2. Michael Behe narzeka również, że pewne czasopismo odrzuciło jego artykuł stanowiący „odpowiedź na krytykę teorii inteligentnego projektu”, co według niego świadczy o swego rodzaju spisku. Zauważmy, że nasz artykuł, który ukazał się na łamach „Journal of Theoretical Biology”, za pierwszym razem został ledwie zaakceptowany, a recenzent był w stosunku do niego bardzo krytyczny i miał liczne sugestie dotyczące tego, czego jego zdaniem w nim brakuje. Popracowaliśmy więc nad tekstem, wysłaliśmy go ponownie i ostatecznie został opublikowany. Z sześciu artykułów, które opublikowałem do tej pory w bieżącym roku (2000), tylko dwa zostały zaakceptowane w pierwotnej postaci, bez żadnych poprawek. Jeden z tych sześciu artykułów wysłaliśmy ze współautorami do czasopisma „Nature”, ponieważ byliśmy przekonani, że opisujemy w nim bardzo ważne odkrycie – że na podstawie okresowości struktur DNA możemy wykazać, iż około jednej czwartej naszego genomu zostało względnie niedawno uzyskane od archeonów, które pod kątem filogenezy zupełnie różnią się od bakterii. Wskazaliśmy nawet prawdopodobny rodzaj tych archeonów. Redaktorzy „Nature” powiedzieli jednak „nie”, a więc wysłaliśmy artykuł do innego czasopisma, w którym również usłyszeliśmy „nie”, aż w końcu wysłaliśmy go do „Nucleic Acids Research”, gdzie został opublikowany. Wspominam o tym tylko dlatego, abyśmy mieli świadomość, że takie sytuacje zdarzają się często. Niekiedy nawet bardzo dobre artykuły, prezentujące treści, które z czasem docenia Komitet Noblowski, są publikowane w mało znanych czasopismach. Niekiedy jednak redaktorzy popełniają błąd. Jeśli Michael Behe NAPRAWDĘ czuje, że sformułował dobrą argumentację, to dlaczego nie wyśle artykułu do innego czasopisma, zamiast publicznie lamentować? Albo dlaczego nie przyjmie zaproszenia Kennetha R. Millera do debaty w ramach kolejnego spotkania Międzynarodowej Unii Biochemii? Ewentualnie dlaczego nikt nie zgłosi plakatu na jedną z dziesiątek konferencji naukowych zorganizowanych w bieżącym roku? Okazji nie brakuje. Dlaczego z nich nie skorzystać? Od chwili zaproponowania tej „cudownej idei” inteligentnego projektu minęły cztery lata – moim zdaniem to dostatecznie dużo czasu na opublikowanie jakiegoś artykułu w literaturze naukowej.

3. Wreszcie, w artykule Koncepcja nieredukowalnej złożoności a literatura ewolucjonistyczna10 Michael Behe porusza problem literatury (lub jej braku) na temat teorii inteligentnego projektu oraz literatury (lub jej braku) na temat ewolucji złożonych układów biochemicznych. Zgadzam się z Behem, że za pomocą wyszukiwarki w bazie danych PubMed można natrafić na artykuły, które w istocie nie zawierają tego, czego szukamy. Dlatego trzeba im się przyjrzeć. Behe twierdzi, że to zrobił, ale niczego nie znalazł. Ponownie zachęcam zainteresowanych czytelników do przyjrzenia się zamieszczonej wyżej tabeli, a także aby w wyszukiwarce sami wpisali słowa „evolution complex biochemical system” i przekonali się, co znajdą. Ja znalazłem 45 artykułów, a wiele z nich to właśnie takie, które według Behego nie istnieją. Proszę jednak, abyście sprawdzili to sami!

David Ussery

 

Oryginał: A Biochemist’s Response to “The Biochemical Challenge to Evolution”, 1997, December [dostęp: 19 III 2025].

Przekład z języka angielskiego: Dariusz Sagan

 

Źródło zdjęcia: Pixabay

Ostatnia aktualizacja strony: 19.3.2025

Przypisy

  1. Por. też części 1–3: D. Ussery, Odpowiedź biochemika na „biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu”. Argumenty Michaela J. Behego na rzecz „nieredukowanej złożoności”, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 5 marca [dostęp: 17 III 2025]; tenże, Odpowiedź biochemika na „biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu”. Świadectwa biochemicznego powstania molekularnych struktur życia, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 7 marca [dostęp: 17 III 2025]; tenże, Odpowiedź biochemika na „biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu”. Szersze ujęcie filozoficzne, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 12 marca [dostęp: 17 III 2025] (przyp. tłum.).
  2. Por. M.J. Behe, Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020 (przyp. tłum.).
  3. Por. D. Ussery, A Review of “In Six Days: Why 50 Scientists Choose to Believe in Creation”, by John F. Ashton, editor (New Holland Publishers, Sydney, 1999), 2000, July 29 [dostęp: 27 XII 2024].
  4. Por. R.H. Thornhill, D.W. Ussery, A Classification of Possible Routes of Darwinian Evolution, „Journal of Theoretical Biology” 2000, Vol. 203, No. 2, s. 111–116, https://doi.org/10.1006/jtbi.2000.1070.
  5. M.J. Behe, Filozoficzne zarzuty stawiane teorii inteligentnego projektu, w: tenże, Pułapka na Darwina. Michael J. Behe odpowiada krytykom, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche 2023, s. 167 [167–190].
  6. Tamże, s. 168.
  7. Tamże, s. 186.
  8. Tamże, s. 170.
  9. Tamże, s. 181.
  10. Por. tenże, Koncepcja nieredukowalnej złożoności a literatura ewolucjonistyczna, w: tenże, Pułapka na Darwina. Michael J. Behe odpowiada krytykom, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche 2023, s. 153–167.

Literatura:

1. Behe M.J., Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020.

2. Behe M.J., Filozoficzne zarzuty stawiane teorii inteligentnego projektu, w: M.J. Behe, Pułapka na Darwina. Michael J. Behe odpowiada krytykom, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche 2023, s. 167–190.

3. Behe M.J., Koncepcja nieredukowalnej złożoności a literatura ewolucjonistyczna, w: M.J. Behe, Pułapka na Darwina. Michael J. Behe odpowiada krytykom, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche 2023, s. 153–167.

4. Thornhill R.H., Ussery D.W., A Classification of Possible Routes of Darwinian Evolution, „Journal of Theoretical Biology” 2000, Vol. 203, No. 2, s. 111–116, https://doi.org/10.1006/jtbi.2000.1070.

5. Ussery D., A Review of “In Six Days: Why 50 Scientists Choose to Believe in Creation”, by John F. Ashton, editor (New Holland Publishers, Sydney, 1999), 2000, July 29 [dostęp: 27 XII 2024].

6. Ussery D., Odpowiedź biochemika na „biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu”. Argumenty Michaela J. Behego na rzecz „nieredukowanej złożoności”, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 5 marca [dostęp: 17 III 2025].

7. Ussery D., Odpowiedź biochemika na „biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu”. Szersze ujęcie filozoficzne, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 12 marca [dostęp: 17 III 2025].

8. Ussery D., Odpowiedź biochemika na „biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu”. Świadectwa biochemicznego powstania molekularnych struktur życia, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 7 marca [dostęp: 17 III 2025].

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi