Niniejszy tekst stanowi drugą część1 w serii artykułów Davida Ussery’ego zatytułowanej Czy istnieje granica ewolucji? Autor tę serię artykułów adresuje zarówno do tych, którzy jeszcze nie przeczytali książki Behego, jak i do tych, którzy już ją znają. Ussery szczegółowo analizuje argumenty przedstawione w książce Michaela J. Behego Granica ewolucji. Uważnie przygląda się pierwszym dziewięciu rozdziałom publikacji Behego oraz wskazuje mocne i słabe strony zawartych w nich argumentów. Krótko przedstawia również swoje osobiste i filozoficzne poglądy.
Rozdział 2 – Wyścig zbrojeń czy wojna pozycyjna?
W tym rozdziale książki Michaela J. Behego Granica ewolucji. W poszukiwaniu ograniczeń darwinizmu2 jest mowa o klasycznych przykładach ewolucji dotyczących malarii i niedokrwistości sierpowatej u ludzi. Behe zauważa (moim zdaniem słusznie), że mutacje pomagające ludziom zwalczać malarię są szkodliwe. Po pierwsze, dwie wskazane przez niego mutacje – powodująca niedokrwistość sierpowatą i powodująca powstawanie hemoglobiny C (HbC) (pomagają one organizmowi uniknąć zachorowania na malarię) – „mają zasadniczo szkodliwy charakter, ponieważ osłabiają funkcjonowanie ludzkiego organizmu”3. Po drugie, „wspomniane mutacje nie kumulują się w celu wytworzenia bardziej złożonego, interaktywnego układu biochemicznego”4.
W porządku. Wiemy, że szkodliwe mutacje (w tym sensie, że coś niszczą lub destrukcyjnie wpływają na działanie jakiegoś procesu) następują znacznie częściej niż mutacje korzystne. Behe uważa jednak, że „nie ma absolutnie żadnych badań”5 dokumentujących molekularną podstawę „spójnego rozwoju choćby jednej cechy w ramach darwinowskiego wyścigu zbrojeń”6. To twierdzenie jest zupełnie błędne. To prawda, że rozważany przez Behego przykład nie jest „dobrą mutacją”, ale wskazywanie, że naukowcy nie przeprowadzili na ten temat żadnych badań, świadczy tylko o tym, że Behe nie zna literatury.
Rozważmy na przykład fragment abstraktu opublikowanego na łamach czasopisma „Genome Research” artykułu przeglądowego zatytułowanego Origins, Evolution, and Phenotypic Impact of New Genes [Powstawanie, ewolucja i wpływ nowych genów na fenotyp]:
Przekonująco wykazano działanie szeregu mechanizmów odpowiadających za powstawanie nowych genów, jak również to, że zakres ich działania jest znacznie szerszy od tradycyjnego i dobrze zbadanego procesu duplikacji genów. Wykazano ponadto, że nowe geny regularnie powstają z RNA informacyjnych genów ancestralnych, geny kodujące białka przekształcają się w nowe geny RNA, pasożyty genomowe ulegają kooptacji jako nowe geny i że zarówno białka, jak i geny RNA powstają ze śmieci (czyli z wcześniej niefunkcjonalnych sekwencji)7.
To jest nowy artykuł [z perspektywy 2010 roku], ale wiele tekstów wskazywanych w odnośnikach zostało opublikowanych na długo przed napisaniem książki Granica ewolucji, a niektóre nawet przed ukazaniem się Czarnej skrzynki Darwina8.
Inny artykuł dotyczy niedawnego powstania korzystnych mutacji u ludzi9. Tego typu tematy podejmowało bardzo wielu autorów, a twierdzenie, że nie przeprowadzono ani jednego badania, ma zasadniczo na celu żerowanie na niewiedzy czytelników! To tak jakby Behe miał nadzieję, że czytelnicy nie znają literatury naukowej i są zbyt leniwi albo nie mają kompetencji, by przeszukać bazę danych PubMed i przekonać się, jak naprawdę wygląda sytuacja.
Rozdział 3 – Matematyczne granice darwinizmu
Jednym z moich doktorantów był matematyk. Wciąż pamiętam, jak starałem się przeczytać jego zawierający wiele wzorów artykuł, który miejscami był dla mnie trudny do zrozumienia. Później dowiedziałem się, że wiele osób z wydziałów matematyki bardzo nie lubi statystyków – naiwnie myślałem, że matematycy i statystycy to jedni i ci sami. Wygląda na to, że Behe pomylił matematykę (wymienioną w tytule rozdziału) ze statystyką (którą w istocie wykorzystuje w tym rozdziale). Co jeszcze gorsze, podawane przez niego liczby są oparte na błędnych założeniach i znacznie różnią się od tych znanych naukowcom przeprowadzającym aktualnie eksperymenty w tej dziedzinie. Niestety więc, wnioski Behego nie są tak mocne, jak mogłyby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Obliczając szanse na wystąpienie jednej mutacji w białku, trzeba przede wszystkim wziąć pod uwagę prawdopodobieństwo zaistnienia mutacji w sekwencji DNA, ponieważ tam właśnie zachodzą mutacje w organizmach żywych – jest to element „centralnego dogmatu” biologii molekularnej, zgodnie z którym informacja przepływa z DNA do RNA i następnie do białka, ale nie z białek z powrotem do DNA. Jeśli więc w białku zmianie ulegnie jakiś konkretny aminokwas, to źródło tej modyfikacji znajdziemy w zmianie sekwencji DNA. Behe pisze, że „w ciągu minionego półwiecza oporność na chlorochinę wystąpiła mniej niż 10 razy na całym świecie”10, ale ten skrót myślowy oznacza, że tylko kilkukrotnie znaleźliśmy świadectwa takiego zdarzenia – to nie to samo co ostateczna wiedza, że doszło do tego WYŁĄCZNIE te kilka razy. Nieustannie wydarza się wiele rzeczy (na przykład mutacje prowadzące do oporności na leki), których nie obserwujemy i nie dokumentujemy.
Biorąc za podstawę ten wielce uproszczony szacunek, Behe sugeruje, że szanse na to, że zarodziec malarii wykształci oporność na chlorochinę, wynosi jeden na 1020, podczas gdy szanse na wykształcenie oporności na inny lek (atowakwon) są równe jeden na 1012. Twierdzi on, że w pierwszym przypadku potrzebne są dwie zmiany aminokwasów, a w drugim – tylko jedna. Na podstawie tych dwóch liczb dochodzi do wniosku, że prawdopodobieństwo zajścia dwóch mutacji prowadzących do zmiany dwóch aminokwasów w białku jest sto milionów razy mniejsze (1020 w stosunku do 1012) niż prawdopodobieństwo wystąpienia tylko jednej mutacji.
To jednak po prostu nie ma sensu. Jeśli nawet w przypadku bakterii Escherichia coli, dobrze znanego woła roboczego biologii molekularnej, porównamy uporządkowanie aminokwasów w którymkolwiek z jej około 5000 rodzajów białek z uporządkowaniem u innych szczepów E. coli, to znajdziemy WIELE różnic. W przypadku licznych rodzajów białek bakterii E. coli poziom identyczności między różnymi szczepami wynosi mniej więcej 80%, czyli około dwudziestu na każde sto aminokwasów jest odmiennych. Twierdzenie, że szanse na nastąpienie podwójnej mutacji (zmian 2 aminokwasów na 100) jest w zasadzie niemożliwe, podczas gdy obserwujemy dziesięć razy większą różnorodność (20 różnic na każde 100 aminokwasów) w populacjach naturalnych, stanowi więc wyraz niewiedzy. Już w jednym gatunku obserwujemy dziesięciokrotnie większą liczbę zmian niż liczba uznawana przez Behego za niemal niemożliwą do zrealizowania – i nawet niepotrzebne jest do tego tworzenie nowych mutacji.
Ogromne różnice obserwowane w rozmaitych zsekwencjonowanych genomach E. coli omówię w jednym z kolejnych artykułów w niniejszej serii, ale w tym rozdziale, w odniesieniu do mutacji zachodzących w dwóch różnych miejscach jednego genu, Behe dochodzi do następującego wniosku:
Aby w ludzkiej populacji przypadkowo wystąpiła taka mutacja, musielibyśmy czekać średnio 100 milionów razy 10 milionów lat. Ponieważ liczba ta znacznie przekracza wiek Wszechświata, płynie stąd następujący sensowny wniosek: W ciągu ostatnich 10 milionów lat, w linii prowadzącej do powstania człowieka, w wyniku ewolucji darwinowskiej nie pojawiła się żadna mutacja o takiej złożoności, jak mutacja nadająca zarodźcowi malarii oporność na chlorochinę11.
Jeśli jednak weźmiemy głęboki oddech i przyjrzymy się temu, co wiemy, to dostrzeżemy, że częstość mutacji, którą możemy w istocie obliczyć w przypadku ludzi, jest znacznie większa od tej, którą Behe szacuje na podstawie swoich założeń. Zgodnie z jego argumentem szanse na wystąpienie korzystnych mutacji w dwóch miejscach tego samego genu są bardzo niskie. Czy możemy jednak oszacować prawdopodobieństwo, z jakim nastąpią mutacje, które mogłyby doprowadzić do zmiany funkcji genu? Jednym z podstawowych założeń biologii molekularnej jest to, że sekwencja determinuje strukturę, a struktura determinuje funkcję. W związku z tym duża zmiana strukturalna prawdopodobnie wpłynie na zmianę funkcji. Jak często zachodzą więc mutacje skutkujące strukturalnymi zmianami białek?
Okazuje się, że występują one zaskakująco często!12 W przypadku człowieka w jednym na każde 21 narodzin dochodzi do pewnego rodzaju STRUKTURALNEJ zmiany (i prawdopodobnie także do zmiany funkcjonalnej) w białku, związanej z insercjami tylko jednego transpozonu (alu), które są częste w przypadku ludzi. Łatwo dostrzec, że dla Behego prawdziwy problem stanowią „losowe” mutacje. Ja jednak uważam, że zapewne myli on „losowość” z „niecelowością”13.
Oryginał: Is There an Edge to Evolution?, „BioLogos” 2010, December 4 [dostęp: 28 III 2025].
Przekład z języka angielskiego: Dariusz Sagan
Przypisy
- Por. też część 1: D. Ussery, Czy istnieje granica ewolucji? Analiza książki Michaela J. Behego „Granica ewolucji” – rozdział 1, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 26 marca [dostęp: 27 III 2025] (przyp. tłum.).
- Por. M.J. Behe, Granica ewolucji. W poszukiwaniu ograniczeń darwinizmu, tłum. Z. Kościuk, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020 (przyp. tłum.).
- Tamże, s. 43.
- Tamże.
- Tamże, s. 52 (przyp. tłum.).
- Tamże (przyp. tłum.).
- Por. H. Kaessmann, Origins, Evolution, and Phenotypic Impact of New Genes, „Genome Research” 2010, Vol. 20, No. 10, s. 1313 [1313–1326], https://doi.org/10.1101/gr.101386.109.
- Por. M.J. Behe, Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020 (przyp. tłum.).
- Por. J.M. Akey, Constructing Genomic Maps of Positive Selection in Humans: Where Do We Go from Here?, „Genome Research” 2009, Vol. 19, No. 5, s. 711–722, https://doi.org/10.1101/gr.086652.108.
- M.J. Behe, Granica ewolucji, s. 69 (przyp. tłum.).
- Tamże, s. 72 [wyróżnienia zgodnie z oryginałem cytatu].
- Por. J. Xing et al., Mobile Elements Create Structural Variation: Analysis of a complete Human Genome, „Genome Research” 2009, Vol. 19, No. 9, s. 1516–1526, https://doi.org/10.1101/gr.091827.109.
- Sądzę, że wielu ludzi tak naprawdę nie rozumie, czym jest losowość. Więcej na ten temat można znaleźć w znakomitej książce Davida Bartholomew: D. Bartholomew, God, Chance and Purpose: Can God Have It Both Ways?, Cambridge University Press, New York 2008. Por. też mój esej: D. Ussery, Purpose-Driven iPod: Chance Is Part of the Plan, „The Christian Century” 2008, September 23, s. 11–12 [dostęp: 29 XII 2024].
Literatura:
1. Akey J.M., Constructing Genomic Maps of Positive Selection in Humans: Where Do We Go from Here?, „Genome Research” 2009, Vol. 19, No. 5, s. 711–722, https://doi.org/10.1101/gr.086652.108.
2. Bartholomew D., God, Chance and Purpose: Can God Have It Both Ways?, Cambridge University Press, New York 2008.
3. Behe M.J., Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. Sagan, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020.
4. Behe M.J., Granica ewolucji. W poszukiwaniu ograniczeń darwinizmu, tłum. Kościuk, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2020.
5. Kaessmann H., Origins, Evolution, and Phenotypic Impact of New Genes, „Genome Research” 2010, Vol. 20, No. 10, s. 1313–1326, https://doi.org/10.1101/gr.101386.109.
6. Ussery D., Czy istnieje granica ewolucji? Analiza książki Michaela J. Behego „Granica ewolucji” – rozdział 1, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 26 marca [dostęp: 27 III 2025].
7. Ussery D., Purpose-Driven iPod: Chance Is Part of the Plan, „The Christian Century” 2008, September 23, s. 11–12 [dostęp: 29 XII 2024].
8. Xing J. et al., Mobile Elements Create Structural Variation: Analysis of a complete Human Genome, „Genome Research” 2009, Vol. 19, No. 9, s. 1516–1526, https://doi.org/10.1101/gr.091827.109.