Poznajcie Samuela Haughtona, pierwszego naukowego krytyka DarwinaCzas czytania: 21 min

Neil Thomas

2025-05-30
Poznajcie Samuela Haughtona, pierwszego naukowego krytyka Darwina<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">21</span> min </span>

Pierwszym nieoficjalnym krytykiem książki Karola Darwina O powstawaniu gatunków1 był redaktor naczelny „Quarterly Review” Whitwell Elwin. Został on wybrany przez wydawcę do sprawdzenia manuskryptu książki Darwina i oceny, czy treści te nadają się do publikacji. Redaktor wyraźnie odradził druk, twierdząc, że praca ta jest „szalonym i bezmyślnym tworem wyobraźni”, a jej autorowi najlepiej byłoby podpowiedzieć, by powstrzymał się od spekulacji i ograniczył do tematyki dotyczącej gołębi. Zarząd wydawnictwa zignorował jednak krytykę Elwina i mimo wszystko zdecydował się na publikację. Opinia redaktora naczelnego „Quarterly Review” została jednak później w wielu zasadniczych kwestiach poparta przez przeważającą większość oficjalnych krytyków, co pokazał David Hull2. Okazało się, że ani Elwin, ani krytycy, o których mowa, nie byli pierwszymi wyrokującymi o ideach Darwina, poprzedził ich irlandzki wykładowca akademicki, profesor Samuel Haughton.

 

Horrendalna siła

„Haughton atakuje nas z horrendalną siłą” – Karol Darwin3.

W autobiografii Darwin krótko wspomina Haughtona4, profesora geologii w Dublinie, do którego doszły już wieści o przedstawieniu poglądów Darwina i Alfreda Russela Wallace`a podczas osławionego spotkania Towarzystwa Linneuszowskiego zorganizowanego przez Charlesa Lyella oraz Josepha Hookera w Londynie na ponad rok przed oficjalną datą publikacji O powstawaniu gatunków. Darwin przytoczył opinię Haughtona na temat swoich poglądów: „wszystko, co jest w nich nowe, jest błędne, a co jest prawdziwe, było już od dawna znane”5. Pogląd, którym 9 lutego 1859 roku Haughton rzeczywiście podzielił się z członkami Dublińskiego Towarzystwa Geologicznego, to szczere do bólu odzwierciedlenie komentarzy innych osób6. Irlandzki profesor rozwinął ponadto swe spostrzeżenia w anonimowym artykule napisanym do wydanego w 1860 roku numeru czasopisma „Natural History Review”7.

Z punktu widzenia Haughtona wydawało się jasne, że wiele idei Darwina było starych, a niektóre nawet starożytne. Gdyby angielski przyrodnik był w stanie czytać starożytnych autorów, to – jak napisała Rebecca Stott – „mógłby rozpoznać we fragmentach dzieł Arystotelesa oraz w ustępach prac Epikura, Demokryta i Empedoklesa przebłyski myśli i dociekań niezwykle podobnych do jego własnych”8. Haughton wykazał się lepszą znajomością pisarzy starożytnych niż Darwin, aczkolwiek nie darzył zbyt dużym szacunkiem rozważań filozoficznych, które nazywał dziecinnymi, ani też ich twórców, których uznawał za „tkaczy przyjemnych splotów fikcji”. Haughton nie okazywał również zbyt dużego szacunku tym spośród współczesnych, którzy uciekali się do tego samego typu spekulacyjnych nawyków myślowych co ich dalecy przodkowie w starożytnej Grecji czy Rzymie, a którzy, jak zauważył, mieli zwyczaj wyciągać „doniosłe wnioski ze skromnych przesłanek”9.

 

Niezbyt imponujące

„Idea selekcjonowanych w procesie rywalizacji odmian była powszechna w myśli wiktoriańskiej i jest mało prawdopodobne, by przywołana w rozmowie zaimponowała mądrym ludziom niczym olśniewająca inwencja” – William Irvine10.

Kiedy jednak Haughton napisał, że idee Darwina i Wallace’a przedstawiały w dużej mierze „truizm”, to miał na myśli nie tyle poglądy starożytnych, co raczej znacznie bliższych Darwinowi poprzedników z XVIII i XIX wieku. Termin „stary” w użyciu Haughtona zasadniczo znaczy tyle co „przeżytek”. Na przykład powszechnie znany był fakt, że żyjący w XVIII wieku francuski przyrodnik Georges-Louis Leclerc de Buffon11 wskazał na różne czynniki później spójnie przedstawione przez Darwina w jego teorii – chodziło o bardziej lub mniej znane obserwacje, że: życie rozwija się szybciej niż dostępne zasoby żywności; walka o byt jest powszechna; przyroda kompensuje efekty własnej nadmiernej płodności (proces selekcji); najlepiej przystosowani wygrywają rywalizację o ograniczone zasoby. Kwestie owe były w następnym stuleciu uznawane za oczywiste w równym stopniu przez naukowców, jak i hodowców.

Nie dziwią więc twierdzenia antropologa Lorena Eiseleya, że Darwin tworzył na podstawie różnych „początkowo jeszcze nieugruntowanych przypuszczeń”, w oparciu o wskazówki otrzymane od swoich poprzedników doprowadził do powstania twórczej syntezy oraz że „koncepcja doboru naturalnego wisiała w powietrzu w tym sensie, że domagała się swoich narodzin”12. Wybitny pisarz epoki wiktoriańskiej, George Henry Lewes13, na długo przed Eiseleyem zauważył, że Darwin „wyartykułował myśl, która pozostawała niewyrażona przez wiele umysłów”14. Niewątpliwie z tego właśnie powodu po opublikowaniu O powstawaniu gatunków Darwin spotkał się z niewygodnymi dlań oskarżeniami o plagiat.

 

Pretendenci

Około 1860 roku pojawiło się grono osób zgłaszających roszczenia do odkrycia dokładnie tej teorii, którą Darwin zawsze uznawał za swoje największe intelektualne osiągnięcie – teorii doboru naturalnego. Darwin mógł naiwnie przypuszczać, że Wallace był jego jedynym rywalem, ale okazało się, że inni również zapragnęli przedstawić swe pretensje15. Ich żądania wydawały się jednak niezwykle skromne i niekontrowersyjne. Przyjrzyjmy się dla przykładu pierwszemu w rankingu chronologicznym rywalowi Darwina – Williamowi Wellsowi. W roku 1813 Wells odczytał na forum Towarzystwa Królewskiego w Londynie pracę dotyczącą zagadnienia afrykańskich przodków, których przewagą było nabywanie odporności na pewne choroby. Stwierdził on, że niektórzy znosili choroby lepiej niż inni. Co za tym idzie, ci pierwsi rozmnażali się, podczas gdy liczba drugich malała, nie tylko z powodu niezdolności zwalczania choroby, lecz także z uwagi na swą słabą fizycznie pozycję w rywalizacji z silniejszymi rówieśnikami. Wells wyraził więc niewiele więcej niż Buffon, ale nie było tu jeszcze nic, co mogłoby wywołać niezadowolenie Haughtona.

To samo można powiedzie o Patricku Matthew, dobrze sytuowanym sadowniku, który przedstawił własną ideę przetrwania najlepiej przystosowanych. Uczynił to w załączniku do dość mało znanej publikacji z roku 1831 zatytułowanej On Naval Timber and Arboriculture [O budulcu okrętowym i uprawie drzew]:

Przyrost organizmów w środowisku naturalnym, wraz ze wszystkimi ich modyfikacjami, wykracza daleko poza potrzeby zapełnienia powstałych luk. Osobniki powodowane koniecznością zdobycia pożywienia, które jednak nie posiadają wystarczającej siły, szybkości, odwagi czy sprytu, zginą przedwcześnie i bezpotomnie – padną łupem swoich naturalnych wrogów albo zginą na skutek chorób. Ich miejsce zostanie zajęte przez lepiej przystosowane organizmy pochodzące z tego samego rodzaju, które także poszukują środków do życia16.

Matthew wyraźnie zaznaczył, że koncepcja doboru naturalnego „powstała intuicyjnie jako opisująca oczywisty fakt i nie wymagała nadmiernego wysiłku umysłowego”17. Nie przyszło mu do głowy, że dokonał wielkiego odkrycia i najwyraźniej postrzegał swoją ideę jako coś oczywistego, co ewentualnie może zainteresować ludzi trudniących się uprawą roślin i hodowlą zwierząt. Owo tak łatwo empirycznie obserwowalne zjawisko nie wymagało, jak stwierdził Matthew, specjalnych wyjaśnień.

 

Thomas Malthus

Darwin wiedział niewiele lub zgoła nic o owych dość mało znanych pretendentach do jego korony, w zamian złożył jednakże wyrazy wdzięczności demografowi, Thomasowi Malthusowi, za inspirację. Głównym tematem rozważań Malthusa była rywalizacja pomiędzy ludźmi o niezbędne do przetrwania zasoby, co Herbert Spencer określił później jako walkę prowadzącą do przetrwania najlepiej przystosowanych. Podczas, powodowanej osobistą ciekawością, lektury prac Malthusa na temat społeczeństw ludzkich18 Darwin zrozumiał, że mógł przenieść idee Malthusa odnoszące się do kierujących się zasadami leseferyzmu społeczeństw kapitalistycznych na grunt walki o byt w bardziej obszernym biologicznym świecie. Dzięki tej analogii doszedł on do wniosku, że „zmiany korzystne będą wykazywać tendencję do utrzymywania się, a niekorzystne – do zanikania. W wyniku tego będą powstawać nowe gatunki”19.

Poglądy Malthusa były zasadniczo zgodne z tym, co uprzednio przedstawili Wells i Matthew, a więc nie olśniewały oryginalnością. Nawet syn Darwina, Francis, uważając owe kwestie za dość oczywiste, wyraził swe zdziwienie tym, że dla jego ojca lektura dzieła Malthusa była takim objawieniem, podczas gdy wielu innych – w tym Erasmus Darwin, William Paley oraz Charles Lyell – wcześniej już przedstawili ideę walki o byt, używając podobnej terminologii. Fryderyk Engels również nie do końca rozumiał tego tandemu: Darwin – Malthus. Zauważył, że niepotrzebne było odwoływanie się do Malthusa, aby dostrzec walkę o byt, jako że idea ją opisująca, intuicyjnie i bez najmniejszego wysiłku scaliła się ze społeczną postawą europejskich klas wyższych. Engels postrzegał idee Malthusa jako cichą ratyfikację indywidualistycznej ideologii robiących karierę kupców, którzy w ówczesnej Europie poszukiwali stref wpływów20. Rzeczywiście, idee Malthusa spotkały się z tak dużym oddźwiękiem i akceptacją, że posłużono się nimi jako przeważającymi argumentami, by zmodyfikować w Wielkiej Brytanii starsze, lecz bardziej szczodre elżbietańskie prawo o ubogich (zgodnie z nowym prawem biedni musieli konkurować o pracę, w przeciwnym razie wysyłano ich do przytułku).

Widać teraz, dlaczego Haughton nie miał wątpliwości, określając powyższą wiedzę jako „starą”. I rzeczywiście, owe rozliczne pretensje wysuwane w niedługim czasie po ukazaniu się dzieła O powstawaniu gatunków przez różne osoby skłaniały do wniosku, że teoria ewolucji drogą doboru naturalnego „była w takim samym stopniu odkryciem brytyjskich duchownych, lekarzy, sadowników i dżentelmenów-przyrodników bezustannie pracujących z mikroskopem na brytyjskiej prowincji”21. Do pewnego stopnia wniosek ten jest prawdziwy, nie uwzględnia on jednakże mającego ogromne znaczenie wpływu teorii Darwina na twierdzenia, które Haughton zaczął postrzegać jako „fałszywe” i „sprzeczne z faktami”.

 

Powstawanie nowych gatunków

Tym, co wyróżnia się jako osobliwe w reakcji Darwina na lekturę Malthusa, i co za tym idzie stanowczo wymaga dodatkowego wyjaśnienia, jest jedno zdanie: „W wyniku tego będą powstawać nowe gatunki”22. Malthus nie interesował się zagadnieniami natury biologicznej i bez wątpienia nie napisał niczego na temat transmutacji gatunków, tak więc w przedstawionej tu formie zdanie to wydaje się nieoczekiwanym błędem formalnym (non sequitur) – ideą, którą Darwin zdecydował się dodać, a nie logicznym wnioskiem czy też następstwem jakiejkolwiek poruszonej przez Malthusa kwestii. Skąd ta anomalia?

Wszystko wskazuje na to, że Darwin czytał Malthusa przez okulary zapożyczone od swego dziadka Erasmusa. Mocno zawoalowane rozumowanie Karola Darwina staje się czytelne jedynie w kontekście sięgających wstecz o ponad stulecie transmutacyjnych spekulacji Erasmusa Darwina. W wieku XVIII wielu przyrodników wskazywało na prawdopodobieństwo biologicznej przemiany jednych gatunków w drugie w przeciągu długich przedziałów czasowych, co Erasmus Darwin określił terminem transmutacji. Karol – używając sportowej metafory – najwyraźniej „przejął piłkę i pobiegł dalej” z teorią, aż przekroczył granice wyznaczonego pola gry i opuścił stadion.

Tak więc hipoteza wyrażona przez Karola Darwina stwierdzała, że lepiej przystosowani członkowie jakiegokolwiek gatunku są silniejsi i lepiej przystosowani zarówno na poziomie mikro, jak i na poziomie makro, ostatecznie zaś mogą rozwinąć się do tego stopnia, że w przeciągu niezliczonych stuleci staną się formami nadrzędnymi, niemożliwymi do rozpoznania jako potomkowie starszej, biologicznie podrzędnej klasy. Rezultatem tego długofalowego procesu byłaby seria filogenetycznych rewolucji (w przeciwieństwie do „pochodzenia z modyfikacją”, którym to terminem Darwin, ze zwodniczą powściągliwością, określił ewolucję). Karol Darwin (podobnie jak jego dziadek) twierdził, że poprzez nagromadzenie niewielkich, narastających zmian proces ten może doprowadzić do gruntownej transformacji, poczynając od mikroskopijnych początków w postaci wspólnych jednokomórkowych przodków, takich jak bakterie, poprzez niezliczone późniejsze stadia rozwoju, aż do pośrednich człekokształtnych form i dalej w kierunku ewolucji Homo sapiens. Najwyraźniej podzielał on pogląd swego niezależnego w myśleniu dziadka, że jest to bardziej prawdopodobna ścieżka rozwoju świata zwierząt, aniżeli przekonanie, że wszystkie gatunki zostały stworzone w ich ostatecznej formie przez Boga.

Haughton nie zgadzał się z tą koncepcją. Czuł, że Darwin dał się nabrać na post hoc ergo propter hoc, błąd logiczny, którym jest – jak określił Haughton – ułuda, że zwykłe następstwo z konieczności implikuje przyczynowość23.

 

Edward Blyth zrobił krok wstecz

Wszystko wskazuje na to, że do ambitnych twierdzeń rozwiniętych przez Darwina najbardziej zbliżył się Edward Blyth, który odnosząc się do doboru sztucznego, napisał:

Kiedy dobierze się para zwierząt, a każde z nich ma jakieś niepowtarzalne cechy, nieważne jak błahe, to najczęściej cechy te w sposób naturalny ulegają wzmocnieniu. Jeżeli potomstwo tych zwierząt zostanie rozdzielone i tylko te, w których te same cechy są najwidoczniejsze, zostaną wyselekcjonowane do rozrodu, to następna generacja będzie posiadać te cechy w jeszcze większym stopniu i tak dalej do czasu, kiedy utworzy się odmiana, którą określam mianem rasy i która może być bardzo niepodobna do pierwotnego typu24.

A jednak Blyth wycofał się później ze śmiałego przypuszczenia, które wysunął w ostatnim zdaniu przytoczonego fragmentu. Doszedł on do wniosku, że gatunki mieszałyby się wzajemnie w nieustannym procesie hybrydyzacji, co nigdy nie zostało odnotowane i czego nie dało się zaobserwować w przyrodzie. Już żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku francuski przyrodnik Georges Cuvier25 stwierdził, że nie jest możliwe umieszczenie całego królestwa zwierząt w linearnym wzrastającym szeregu. Rozmaite zwierzęta tworzyły drzewo raczej niż drabinę, jako że należały one do odrębnych grup: kręgowców, mięczaków, segmentowców, promienistych itp. Tak więc istniało wiele dróg życia, a nie tylko jedna. Organizm mięczaka ze względu na swą strukturę nigdy nie byłby zdolny do „przekształcenia się” w kręgowca; różnice pomiędzy tymi dwoma typami są nie do pokonania. Owa konkluzja francuskiego przyrodnika znana jest jako Cuviera zasada korelacji.

Współcześnie biologowie używają nieco odmiennej terminologii w odniesieniu do barier międzygatunkowych oraz niemożliwych do pokonania trudności „koadaptacji” w przypadku, gdyby zwierzęta miały wykroczyć poza swe fizjologiczne ramy. Źródło tej myśli, w jej podstawowej formie, można jednakże odnaleźć u Cuviera. Chcąc na przykład przekonująco wykazać ewolucję małpy człekokształtnej w istotę ludzką, konieczne byłoby wykazanie, że małpy właściwe mogłyby z biegiem czasu wzbogacić swój zasób słownikowy tak, by nieartykułowane, wyrażające emocje krzyki przekształcić w konkretne symbole dźwiękowe. To jednak wiąże się z kwestią błyskawicznych procesów umysłowych, od których zależna jest artykulacja. W jaki sposób, bez jednoczesnej koadaptacji mózgów małp właściwych, mogłaby w niezaplanowanym procesie doboru naturalnego rozwinąć się zdolność mowy (opierająca się na rozumieniu języka, które zachodzi w mózgu, w połączeniu z tworzeniem dźwięków, za które odpowiada aparat mowy)?

 

Problemy teorii Darwina

Blyth zreflektował się, kiedy dotarło do niego, że to, nad czym rozmyślał, było fizjologicznie niemożliwe. Wycofał się szybko ze swoich przypuszczeń. Zdał sobie bowiem sprawę z tego, że jego domysły nijak się mają do rzeczywistych schematów rozwoju morfologicznego występujących w przyrodzie. Uczony sprostował swoje wcześniejsze twierdzenia, tak by zgadzały się z dającymi się zaobserwować faktami. W odróżnieniu od Darwina uczynił on coś, co można nazwać testem empirycznym. Nie jest jednak tak, że Darwin nie zdawał sobie sprawy z komplikacji, które niesie ze sobą jego teoria. W głębi duszy równie dobrze jak Blyth musiał wiedzieć, że rodzaj postulowanej przez niego transmutacji nie występuje w przyrodzie. W cytowanych poniżej nad podziw szczerych słowach Darwin poruszył związany z tym problem braku świadectw kopalnych jako kolejną przeszkodę na drodze akceptacji jego teorii:

[…] jeśli gatunki powstały z innych gatunków dzięki nieznacznym, stopniowym zmianom, dlaczego nie obserwujemy wszędzie niezliczonych form przejściowych? Dlaczego cała przyroda nie stanowi chaosu form, lecz gatunki są, jak widzimy, dobrze określone?26

„No właśnie: dlaczego?” – można zapytać. Haughton ironicznie komentuje tę kwestię: „Pan Darwin przyznaje, że fakty geologiczne przeczą jego teorii, ale odnosi się do nich jako do delikatnych problemów geologicznych!”27. Przymykając oczy na ową trudność, Darwin wydawał się kierować rodzinną skłonnością do pewnej stronniczości w sprawie materialistycznego potwierdzania i społeczno-rodzinną konstrukcją rzeczywistości.

 

Nowe objawienie

„Nie ma mrzonki, której by ludzka fantazja nie wymyśliła, gdy prawda przestała być najważniejsza, a zdrowy rozsądek i godna zaufania logika zostały porzucone, i która nie zostałaby sformułowana i rozgłoszona jako nowe objawienie” – Samuel Haughton28.

Kwestia, czy teoria Karola Darwina mówiąca, że cała biosfera z konieczności powstała drogą doboru naturalnego, była ówcześnie bardziej prawdopodobna niż doktryna Boskiego stworzenia, nadal budzi kontrowersje i wciąż pozostaje szeroko dyskutowana w naukowych i laickich kręgach. W każdym razie Haughton, podobnie jak inni członkowie szerokiej opinii publicznej ery wiktoriańskiej29, nie mógł pojąć, w jaki sposób tak majestatyczny i kunsztowny, harmonijny układ jak ziemska biosfera mógł niemal magicznie zostać powołany do istnienia bez jakiegokolwiek empirycznie rozpoznawalnego i wyznaczającego kierunek czynnika. Wówczas większość ludzi kierowała się prostą logiką, która skłaniała ku poszukiwaniu rozwiązania nieprzeniknionych tajemnic życia nie w teorii doboru naturalnego, lecz w teologii naturalnej.

Majestat i niezwykłe wyrafinowanie naszego ziemskiego środowiska były przez stulecia postrzegane jako same w sobie empiryczne wyznaczniki stworzenia. Idea inteligentnego projektu może być traktowana w równym stopniu jako zdroworozsądkowa, empiryczna dedukcja, formalna teoria filozoficzna lub też doktryna religijna. Wielu postrzega ją jako intuicyjnie słuszną bez jakiegokolwiek formalnego, filozoficznego czy metafizycznego wsparcia. Tak więc teoria Darwina uznająca, że życie na Ziemi mogło wyewoluować jako konsekwencja przypadkowych i niemożliwych do przewidzenia ścieżek Matki Natury, nigdy większości ludzi nie przestała wydawać się mało prawdopodobna, czy wręcz niemożliwa. Inaczej mówiąc, pogląd, że różnorodność życia mogłaby powstać dzięki zadziwiająco korzystnym szczęśliwym zbiegom okoliczności, nie jawi się jako intuicyjnie prawdopodobny dla bezstronnych obserwatorów nieczerpiących żadnych korzyści z poszukiwania całkowicie materialistycznego wyjaśnienia wszechrzeczy.

Czy niewyposażona w jakąkolwiek inteligencję Natura mogłaby być zdolna do stworzenia istot posiadających olbrzymie zasoby inteligencji – czy też jest to, jak usilnie protestują oponenci, zaledwie wolnomyślicielska fantazja przedstawiona przez tych, którzy zwyczajnie chcieliby, by istniała materialistyczna Wielka Teoria Wszystkiego? Ława przysięgłych wciąż ma co do tego wątpliwości, a rozterki Samuela Haughtona nadal nie zostały rozwiane. Jak napisał on w zakończeniu recenzji: „Żaden progres w naukach przyrodniczych nie stanie się możliwy – dopóki ludzie będą brali swe trywialne domysły za fakty oraz zastępowali mrzonkami ich wyobraźni trzeźwe zasady rozumowania”30.

Neil Thomas

 

Oryginał: Meet Samuel Haughton, Darwin’s First Scientific Critic, „Evolution News & Science Today” 2022, June 10 [dostęp: 30 V 2025].

Przekład z języka angielskiego: Jacek Uglik, Anna Wójcik

 

Źródło zdjęcia: Wikipedia

Ostatnia aktualizacja strony: 30.5.2025

Przypisy

  1. Por. K. Darwin, O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzymywaniu się doskonalszych ras w walce o byt, tekst polski na podstawie przekładu Sz. Dicksteina i J. Nusbauma opracowały J. Popiołek i M. Yamazaki, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2009.
  2. Obszerny zbiór recenzji książki Darwina opublikowanych w latach sześćdziesiątych XIX wieku wraz z komentarzami Davida Hulla znaleźć można w: D.L. Hull, Darwin and His Critics: The Reception of Darwin’s Theory of Evolution by the Scientific Community, Oxford University Press, London 1973.
  3. List Karola Darwina do Josepha D. Hookera z 30 kwietnia 1860 roku, „Darwin Correspondence Project”, University of Cambridge [dostęp: 2 X 2024]. 
  4. Por. K. Darwin, Autobiografia i wybór listów. Dzieła wybrane, t. VIII, tłum. A. Iwanowska, A. Krasicka, J. Połtowicz, S. Skowron, „Biblioteka Klasyków Biologii”, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1960, s. 64.
  5. Tamże.
  6. „O spekulacyi tej pp. panów Darwina i Wallace’a nie byłoby warto wspominać, gdyby nie autorytet obu nazwisk (t. j. Lyella i twego), pod których patronatem została ona ogłoszona. Jeśli spekulacya ta ma to na myśli, co mówi, jest to w takim razie powszechnie znana prawda, jeśli zaś ma ona coś więcej na myśli, w takim razie przeczy faktom”, F. Darwin, Autobiografia Karola Darwina, życie i wybór listów, tłum. J. Nusbaum, Wydawnictwo „Przeglądu Tygodniowego”, Warszawa 1891, s. 278.
  7. Por. S. Haughton, [Review of Origin] Biogenesis, „Natural History Review” 1860, No. 7, s. 23–32 [dostęp: 3 X 2024].
  8. R. Stott, Darwin’s Ghosts: In Search of the First Evolutionists, Bloomsbury Publishing PLC, London 2012, s. 40.
  9. „Współcześni, poprzez swe spekulacje na temat przeszłości, postanowili pokazać, że w pomysłowości i osobliwości tworów umysłu oraz, prawdopodobnie, również w oddaleniu od prawdy nie są w żaden sposób gorsi od starożytnych”. S. Haughton, [Review of Origin] Biogenesis, s. 23.
  10. W. Irvine, Apes, Angels and Victorians. The Story of Darwin, Huxley, and Evolution, McGraw-Hill Book Company, New York – London – Toronto 1972, s. 105.
  11. Georges-Louis Leclerc de Buffon (1707–1788), filozof, przyrodnik i matematyk. Zwolennik ewolucjonizmu. Autor liczącego ponad czterdzieści tomów dzieła Histoire naturelle [Historia naturalna] (przyp. tłum.).
  12. L. Eiseley, Darwin and the Mysterious Mr. X: New Light on the Evolutionists, Dent, London 1979, s. 6.
  13. George Henry Lewes (1817–1878), angielski filozof, dramaturg, krytyk literacki i teatralny. Uważany za fizjologa amatora. Autor życzliwy wobec darwinizmu, pozytywizmu oraz sceptycyzmu religijnego (przyp. tłum.).
  14. Cyt. za: G. Beer, Darwin’s Plots: Evolutionary Narrative in Darwin, George Eliot and Nineteenth-Century Fiction, Routledge and Kegan Paul, London 1983, s. 22.  
  15. Wśród nich znaleźli się profesor geometrii na Uniwersytecie Oksfordzkim Baden Powell, francuski przyrodnik Charles Naudin, Robert Grant (nauczyciel Darwina w okresie edynburskim), dr William Wells (jego roszczenia sięgały roku 1813), Patrick Matthew, szkocki rolnik i sadownik (1831) oraz Edward Blyth, młody zoolog (1835). Wszechstronną relację dotyczącą poprzedników Darwina przedstawiła Rebecca Stott we wspomnianej uprzednio pracy Darwin’s Ghosts [Duchy Darwina].
  16. P. Matthew, O budulcu okrętowym i uprawie drzew oraz krytyczne uwagi o autorach, którzy ostatnio podejmowali problematykę upraw, tłum. G. Malec, „Filozoficzne Aspekty Genezy” 2015, t. 12, s. 113 [109–126], https://doi.org/10.53763/fag.2015.12.112. Ten artykuł zawiera obszerne fragmenty z książki Matthew (przyp. tłum.).
  17. P. Matthew, The Origin of Species, „The Gardeners Chronicle and Agricultural Gazette” 1860, May 12, s. 433 [dostęp: 3 X 2024] (przyp. tłum.).
  18. Por. T. Malthus, Prawo ludności, tłum. K. Stein, De Agostini, Warszawa 2003.  
  19. K. Darwin, Autobiografia i wybór listów. Dzieła wybrane, t. VIII, s. 63.
  20. Więcej na ten temat w: A. Desmond, The Politics of Evolution, The University of Chicago Press, Chicago 1989, s. 2–3.
  21. R. Stott, Darwin’s Ghosts, s. 17.
  22. K. Darwin, Autobiografia i wybór listów. Dzieła wybrane, t. VIII, s. 63.
  23. Por. S. Haughton, [Review of Origin] Biogenesis, s. 29.
  24. E. Blyth, Próba klasyfikacji „odmian” zwierząt w połączeniu z obserwacjami nietypowych zmian sezonowych i innych, które w sposób naturalny zachodzą u rozmaitych gatunków brytyjskich, lecz nie dają podstaw do wyodrębnienia odmian, tłum. G. Malec, „Filozoficzne Aspekty Genezy” 2015, t. 12, s. 134–135 [127–146], https://doi.org/10.53763/fag.2015.12.113.
  25. Georges Cuvier (1769–1832), zoolog, paleontolog, uważany za najznamienitszego przedstawiciela kierunku porównawczo-anatomicznego w zoologii swoich czasów. Przeciwnik teorii ewolucji w wydaniu Lamarcka (przyp. tłum.).
  26. K. Darwin, O powstawaniu gatunków, s. 163.
  27. S. Haughton, [Review of Origin] Biogenesis, s. 27.
  28. Tamże, s. 28.
  29. Por. A. Ellegård, Darwin and the General Reader: The Reception of Darwin’s Theory of Evolution in the British Periodical Press, 1859–1872, Elanders, Gothenburg 1958.
  30. S. Haughton, [Review of Origin] Biogenesis, s. 31.

Literatura:

1. Beer G., Darwin’s Plots: Evolutionary Narrative in Darwin, George Eliot and Nineteenth-Century Fiction, Routledge and Kegan Paul, London 1983.

2. Blyth E., Próba klasyfikacji „odmian” zwierząt w połączeniu z obserwacjami nietypowych zmian sezonowych i innych, które w sposób naturalny zachodzą u rozmaitych gatunków brytyjskich, lecz nie dają podstaw do wyodrębnienia odmian, tłum. G. Malec, „Filozoficzne Aspekty Genezy” 2015, t. 12, s. 127–146, https://doi.org/10.53763/fag.2015.12.113.

3. Darwin F., Autobiografia Karola Darwina, życie i wybór listów, tłum. J. Nusbaum, Wydawnictwo „Przeglądu Tygodniowego”, Warszawa 1891.

4. Darwin K., Autobiografia i wybór listów. Dzieła wybrane, t. VIII, tłum. A. Iwanowska, A. Krasicka, J. Połtowicz, S. Skowron, „Biblioteka Klasyków Biologii”, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1960.

5. Darwin K., O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzymywaniu się doskonalszych ras w walce o byt, tekst polski na podstawie przekładu Sz. Dicksteina i J. Nusbauma opracowały J. Popiołek i M. Yamazaki, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2009.

6. Desmond A., The Politics of Evolution, University of Chicago Press, Chicago 1989.

7. Eiseley L., Darwin and the Mysterious Mr. X: New Light on the Evolutionists, Dent, London 1979.

8. Ellegård A., Darwin and the General Reader: The Reception of Darwin’s Theory of Evolution in the British Periodical Press, 1859–1872, Elanders, Gothenburg 1958.

9. Haughton S., [Review of Origin] Biogenesis, „Natural History Review” 1860, No. 7 [dostęp: 3 X 2024].

10. Hull D.L., Darwin and His Critics: The Reception of Darwin’s Theory of Evolution by the Scientific Community, Oxford University Press, London 1973.

11. Irvine W., Apes, Angels and Victorians. The Story of Darwin, Huxley, and Evolution, McGraw-Hill Book Company,  New York – London – Toronto 1972.

12. List Karola Darwina do Josepha Hookera z 30 kwietnia 1860 roku,Darwin Correspondence Project”, University of Cambridge [dostęp: 2 X 2024].

13. Malthus T., Prawo ludności, tłum. K. Stein, De Agostini, Warszawa 2003.  

14. Matthew P., O budulcu okrętowym i uprawie drzew oraz krytyczne uwagi o autorach, którzy ostatnio podejmowali problematykę upraw, tłum. G. Malec, „Filozoficzne Aspekty Genezy” 2015, t. 12, s. 109–126, https://doi.org/10.53763/fag.2015.12.112.

15. Matthew P., The Origin of Species, „The Gardeners Chronicle and Agricultural Gazette” 1860, May 12 [dostęp: 3 X 2024].

16. Stott R., Darwin’s Ghosts: In Search of the First Evolutionists, Bloomsbury Publishing PLC, London 2012.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi