Pogląd, który nie robi różnicy. Dlaczego koncepcja „w pełni wbudowanego” projektu nie wyjaśnia powstania informacji biologicznej. Część 2Czas czytania: 22 min

Stephen C. Meyer

2024-01-12
Pogląd, który nie robi różnicy. Dlaczego koncepcja „w pełni wbudowanego” projektu nie wyjaśnia powstania informacji biologicznej. Część 2<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">22</span> min </span>

Czy prawa mają charakter twórczy?

Lamoureux, podobnie jak inni zwolennicy kreacjonizmu ewolucyjnego, czasem wypowiada się tak, jakby sądził, że fizyczne prawa przyrody mogą tworzyć nową informację potrzebną do tworzenia nowych form życia. Na przykład o ewolucji pisze, że jest to „zaplanowany i nakierowany na cel proces przyrodniczy”, i twierdzi, „że ludzie wyewoluowali z przedludzkich przodków i dopiero po pewnym czasie, w stopniowy i tajemniczy sposób zamanifestowały się Obraz Boży i ludzki grzech”1. Skoro Lamoureux odrzuca ideę następowania specjalnych Boskich aktów stwórczych, uznając ją za błędne logicznie rozumowanie typu „Bóg w lukach wiedzy”, i skoro uważa, że (przynajmniej) ludzie uzyskują nowe atrybuty i cechy wskutek procesu ewolucji, to być może sądzi, że prawa przyrody tworzą nową informację konieczną do powstawania układów ożywionych i ich unikatowych cech.

Czy jednak prawa przyrody rzeczywiście tworzą informację? Istnieją dobre powody, by w to wątpić. Aby to zrozumieć, wyobraź sobie, że grupa małych, sterowanych drogą radiową helikopterów przelatuje w zwartym szyku nad stadionem futbolowym – Rose Bowl w Pasadenie w stanie Kalifornia. Patrząc od dołu, wydaje się, że helikoptery tworzą wiadomość: „Go USC”. W przerwie meczu, gdy boisko jest puste, każdy helikopter zrzuca kulkę czerwonej lub złotej farby, które są barwami University of Southern California. Wskutek działania grawitacji każda kulka upada na ziemię, rozbryzgując farbę na boisku. Na ziemi pojawia się nieco bardziej niechlujna, ale wciąż czytelna i taka sama jak wcześniej wiadomość: „Go USC”.

Czy tę informację wytworzyło prawo grawitacji lub oddziaływanie opisywane przez to prawo? Oczywiście, że nie. Informacja, która pojawiła się na boisku, istniała już w układzie helikopterów przelatujących nad stadionem, czyli w tym, co fizycy nazywają „warunkami początkowymi”. Ani oddziaływanie grawitacyjne, ani opisujące je prawo nie spowodowały samoorganizacji tej informacji na boisku. Oddziaływanie grawitacyjne jedynie przeniosło informację istniejącą już w układzie helikopterów – w warunkach początkowych – na znajdujące się niżej boisko. Tak samo prawa przyrody nie dodają nowej informacji do tej, która była już obecna w specyficznie zorganizowanej konfiguracji materii (lub warunkach początkowych) na początku Wszechświata. Prawa mogą transmitować informację, ale nie są w stanie jej tworzyć, na co jasno wskazuje nasza ilustracja.

Istnieje jednak jeszcze ważniejszy powód. Prawa naukowe opisują (z definicji) wysoce regularne zjawiska lub struktury, to jest te, które cechuje coś, co teoretycy informacji nazywają redundantnym uporządkowaniem. Układ materii w bogatym w informacje tekście, wliczając w to genetyczne instrukcje w DNA, cechuje się natomiast dużym stopniem złożoności lub aperiodyczności, nie zaś redundantnym uporządkowaniem.

Aby zobrazować tę różnicę, porównajmy sekwencję ABABABABABAB do sekwencji „To jest mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości”. Pierwsza sekwencja jest powtarzalna i uporządkowana, ale nie złożona lub bogata w informację. Druga sekwencja nie jest uporządkowana, w tym sensie, że nie jest powtarzalna, lecz jest złożona i bogata w informację. Ta druga sekwencja jest złożona, ponieważ występujące w niej znaki nie odpowiadają sztywno powtarzającemu się wzorcowi, który jest skutkiem działania jakiegoś prawa. Jest również bogata w informację, gdyż – w przeciwieństwie do jedynie złożonej sekwencji, takiej jak: „sretfdhu&*jsa&90te” – konkretny układ jej znaków jest bardzo precyzyjny lub wyspecyfikowany2, dzięki czemu pełni jakąś (komunikacyjną) funkcję. W każdym razie sekwencje bogate w informację mają jakościową cechę złożoności (aperiodyczności), a tym samym są jakościowo odróżnialne od układów cechujących się periodycznym uporządkowaniem opisywanym lub generowanym przez prawa przyrody.

Stwierdzenie, że procesy opisywane przez prawa przyrody mogą tworzyć funkcjonalnie wyspecyfikowaną informację, jest więc w zasadzie wewnętrznie sprzeczne. Prawa nie nadają się do generowania informacyjnych cech życia. W twierdzeniu tym można dostrzec także błąd przesunięcia kategorialnego. Prawa fizyczne nie tworzą złożonych sekwencji, bez względu na to, czy są one wyspecyfikowane, czy nie. One jedynie opisują wysoce regularne, powtarzalne, periodyczne wzorce. Nie jest to równoznaczne ze spostrzeżeniem, że z prawami fizyki lub chemii jest coś nie tak – chodzi po prostu o opisanie tego, co one robią.

Mimo to niektórzy naukowcy twierdzą, że musimy wyczekiwać odkrycia nowych praw przyrody, by móc wyjaśnić powstanie informacji biologicznej. Manfred Eigen argumentował, że „naszym zadaniem jest znalezienie algorytmu, prawa przyrody, które doprowadziło do powstania informacji”3. Istnieje jednak inny powód, dla którego nie da się takiego prawa odkryć. Zgodnie z klasyczną teorią informacji ilość informacji obecnej w sekwencji jest odwrotnie proporcjonalna do prawdopodobieństwa wystąpienia tej sekwencji. Jednak regularności, które nazywamy prawami, dotyczą wysoce deterministycznych lub przewidywalnych związków między warunkami a zdarzeniami.

Prawa opisują wzorce, przy których prawdopodobieństwo każdego kolejnego zdarzenia (ze względu na wcześniejsze zdarzenie i działanie prawa) zbliża się do jedności. Zawartość informacji rośnie jednak wraz ze zmniejszaniem się prawdopodobieństwa. Informacja przekazywana jest wówczas, gdy zrealizuje się jedno zdarzenie w zbiorze możliwości (co oznacza, że nie jest to jedyna, konieczna możliwość). Im większa liczba możliwości, tym mniejsze prawdopodobieństwo zrealizowania którejś z możliwości i tym większa ilość informacji przekazywana po zajściu, określeniu lub wyborze jakiejś konkretnej możliwości. Jeśli ktoś powie ci, że pada, przekaże ci pewną znaczącą informację, ponieważ nie pada (czy nie musi padać) codziennie. Jeżeli jednak powie ci też, że dziś krople deszczu lecą w dół, a nie w górę, to nie przekaże ci żadnej informacji, gdyż zapewne już wiesz, że krople deszczu zawsze lecą w dół (wskutek działania prawa przyrody). Jak wyjaśnił Fred Dretske:

Kiedy p(si) [prawdopodobieństwo pewnego warunku lub stanu rzeczy] zbliża się do 1, ilość informacji towarzyszącej wystąpieniu si dąży do 0. W przypadku granicznym, gdy prawdopodobieństwo warunku lub stanu rzeczy jest równa jedności [p(si) = 1], nastąpienie si nie niesie ze sobą lub nie tworzy żadnej informacji. Innymi słowy, żadna informacja nie powstaje wskutek wystąpienia zdarzeń, dla których nie ma możliwych alternatyw4.

Prawa przyrody, jako kategoria, opisują sytuacje, w których specyficzne skutki są wysoce prawdopodobnym lub koniecznym wynikiem specyficznych warunków. Ilość informacji ulega jednak zmaksymalizowaniu we wprost przeciwnej sytuacji, czyli gdy wcześniejsze warunki dopuszczają zajście wielu możliwych, mało prawdopodobnych skutków. Jeżeli więc ciąg symboli lub zdarzeń jest rezultatem przewidywalnego, rządzonego jakimś prawem procesu, zawartość informacyjna takiego ciągu jest ograniczona lub zaciemniona (ze względu na redundancję). Ponieważ prawa przyrody nie tworzą lub nie opisują złożonych ciągów informacji, nie można więc ich przywoływać w celu wyjaśnienia powstania informacji – biologicznej lub jakiejkolwiek innej.

 

Czy konfiguracja materii na początku Wszechświata wyjaśnia powstanie informacji biologicznej?

Trzeba przyznać, że Lamoureux zdaje się mieć na myśli głównie inny scenariusz, zgodnie z którym cała informacja potrzebna do powstania układów ożywionych była obecna już na początku Wszechświata. Na pierwszy rzut oka każda metafora używana przez niego do opisania jego koncepcji w pełni wbudowanego, ewolucyjnego inteligentnego projektu wskazuje na to, że „wszystko zostało ustalone” już na samym początku. Przypomnijmy sobie na przykład, że ewolucję Wszechświata i życia z konfiguracji materii występującej na początku Wszechświata przyrównuje on do procesu rozwoju zarodkowego. Twierdzi, że wszystko, co konieczne do utworzenia dorosłego organizmu (w tym, jak można przypuszczać, informacja biologiczna), jest już obecne na wczesnym etapie zarodkowym. Po prostu wszystko to ujawnia się z upływem czasu i w zgodzie z prawami przyrody. W jego przykładzie z bilami bilardowymi precyzyjny układ bil i precyzyjne uderzenie bilardzisty stanowią bogate w informację warunki początkowe. Ruch bil po precyzyjnym uderzeniu następuje w sposób deterministyczny w zgodzie z prawem zachowania pędu.

Metafory Lamoureuxa sugerują więc, że informacja konieczna do wytworzenia pierwszej formy życia (i kolejnych) występowała już w układzie cząstek elementarnych zaraz po początku Wszechświata. Czy jednak ten pogląd ma wiarygodne podstawy naukowe? Czy informacja niezbędna do wytworzenia pierwszego życia istniała już w układzie cząstek elementarnych tuż po powstaniu Wszechświata? Aby twierdzenie to było prawdziwe, musi istnieć prawo zdolne do transmitowania każdej informacji obecnej w konfiguracji cząstek elementarnych przez miliardy lat w stanie nienaruszonym, a ponadto zachodzić musi jakiś proces, który wykorzystuje tę informację (lub przekształca ją w nośnik, którego można użyć) do wytworzenia pierwszej komórki żywej. Skoro taka komórka wymagałaby przynajmniej istnienia informacji genetycznej, to można zadać dwa precyzyjniejsze i analitycznie rozwiązywalne pytania, za pomocą których można ocenić propozycję Lamoureuxa:

Czy informacja potrzebna do wytworzenia funkcjonalnego genu (bogatej w informację cząsteczki DNA) była obecna w układzie cząstek elementarnych zaraz po powstaniu Wszechświata?

Czy istnieje prawo fizyczne, które może wykorzystać informację istniejącą w układzie cząstek elementarnych tuż po powstaniu Wszechświata do wytworzenia funkcjonalnego genu?

W obu przypadkach odpowiedź brzmi „nie”. I jest tak z ważnych powodów.

Po pierwsze, okazuje się, że nawet istotne pod względem biologicznym chemiczne podjednostki DNA nie zawierają w sobie informacji koniecznej do wytworzenia funkcjonalnego genu lub informacji funkcjonalnej, która zawarta jest w DNA. Jeśli zaś taka informacja w nich nie występuje, to znacznie prostsze i mniej ważne biologicznie układy cząstek elementarnych (lub rozkłady masy–energii) obecne na początku Wszechświata z pewnością również nie zawierały takiej informacji. Po drugie, nie ma żadnego prawa opisującego, jak te podjednostki samodzielnie organizują się w funkcjonalne geny.

Aby zrozumieć, dlaczego tak jest, przypomnijmy sobie, co wiemy o strukturze cząsteczki DNA.

 

Jak struktura DNA przemawia za niewystarczalnością modeli powstania życia wskutek samoorganizacji

DNA spajane jest przez różne wiązania chemiczne, a każde z nich rządzone jest prawami przyciągania chemicznego (por. rysunek 1). Istnieją na przykład wiązania chemiczne między cząsteczkami cukru i fosforanu, które tworzą dwa skręcające się szkielety cząsteczki DNA. Są też wiązania przytwierdzające poszczególne zasady azotowe (nukleotydy) do szkieletów cukrowo-fosforanowych po każdej stronie cząsteczki. Występują również wiązania wodorowe usytuowane poziomo wzdłuż cząsteczki między zasadami azotowymi, tworzące tak zwane pary komplementarne. Wiązania te, łączące ze sobą dwie komplementarne kopie informacji DNA, umożliwiają kopiowanie instrukcji genetycznych – podobnie jak prawa chemiczne, które pozwalają na przylgnięcie atramentu do papieru. Nie ma jednak żadnych wiązań chemicznych między zasadami azotowymi wzdłuż pionowej osi pośrodku helisy DNA i – analogicznie – nie istnieją prawa determinujące, że w języku pisanym „A” zawsze musi następować po „B”. A to właśnie wzdłuż tej osi cząsteczki DNA kodowane są instrukcje genetyczne5.

Rysunek 1: Wiązania między chemicznymi składnikami cząsteczki DNA. Zauważmy, że nie istnieją żadne wiązania między zasadami azotowymi wzdłuż przenoszącej informację osi helisy DNA.

ŹRÓDŁO RYSUNKU: Autorem ilustracji jest Ray Braun. Ilustracja została zmodyfikowana na podstawie pierwotnego rysunku za zgodą Freda Heerena.

Co więcej, tak jak magnetyczne litery można dowolnie łączyć i rekombinować, by tworzyły różne ciągi liter na metalowej powierzchni, tak i każda z czterech zasad azotowych – A, T, G i C – może przyłączyć się do dowolnego miejsca w szkielecie DNA z mniejszą lub większą łatwością, przez co każda sekwencja jest równie prawdopodobna (lub mało prawdopodobna) z perspektywy praw fizyki i chemii. Nie ma żadnych różnicowych powinowactw między którąkolwiek z czterech zasad azotowych a miejscami wiązania wzdłuż szkieletu cukrowo-fosforanowego. Ten sam rodzaj wiązania chemicznego, zwanego wiązaniem N-glikozydowym, występuje między zasadą azotową a szkieletem niezależnie od tego, która zasada azotowa się przyłącza. Wszystkie cztery zasady azotowe są możliwe do przyjęcia – żadna nie jest preferowana. Jak zauważył Bernd-Olaf Küppers: „dzisiejsza wiedza o właściwościach kwasów nukleinowych wskazuje na to, że z chemicznego punktu widzenia wszystkie możliwe układy nukleotydów DNA są równoważne”6.

Ten fakt dotyczący struktury DNA jako pierwszy zauważył w 1967 roku chemik fizyczny Michael Polanyi. W doniosłym artykule zatytułowanym Life Transcending Physics and Chemistry7 [Życie przekracza fizykę i chemię] Polanyi wykazał przede wszystkim, że prawa fizyki i chemii na ogół pozwalają na istnienie (lub nie determinują) ogromnego zbioru możliwych konfiguracji materii, a tylko bardzo niewielka ich część może odgrywać rolę w funkcjonowaniu biologicznego organizmu. W szczególności zauważył on, że prawa chemiczne rządzące składaniem chemicznych podjednostek w cząsteczce DNA dopuszczają ogromną liczbę możliwych układów zasad azotowych – chemicznych liter – w informacji genetycznej. Innymi słowy, chemiczne właściwości części składowych DNA (i prawa rządzące ich ułożeniem) nie determinują konkretnych sekwencji zasad azotowych w cząsteczce zawierającej informację genetyczną. Niemniej szczegółowa sekwencja zasad azotowych w DNA stanowi właśnie tę cechę cząsteczki DNA, mianowicie jej funkcjonalnie wyspecyfikowaną informację, którą muszą w pierwszym rzędzie wyjaśnić badacze pochodzenia życia8.

 

Samoorganizacja i kreacjonizm ewolucyjny

W książce Podpis w komórce wykazałem, dlaczego nieokreśloność cząsteczki DNA ma zgubne konsekwencje dla modeli powstania pierwszego życia i informacji genetycznej wskutek samoorganizacji. Na ogół scenariusze te wskazują, że siły chemicznej konieczności (opisywane przez prawa fizyczne i chemiczne) sprawiają, iż powstanie życia – i wymaganej do tego informacji genetycznej – jest nieuchronne9. Jeśli jednak rządzone prawami procesy przyciągania chemicznego nie wyjaśniają specyficznych sekwencji zasad azotowych tworzących informację w DNA (jak pokazano powyżej), to takich procesów nie należy przywoływać w próbie wyjaśnienia powstania informacji w DNA. (Okazuje się, że również informacja przechowywana w RNA nie podlega wyjaśnieniu przez odwołanie do samoorganizacyjnych sił przyciągania chemicznego). Dla tych, którzy chcieliby wyjaśniać powstanie życia jako rezultat samoorganizacyjnych właściwości lub praw przyrody wbudowanych w materialne składniki układów ożywionych, te elementarne fakty biologii molekularnej niosą destrukcyjne konsekwencje. Samoorganizacyjnych praw i właściwości chemicznych mających wyjaśnić powstanie życia i informacji genetycznej najlogiczniej jest szukać w częściach składowych cząsteczek przenoszących tę informację. Z ustaleń w dziedzinach biochemii i biologii molekularnej wynika jednak, że rządzone prawami siły przyciągania między składnikami DNA (oraz RNA i białek)10 nie wyjaśniają specyficzności sekwencji tych dużych, niosących informację cząsteczek biologicznych. Przyjęcie poglądu przeciwnego byłoby równoznaczne z uznaniem, że siły przyciągania chemicznego rządzące układem atramentu na tej stronie odpowiadają za utworzenie niosącego sens układu liter.

Co to ma wspólnego z koncepcją w pełni wbudowanego projektu preferowaną przez zwolenników „kreacjonizmu ewolucyjnego” i innych teistycznych ewolucjonistów? Całkiem sporo. Zwolennicy kreacjonizmu ewolucyjnego, tacy jak Denis Lamoureux, zdają się twierdzić, że prawa przyrody „ustanowione i podtrzymywane” przez Boga wystarczą do wytworzenia życia z początkowych konfiguracji materii po powstaniu Wszechświata. Stanowisko zwolenników kreacjonizmu ewolucyjnego – kładące nacisk na deterministyczny rozwój dziejów życia w zgodzie z uprzednio ustalonymi warunkami i prawami przyrody – pociąga za sobą preferencję dla jednego ze scenariuszy odwołujących się do samoorganizacji życia. Na przykład w podanej przez Lamoureuxa analogii do bil bilardowych prawo przyrody (prawo zachowania pędu) gwarantuje przejście od początkowego układu materii (układu bil na stole) do kolejnego stanu (w którym wszystkie bile trafiają do łuz stołu bilardowego). Wszystkie jego ilustracje kreacjonizmu ewolucyjnego sugerują, że musi istnieć jakiś rządzony prawami proces zapewniający deterministyczne przejście od układu cząstek elementarnych obecnych w momencie Wielkiego Wybuchu do późniejszego układu materii tworzącego komórkę żywą. Nie określa on, czy prawa przyrody wpływające na to przejście rzeczywiście tworzą nową informację, czy wyłącznie przekazują informację obecną już w początkowym układzie materii we Wszechświecie. W każdym razie wydaje się, że zakłada on, iż jakiś rządzony prawami, deterministyczny proces musi tworzyć organizmy żywe, począwszy ostatecznie od układu cząstek elementarnych (lub rozkładu masy–energii) istniejącego na początku Wszechświata. Jako taka proponowana przez Lamoureuxa teoria ewolucyjnego stworzenia implikuje teorię powstania życia wskutek samoorganizacji. Lamoureux sam wychwala pod niebiosa „samoorganizacyjny charakter świata przyrody”11.

Scenariusze mówiące o samoorganizacji nie wyjaśniają jednak powstania informacji genetycznej z tego prostego powodu, że nie istnieją samoorganizacyjne siły przyciągania mogące wyjaśnić specyficzność sekwencji zasad azotowych DNA lub RNA – nośników informacji we wszystkich znanych komórkach. Co więcej, nieredukowalność informacji genetycznej do chemii DNA i RNA stwarza konkretny problem dla przyjmowanego przez takich propagatorów kreacjonizmu ewolucyjnego, jak Lamoureux i inni, poglądu o w pełni wbudowanym projekcie.

Zwolennicy kreacjonizmu ewolucyjnego podkreślają, że bezpośrednia, nieciągła lub specjalna aktywność stwórcza Boga nie odegrała żadnej roli w historii Wszechświata od początkowego momentu stworzenia w chwili Wielkiego Wybuchu. Sugerują więc, że znane prawa przyrody oddziałujące na (przypuszczalnie bogate w informację) konfiguracje cząstek elementarnych były wystarczające do zorganizowania materii w bogate w informację struktury, które obserwujemy w dzisiejszych układach ożywionych. Jeżeli jednak chemiczne podjednostki DNA nie mają zdolności do samoorganizacji niezbędnej do wytworzenia informacyjnej sekwencji DNA, to trudno zrozumieć, jak znacznie mniej specyficznie skonfigurowane i mniej biologicznie specyficzne cząstki elementarne lub rozkłady masy–energii (obecne tuż po Wielkim Wybuchu) mogły mieć zdolność do samoorganizacji konieczną do utworzenia, wskutek działania jakiegoś prawa przyrody, w pełni funkcjonalnych organizmów. Innymi słowy, jeśli chemiczne podjednostki DNA – zasady azotowe, cukry i fosforany, które są wysoce specyficznymi i istotnymi pod względem biologicznym układami atomów – nie zawierają informacji potrzebnej do wytworzenia funkcjonalnego genu, to znacznie mniej specyficznie skonfigurowane i mniej biologicznie specyficzne cząstki elementarne, które pojawiły się zaraz po powstaniu Wszechświata, najpewniej również nie posiadały takiej informacji. Jeśli jednak to prawda, to nie wszystko było ustalone już od samego początku, jak przekonują nas Lamoureux i inni zwolennicy kreacjonizmu ewolucyjnego lub ewolucjonizmu teleologicznego. Co więcej, jeżeli prawa fizyki i chemii wyłącznie transmitują informację, ale jej nie tworzą, to aby powstanie życia było możliwe, po powstaniu Wszechświata musiały pojawić się jakieś inne źródła informacji.

 

Pogląd, który nie robi różnicy

W książce Podpis w komórce argumentuję, że teoria inteligentnego projektu stanowi najlepsze wyjaśnienie informacji koniecznej do wytworzenia pierwszej komórki żywej. Zanim doszedłem do tego wniosku, wykazałem niewystarczalność teorii samoorganizacji do wyjaśnienia powstania informacji biologicznej. Oczywiście ani samoorganizacja, ani inteligentny projekt nie wyczerpują zbioru logicznie możliwych przyczyn powstania informacji. Można też powoływać się na przygodność lub przypadek i uznać, że te przyczyny są kierowane lub niekierowane. Na przykład wielu zwolenników teorii ewolucji chemicznej przywoływało przypadek (zwykle w połączeniu z prebiotycznym doborem naturalnym; por. rozdział 4 w tym tomie) w próbie wyjaśnienia powstania informacji niezbędnej do wytworzenia pierwszego życia. (W książce Podpis w komórce pokazuję, dlaczego te teorie również ponoszą porażkę). Neodarwiniści odwołują się też do losowych i niekierowanych mutacji w celu wyjaśnienia powstania nowej informacji biologicznej potrzebnej do utworzenia nowych form życia po pojawieniu się pierwszej komórki żywej. (W rozdziale 2 w tym tomie, jak również w innych publikacjach, wyjaśniam, dlaczego te teorie się nie sprawdzają12). Z drugiej strony niektórzy teistyczni ewolucjoniści, tacy jak Gordon Mills, zasugerowali, że mutacje tworzą anatomiczne innowacje, ale są kierowane przez istotę inteligentną13.

Niestety żadne z tych ujęć, w których mówi się o przygodności (przypadku lub wyborze), nie jest możliwe do przyjęcia przez Lamoureuxa, który powstanie życia chce przypisać deterministycznym prawom oddziałującym na precyzyjnie dostrojone warunki początkowe. Gdyby na przykład zwolennik ewolucjonizmu teleologicznego chciał uniknąć omówionych wyżej trudności związanych z teorią informacji przez powołanie się na niekierowane przypadkowe zmiany w celu wyjaśnienia powstania informacji genetycznej, to jego stanowisko byłoby nieodróżnialne od standardowych, materialistycznych wersji teorii ewolucji (biologicznej lub chemicznej), w których łączy się ze sobą procesy przypadkowe i rządzone prawami przyrody. Ponadto żadna odmiana ewolucji, której motorem są takie niekierowane, przypadkowe zmiany, nie może być uznana za „proces celowy” (a tak Lamoureux opisuje proces ewolucji teleologicznej). Gdyby, z drugiej strony, zwolennik ewolucjonizmu teleologicznego powoływał się na kierowaną przygodność (aktywne czy inteligentne kierowanie zdarzeniami), to pogwałciłby dobrowolnie nałożony na siebie zakaz odwoływania się do Boskiej aktywności jako przyczyny działającej w historii życia i popełniłby błąd rozumowania typu „Bóg w lukach wiedzy”.

Zwolennik ewolucjonizmu teleologicznego staje więc przed dylematem: albo pozostanie przy niemożliwym do empirycznego potwierdzenia i teoretycznie niespójnym poglądzie, że prawa przyrody tworzą wyspecyfikowaną informację biologiczną, albo powoła się na jakąś formę przygodności, aby wyjaśnić powstanie informacji biologicznej. Gdyby twierdził, że niekierowane procesy stochastyczne tworzą informację biologiczną, to podważałby swoje twierdzenie, że sformułował nową teorię celowo kierowanej ewolucji. Twierdząc jednak, że informację biologiczną tworzy kierowana przygodność, opowiedziałby się za interwencjonistyczną wersją teorii inteligentnego projektu, którą Lamoureux otwarcie odrzuca. Trudno więc wyobrazić sobie, jak można by uratować propozycję Lamoureuxa – przynajmniej w akceptowalny dla niego sposób.

 

Zakończenie

Do tej sytuacji zdaje się mieć zastosowanie maksyma Charlesa Sandersa Peirce’a: „aby różnica była różnicą, musi robić różnicę”. Lamoureux rzekomo oferuje nową teorię pochodzenia biologicznego. Jest ona jednak nieodróżnialna od różnych teorii powstania życia wskutek samoorganizacji, które nie są w stanie – i to z dobrych powodów – wyjaśnić powstania informacji koniecznej do wytworzenia pierwszego życia. Niemniej, gdyby Lamoureux zmodyfikował swoją teorię tak, aby przezwyciężała wewnętrzne ograniczenia takiego deterministycznego, odwołującego się do działania praw przyrody ujęcia, to każda taka zmiana dawałaby teorię nieodróżnialną od innych ugruntowanych ujęć teoretycznych, które on odrzuca.

Nie jest również jasne, jaką różnicę robi jego „teleologiczne” ujęcie ewolucji. Gdyby precyzyjnie dostrojone układy materii (lub rozkłady masy–energii) na początku Wszechświata nie zawierały informacji koniecznej do wytworzenia choćby jednego funkcjonalnego genu lub białka, to nawet gdyby przyczyną tych układów materii był Bóg, coś innego musiałoby być odpowiedzialne za pojawienie się dodatkowej informacji niezbędnej do wytworzenia komórki żywej. Jeśli to „coś” nie może być związane z celową aktywnością inteligentnego projektanta po Wielkim Wybuchu, jak nalega Lamoureux, to najwyraźniej proces tworzący pierwsze życie z tego zbioru warunków początkowych nie może mieć charakteru teleologicznego. Można więc zadać zasadne pytanie: czy zaproponowana przez Lamoureuxa teleologiczna teoria ewolucji wnosi do wyjaśnienia pochodzenia biologicznego cokolwiek, co nie jest już zawarte w teorii samoorganizacji (lub – gdyby zmodyfikował swoją koncepcję – w bardziej tradycyjnej, neodarwinowskiej lub chemicznej teorii ewolucji)? Niestety odpowiedź na to pytanie brzmi „nie”. Ponieważ Lamoureux nie chce przypisać Bogu żadnej roli poza tą, że jest On przyczyną konieczną, lecz nie wystarczającą, ustanowienia warunków początkowych i podtrzymywania praw fizycznych, więc „ewolucja teleologiczna” zdaje się nie być niczym innym niż pustym wyrażeniem opisującym teorię, która ostatecznie sprowadza się do standardowego – i kompletnie nieadekwatnego – materialistycznego sposobu wyjaśniania powstania informacji biologicznej.

Stephen C. Meyer

Oryginał: S.C. Meyer, The Difference It Doesn’t Make: Why the “Front-End Loaded” Concept of Design Fails to Explain the Origin of Biological Information, w: Theistic Evolution: A Scientific, Philosophical, and Theological Critique, eds. J.P. Moreland et al., Crossway, Wheaton 2017, s. 217–236. Jest to rozszerzona wersja artykułu: S.C. Meyer, Teleological Evolution: The Difference It Doesn’t Make, w: P.E. Johnson, D.O. Lamoureux i in., Darwinism Defeated? The Johnson-Lamoureux Debate over Biological Origins, Regent College Publishing, Vancouver 1999, s. 91–102.

Przekład z języka angielskiego: Dariusz Sagan

 

Źródło zdjęcia: Pixabay

Ostatnia aktualizacja strony: 12.1.2024

Przypisy

  1. D. Lamoureux, Evolutionary Creation.
  2. Definicję „specyfikacji” można znaleźć w książce: W.A. Dembski, Wnioskowanie o projekcie. Wykluczenie przypadku metodą małych prawdopodobieństw, tłum. Z. Kościuk, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2021, s. 17–88, 162–201.
  3. M. Eigen, Steps toward Life: A Perspective on Evolution, Oxford University Press, Oxford 1992, s. 12.
  4. F. Dretske, Knowledge and the Flow of Information, MIT Press, Cambridge 1981, s. 12.
  5. Por. B. Alberts et al., Molecular Biology of the Cell, Textbooks, New York 1983, s. 105.
  6. B.-O. Küppers, On the Prior Probability of the Existence of Life, w: The Probabilistic Revolution, eds. L. Kruger et al., MIT Press, Cambridge 1987, s. 364 [355–369].
  7. Por. M. Polanyi, Life Transcending Physics and Chemistry, „Chemical and Engineering News” 1967, Vol. 45, No. 35, s. 54–66, https://doi.org/10.1021/cen-v045n035.p054. Por. też tenże, Life’s Irreducible Structure, „Science” 1968, Vol. 160, No. 3834, s. 1309 [1308–1312], https://10.1126/science.160.3834.1308.
  8. Por. B.-O. Küppers, Information and the Origin of Life, s. 170–172. Por. też C. Thaxton, W. Bradley, R. Olsen, The Mystery of Life’s Origin: Reassessing Current Theories, Philosophical Library, New York 1984, s. 24–38.
  9. Por. np. C. de Duve, The Beginnings of Life on Earth, „American Scientist” 1995, Vol. 83, No. 5, s. 437 [428–437].
  10. Por. R.A. Kok, J.A. Taylor, W.L. Bradley, A Statistical Examination of Self-Ordering Amino Acids in Proteins, „Origins of Life and Evolution of the Biosphere” 1988, Vol. 18, s. 135–142.
  11. D. Lamoureux, Evolutionary Creation.
  12. Por. przypis 12.
  13. Por. G. Mills, Similarities and Differences in Mitochondrial Genomes: Theistic Interpretation, „Perspectives on Science and Christian Faith” 1998, Vol. 50, No. 4, s. 286–292.

Literatura:

1. Alberts B. et al., Molecular Biology of the Cell, Textbooks, New York 1983.

2. Boyle R., A Free Enquiry into the Vulgarly Received Notion of Nature, eds. E.B. Davis, M. Hunter, „Cambridge Texts in the History of Philosophy”, Cambridge University Press, Cambridge 1996.

3. Dawkins R., Rzeka genów, tłum. M. Jannasz, Wydawnictwo CiS, Warszawa 1995.

4. de Duve C., The Beginnings of Life on Earth, „American Scientist” 1995, Vol. 83, No. 5, s. 428–437.

5. Dembski W.A., Wnioskowanie o projekcie. Wykluczenie przypadku metodą małych prawdopodobieństw, tłum. Z. Kościuk, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2021.

6. Dretske F., Knowledge and the Flow of Information, MIT Press, Cambridge 1981.

7. Eigen M., Steps toward Life: A Perspective on Evolution, Oxford University Press, Oxford 1992.

8. Gates B., Droga ku przyszłości, tłum. P. Cichawa, Studio EMKA, Warszawa 1997.

9. Hood L., Galas D., The Digital Code of DNA, „Nature” 2003, Vol. 421, No. 6921, s. 444–448, https://doi.org/10.1038/nature01410.

10. Hooykaas R., Religia i powstanie nowożytnej nauki, tłum. S. Ławicki, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1975.

11. Kok R.A., Taylor J.A., Bradley W.L., A Statistical Examination of Self-Ordering Amino Acids in Proteins, „Origins of Life and Evolution of the Biosphere” 1988, Vol. 18, s. 135–142.

12. Küppers B.-O., Information and the Origin of Life, Mit Pr, Cambridge 1990.

13. Küppers B.-O., On the Prior Probability of the Existence of Life, w: The Probabilistic Revolution, eds. Lorenz Kruger et al., MIT Press, Cambridge 1987, s. 355–369.

14. Lamoureux D.O., Evolutionary Creation: A Christian Approach to Creation, Wipf and Stock, Eugene 2008.

15. Lamoureux D.O., Evolutionary Creation: A Christian Approach to Evolution.

16. Meyer S.C., Wątpliwość Darwina. Kambryjska eksplozja życia jako świadectwo inteligentnego projektu, tłum. A. Baranowski, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2021.

17. Meyer S.C., Podpis w komórce. DNA i świadectwa inteligentnego projektu, tłum. J. Chojak-Koźniewska, „Seria Inteligentny Projekt”, Fundacja En Arche, Warszawa 2021.

18. Meyer S.C., Teleological Evolution: The Difference It Doesn’t Make, w: P.E. Johnson, D.O. Lamoureux, Darwinism Defeated? The Johnson-Lamoureux Debate over Biological Origins, Regent College Publishing, Vancouver 1999, s. 91–102.

19. Meyer S.C., Kambryjska eksplozja informacji. Świadectwa inteligentnego projektu, w: Od Darwina do DNA. Debata wokół teorii inteligentnego projektu, red. W.A. Dembski, M. Ruse, tłum. G. Malec, D. Sagan, „Perspektywy Nauki”, Fundacja En Arche, Warszawa 2022, s. 541–570

20. Meyer S.C., The Origin of Biological Information and the Higher Taxonomic Categories, „Proceedings of the Biological Society of Washington” 2004, Vol. 117, No. 2, s. 213–239.

21. Mills G., Similarities and Differences in Mitochondrial Genomes: Theistic Interpretation, „Perspectives on Science and Christian Faith” 1998, Vol. 50, No. 4, s. 286–292.

22. Polanyi M., Life Transcending Physics and Chemistry, „Chemical and Engineering News” 1967, Vol. 45, No. 35, s. 54–66, https://doi.org/10.1021/cen-v045n035.p054.

23. Polanyi M., Life’s Irreducible Structure, „Science” 1968, Vol. 160, No. 3834, s. 1308–1312, https://10.1126/science.160.3834.1308

24. Simpson G.G., The Meaning of Evolution, rev. ed., „The Terry Lectures Series”, Yale University Press, New Haven 1967.

25. Thaxton C., Bradley W., Olsen R., The Mystery of Life’s Origin: Reassessing Current Theories, Philosophical Library, New York 1984.

26. Theistic Evolution: A Scientific, Philosophical, and Theological Critique, eds. J.P. Moreland et al., Crossway, Wheaton 2017.

27. Woodward J., The End of Evolution, „Alberta Report” December 1996, s. 33.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi