Jest taki żart o kocie na dachu:
Mężczyzna zostawił swojego kota z bratem na czas tygodniowego wyjazdu. Po powrocie zadzwonił do brata, aby ustalić, kiedy może odebrać zwierzaka. Brat odpowiedział z wahaniem w głosie:
– Bardzo mi przykro, ale podczas twojej nieobecności kot zdechł.
Mężczyzna ogromnie się zdenerwował i wykrzyczał do słuchawki:
– Mogłeś przekazać mi tę wiadomość w łagodniejszej formie! Mogłeś mi dziś powiedzieć, że kot jest na dachu i nie chce zejść. A gdybym zadzwonił jutro, mógłbyś udawać, że kot spadł, a weterynarz robi, co tylko może, aby go ratować. A gdybym zadzwonił trzeciego dnia – dopiero wtedy mógłbyś przyznać, że kota nie ma już z nami.
Brat pomyślał chwilę i przeprosił.
– A jak czuje się mama? – zapytał pierwszy.
– Mama jest na dachu i nie chce zejść.
Żarty tracą swój humor, kiedy są analizowane. Ryzykując, że spalę ten konkretny kawał, muszę zwrócić uwagę, że zawarte w nim założenie polega na tym, że ludziom łatwiej jest pogodzić się z szokującymi faktami, kiedy są one przedstawiane stopniowo. Zamiast „Kot zdechł” – lepiej na początku powiedzieć „Kot jest na dachu”. Podobna sytuacja zachodzi w obecnej dyskusji na temat teorii ewolucji. Biochemik Michael Behe tłumaczy to we wstępie swojej nowej książki ‒ wydanej w listopadzie 2020 roku ‒ A Mousetrap for Darwin: Michael J. Behe Answers His Critics [Pułapka na myszy dla Darwina. Michael J. Behe odpowiada swoim krytykom]. Czytelnik jest bardzo powoli przygotowywany na wiadomość o upadku darwinowskiej teorii ewolucji. Co prawda nie zostało to zaplanowane w taki sposób, jak sugeruje nam przytoczony żart, ale tak wyszło.
Czy wciąż wszystko jest w porządku?
Darwinizm ciągle ma się dobrze – przynajmniej w ten sposób przedstawiają to popularne media i podręczniki do biologii. Siedzi na dachu, ale jest bezpieczny. Teoretycy projektu, a pośród nich ten łotr Michael Behe, mogą stawiać swoje „antynaukowe” pytania, a po kocie spływa to jak po kaczce.
Ale czy na pewno? Tak naprawdę los kota jest już od dawna przesądzony. Behe wskazuje:
Wraz z początkiem tysiąclecia grupa znanych biologów napisała książki krytyczne o teorii ewolucji. Żaden z nich nie twierdzi, że darwinowski mechanizm jest główną siłą napędową życia. Taka konstatacja może być zaskakująca dla osób czerpiących wiadomości naukowe z efekciarskich stron internetowych popularnych mediów, ale mimo że wytrwali obrońcy darwinizmu trwają mocno na swoich stanowiskach, to zmierzch tej koncepcji w środowisku naukowym jest już w stanie zaawansowania. Kilka lat temu czasopismo „Nature” opublikowało wymianę zdań dwóch grup naukowców – jedna z nich broniła darwinizmu, a przedstawiciele drugiej twierdzili, że już czas, aby uznać przedawnienie tej koncepcji i ruszyć dalej. Dobrze jest mieć obrońców, ale jeśli teoria została przyjęta 150 lat temu (była chwalona przez wszystkich trzeźwo myślących i została rozłożona na czynniki pierwsze przez środowisko naukowe), a w wiodącym czasopiśmie naukowym pojawia się sugestia, by ruszyć dalej – to znaczy, że nadszedł czas, aby tak postąpić.
W obliczu tak poważnej propozycji nasuwa się pytanie: ruszyć – ale dokąd? Książki krytykujące darwinizm przedstawiają nowatorskie propozycje odpowiedzi, ale jak dotąd żadna z tych koncepcji nie została przyjęta pozytywnie w środowisku naukowym. Nowatorskie teorie o samoorganizacji, uproszczonej zmienności, symbiozie, teorii złożoności i im podobnym szybko uznaje się za niewypały obarczone tymi samymi problemami co koncepcja Darwina. Przez brak wiarygodnego ujęcia alternatywnego, które mogłoby zostać wykorzystane do podtrzymania sceptycyzmu opinii publicznej, środowisko naukowe wciąż uznaje darwinizm za przykład ortodoksji podręcznikowej.
Niezależny audyt
Tak naprawdę sytuacja darwinizmu jest jeszcze gorsza, niż może się wydawać. Książki, które napisali Behe i inni teoretycy projektu, można uznać za niezależny audyt teorii ewolucji wykazujący poważne wady tego ujęcia.
Mogłoby się wydawać, że taki obrót spraw rozwiąże konflikt związany z teorią Darwina na dobre, ale tu krytycy odbili piłeczkę. Według nich Behe nigdy nie odniósł się do zarzutów postawionych jego koncepcji! Trzej wybitni uczeni – Nathan Lents, Joshua Swamidass i Richard Lenski – odpowiedzieli na książkę doktora Behego Darwin Devolves [Dewolucja darwinizmu] w zeszłorocznym wydaniu czasopisma „Science”:
Behe […] ignoruje fakt, że niektóre z jego poprzednich argumentów zostały obalone1.
Behe ze zdwojoną siłą twierdzi, że ewolucja oporności na chlorochinę, która zachodzi w przypadku malarii na skutek losowych mutacji, jest nad wyraz nieprawdopodobna, ponieważ wymaga to co najmniej dwóch mutacji, które są korzystne jedynie w połączeniu. Jego obliczenia zostały już obalone2.
W ostateczności treść Darwin Devolves nie stanowi wyzwania współcześnie rozumianej teorii ewolucji, ponieważ (powtórzymy) twierdzenia Behe’ego nie wnoszą nic nowego do dyskusji2.
Sytuacja nie wygląda zbyt dobrze. Behe „ignoruje” krytyków. „Ze zdwojona siłą” argumentuje na rzecz czegoś, co „zostało już obalone”. Nie „wnosi nic nowego do dyskusji”. Rzekomy brak reakcji ze strony Behe’ego był do tej pory głównym powodem ataków Lentsa i współautorów tekstu. Nie ma wątpliwości, że kot wciąż jest bezpieczny. Nawet jeżeli leży na stole operacyjnym i został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, to najpewniej nic mu nie będzie. Czyż nie?
Niestety, odpowiedź jest niekorzystna dla zwolenników teorii Darwina.
Szanowni Państwo,
z żalem informujemy, że Pańskiej ukochanej teorii nie ma już z nami. Oskarżenia oparte na dotychczasowym braku odpowiedzi ze strony Behe’ego mogą bez wątpienia zostać uznane za nieaktualne. Przedstawiamy 556-stronicową odpowiedź krytykom, w której nie brakuje charakterystycznych dla Behe’ego poczucia humoru i nieustępliwości. Rozdziały tej książki zawierają cały wachlarz ripost na krytykę celowaną dotychczas w jego publikacje. Niektóre z tych tekstów (włącznie z przekonywującymi odpowiedziami na zarzuty Lentsa, Swamidassa i Lenskiego) były już publikowane przez nas na stronie „Evolution News”.
Ta obszerna książka jest jednym z najważniejszych świadectw, które pokazuje, że kot w gruncie rzeczy jest martwy. Chociaż opinia publiczna nie zdaje sobie jeszcze z tego sprawy, a wierni obrońcy darwinizmu nadal tkwią w błędzie. Dzięki książce Michaela J. Behe’ego A Mousetrap for Darwin nie potrwa to jednak zbyt długo. Zamów egzemplarz książki już dziś!
David Klinghoffer
Oryginał: Darwin Is on the Roof — New Book from Michael Behe, Available Now, „Evolution News & Science Today” 2020, November 18 [dostęp 15 XII 2020].
Przekład z języka angielskiego: Zuzanna Bobrowicz
Źródło zdjęcia: Pixabay
Ostatnia aktualizacja strony: 15.12.2020
Przypisy
- N.H. Lents, S.J. Swamidass, R.E. Lenski, The End of Evolution, „Science” 2019, Vol. 363, No. 6427, s. 590 [dostęp 8 XII 2020] [wyróżnienie dodane].
- Lents, Swamidass, Lenski, The End of Evolution, s. 590 [wyróżnienie dodane].