Błędna krytyka koncepcji nieredukowalnej złożonościCzas czytania: 13 min

Jonathan McLatchie

2024-05-10
Błędna krytyka koncepcji nieredukowalnej złożoności<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">13</span> min </span>

W poprzednim tekście1 przedstawiłem pierwszą część odpowiedzi na artykuł Johna Danahera, filozofa prawa, etyki i religii z irlandzkiego Uniwersytetu w Galway2. Przekonaliśmy się, że wskazując na rzekome religijne motywacje zwolenników teorii inteligentnego projektu, Danaher popełnił błąd zwany sofizmatem genetycznym, błędnie twierdził, iż usiłujemy ukryć nasze przekonania religijne, a także fałszywie przedstawił politykę edukacyjną Discovery Institute. W niniejszym tekście odniosę się do konkretnych zarzutów Danahera względem argumentu na rzecz nieredukowalnej złożoności.

 

Charakterystyka argumentu

Tak pisze Danaher:

Zacznijmy od objaśnienia struktury tego argumentu. Podstawowa idea polega na tym, że pewne zjawiska naturalne, zwłaszcza cechy organizmów żywych, mają właściwość, której nie jest w stanie wyjaśnić teoria ewolucji głównego nurtu3.

Jest to po części prawda. Zgodnie jednak z drugą częścią tego argumentu, o której nie wspomniał Danaher, te same zjawiska naturalne noszą też znamiona świadomej, racjonalnej, celowej aktywności. W odniesieniu do układów nieredukowalnie złożonych (które stanowią główny przedmiot zainteresowania artykułu Danahera) argument ten głosi, że tylko istoty inteligentne potrafią wyobrazić sobie złożone cele i skoordynować wszystko, co jest potrzebne do ich zrealizowania. Zgodnie więc z hipotezą projektu istnienie układów nieredukowalnie złożonych (czyli procesów i struktur biologicznych, których funkcja jest zależna od licznych, dobrze dopasowanych do siebie składników) nie jest bardzo mało prawdopodobne. Ich istnienie jest jednak skrajnie mało prawdopodobne w świetle naturalistycznej hipotezy ewolucji. W związku z tym układy te potwierdzają (moim zdaniem przekonująco) hipotezę projektu, nie zaś naturalistyczną hipotezę ewolucji.

Tak natomiast Danaher przedstawia wnioskowanie o projekcie oparte na nieredukowalnej złożoności:

  1. X to układ nieredukowalnie złożony. (Na potrzeby wywodu uznajmy, że „X = wić bakteryjna”).
  2. Jeśli X jest układem nieredukowalnie złożonym, to X musiał powstać wskutek inteligentnego projektu.
  3. Zatem X (wić bakteryjna) musiała zostać inteligentnie zaprojektowana4.

Na ogół uważam, że sylogizmy logiczne nie są najlepszym sposobem na wyrażenie argumentów naukowych, mają one bowiem charakter probabilistyczny. Zamiast argumentować, że jakiś układ nieredukowalnie złożony „musiał powstać wskutek inteligentnego projektu”, lepiej zastosować subtelniejszą argumentację i uznać, że takie układy lepiej wyjaśnia hipoteza projektu niż hipoteza niekierowanych procesów ewolucyjnych. Czy takie układy nie mogły powstać w wyniku działania niekierowanej ewolucji? Nie, ale jest to bardzo mało prawdopodobne. Innym powodem, dla którego wolę nie ujmować argumentów naukowych za pomocą sylogizmów, jest to, że często jakieś poszczególne świadectwa mogą wpłynąć na wzrost prawdopodobieństwa danej hipotezy, ale nie dowodzić jej prawdziwości. Przedstawianie każdego argumentu w postaci sylogizmu prowadzi do niefortunnego, mylnego wrażenia, że każde świadectwo można oceniać oddzielnie, a gdy uzna się, że żadne z nich indywidualnie nie jest rozstrzygające, można rozważyć jakieś kolejne świadectwo, nie zaś siłę dowodową wszystkich świadectw wziętych łącznie.

 

Rzekome problemy konceptualne

Oto pierwszy argument krytyczny Danahera względem koncepcji nieredukowalnej złożoności:

Łatwo stwierdzić, że podstawową funkcją pułapki na myszy jest łapanie i zabijanie myszy. Wiemy przecież, w jakim celu ją zaprojektowano. Wiemy, dlaczego wszystkie jej części są ułożone w taki, a nie inny sposób. Zupełnie inaczej jest w przypadku obiektów naturalnych. Każdy obiekt, organizm lub zdarzenie w świecie fizycznym powoduje wiele skutków. Usta to użyteczne narzędzie do przyjmowania pokarmów, ale są też lęgowiskiem dla bakterii, narzędziem sygnalizacyjnym (umożliwiającym na przykład robienie szczerych uśmiechów lub ironicznych uśmieszków), narządem przyjemności i tak dalej. Twierdzenie, że jeden z tych skutków stanowi „podstawową funkcję”, jest wątpliwe5.

To oczywiście prawda, że niektóre układy biologiczne pełnią wiele funkcji. Na przykład główną funkcją syntazy ATP jest katalizowanie produkcji ATP przy wykorzystaniu energii generowanej przez przepływ protonów w dół ich gradientu elektrochemicznego6. W rzadkich sytuacjach syntaza ATP funkcjonuje jednak odwrotnie, działając jak pompa protonowa (kosztem hydrolizy ATP), nie zaś jak syntaza. Ta druga funkcja wymaga jednak nie mniejszej złożoności. Rozważmy inny przykład. Główną funkcją silnika wici bakteryjnej jest napędzanie ruchu komórek w środowisku wodnym. Niektóre gatunki bakterii mogą jednak wykorzystywać swoje wici do tworzenia biofilmów (społeczności bakterii przywartych do różnych powierzchni), przy czym wici odgrywają rolę w początkowych fazach przywarcia. Niemniej jest to funkcja drugorzędna. Nie umniejsza ona nieredukowalnej złożoności systemu montażu7, systemu chemotaksji8 albo mechanizmów obrotowych. Istnieje też wiele układów nieredukowalnie złożonych, które pełnią tylko jedną funkcję – na przykład maszyneria replikacji DNA pełni tylko jedną funkcję, czyli kopiowanie genomu w celu dokonania podziału komórkowego9.

 

Poważny argument?

Danaher kontynuuje:

Nie możemy wyczytać podstawowej funkcji rzekomych układów nieredukowalnie złożonych bezpośrednio z księgi przyrody. Potrzebujemy do tego zasad interpretacyjnych. Jedną z takich zasad byłoby odwołanie się do intencji inteligentnego projektanta. Zwolennicy teorii inteligentnego projektu nie chcą jednak tego robić, ponieważ starają się zachować agnostyczne podejście do kwestii tożsamości projektanta10.

Trudno jest mi to uznać za poważny argument. Czy Danaher naprawdę sugeruje, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jaka jest zasadnicza funkcja wici bakteryjnej albo replisomu DNA? Rozważmy analogię: co by się stało, gdyby oczom badaczy żyjących tysiąc lat temu ukazał się współczesny pojazd, na przykład samochód? Przypuśćmy, że po przeprowadzeniu licznych eksperymentów udałoby im się zrozumieć, jak ten samochód należy obsługiwać. Mimo że nigdy wcześniej nie widzieliby takiego współczesnego pojazdu i nie mieliby pojęcia, kto go wynalazł, szybko odkryliby, do czego ta maszyna służy – czyli do przemieszczania się z dużą prędkością z jednego obszaru geograficznego do innego. Do odkrycia zamierzonego przeznaczenia maszyny nie jest konieczne skonsultowanie się z inżynierem, który ją skonstruował.

Danaher dodaje:

Ponadto, nawet gdyby [zwolennicy teorii inteligentnego projektu] przyznali się, że są ortodoksyjnymi teistami, wciąż mielibyśmy do czynienia z różnymi problemami. Umysł Boga stanowi dla nas tajemnicę. Wielu teologów zmarnotrawiło całą swoją karierę na próby odgadnięcia Boskich intencji. Niektórzy mówią, że w ogóle nie powinniśmy podejmować takich prób: powody działania Boga przekraczają zdolności naszych rozumów11.

Skoro Danaher chce mówić o myślach w umyśle Boga, to przyjrzyjmy się tej kwestii. Jestem sceptycznym teistą – oznacza to, że według mnie powinniśmy być bardzo ostrożni w naszych domysłach na temat tego, co Bóg by zrobił, a czego by nie zrobił (tak samo nowicjusz w grze w szachy powinien być sceptyczny co do swoich domysłów na temat tego, jakie ruchy może wykonać [arcymistrz szachowy] Magnus Carlsen w meczu turniejowym). Zważywszy na to, że Bóg ma wyczerpującą wiedzę i jest od nas znacznie mądrzejszy, nie powinno być zaskakujące, że posiada On wiedzę, do której nie mamy dostępu – wiedzę istotną dla jednej lub większej liczby Jego decyzji. Ma to przełożenie na problem zła, ponieważ z naszej ograniczonej perspektywy trudno jest nam ocenić, czy Bóg mógłby mieć dostateczne moralne uzasadnienie dla dopuszczenia istnienia w świecie zła naturalnego lub personalnego. Nie oznacza to, że problem zła nie ma żadnej siły dowodowej przeciwko teizmowi, lecz że powinniśmy zachować ostrożność, aby nie przecenić tego, co jesteśmy w stanie z przekonaniem stwierdzić o tym, co Bóg dopuściłby w świecie, a czego by nie dopuścił. Co więcej, możemy mieć do czynienia z problemem umniejszania korzyści poprzez mnożenie przykładów. Jeśli Bóg ma dostateczne moralne uzasadnienie dla dopuszczenia jednego przypadku zła (nieważne, jak nieoczekiwanego), to może mieć też podobne uzasadnienie dla dopuszczenia podobnych przypadków zła. Nie można więc po prostu dodawać kolejnych przykładów w nieskończoność i oczekiwać, że argumentacja przeciwko teizmowi będzie stawała się coraz mocniejsza. Przypadki zła w świecie nie są epistemicznie niezależne.

 

Miecz obosieczny

Zgodnie z popularnym zarzutem, z jakim musi zmierzyć się sceptyczny teista, jego stanowisko działa jak miecz obosieczny, ponieważ wskazuje na to, że hipoteza Boga nie ma żadnej mocy predykcyjnej albo przynajmniej ma tylko bardzo ograniczoną moc predykcyjną (to właśnie zdaje się sugerować Danaher). Jeśli nie da się z przekonaniem stwierdzić, co prawdopodobnie zrobiłby Bóg, to jak można sformułować argument na rzecz teizmu? Nie trzeba jednak twierdzić, że Bóg prawdopodobnie ma jakąś konkretną intencję, a tylko, że taka intencja nie jest skrajnie niewiarygodna (ale jest niedorzecznie mało prawdopodobna, jeśli ta hipoteza jest fałszywa). Dopóki mamy do czynienia z takim właśnie stosunkiem prawdopodobieństwa, dopóty dysponujemy świadectwami potwierdzającymi teizm.

Danaher dalej pisze:

Inną możliwością jest próba znaturalizowania pojęcia podstawowej funkcji. W tym przypadku zwolennik teorii inteligentnego projektu również staje jednak w obliczu dylematu. Jednym z popularnych sposobów naturalizowania podstawowych funkcji jest odwołanie do teorii ewolucji drogą doboru naturalnego – czyli argumentowanie, że podstawowa funkcja układu to ta, którą faworyzował dobór naturalny. Skoro jednak celem zwolenników teorii inteligentnego projektu jest podważenie teorii doboru naturalnego, więc to rozwiązanie nie jest dla nich dostępne12.

Dobór naturalny jest jednak, rzecz jasna, zjawiskiem rzeczywistym, działającym na rzecz zachowania tych złożonych cech, które nadają wyższy stopień przystosowania – i to nawet jeśli układy posiadające te cechy w istocie zostały zaprojektowane. Można więc zdefiniować podstawową funkcję jako tę, która przynosi korzyść organizmowi, a w związku z tym ulega zachowaniu w wyniku działania doboru naturalnego. Ten argument krytyczny również świadczy o niezrozumieniu teorii inteligentnego projektu.

 

Ewolucyjna kooptacja

Zgodnie drugim argumentem krytycznym Danahera względem koncepcji nieredukowalnej złożoności układy nieredukowalnie złożone można wyjaśnić za pomocą ewolucyjnej kooptacji. Twierdzi on, że zwolennicy teorii inteligentnego projektu „argumentują, iż dobór naturalny – jeżeli w ogóle akceptują tę ideę – może działać wyłącznie w stopniowy, zachodzący krok po kroku sposób”13. Również w tym przypadku jest to błędne przedstawienie poglądów zwolenników teorii inteligentnego projektu, nie znam bowiem ani jednego teoretyka projektu, który przeczyłby rzeczywistemu działaniu doboru naturalnego (ciekawe, kogo Danaher ma na myśli?). Najważniejszym punktem niezgodności nie jest to, czy dobór naturalny działa, lecz czy jest on adekwatną przyczyną, która może wyjaśnić złożone cechy organizmów żywych. Danaher tłumaczy dalej:

Ewolucjonistyczna odpowiedź jest całkiem prosta: teoretycy projektu pojmują tę sprawę błędnie. Równie dobrze może być prawdą, że wić bakteryjna jest obecnie nieredukowalnie złożona, czyli że jeśli zmieni się lub usunie jedną część, to wić nie będzie już funkcjonować jako silnik obrotowy. Nie oznacza to jednak, że części aktualnie tworzące wić nie mogły pełnić innych funkcji w ciągu trwania historii ewolucji albo że nie mogły stanowić elementów innych układów, które nie były wówczas nieredukowalnie złożone. Wić to układ, który powstał na końcu sekwencji ewolucyjnej, ale ewolucja nie miała go na myśli od samego początku. Ewolucja nie jest procesem kierowanym przez inteligencję. Wszystko, co się sprawdza (przyczynia się do przetrwania lub reprodukcji), ulega zachowaniu i rozmnożeniu, a funkcjonalne elementy mogą zostać wcielone do innych funkcjonalnych układów. Jakieś konkretne białko mogło więc stanowić element układu pomagającego organizmowi w jednym okresie, ale później ulec kooptacji do innego, nowszego układu14.

Teoretycy projektu odpowiadali już na ten zarzut aż do znudzenia. Krótko mówiąc, wskazywanie na homologi białek wiciowych nie podważa argumentu na rzecz nieredukowalnej złożoności, ponieważ kooptacja tych białek w celu wytworzenia układu wiciowego zależy od licznych zbiegających się ze sobą zmian, które umożliwiłyby utworzenie nowego układu. Na przykład białka specyficzne dla wici nie nadawałyby przewagi selekcyjnej, dopóki nie zostałyby wcielone do układu wiciowego. Niezbędne białka, które pełniły funkcje w innych układach, nie zostałyby jednak wcielone do układu wiciowego przed powstaniem białek specyficznych dla wici. Musiałyby również istnieć komplementarne powierzchnie wiązań między białkami oraz skoordynowany system montażu gwarantujący właściwy porządek montażu białek (który jest zależny od zorganizowania genów wiciowych w hierarchię transkrypcyjną wzdłuż chromosomu bakterii)15.

W przypadku niektórych układów nieredukowalnie złożonych, takich jak bakteryjny system podziału komórkowego16 albo maszyneria replikacji DNA17, kooptacja nie jest możliwa, ponieważ te procesy są fundamentalne dla możliwości samopowielania się, która stanowi z kolei warunek wstępny dla zróżnicowanego przetrwania (czyli doboru naturalnego). Bez tych układów procesy ewolucyjne w ogóle nie mogą więc zachodzić.

 

Zakończenie

Argumenty krytyczne wysunięte przez Danahera w stosunku do koncepcji nieredukowalnej złożoności mają słabe podstawy oraz wynikają z niezrozumienia teorii inteligentnego projektu i argumentacji jej najważniejszych zwolenników. Mam nadzieję, że spostrzeżenia przedstawione w niniejszym tekście umożliwiają zrozumienie, dlaczego Danaher nie ma racji.

Jonathan McLatchie

 

Oryginał: A Misguided Critique of Irreducible Complexity, „Evolution News & Science Today” 2024, March 7 [dostęp: 10 V 2024].

Przekład z języka angielskiego: Dariusz Sagan

 

Źródło zdjęcia: Unsplash

Ostatnia aktualizacja strony: 10.5.2024

Przypisy

  1. Por. J. McLatchie, Are Proponents of ID Religiously Motivated, and Does It Matter?, „Evolution News & Science Today” 2024, March 6 [dostęp: 5 IV 2024]. Por. też przekład tego tekstu na język polski: J. McLatchie, Czy zwolennicy teorii inteligentnego projektu mają motywacje religijne i czy ma to znaczenie?, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2024, 8 maja [dostęp: 10 V 2024].
  2. Por. J. Danaher, The Argument from Irreducible Complexity, „Philosophical Disquisitions” 2017, July 21 [dostęp: 5 IV 2024] (przyp. tłum.).
  3. Tamże (przyp. tłum.).
  4. Tamże (przyp. tłum.).
  5. Tamże (przyp. tłum.).
  6. Por. J. McLatchie, ATP Synthase, an Energy-Generating Rotary Motor Engine, „Evolution News & Science Today” 2013, May 15 [dostęp: 5 IV 2024].
  7. Por. J. McLatchie, Michael Behe Hasn’t Been Refuted on the Flagellum, „Evolution News & Science Today” 2011, March 15 [dostęp: 5 IV 2024].
  8. Por. J. McLatchie, Engineering at Its Finest: Bacterial Chemotaxis and Signal Transduction, „Evolution News & Science Today” 2011, September 19 [dostęp: 5 IV 2024].
  9. Por. J. McLatchie, DNA Replication: An Engineering Marvel, „Evolution News & Science Today” 2013, January 6 [dostęp: 5 IV 2024].
  10. J. Danaher, The Argument from Irreducible Complexity (przyp. tłum.).
  11. Tamże (przyp. tłum.)
  12. Tamże (przyp. tłum.).
  13. Tamże (przyp. tłum.).
  14. Tamże (przyp. tłum.).
  15. Bardziej szczegółowe omówienie tej kwestii por. w: J. McLatchie, Two of the World’s Leading Experts on Bacterial Flagellar Assembly Take on Michael Behe, „Evolution News & Science Today” 2013, March 8 [dostęp: 6 IV 2024].
  16. Por. tenże, Irreducibly Complex, Bacterial Cell Wall Manufacture Is an Evolutionary Enigma, „Evolution News & Science Today” 2023, July 25 [dostęp: 6 IV 2024].
  17. Por. tenże, DNA Replication: An Engineering Marvel.

Literatura:

1. Danaher J., The Argument from Irreducible Complexity, „Philosophical Disquisitions” 2017, July 21 [dostęp: 5 IV 2024].

2. McLatchie J., Are Proponents of ID Religiously Motivated, and Does It Matter?, „Evolution News & Science Today” 2024, March 6 [dostęp: 5 IV 2024].

3. McLatchie J., ATP Synthase, an Energy-Generating Rotary Motor Engine, „Evolution News & Science Today” 2013, May 15 [dostęp: 5 IV 2024].

4. McLatchie J., Czy zwolennicy teorii inteligentnego projektu mają motywacje religijne i czy ma to znaczenie?, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2024, 8 maja [dostęp: 10 V 2024].

5. McLatchie J., DNA Replication: An Engineering Marvel, „Evolution News & Science Today” 2013, January 6 [dostęp: 5 IV 2024].

6. McLatchie J., Engineering at Its Finest: Bacterial Chemotaxis and Signal Transduction, „Evolution News & Science Today” 2011, September 19 [dostęp: 5 IV 2024].

7. McLatchie J., Irreducibly Complex, Bacterial Cell Wall Manufacture Is an Evolutionary Enigma, „Evolution News & Science Today” 2023, July 25 [dostęp: 6 IV 2024].

8. McLatchie J., Michael Behe Hasn’t Been Refuted on the Flagellum, „Evolution News & Science Today” 2011, March 15 [dostęp: 5 IV 2024].

9. McLatchie J., Two of the World’s Leading Experts on Bacterial Flagellar Assembly Take on Michael Behe, „Evolution News & Science Today” 2013, March 8 [dostęp: 6 IV 2024].

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *