Czy kiedykolwiek prowadzono badania mające pokazać, że istnienie wici bakteryjnej da się wyjaśnić mechanizmem darwinowskim?
Nie. Żadne badania naukowe nie dotyczyły tego, czy losowe mutacje i dobór naturalny mogą wyjaśnić powstanie wici. Niektórzy naukowcy wykazali, że pewne elementy wici są podobne do części innej maszyny molekularnej – systemu wydzielinowego typu III. Podobieństwa wskazują jednak co najwyżej na wspólne pochodzenie, ale nie mówią nic o mechanizmie ewolucji.
Jednym z najprostszych przykładów układu nieredukowalnie złożonego jest pułapka na myszy. Wyobraźmy sobie jednak pułapkę, która będzie jeszcze mniej skomplikowana, na przykład kawałek linki z pętelką. Taki mechanizm spełni swoją funkcję, a jest znacznie prostszy od standardowej pułapki. Może w ten sam sposób powstały nieredukowalnie złożone struktury w przyrodzie? Być może nie zawsze funkcjonalność danej struktury idzie w parze z jej złożonością?
Istnieją różne, proste i bardziej złożone, sposoby budowania pułapki na myszy. W przypadku teorii Darwina istotne jest jednak to, czy jakąś konkretną pułapkę można utworzyć „poprzez liczne, następujące po sobie, drobne przekształcenia” (jak napisał Darwin). Pułapki opisanej w mojej książce nie da się stworzyć w ten sposób.
Czy możliwe jest pogodzenie teorii ID z ewolucjonizmem, czy już z samej definicji są to zupełnie przeciwstawne sposoby rozumowania?
Argument, zgodnie z którym powstanie życia wymagało udziału celowego, inteligentnego projektu (ID), nie jest niezgodny z koncepcją ewolucji, o ile „ewolucja” oznacza po prostu, że wszystkie współczesne organizmy są potomkami przodków z odległej przeszłości. Projektant mógł przecież zaplanować, że starsze organizmy będą tworzyć organizmy nowsze, i jednocześnie kierował rozwojem życia. Teoria inteligentnego projektu jest jednak sprzeczna z zaproponowanym przez Darwina mechanizmem ewolucji – czyli losowymi zmianami i doborem naturalnym. Problem dotyczy „losowości”, która – począwszy od Darwina – jest równoznaczna z wykluczeniem jakiegokolwiek udziału lub kierownictwa istoty inteligentnej, a zwłaszcza Boga. W liście do geologa Charlesa Lyella Darwin napisał: „Słowa bym nie powiedział w obronie teorii doboru naturalnego, gdyby w którymkolwiek stadium powstawania gatunków potrzebna była jakaś cudowna interwencja”. Termin „cudowna” wskazuje na kierownictwo lub udział inteligencji – Darwin temu przeczy, a więc jego mechanizm znajduje się w bezpośrednim konflikcie z teorią inteligentnego projektu.
Niektórzy twierdzą, że koncepcja mikroewolucji ma solidne podstawy empiryczne, natomiast idea makroewolucji jest ujęciem filozoficznym, czyli nie posiada poparcia w faktach. Czy to samo można powiedzieć o teorii ID? Być może tylko szczegółowe twierdzenia mają charakter empiryczny, a ogólny wniosek jest poglądem filozoficznym?
Nie sądzę. Jak pisałem w swoich książkach – zwłaszcza w ostatnim rozdziale Darwin Devolves [Dewolucja Darwina] – rozpoznajemy skutki działania umysłu na podstawie zaobserwowania celowej kompozycji poszczególnych części. Im większa liczba elementów i im bardziej są one dopasowane do pełnienia swojej funkcji, tym oczywistsza konkluzja, że mamy do czynienia z projektem. Oznacza to, że wniosek o projekcie jest mocniejszy w przypadku makroewolucji niż mikroewolucji.
Czy, zgodnie z Pańskim doświadczeniem, naukowcy mogą swobodnie wskazywać na nieścisłości w teorii ewolucji?
Naukowiec może krytykować teorię ewolucji dopóty, dopóki nie sugeruje, że procesy naturalne nie są w stanie dać odpowiedzi na związane z nią nieścisłości. Zakazana nie jest krytyka teorii Darwina lub innych ewolucjonistycznych spekulacji, lecz sugestia, że w grę wchodzi coś więcej niż przyczyny materialne.
Współcześnie podaje się różne definicje gatunku. Czy problemy w stworzeniu jednoznacznej definicji nie świadczą o tym, że w świecie organizmów żywych występuje ciągłość ‒ co przemawiałoby za darwinizmem?
Nie wydaje mi się, aby tak było. Wiele pojęć trudno jest zdefiniować – weźmy na przykład „życie”.
W anglojęzycznej Wikipedii można wyczytać, że wić bakteryjna nie jest układem nieredukowanie złożonym: „Niektórzy autorzy argumentują, że wić bakteryjna nie mogła ewoluować. Twierdzą, że może ona prawidłowo funkcjonować tylko wtedy, kiedy wszystkie białka znajdują się we właściwym miejscu. Innymi słowy, aparat wici jest nieredukowalnie złożony. Jednakże wić może zostać pozbawiona wielu białek lub białka mogą ulec mutacji, a ona nadal będzie pełnić swoją funkcję, aczkolwiek w pewnych przypadkach jej wydajność może być mniejsza”. Czy mógłby Pan to skomentować?
Niektóre gatunki posiadają wici z użytecznymi, dodatkowymi białkami, które nie są konieczne i można je usunąć. Wszystkie jednak mają kilkadziesiąt białek „podstawowych”, których nie da się usunąć bez uszkodzenia funkcji systemu.
Czy to możliwe, że degradacja jest w stanie doprowadzić do powstania struktur o większym stopniu złożoności?
Nie słyszałem nigdy o takiej propozycji i nie wiem, jak mogłoby to być możliwe.
Wiadomo, że geny zawierają bibliotekę danych dotyczących tego, jak budować białka. Wiadomo także, że istnieją sieci regulatorowe wyższego rzędu zarządzające funkcjonowaniem komórki. Czy istnienie tego typu sieci regulatorowych ma wpływ na debatę o teorii ID i granicach ewolucji?
Wiemy obecnie, że „materiały budulcowe” życia nie są w stanie wyjaśnić jego powstania. Ekspresja genów musi następować we właściwym czasie, właściwym miejscu i we właściwych ilościach. To znacznie trudniejsze zadanie, a sprawę tę zrozumiano dopiero w XX wieku. Omawiam ten temat w rozdziale dziewiątym książki Granica ewolucji.
Pojęcie „ewolucja” oznacza między innymi zmiany genetyczne prowadzące do udoskonalania organizmów, czyli ich przechodzenia na wyższy poziom sprawności funkcjonalnej. Czy zatem określenie „zmiana genetyczna” nie byłoby lepsze w odniesieniu do mutacji drobnoustrojów? Wszak mutacje są rozwojowo neutralne lub wręcz recesywne, czyli szkodliwe.
Myślę, że w języku angielskim najlepszym słowem jest „adaptacja” [adaptation]. Organizmy mogą lepiej dostosowywać się (adaptować) do swojego środowiska w wyniku niewielkich zmian, często obejmujących degradację lub uszkodzenie istniejących już genów. Szczegółowo omawiam to zagadnienie w książce Darwin Devolves.
Biolog i teolog ojciec Nicanor Austriaco jest zdania, że węże powstały wskutek utraty nóg przez jaszczurki. Austriaco wskazuje formy przejściowe w postaci jaszczurek o dwóch kończynach. Mówi też, że kończyny zostały utracone w wyniku manipulacji dokonywanych na genie Oct4. Czy taki scenariusz jest możliwy?
Być może. Nie zdziwiłbym się, gdyby to był autentyczny przykład ewolucji darwinowskiej. Mechanizm darwinowski bardzo dobrze wyjaśnia uszkadzanie genów i utratę systemów. Trudnym zadaniem biologii jest jednak wyjaśnienie, jak powstały układy złożone, nie zaś, jak zostały utracone.
Deklaruje się Pan jako ewolucjonista, który wierzy we wspólne pochodzenie wszystkich organizmów, ale nie na drodze procesu darwinowskiego. Jak w takim razie tłumaczy Pan tę wspólnotę?
Darwin nie zaproponował koncepcji „ewolucji” w sensie wspólnoty pochodzenia jako pierwszy. Już wcześniej naukowcy spekulowali, że współczesne stworzenia pochodzą od dawniejszych istot. Sądzili oni jednak, że był to wynik kierowanego lub wbudowanego procesu teleologicznego. Zgadzam się z nimi. Wspólnota pochodzenia może być rzeczywista, ale proces, który doprowadził do jej powstania, był celowy, nie zaś darwinowski.
Czy spotkał Pan uczonych, którzy usiłują znaleźć logiczny kod w sygnałach radiowych odbieranych z Kosmosu, a jeśli tak, to czy rozmawiał Pan z nimi na temat teorii ID?
Nie spotkałem takich naukowców.
Przekład z języka angielskiego: Dariusz Sagan
Ostatnia aktualizacja strony: 13.12.2019