Darwinowski ewolucjonizm zajmuje się nie tylko różnicowaniem się istniejących już form życia
Kiedyś przez ewolucję rozumiano proces różnicowania się form życia, począwszy od najdalszego wspólnego przodka. Ale już od dawna pojęcie ewolucji ma w nauce szerszy zakres, bo dotyczy także pochodzenia życia (mówi się o ewolucji chemicznej lub biochemicznej):
W ciągu stu lat od czasu powstania darwinizmu pojęcie ewolucji stosowano nie tylko do świata ożywionego, lecz również do nieożywionego. […] Pochodzenie życia najlepiej można wyjaśnić jako rezultat przedkomórkowej ewolucji chemicznej, która zachodziła przez miliony lat1.
Chociaż ten artykuł zajmuje się ewolucją biologiczną, to należy uznać, że pojęcie ewolucji jest dużo szersze. […] Początek życia, jaki zapoczątkował ewolucję biologiczną, miał miejsce ok. 3–4 miliardy lat temu2.
Żeby jednak uniknąć jałowej dyskusji na temat znaczenia słowa „ewolucja”, w tytule użyłem terminu „ewolucjonizm”, który jednakże jest nacechowany ideologicznie:
Ewolucjonizm jest doktryną mówiącą, że Wszechświat, włączając materię nieorganiczną i organiczną we wszystkich jej przejawach, jest wytworem stopniowego i progresywnego rozwoju3.
Ewolucjonizm będący najmocniejszym naturalnym wyjaśnieniem utrzymuje, że większość cech Wszechświata – w tym galaktyki, układy słoneczne i planety, przejście od materii nieożywionej do żywych organizmów oraz różnorodność form życia, włączając ludzkie istoty – wszystko to powstało w konsekwencji wewnętrznych skłonności materii i energii wyrażonych przez prawa przyrody4.
Aby uniknąć skojarzenia z tak zwanym teistycznym ewolucjonizmem, w którym jakąś zwykle niejasną rolę w procesie ewolucji przypisuje się Bogu, dookreśliłem tytułową ewolucję przymiotnikiem „darwinowska” i tylko o takiej będę niżej pisał.
Co to jest experimentum crucis?
Przez ostatnie 20–30 lat za najpoważniejszą konkurentkę teorii ewolucji uważa się teorię inteligentnego projektu (ID), którą jednak ewolucjoniści lekceważą, uznając za nienaukową. Od naukowej teorii wymaga się, aby była empirycznie testowalna. Znaczy to, że teoria naukowa musi przewidywać jakieś fakty, które następnie można potwierdzić bądź obalić za pomocą obserwacji lub eksperymentów. Najcenniejszym testem dla rywalizujących teorii jest ten, który jednocześnie jedną z nich potwierdza, a drugą obala. Test taki zwie się experimentum crucis.
Występowanie życie we Wszechświecie – niezgodne przewidywania darwinowskiego ewolucjonizmu i teorii inteligentnego projektu
W przypadku ewolucjonizmu i teorii ID takim testem może być zbadanie, jak często we Wszechświecie występuje życie. Jeśli życie, jak utrzymują teoretycy inteligentnego projektu, zostało zaprojektowane i nie mogło powstać na drodze naturalnej, niezaprojektowanej inteligentnie, to należy się spodziewać, że życie w kosmosie występuje dużo rzadziej, niż przewiduje to koncepcja darwinowska, według której życie jest naturalnym tworem praw przyrody działających w sprzyjającym środowisku. Według darwinowskiego ewolucjonizmu powinniśmy spodziewać się znalezienia życia wszędzie tam, gdzie panują warunki sprzyjające do jego powstania i trwania.
Ewolucjoniści nie ograniczają się do takich ogólników. Starają się określić, jakiego rodzaju planety (np. skaliste z ciekłą wodą na powierzchni i z odpowiednim ciśnieniem atmosferycznym), w jakiej odległości od macierzystej gwiazdy muszą się znajdować (nie za blisko, ale i nie za daleko), aby możliwe było powstanie i przetrwanie życia. Bada się więc teoretycznie tak zwane ekosfery, czyli warstwy sferyczne wokół gwiazdy, w których – o ile znajdują się tam odpowiednie planety – może istnieć życie. Badania takie zapoczątkował w 1953 roku Hubertus Strughold (notabene podobno nazistowski zbrodniarz, ale później uznany za ojca medycyny astronautycznej), który w książce The Green and Red Planet [Zielona i czerwona planeta] wprowadził pojęcie ekosfery5. W Polsce koncepcję ekosfery rozwijał Jan Gadomski.
Życie według ewolucjonistów może istnieć także poza ekosferą, gdyż istnienie ciekłej wody warunkowane jest nie tylko ciepłem docierającym od gwiazdy, ale ciecz ta może wystąpić także wskutek aktywności geologicznej wnętrza planety czy księżyca. Na przykład na takich księżycach lodowych jak Europa (krąży wokół Jowisza) lub Enceladus (krąży wokół Saturna) prawdopodobnie pod lodową skorupą znajduje się ocean z ciekłą wodą o temperaturze wyższej od zera dzięki ciepłu pochodzącemu od sił pływowych.
Jeśli rację mają darwinowscy ewolucjoniści, życia należy się spodziewać wszędzie tam, gdzie spotkamy sprzyjające warunki. Według astronomów w naszej Galaktyce istnieje 11 miliardów planet wielkości Ziemi, które krążą w ekosferach gwiazd podobnych do Słońca6. Nawet jeśli w powstaniu życia pewną rolę odgrywa przypadek, to przy takiej liczbie miejsc życie musiało powstać i rozwijać się na bardzo wielu podobnych do Ziemi planetach.
Belgijski laureat Nagrody Nobla z 1974 roku, Christian de Duve (odkrywca lizosomów, w 2013 roku poddał się eutanazji) dopuszczał, że szczęśliwe, nieprzewidywalne zdarzenia odgrywały pewną rolę w ciągu wydarzeń ewolucyjnych, jednak uważał on Wszechświat za „wylęgarnię życia”7, gdzie wyłonienie się organizmów jest prawie pewne, gdy tylko spełnione są odpowiednie warunki, a to zdarza się często:
W tej organicznej chmurze [związków węgla], która przenika Wszechświat, życie prawie na pewno musi powstać w molekularnej postaci niezbyt różniącej się od postaci ziemskiej, gdziekolwiek warunki fizyczne są podobne do tych, jakie przeważały na naszej planecie około czterech miliardów lat temu. Wniosek ten wydaje mi się niemal nie do uniknięcia. Ci, którzy twierdzą, że życie jest wydarzeniem wysoce nieprawdopodobnym, być może wyjątkowym, nie przyjrzeli się wystarczająco dokładnie rzeczywistości chemicznej leżącej u podstaw powstania życia. Życie albo jest powtarzalną, niemal banalną manifestacją materii w danych warunkach, albo jest ono cudem. Coś pośredniego nie wchodzi w grę8.
Niezależnie od natury procesów, które wygenerowały życie, musiały one mieć – w opinii belgijskiego noblisty – charakter deterministyczny. W warunkach istniejących na prebiotycznej Ziemi musiały nieuchronnie doprowadzić do pojawienia się życia. Co więcej, gdziekolwiek i kiedykolwiek wystąpią podobne warunki, procesy te muszą zajść, gdyż są tylko chemicznymi reakcjami. „Życie jest kosmicznym imperatywem. Wszechświat jest zalany życiem”9.
Podobnie uważa Simon Conway Morris, profesor paleobiologii w Cambridge University. Według aktualnej wiedzy na temat powstania Układu Słonecznego i Ziemi bombardowanie naszej planety przez meteory we wczesnym okresie jej istnienia daje zaledwie 10−20 milionów lat na powstanie życia. Jest to niezwykle mało, jeśli się uwzględni skomplikowany charakter życia i niewielkie prawdopodobieństwo jego spontanicznego powstania. Dlatego Simon Conway Morris uważa, że powstanie życia musi być „rodzajem kosmicznej nieuniknioności, tak naturalnej jak to, że woda jest mokra”10.
W przeciwieństwie do ewolucjonizmu z teorii inteligentnego projektu wynika, że miejsc we Wszechświecie obdarzonych życiem musi być dużo mniej. Projektowanie jakiegoś prymitywnego życia na przykład na wspomnianych wyżej planetach lodowych Układu Słonecznego nie ma większego sensu, niezgodne jest więc z podstawową cechą projektu – jego inteligentnym charakterem. Istnieje tu analogia do tak zwanego śmieciowego DNA. Jeśli życie i rozwój życia zostały zaprojektowane, to trudno przypuszczać – jak jeszcze do niedawna sądzili ewolucjoniści – że większość DNA to śmieci, które nagromadziły się w czasie niekierowanych procesów ewolucyjnych regulowanych przez „ślepy” dobór naturalny. Na przykład dwaj zwolennicy teorii inteligentnego projektu, Guillermo Gonzalez i Jay W. Richards, do zwykłych warunków podtrzymywania życia, jakich się wymaga w astrobiologii (habilitability), dołączają jeszcze warunek posiadania takich cech przez planetę i jej otoczenie, które umożliwiają poznawanie Wszechświata (measurability)11. Korelacja obu tych zbiorów warunków znacznie ogranicza liczbę spodziewanych miejsc w kosmosie, w których rozwija się życie. Niewykluczone nawet, że życie – jeśli naprawdę zostało zaprojektowane – istnieje tylko na Ziemi, i to nie tylko w Galaktyce, ale i w całym Wszechświecie.
Jedna i druga teoria nie pozwala dokładnie powiedzieć, ile w Galaktyce i we Wszechświecie istnieje miejsc obdarzonych życiem, ale przewidywania darwinowskiego ewolucjonizmu i teorii inteligentnego projektu w tej sprawie różnią się wystarczająco mocno, by stać się przedmiotem testu empirycznego. Teoria inteligentnego projektu ‒ jak każda teoria prawdziwie naukowa ‒ jest więc empirycznie testowalna. Jeśli jest błędna, to można będzie ją obalić na podstawie przyszłych obserwacji Wszechświata. Jeśli eksploracja kosmosu pozwoli odkryć choćby prymitywne formy życia na przykład na Marsie albo wspomnianych lodowych księżycach i nie będzie cienia wątpliwości, że nie przywiał ich tam wiatr kosmiczny z Ziemi (np. będą używały innego kodu genetycznego albo będą występowały jakieś egzotyczne formy białek), to teoria ID zostanie empirycznie sfalsyfikowana.
Aktualny stan wiedzy na temat występowania życia oraz rozumnych cywilizacji we Wszechświecie
Obecny stan techniki astronomicznej i astronautycznej nie pozwala jeszcze na przeprowadzenie wspomnianego testu dotyczącego życia w kosmosie. Ale dopuszcza przeprowadzenie analogicznego testu, jeśli chodzi o istnienie rozumnych cywilizacji kosmicznych. Wprawdzie z natury rzeczy należy się spodziewać, że liczba cywilizacji kosmicznych we Wszechświecie jest mniejsza niż miejsc obdarzonych życiem, jednak rozważania wskazują, że powinno ich być nadal tyle, by umożliwić przeprowadzenie testu. W sprawie cywilizacji kosmicznych zachodzi ta sama rozbieżność przewidywań darwinowskiego ewolucjonizmu i teorii inteligentnego projektu. Według darwinowskiego ewolucjonizmu powinno ich być sporo, bo ewolucja życia prowadzi w końcu do pojawienia się życia inteligentnego, według teorii ID – znacznie mniej, być może wcale (oprócz Ziemi).
Test dotyczący życia w kosmosie jest sprawą przyszłości. Czasami nawet nieodległej. Próbniki kosmiczne w ciągu kilkudziesięciu lat będą w stanie spenetrować powierzchnię Marsa i kilku „obiecujących” księżyców Jowisza i Urana. Z ewentualnym odkryciem poza Układem Słonecznym życia, które nie rozwinęło się do postaci cywilizacji kosmicznej, będzie trochę gorzej. Ale cywilizacje kosmiczne, czyli najwyższy produkt życia, można odkrywać już od co najmniej kilkudziesięciu lat.
Paradoks Fermiego
Amerykański fizyk i poszukiwacz cywilizacji kosmicznych (SETI) Frank Drake w 1961 roku na spotkaniu w Green Bank Observatory przedstawił równanie, które wyraża prawdopodobieństwo znalezienia takiej cywilizacji w naszej Galaktyce. Wygląda ono następująco:
N = R* x FP x NE x FL x FI x FC x L
gdzie:
N – liczba cywilizacji, z którymi można się skontaktować
R* – średnie tempo formowania się gwiazd w Galaktyce
FP – odsetek tych gwiazd, które mają planety
NE – średnia liczba planet, na których może powstać życie
FL – odsetek planet, na których życie powstało i się rozwija
FI – odsetek planet, na których rozwija się inteligentne życie (powstała cywilizacja)
FC – odsetek tych cywilizacji, które rozwijają techniki wysyłania sygnałów
L – okres transmitowania sygnałów w przestrzeń kosmiczną przez te cywilizacje, czyli czas istnienia takiej cywilizacji.
Łatwo zauważyć, że podstawowym założeniem rozumowania Drake’a była słuszność naturalistycznej koncepcji powstania i rozwoju życia, czyli to, co nazywamy darwinowskim ewolucjonizmem. Doktor Drake oszacował (szczegóły rozumowania pomijam), że w widzialnym kosmosie powinno istnieć około 5 milionów cywilizacji kosmicznych, spośród których 250 tysięcy jest w stanie przylecieć na Ziemię. Cywilizacje, które rozwinęły zdolność podróży kosmicznych, będą w stanie skolonizować galaktykę w ciągu kilkudziesięciu milionów lat. Jednak żadnej z nich nie zauważyliśmy w historycznie rejestrowanym czasie istnienia ludzkości. Dlatego jeszcze w 1950 roku włoski fizyk Enrico Fermi w trakcie lunchu w Los Alamos National Laboratory zadał słynne pytanie: „Gdzie oni wszyscy są?”. Nazwano to później Paradoksem Fermiego, chociaż sam Fermi nie wątpił w istnienie kosmitów i nie uważał ich nieobecności na Ziemi za paradoksalną12. On po prostu zadał interesujące pytanie i próbował na nie odpowiedzieć. Uznał, że albo podróże międzygwiezdne są niemożliwe z powodu olbrzymich odległości, albo jeśli możliwe, to niewarte tego wysiłku lub cywilizacja techniczna nie trwa wystarczająco długo, by takie podróże podjąć.
Naturalistycznie zorientowani uczeni próbują znaleźć oznaki inteligentnego życia pozaziemskiego już od 60 lat. Funkcjonowało mnóstwo programów najczęściej zbiorowo nazywanych Projektem SETI: Ozma, Cyclops, SERENDIP, Sentinel, META, META II, SERENDIP II, MOP, Phoenix, BETA, ATA i inne. Powstał Instytut SETI oraz Planetary Society. Do działań włączają się tysiące internautów wolontariuszy, zwykłych posiadaczy komputerów – Projekt SETI@home13. Na poszukiwania kosmitów wydano setki milionów dolarów. Jak dotąd, wszystko bez rezultatu.
Zapisaliśmy kilometry papieru i kaset znakami i gwizdami. Poddając je dokładnej analizie, nie dostrzegliśmy śladu inteligentnego sygnału czy nawet przypadkowego szumu pochodzenia pozaziemskiego14.
Ostatnie takie przedsięwzięcie, które ma doprowadzić do odkrycia śladów istnienia cywilizacji kosmicznych, to zapoczątkowany w 2015 roku projekt o nazwie Breakthrough Initiatives (Przełomowe Inicjatywy). Program ten kosztuje kilkaset milionów dolarów i jest częściowo sfinansowany przez rosyjskiego miliardera Jurija Milnera. W ramach programu wykorzystywane są trzy wielkie radioteleskopy – dwa amerykańskie i jeden australijski.
Tradycyjnie pomysłowe wyjaśnienia niepowodzenia darwinowskiego ewolucjonizmu
Skoro ciągle prowadzone są poszukiwania, to sprawa jest otwarta. Ale po 60 latach intensywnych eksploracji można pokusić się o wstępny werdykt w omawianym przez nas experimentum crucis. Na razie wydaje się, że cywilizacji kosmicznych nie ma tylu, ilu można było się spodziewać przy założeniu prawdziwości naturalistycznego, darwinowskiego ewolucjonizmu. Posiadane dzisiaj dane są bardziej zgodne ze skromniejszymi przewidywaniami teorii inteligentnego projektu. Czy można więc ogłosić zwycięstwo teorii ID i porażkę naturalistycznego darwinowskiego ewolucjonizmu?
Problem polega na tym, że zwolennicy teorii, której zagrażają odkryte fakty empiryczne, uciekają się z reguły do szeregu zabiegów usprawiedliwiających teorię i neutralizujących niezgodne z nią doświadczenie. Wybitny filozof XX wieku Karl R. Popper nazywał je początkowo konwencjonalistycznymi wybiegami, a później, za Hansem Albertem, zabiegami immunizacyjnymi15. Sam Popper zabiegi te opiniował negatywnie, ale późniejsza dyskusja wśród metodologów ocenę tę zmieniła – zdarza się czasami, że zabiegi te są jednak dla nauki korzystne. Dzieje się tak dlatego, że zdobyte fakty empiryczne nigdy nie są pewne i w trakcie ich ustalania mogą pojawić się błędy. Zbyt szybkie porzucanie niezgodnych z takimi faktami teorii może być pochopne. Uczeni mają prawo wierzyć, że akceptowana przez nich teoria po jakimś czasie może się podźwignąć z upadku i notować ponownie sukcesy w wyjaśnianiu świata. Utrudnia to wydawanie ostatecznych decyzji nawet po przeprowadzeniu experimentum crucis. Nie oznacza to, że experimentum crucis nie ma wartości. Znaczy to tylko tyle, że werdykt wydany na jego podstawie nie jest całkowicie pewny, a tym samym ostateczny.
Wspomnieliśmy wyżej, że zgodnie ze współczesną metodologią nie istnieją ostateczne i niepowątpiewalne rozstrzygnięcia naukowe. Uczeni mogą trwać przy swojej teorii nawet w obliczu niezgodnych z nią faktów, ale muszą znaleźć jakieś wyjaśnienie owej niezgodności. I ewolucjoniści proponują wiele takich tłumaczeń. Warto jednak pamiętać, że są to tylko wyjaśnienia niepowodzenia.
Nie po raz pierwszy przewidywania darwinowskich ewolucjonistów kończą się niepowodzeniem. W takich przypadkach konstruują oni bardzo pomysłowe uzasadnienia, które mają na celu nie tylko usprawiedliwienie porażki, ale nawet przekształcenie jej w sukces swojej teorii16. Podobne zabiegi można zaobserwować i w tym przypadku. Przeprowadzają je nawet wybitni biologowie17. Grupuje się je pod nagłówkiem „wyjaśnianie paradoksu Fermiego”, ale w istocie paradoks pojawia się tylko tym, którzy uporczywie trwają przy naturalistycznie zorientowanym darwinowskim ewolucjonizmie.
Według Roberta Graya18 określenie „paradoks Fermiego” został ukuty przez Davida G. Stephensona dwa lata po opublikowaniu jednego z możliwych wyjaśnień, jakie przedstawił astronom Michael Hart19. Zdaniem Harta gdyby w naszej Galaktyce powstała jakaś cywilizacja pozaziemska, to osiągnęłaby ona zdolność podróży międzygwiezdnych i zaczęła kolonizować najbliższe gwiazdy. Kolonie te z kolei same wysyłałyby swoje statki kosmiczne do najbliższych gwiazd. Powstałaby rosnąca fala kolonizacji obejmująca całą Galaktykę. Zakładając, że cywilizacja ta budowałaby statki kosmiczne osiągające prędkość jednej dziesiątej prędkości światła, Hart wyliczył, że na skolonizowanie Galaktyki wystarczyłoby 650 tysięcy lat. Nawet gdyby kolonie nie przystępowały od razu do dalszej ekspansji, ten okres wydłużyłby się maksymalnie do 2 milionów lat, co jest nic nieznaczącym okresem w skali kosmicznej lub ewolucyjnej. A ponieważ nie widzimy tych kosmitów na Ziemi, Hart wywnioskował, że żadna taka cywilizacja w naszej Galaktyce jeszcze nie powstała.
Argumentację Harta wzmocnił kosmolog Frank Tipler w 1980 roku20. Przyjął on, że kosmici opanowywaliby nowe obszary Galaktyki nie tyle osobiście, choć też, co za pomocą budowanych robotów21, ale wnioski otrzymał te same: pozaziemskie inteligentne istoty nie istnieją. Tego typu rozumowania i wniosek noszą nazwę przypuszczenia Harta-Tiplera. Tipler odwołał się do książki Johna von Neumanna22, w której ten rozwijał idee, powzięte jeszcze w latach 1948–1949, dotyczące samoreplikujących się automatów. Automaty von Neumanna według wyliczeń Tiplera skolonizowałyby Galaktykę w ciągu mniej niż 300 milionów lat.
Reakcje na te rozważania były dwojakie. Z jednej trony Carl Sagan i William Newman argumentowali, że przyjąwszy tempo replikowania się automatów, o którym pisał Tipler, automaty te zużyłyby większość masy Galaktyki. Dlatego kosmici unikaliby budowania i wysyłania takich maszyn23. Z drugiej strony powstały rozmaite odmiany tak zwanej hipotezy berserkerów. Nazwa odwołuje się do nieznających strachu wojowników nordyckich. Użył jej autor science fiction Fred Saberhagen w serii powieści publikowanych w latach 1963–2005 oraz astrofizyk i także autor SF Gregory Benford. Według hipotezy berserkerów replikujące się maszyny eksplorujące Kosmos od czasu do czasu, podobnie jak organizmy na Ziemi, replikują się z błędem, który może się utrwalić. Jest tylko kwestią czasu i liczby kolejnych replikacji, by powstała „rasa” maszyn ksenofobicznych, niszczących zarówno inne, przyjazne maszyny, jak i napotykane formy życia24. Hipoteza berserkerów dostarcza czegoś w rodzaju mechanizmu tłumaczącego, dlaczego przypuszczenie Harta-Tiplera o nieistnieniu kosmitów jest słuszne.
Ale o istnieniu kosmitów może świadczyć nie tylko ich fizyczna obecność na Ziemi. Znacznie tańsze od budowania statków kosmicznych jest wysyłanie sygnałów radiowych ‒ możliwe przecież nawet przy użyciu aktualnej techniki ziemskiej. Jeśli jednak przypuszczenie Harta-Tiplera jest słuszne, to poszukiwanie sygnałów radiowych świadczących o istnieniu obcych cywilizacji okazuje się zwykłym marnotrawieniem czasu i pieniędzy, co Hart nie omieszkał ogłosić. Przypuszczenie Harta-Tiplera oddziałało na sfery rządowe w USA. W 1981 roku senator William Proxmire doprowadził do zaprzestania przez Senat USA finansowania programu SETI. A w 1993 roku Kongres Stanów Zjednoczonych storpedował próbę wznowienia tego finansowania.
Ponad dekadę przed ukazaniem się artykułu Harta, bo w 1963 roku, Carl Sagan opublikował razem z radzieckim astronomem Iosifem Szkłowskim książkę Intelligent Life in the Universe [Inteligentne życie we Wszechświecie] 25, w której cały rozdział autorzy poświęcili omawianej sprawie. Podobnie jak Hart uznali, że gdyby powstała w Galaktyce choćby jedna cywilizacja zainteresowana podróżami kosmicznymi, to w krótkim czasie by ją skolonizowała. Ale ich zdaniem ekspansja kosmiczna to tylko jeden z możliwych sposobów działania takiej cywilizacji. Przecież napotykałaby ona planety, których mieszkańcy nie posiadają jeszcze zdolności do podróży kosmicznych. Być może kolonizowanie takich planet jest zabronione przez coś w rodzaju Kodeksu galaktycznego, który bierze pod ochronę wszelkie życie znajdowane w kosmosie.
W 1981 roku Carl Sagan i William Newman, zajmujący się astronomią planetarną, przedstawili jeszcze inną krytykę przypuszczenia Harta-Tiplera26. Uznali oni, że założenie Harta, iż obca cywilizacja rozprzestrzenia swoje wpływy w Galaktyce z prędkością, z jaką podróżują jej statki kosmiczne, jest nierealistycznie wysokie. Newman i Sagan do zmodelowania międzygwiezdnej kolonizacji użyli modelu matematycznego podobnego do tego, jakiego używają biologowie populacyjni do analizowania rozprzestrzeniania się zwierzęcych populacji. Okazało się, że ekspansja w kosmosie będzie znacznie wolniejsza, zwłaszcza jeżeli cywilizacje kontrolują wzrost swojej liczebności, jeśli kolonie trwają przez skończony okres i o ile w ogóle pojawią się u nich tendencje ekspansjonistyczne. Można przejechać przez Rzym w ciągu jednego dnia, ale Rzymu nie budowano jeden dzień – sentencjonalnie orzekli Sagan i Newman. Poza tym jeśli w Galaktyce powstało wiele cywilizacji dokonujących podboju kosmosu, to w pewnym momencie mogły się one spotkać. I nikt nie wie, czym się takie spotkania mogą skończyć. Nieobecność kosmitów na Ziemi nie oznacza, że nie istnieją nigdzie w Galaktyce ani że nie wysyłają statków kosmicznych. Może to po prostu znaczyć, że zachowują się inaczej, niż to zakładali Hart i Tipler.
Nie wszystkie cywilizacje kosmiczne muszą się zachowywać jednakowo. Zależy to przecież od możliwości technicznych. W 1964 roku w „Astronomiczeskim Żurnale” ukazał się artykuł Nikołaja Kardaszewa, w którym autor wyróżnił trzy typy cywilizacji:
- typ I (cywilizacja planetarna) używa i magazynuje energię dostępną na swojej planecie,
- typ II (cywilizacja gwiezdna) używa i kontroluje energię swojego układu słonecznego,
- typ III (cywilizacja galaktyczna) może kontrolować energię całej galaktyki27.
Carl Sagan, odwołując się do tej klasyfikacji, uznał, że obecna cywilizacja na Ziemi jest typu 0,7.28
Poszukiwanie cywilizacji I typu polegałoby na wypatrywaniu chmury sztucznych satelitów krążących wokół jakiejś egzoplanety, co można odkryć metodą tranzytu. Cywilizacje II typu byłyby zdolne budować megastruktury w rodzaju sfery Dysona. Dopiero od cywilizacji typu III można by się spodziewać wizyt na Ziemi.
Klasyfikacja Kardaszewa ma charakter spekulatywny i nie jest pewne, czy wszystkie te typy są w ogóle możliwe. Być może istnieje w którymś punkcie rozwoju jakiś Wielki Filtr, jak to ujął Robin Hanson, pracownik Instytutu Przyszłości Ludzkości Uniwersytetu w Oxfordzie29. Ten Filtr może pojawiać się na każdym z kilku istotnych etapów rozwoju:
- Układ gwiezdny sprzyjający życiu (występują związki organiczne i odpowiednie planety).
- Cząsteczki zdolne do samoreplikacji (np. RNA).
- Jednokomórkowe życie prokariotyczne.
- Jednokomórkowe życie eukariotyczne.
- Rozmnażanie płciowe.
- Życie wielokomórkowe.
- Zwierzęta zdolne do używania narzędzi.
- Cywilizacja przemysłowa.
- Kolonizacja kosmosu.
Cywilizacja na Ziemi znajduje się na etapie 8. Etap 9 może być zupełnie nieprawdopodobny. Jeśli jednak Wielki Filtr Hansona występuje na etapach wcześniejszych niż 8, to należy przyjąć, że etap 9 nie jest zupełnie nieprawdopodobny, skoro go przekroczyliśmy, lecz że jego pokonanie wydaje się skrajnie nieprawdopodobne, choć wyższe od zera. Takim skrajnie nieprawdopodobnym wydarzeniem może być samo powstanie życia. Przeszkodą w pokonaniu etapu 9 może być też rosnące zagrożenie zagłady życia w miarę wzrostu inteligencji (np. w ogólnoplanetarnej wojnie nuklearnej bądź wskutek zmian klimatycznych czy rozwoju sztucznej inteligencji). Jeśli mówimy o pierwszym ‒ to istnienie złożonych inteligentnych form życia jest w kosmosie rzadkością. Być może nawet stanowimy unikatowy przypadek, jak głosi hipoteza rzadkiej Ziemi30. Jeśli zaś o drugim, to punkt, w którym zagłada stanie się prawdopodobna, jest jeszcze przed nami.
Niektórzy dyskutujący nad Wielkim Milczeniem Kosmosu nie chcą przyjmować pesymistycznych wniosków o czekającej nas zagładzie, głosząc na przykład, że cywilizacje kosmiczne istnieją, ale hibernują lub są nieaktywne w oczekiwaniu na lepsze warunki bytowania (hipoteza estywacji)31 albo chroniąc się, unikają kontaktu z nami (hipoteza zoo). Niektórzy odwracają ostatnią hipotezę – to nie oni się izolują od nas, ale to nas izolują od siebie, by prowadzić badania nad nami (hipoteza planetarium). Ostatnio całkiem poważnie rozważa się możliwość istnienia rozumnych cywilizacji we wnętrzach gwiazd32– takich dotąd nie poszukiwano.
Naturalistyczni ewolucjoniści stworzyli multum wyjaśnień, dlaczego nie obserwujemy rozumnego życia we Wszechświecie, choć Wszechświat powinien być nim wypełniony. Ich opisanie, klasyfikacja i ocena wymagałyby rozprawy o objętości książki33. Ale celem tego tekstu nie jest analiza rozwiązań paradoksu Fermiego. Jeśli poświęciłem im dużą część tego opracowania, to tylko po to, by pokazać, w jak wielkiej trudności znajdują się zwolennicy naturalistycznego darwinowskiego ewolucjonizmu i jak bardzo znane fakty przemawiają jednocześnie przeciw tej odmianie ewolucjonizmu oraz na rzecz teorii inteligentnego projektu. Teoria ID jest bardziej zgodna z posiadanymi dzisiaj faktami. Warto jednak zwrócić uwagę, że nawet jeśli przyszłe fakty odwrócą ten korzystny dla teorii inteligentnego projektu stan rzeczy, na przykład zostaną odkryte prymitywne formy życia w atmosferze Wenus34, to zmianie nie ulegnie podstawowy metodologiczny fakt: teoria ta jest empirycznie testowalna.
Kazimierz Jodkowski
Źródło zdjęcia: Pixabay
Ostatnia aktualizacja strony: 8.10.2020
Przypisy
- T. Dobzhansky et al., Evolution, San Francisco 1977, s. 9.
- T. Dobzhansky, Evolution, w: Encyclopedia Americana, 1982, Vol. 10, s. 734.
- E.C. Olson, J.A. Robinson, Concepts of Evolution, Merrill – Columbus, 1975, s. 10.
- J.H. Wilson, The Origin of Life, w: Did the Devil Make Darwin Do It? Modern Perspectives on the Creation-Evolution Controversy, ed. J.H. Wilson, Ames 1983, s. 85–86 [85–102]. Por. też J.L. Jarrett, Philosophy for the Study of Education, Boston 1969, s. 346.
- Por. H. Strughold, The Green and Red Planet. A Physiological Study of the Possibility of Life on Mars, New York 1953, s. 43. Por. R.J. Huggett, Geoecology: An Evolutionary Approach, Routledge 1995, s. 10 [dostęp 14 IX 2020].
- Por. A. Khan, Milky Way May Host Billions of Earth-size Planets, „Los Angeles Times” 2013, November 4 [dostęp 14 IX 2020].
- C. de Duve, Vital Dust: Life as a Cosmic Imperative, New York 1995, s. 292.
- de Duve, Vital Dust, s. 292.
- C. de Duve, The Beginning of Life on Earth, „American Scientist” 1995, September‒October,Vol. 83, s. 437 [428–437]. Patrz też P. Davies, Wiele planet, mało życia, „Świat Nauki” 2016, nr 10.
- S. Conway Morris, Life’s Solution. Inevitable Humans in a Lonely Universe, Cambridge 2003, s. 74.
- Por. G. Gonzalez, J.W. Richards, The Privileged Planet. How Our Place In the Cosmos Is Designed for Discovery, Washington 2004.
- Por. R.H. Gray, The Fermi Paradox is Neither Fermi’s Nor a Paradox, „Astrobiology” 2015, Vol. 15, No. 3, s. 195–199 [dostęp 14 IX 2020].
- 31 marca 2020 roku po 21 latach zakończono funkcjonowanie tego programu (por. R. Whitwam, The SETI@home Project Is Ending After 21 Years [dostęp 8 X 2020]).
- F. Drake, D. Sobel, Czy jest tam kto? Nauka w poszukiwaniu cywilizacji pozaziemskich, Warszawa 1996, s. 63.
- Por. K.R. Popper, Logika odkrycia naukowego, Warszawa 1977, s. 70; K.R. Popper, Droga do wiedzy. Domysły i refutacje, „Biblioteka Współczesnych Filozofów”, Warszawa 1999, s. 67. Por. też K. Jodkowski, Spór ewolucjonizmu z kreacjonizmem. Podstawowe pojęcia i poglądy, „Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy”, t. 1, Warszawa 2007, s. 181.
- Na przykład Stephen Jay Gould niepowodzenie w znajdowaniu w zapisie kopalnym mnogości przewidywanych przez Darwina form przejściowych przekształcił w sukces swojej wersji ewolucjonizmu, czyli tzw. teorii przerywanej równowagi. Por. K. Jodkowski, Ewolucja ewolucjonizmu z popperowskiego punktu widzenia, „Filozofia Nauki” 2003, nr 2(42), s. 51–63 [dostęp 14 IX 2020]; K. Jodkowski, Punktualizm w perspektywie I. Lakatosa kryteriów postępu i degeneracji programu badawczego, „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria” 2004, t. 13, nr 3, s. 55–64 [14 IX 2020].
- Por. E. Mayr, Can SETI Succeed? Not Likely, „Bioastronomy News” 1995, Vol. 7, No. 3 [dostęp 14 IX 2020].
- Por. Gray, The Fermi Paradox, s. 195–199.
- Por. M.H. Hart, An Explanation for The Absence of Extraterrestrials on Earth, „Quarterly Journal of the Royal Astronomical Society” 1975, Vol. 16, s. 128–135 [14 IX 2020].
- Por. F. Tipler, Extraterrestrial Inteligent Being Do Not Exist, „Quarterly Journal of the |Royal Astronomical Society” 1980, Vol. 21, s. 267–281 [14 IX 2020].
- Najczęściej wyobrażamy sobie te roboty jako układy mechaniczne, ale możemy nimi być my sami zaprogramowani przez swoich twórców do eksplorowania Kosmosu.
- Por. J. von Neumann, Theory of Self-Reproducing Automata, London 1966 [14 IX 2020].
- Por. C. Sagan, W.I. Newman, The Solipsist Approach to Extraterrestrial Intelligence, „Quarterly Journal of the Royal Astronomical Society” 1983, Vol. 24, s. 113–121 [14 IX 2020].
- Por. G.D. Brin, The “Great Silence”: the Controversy Concerning Extraterrestrial Intelligent Life, „Quarterly Journal of the Royal Astronomical Society” 1983, Vol. 24, s. 283–309 [14 IX 2020]; D.H. Forgan, Predator-Prey Behaviour In Self-Replicating Interstellar Probes [14 IX 2020].
- Por. I.S. Shklovskii, C. Sagan, Intelligent Life In the Universe, New York 1966.
- Por. W.I. Newman, C. Sagan, Galactic Civilizations. Population Dynamics and Interstellar Diffusion, „Icarus” 1981, Vol. 46, s. 293–327.
- Por. N.S. Kardashev, Transmission of Information by Extraterrestrial Civilizations, „Soviet Astronomy–AJ” 1964, Vol. 8, No. 2, s. 217–221 [14 IX 2020] (oryginał ukazał się w: „Astronomiczeskij Żurnał” 1964, Vol. 41, No. 2, s. 282–287).
- Por. C. Sagan, The Cosmic Connection. An Extraterrestrial Perspective, Garden City 1973; drugie wydanie z esejami kilku autorów ukazało się w 2000 roku [14 IX 2020].
- Por. R. Hanson, The Great Filter – Are We Almost Past It? [14 IX 2020]; N. Bostrom, Where Are They? Why I Hope the Search for Extraterrestrial Life Finds Nothing, „Technology Review” May/June 2008, s. 72–77 [14 IX 2020].
- Por. P.D. Ward, D. Brownlee, Rare Earth. Why Complex Life Is Uncommon In the Universe, New York 2000 [14 IX 2020]; J.G. Cramer, The “Rare Earth” Hypothesis, „Analog Science Fiction & Fact Magazine” September 2000 [14 IX 2020].
- Por. A. Sandberg et al., That is Not Dead Chich Can Eternal Lie: The Aestivation Hypothesis for Resolving Fermi’s Paradox [14 IX 2020].
- Por. L.A. Anchordoqui, E.M. Chudnovsky, Can Self–Replicating Species Flourish in the Interior of a Star?, „Letters In High Energy Physics” 2020, Vol. 166 [14 IX 2020].
- Por. S. Webb, If the Universe Is Teeming with Aliens… Where Is Everybody? Seventy–Five Solutions to the Fermi Paradox and the Problem of Extraterrestrial Life, Springer International Publishing 2015.
- S.S. Limaye et al., Venus’ Spectral Signatures and the Potential for Life in the Clouds, „Astrobiology” 2018, Vol. 18, No. 9, s. 1181-1198 [dostęp 8 X 2020]; J.S. Greaves et al., Phosphine Gas in the Cloud Decks of Venus, „Nature Astronomy”, 14 September 2020 [dostęp 8 X 2020].
Literatura:
- Anchordoqui L.A., Chudnovsky E.M., Can Self-Replicating Species Flourish in the Interior of a Star?, „Letters In High Energy Physics” 2020, Vol. 166 [dostęp 14 IX 2020].
- Bostrom N., Where Are They? Why I Hope the Search for Extraterrestrial Life Finds Nothing, „Technology Review” 2008, May/June, s. 72–77 [dostęp 14 IX 2020].
- Brin G.D., The “Great Silence”: the Controversy Concerning Extraterrestrial Intelligent Life, „Quarterly Journal of the Royal Astronomical Society” 1983, Vol. 24, s. 283–309 [dostęp 14 IX 2020].
- Conway Morris S., Life's Solution. Inevitable Humans in a Lonely Universe, Cambridge 2003.
- Cramer J.G., The “Rare Earth” Hypothesis, „Analog Science Fiction & Fact Magazine” 2000, September [14 IX 2020].
- Davies P., Wiele planet, mało życia, „Świat Nauki” 2016, nr 10.
- de Duve C., The Beginning of Life on Earth, „American Scientist” 1995, September‒October, Vol. 83, 428−437.
- de Duve C., Vital Dust: Life as a Cosmic Imperative, New York 1995.
- Dobzhansky T. et al., Evolution, San Francisco 1977.
- Dobzhansky T., Evolution, w: Encyclopedia Americana, 1982, Vol. 10, s. 734.
- Drake F., Sobel D., Czy jest tam kto? Nauka w poszukiwaniu cywilizacji pozaziemskich, Warszawa 1996.
- Forgan D.H., Predator-Prey Behaviour In Self-Replicating Interstellar Probes [dostęp 14 IX 2020].
- Gray R.H., The Fermi Paradox is Neither Fermi’s Nor a Paradox, „Astrobiology” 2015, Vol. 15, No. 3, s. 195–199 [dostęp 14 IX 2020].
- Greaves J.S. et al., Phosphine Gas in the Cloud Decks of Venus, „Nature Astronomy”, 14 September 2020 [dostęp 8 X 2020].
- Hanson R., The Great Filter – Are We Almost Past It? [dostęp 14 IX 2020].
- Hart M.H., An Explanation for The Absence of Extraterrestrials on Earth, „Quarterly Journal of the Royal Astronomical Society” 1975, Vol. 16, s. 128–135 [dostęp 14 IX 2020].
- Huggett R.J., Geoecology: An Evolutionary Approach, Routledge 1995 [dostęp 14 IX 2020].
- Jarrett J.L., Philosophy for the Study of Education, Boston 1969.
- Jodkowski K., Ewolucja ewolucjonizmu z popperowskiego punktu widzenia, „Filozofia Nauki” 2003, nr 2(42), s. 51–63 [dostęp 14 IX 2020].
- Jodkowski K., Punktualizm w perspektywie I. Lakatosa kryteriów postępu i degeneracji programu badawczego, „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria” 2004, t. 13, nr 3, s. 55–64 [dostęp 14 IX 2020].
- Jodkowski K., Spór ewolucjonizmu z kreacjonizmem. Podstawowe pojęcia i poglądy, „Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy”, 1, Warszawa 2007.
- Kardashev N.S., Transmission of Information by Extraterrestrial Civilizations, „Soviet Astronomy–AJ” 1964, Vol. 8, No. 2, s. 217–221 [dostęp 14 IX 2020] (oryginał ukazał się w: „Astronomiczeskij Żurnał” 1964, Vol. 41, No. 2, s. 282–287).
- Khan A., Milky Way May Host Billions of Earth-size Planets, „Los Angeles Times” 2013, November 4 [dostęp 14 IX 2020].
- Limaye S.S. et al., Venus’ Spectral Signatures and the Potential for Life in the Clouds, „Astrobiology” 2018, Vol. 18, No. 9, s. 1181-1198 [dostęp 8 X 2020].
- Mayr E., Can SETI Succeed? Not Likely, „Bioastronomy News” 1995, Vol. 7, No. 3 [dostęp 14 IX 2020].
- Neumann J. von, Theory of Self-Reproducing Automata, London 1966 [dostęp 14 IX 2020].
- Newman W.I., Sagan C., Galactic Civilizations. Population Dynamics and Interstellar Diffusion, „Icarus” 1981, Vol. 46, s. 293–327.
- Olson E.C., Robinson J.A., Concepts of Evolution, Merrill – Columbus, 1975.
- Popper K.R., Droga do wiedzy. Domysły i refutacje, „Biblioteka Współczesnych Filozofów”, Warszawa 1999.
- Popper K.R., Logika odkrycia naukowego, Warszawa 1977.
- Sagan C., The Cosmic Connection. An Extraterrestrial Perspective, Garden City 1973 [dostęp 14 IX 2020].
- Sagan C., Newman W.I., The Solipsist Approach to Extraterrestrial Intelligence, „Quarterly Journal of the Royal Astronomical Society” 1983, Vol. 24, s. 113–121 [dostęp 14 IX 2020].
- Sandberg A. et al., That is Not Dead Chich Can Eternal Lie: The Aestivation Hypothesis for Resolving Fermi’s Paradox [dostęp 14 IX 2020].
- Shklovskii I.S., C. Sagan C., Intelligent Life In the Universe, New York 1966.
- Strughold H., The Green and Red Planet. A Physiological Study of the Possibility of Life on Mars, New York 1953.
- Tipler F., Extraterrestrial Inteligent Being Do Not Exist, „Quarterly Journal of the |Royal Astronomical Society” 1980, Vol. 21, s. 267–281 [dostęp 14 IX 2020].
- Ward P.D., Brownlee D., Rare Earth. Why Complex Life Is Uncommon In the Universe, New York 2000 [dostęp 14 IX 2020].
- Webb S., If the Universe Is Teeming with Aliens... Where Is Everybody? Seventy–Five Solutions to the Fermi Paradox and the Problem of Extraterrestrial Life, Springer International Publishing 2015.
- Wilson J.H., The Origin of Life, w: Did the Devil Make Darwin Do It? Modern Perspectives on the Creation-Evolution Controversy, ed. J.H. Wilson, Ames 1983, s. 85‒102.
- Whitwam R., The SETI@home Project Is Ending After 21 Years [dostęp 8 X 2020].
Dziękuję za bardzo ciekawy artykuł.
Koncepcja Harta rozprzestrzeniania się cywilizacji pokazuje, że nawet jeśli program w rodzaju SETI odkryje wiele źródeł inteligentnych sygnałów, nie muszą one świadczyć na korzyść tezy ewolucjonistów. Wszak chodzi im o wiele osobnych, niezależnych początków życia. Przeciwnicy naturalizmu, zwolennicy ID będą mogli powiedzieć, że ta wielość, to tylko wrażenie, artefakt i zażądają wiedzy o twórcach tych sygnałów (!). Gdy taka się pojawi, będą mogli odwołać się do ewolucjonistycznych argumentacji o wspólnym pochodzeniu, by wykazać, że w istocie cała ta różnorodność pochodzi z jednego źródła. Z kolei naturaliści, w razie sukcesu odkrycia sygnału, z pewnością będą podkreślać wagę i akuratność zastosowanego filtra eksplanacyjnego w poszukiwaniu projektu.
Pozdrawiam
Pan ma rację, że odkrycie sygnałów pochodzących od wielu cywilizacji kosmicznych z różnych zakątków wszechświata nie będzie dowodem na fałszywość teorii ID. To znana w filozofii nauki cecha falsyfikacji empirycznej – nie jest ona konkluzywna. Zawsze można wymyślić jakieś usprawiedliwienie. Ale póki co jest to „zmartwienie” na zapas. Na razie zmartwienie mają naturaliści – pół wieku nasłuchu radiowego niczego nie dało, Kosmos milczy. To naturaliści muszą się gimnastykować i podważać empiryczną falsyfikację ich stanowiska. I robią to z zapałem i wielką pomysłowością, co starałem się zasygnalizować.
Wiemy, że o przyjęciu się nowej teorii decydują niekoniecznie tylko powody merytoryczne, ale także inne, ja nazwałbym je – w skrócie i nieprecyzyjnie – estetycznymi. Zadziwia mnie szybka akceptacja darwinizmu w XIX wieku. Jeśli czegoś nie pomyliłem, również niektórzy teologowie protestanccy przyjęli go przychylnie. Mam wrażenie, że to się rozstrzygnęło za jednego pokolenia. Z góry dziękuję za wskazanie lub napisanie artykułu na ten temat.
Te inne powody akceptacji teorii to niekoniecznie powody estetyczne, choć też. Ważniejsze w tym przypadku wydają mi się powody światopoglądowe. Rzeczywiście, teoria ewolucji została zaakceptowana nawet szybciej niż w ciągu jednego pokolenia, bo w ciągu jednej dekady. W książce „Metodologiczne aspekty kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm” w przypisie 111`8* (s. 371-373) znajdzie Pan trochę przykładów tej szybkiej akceptacji wśród duchowieństwa. Książka jest dostępna w internecie.