Niniejszy tekst stanowi trzecią część1 w serii artykułów Williama A. Dembskiego zatytułowanej Ku lepszej definicji teorii inteligentnego projektu.
Chciałbym skoncentrować się na arystotelesowsko-tomistycznym rozróżnieniu między przyczynowością pierwotną a przyczynowością wtórną jako reprezentatywnym przykładzie teistycznej odpowiedzi na przyjmowaną przez Richarda Dawkinsa dialektykę ślepego zegarmistrza, która przeciwstawia przyczyny inteligentne przyczynom nieinteligentnym. Przyczynowość pierwotna denotuje bezpośrednie działanie Boga, które uznawane jest za ostateczne źródło wszystkich bytów i aktywności we Wszechświecie. Bóg, jako pierwsza przyczyna, zapoczątkowuje i podtrzymuje wszystko, co istnieje, wliczając w to wszystkie zdolności przyczynowe. Idea przyczynowości pierwotnej ma korzenie we wprowadzonym przez Arystotelesa pojęciu nieporuszonego poruszyciela, które później rozwinął Tomasz z Akwinu. Ten ostatni uważał, że wola i moc Boga stanowią fundamentalną przyczynę wszystkiego, co się wydarza. Przyczynowość boska nie jest tylko jednorazowym zdarzeniem, lecz trwającym, ciągłym aktem stwarzania i podtrzymywania, gwarantującym, że wszystkie rzeczy pozostają w istnieniu i funkcjonują w zgodzie ze swoją naturą.
Przyczynowość wtórna denotuje natomiast aktywność stworzonych bytów, które działają w ramach porządku ustanowionego przez przyczynę pierwotną. Zgodnie z tym poglądem stworzone byty są autentycznymi przyczynami skutków w świecie, ale ich zdolności przyczynowe wywodzą się z boskiej przyczynowości pierwotnej i są od niej zależne. Na przykład podpalając ogień, człowiek działa jako przyczyna wtórna, a boska przyczynowość pierwotna gwarantuje istnienie oraz właściwości zarówno człowieka, jak i ognia, a także podstawowych praw przyrody, które tę aktywność umożliwiają. Rozróżnienie między przyczynowością pierwotną a wtórną pozwala na spójną integrację boskiej wszechmocy z rzeczywistą skutecznością stworzonych bytów.
W tradycji arystotelesowsko-tomistycznej utrzymuje się, że chociaż Bóg stanowi ostateczną przyczynę wszystkich rzeczy, to przyczyny wtórne odgrywają rzeczywistą i ważną rolę w obrębie stworzonego przez Boga porządku świata. Ten pogląd na przyczynowość wtórną implikuje, że wszystkie przyczyny i skutki w świecie są ostatecznie zgodne z wolą Boga, a to z kolei implikuje, że nie istnieją żadne autentycznie ślepe bądź nieinteligentne przyczyny. Przeczy to poglądowi materialistycznych ateistów, według których ostatecznie istnieją wyłącznie ślepe lub nieinteligentne przyczyny.
W myśl tradycji arystotelesowsko-tomistycznej każde działanie przyczyn wtórnych stanowi więc część celowego boskiego planu stworzenia. Wszechwiedza i wszechmoc Boga rozciągają się na wszystkie szczegóły stworzenia, w związku z czym nawet z pozoru losowe zdarzenia są elementami boskiego planu. Należy jednak zauważyć, że mimo iż przyczynowość wtórna została ustanowiona przez Boga, w przeciwieństwie do przyczynowości pierwotnej jej możliwości są ograniczone. Jezus chodzący po wodzie, przemiana wody w wino i zmartwychwstanie znajdują się poza zasięgiem przyczynowości wtórnej. Granice przyczynowości wtórnej zapewniają więc miejsce dla cudów, w przypadku których boska przyczynowość pierwotna interweniuje, aby zrobić coś, co przekracza zdolności przyczynowości wtórnej.
Chociaż ten krótki przegląd arystotelesowsko-tomistycznego ujęcia przyczynowości pierwotnej i wtórnej może wyglądać na dygresję, to wskazuje on na potrzebę dokonania dodatkowej klaryfikacji w naszej standardowej definicji teorii inteligentnego projektu. Jeśli jakiś obiekt lub jakieś zdarzenie wykazują wzorzec, który najlepiej da się wyjaśnić jako wytwór inteligencji, to jak mamy postrzegać obiekty lub zdarzenia, które nie wykazują takich wzorców?
Z perspektywy arystotelesowsko-tomistycznej boska inteligencja przejawia się we wszystkim. Mogłoby się więc wydawać, że z tej perspektywy identyfikowanie w przyrodzie wzorców wskazujących na inteligencję – w zgodzie ze standardową definicją teorii inteligentnego projektu – jest czymś bezużytecznych i zwodniczym. Następcy Arystotelesa i Tomasza z Akwinu wiedzą już, że wszystko przejawia inteligencję, a teoria inteligentnego projektu wydaje się nie oferować żadnego dodatkowego wglądu.
Niemniej idea wzorców wskazujących na inteligencję, zawarta w obecnej, standardowej definicji teorii inteligentnego projektu, okazała się mieć wartość praktyczną. Czy dana osoba zmarła z przyczyn naturalnych, czy wskutek popełnienia przestępstwa? Czy ktoś napisał esej samodzielnie, czy dokonał plagiatu? Czy znaki na skale są skutkiem oddziaływania wiatru i erozji, czy ktoś celowo wyrył w niej litery (jak w przypadku Kamienia z Rosetty)? W takich przykładach potrzeba odwołania się do inteligencji bądź projektu wydaje się znacznie mocniejsza i bardziej się narzuca w jednym przypadku niż w drugim. Nawet jeśli ani idea przyczyn pierwotnych, ani idea przyczyn wtórnych nie jest w stanie uchwycić tej różnicy, to jest to różnica, która wymaga uchwycenia.
Lepiej to pojmiemy, gdy rozważymy przykład programu SETI, czyli poszukiwania inteligencji pozaziemskiej. Badacze SETI szukają oznak inteligencji w przestrzeni kosmicznej. Jak dotąd, nie odkryli żadnych sygnałów radiowych, które wykazywałyby wzorce wskazujące na inteligencję. Wyobraźmy sobie jednak, że odkryli takie sygnały radiowe, na przykład technosygnatury, które sensownie można przypisać wyłącznie technicznie zaawansowanym cywilizacjom. Większość ludzi sygnały radiowe, które nie potwierdzają tez badaczy SETI, opisałaby jako losowe, a te, które te tezy potwierdzają, jako zaprojektowane. Nawet jeśli jednak w jakimś ostatecznym sensie za oba rodzaje sygnałów odpowiada inteligencja, wydaje się, że między tymi dwoma rodzajami sygnałów należy dokonać istotnego rozróżnienia. Jeśli więc istniejące definicje teorii inteligentnego projektu nie są w stanie adekwatnie uchwycić tego rozróżnienia, to potrzebujemy lepszej definicji.
— Koniec części trzeciej —
William A. Dembski
Oryginał: Building a Better Definition of Intelligent Design, „Science & Culture Today” 2024, July 15 [dostęp: 3 XII 2025].
Przekład z języka angielskiego: Dariusz Sagan
Źródło zdjęcia: Pixabay
Ostatnia aktualizacja strony: 3.12.2025
Przypisy
- Por. też części 1–2: W.A. Dembski, Ku lepszej definicji teorii inteligentnego projektu. Wcześniejsze próby zdefiniowania teorii inteligentnego projektu, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 26 listopada [dostęp: 3 XII 2025]; tenże, Ku lepszej definicji teorii inteligentnego projektu. Dialektyka ślepego zegarmistrza, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 28 listopada [dostęp: 3 XII 2025] (przyp. tłum.).
Literatura:
1. Dembski W.A., Ku lepszej definicji teorii inteligentnego projektu. Dialektyka ślepego zegarmistrza, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 28 listopada [dostęp: 3 XII 2025].
2. Dembski W.A., Ku lepszej definicji teorii inteligentnego projektu. Wcześniejsze próby zdefiniowania teorii inteligentnego projektu, tłum. D. Sagan, „W Poszukiwaniu Projektu” 2025, 26 listopada [dostęp: 3 XII 2025].
