Niezamierzone poparcie dla „Foresight” – nowej książki Marcosa EberlinaCzas czytania: 13 min

Jonathan Wells

2020-05-15
Niezamierzone poparcie dla „Foresight” – nowej książki Marcosa Eberlina<span class="wtr-time-wrap after-title">Czas czytania: <span class="wtr-time-number">13</span> min </span>

Autorzy recenzji, którzy starają się daną książkę ukazać w złym świetle, bywają na tyle niedoinformowani i złośliwi, że dzięki nim dobra książka… wypada jeszcze lepiej.

Osoba, która na portalu Amazon kryje się pod pseudonimem „Puck Mendelssohn” (dalej PM) oraz ma profil o nazwie „Darwin’s Bullfinch” [Gil Darwina], od dawna wydrwiwa publikacje zawierające krytykę darwinizmu lub opowiadające się za teorią inteligentnego projektu. Ostatnio PM wyśmiał nową książkę brazylijskiego chemika Marcosa Eberlina – Foresight: How the Chemistry of Life Reveals Planning and Purpose [Dalekowzroczność. Jak biochemia ukazuje planowanie i celowość].

 

Szyderstwa? Obligatoryjnie!

PM, po wiązance obowiązkowych szyderstw (większość Amerykanów nazwał on „prostakami”, a uznane na arenie międzynarodowej kompetencje Eberlina w zakresie spektrometrii mas – „niezbyt obiecującym punktem wyjścia”), ocenił, że argumentacja brazylijskiego chemika jest jeszcze bardziej luźna i niechlujna niż argument z nieredukowalnej złożoności1, którego autorem jest Michael Behe. Według PM:

Eberlin skupia się na zjawiskach, w których dostrzega „błędne koło przyczyn”, przez co wydaje się wskazywać jedynie to, że układy biologiczne mają wiele współzależnych elementów.

PM zapewnia, że nie stanowi to „żadnej szczególnej trudności dla teorii ewolucji”. Cóż za ulga!

Krytyk ten jednak nieprawidłowo interpretuje argumentację chemika. Według własnych słów Eberlina:

Stary problem kury i jajka jest przykładem błędnego koła przyczyn: aby uzyskać A, potrzebujemy B, jednak aby otrzymać B, niezbędne jest A. Nie możemy mieć jednego bez drugiego. Aby połączyć oba elementy, potrzebujemy dalekowzroczności2.

Innymi słowy: niezbędny jest inteligentny projekt.

Eberlin kontynuuje wywód: „Znajdujemy przykłady błędnego koła przyczyn – a zatem i potrzeby dalekowzroczności – we wszystkich żywych systemach”. Egzemplifikację stanowi tu związek między DNA, RNA i białkami:

Bez DNA i RNA komórka nie byłaby w stanie zsyntetyzować potrzebnych białek. Natomiast bez zespołu złożonych białek komórka nie byłaby w stanie zsyntetyzować więcej DNA i dlatego nigdy nie mogłaby ulec podziałowi. Bez kolejnego zbioru złożonych białek komórka nie byłaby w stanie wytworzyć RNA. Bez DNA i RNA nie byłoby białek, a bez białek nie istniałyby DNA i RNA3.

W swojej książce Eberlin opisuje także inne przykłady błędnego koła przyczyn. W każdym przypadku organizm potrzebuje A do wytworzenia B, ale musi posiadać B, zanim A zaistnieje. A i B w przykładach Eberlina także są złożonymi bytami. Michael Behe posłużył się ludzkim układem krzepnięcia krwi dla egzemplifikacji nieredukowalnej złożoności4, ponieważ wszystkie jego złożone składniki muszą być obecne, by skrzep mógł powstać tam, gdzie i kiedy jest potrzebny. W tym układzie same komponenty nie są jednak zależne od wcześniejszego istnienia innych elementów. Twierdzenie o błędnym kole przyczyn jest znacznie mocniejsze i (jak wielokrotnie podkreśla Eberlin) stanowi poważny problem dla poglądu, że składniki ewoluowały krok po kroku z prostszych bytów.

 

Niepewny grunt

Wchodząc na niepewny grunt, PM potyka się, wyśmiewając wywód Eberlina na temat cech szyjki macicy. Autor Foresight szczegółowo opisuje niesamowite cechy tego układu, które umożliwiają wydanie na świat dziecka we właściwym czasie. Szyjkę macicy i dziecko można przyrównać do przykładu jajka i kury: aby uzyskać A, potrzebujemy B, ale aby otrzymać B, najpierw niezbędne jest A. Świadczy to o potrzebie dalekowzroczności.

Eberlin napisał:

Gdyby przy pierwszej ciąży i pierwszym porodzie szyjka nie miała możliwości utrzymania dziecka w miejscu oraz otwarcia się we właściwym czasie, to biedne pierworodne dziecko urodziłoby się zbyt wcześnie lub zostało uwięzione w matczynym łonie, co doprowadziłoby do śmierci zarówno dziecka, jak i matki5.

Zdaniem PM słowa te dowodzą, że Eberlin jest wielkim ignorantem:

Czy Eberlin ma jakiekolwiek pojęcie o ewolucyjnej historii reprodukcji u strunowców, owodniowców lub ssaków? Czy zdaje sobie sprawę, że wszystkie ssaki łożyskowe posiadają szyjkę macicy? Nie wygląda na to.

Krytyk dodaje, że znamy przecież „bardzo długą historię rozwoju zwierząt, która daje nam wiedzę o tych zjawiskach”.

 

Ile wiedzy uzyskaliśmy?

Kwestia tego, jak duża jest to wiedza, podlega dyskusji. Według autorów artykułu opublikowanego w 2016 roku przez Royal Society w Wielkiej Brytanii „czas powstania i zróżnicowania się ssaków łożyskowych [kiedy po raz pierwszy pojawia się szyjka macicy] jest bardzo spornym tematem”6.

PM twierdzi jednak, że jeśli prześledzimy rozwój zwierząt, cofając się w czasie, „dotrzemy do momentu, w którym przodkowie nie byli już hominidami, naczelnymi ani nawet ssakami” i tak dalej, aż w końcu dotarlibyśmy do eksplozji kambryjskiej. Według krytyka Eberlin wykazuje się głupotą, twierdząc, że kiedykolwiek istniało „pierwsze ludzkie dziecko”. Dlaczego PM jest tego tak pewny? Dlatego, że teoria ewolucji jest prawdziwa, absolutnie i ponad wszelką wątpliwość. Nie było pierwszego człowieka, naczelnego ani ssaka, a tylko niewyraźna plama – jedne stworzenia w niedostrzegalny sposób przeistaczały się w inne.

Wiele lat temu byłem na zajęciach z filozofii, podczas których student zapytał profesora, jak odpowiedzieć na szczególnie trudne pytanie. Profesor chwilę pomyślał, po czym odrzekł: „najlepiej mówić niejasno”. Był to oczywiście żart i wszyscy wybuchli śmiechem. Nie wydaje mi się jednak, że PM chciał, aby jego opis ewolucji był zabawny.

 

Ratowanie teorii ewolucji

PM znów potyka się, gdy uznaje, że Eberlin zinterpretował teorię przerywanej równowagi tak błędnie, że zadowala się byle czym. Główny argument Eberlina przeciwko teorii ewolucji opiera się na wskazywaniu przykładów błędnego koła przyczyn, ale w ostatnim rozdziale krytykuje teorię przerywanej równowagi jako jedną z wielu prób ratowania teorii ewolucji w obliczu narastających problemów.

Termin „przerywana równowaga” został wprowadzony w 1972 roku przez darwinowskich paleontologów, Nilesa Eldredge’a i Stephena Jaya Goulda7. Chcieli oni w ten sposób opisać obserwowany fakt, że ogromna większość gatunków kopalnych pojawia się w skałach nagle (stąd określenie „przerywana”), a następnie przez pewien czas utrzymuje się w postaci niezmienionej (stąd „równowaga”) aż do momentu swojego zniknięcia. Według Goulda „każdy paleontolog zawsze wiedział”, że jest to dominujący wzorzec w zapisie kopalnym8.

Eldredge i Gould twierdzili, że zaobserwowany wzorzec jest zgodny z teorią specjacji allopatrycznej. „Specjacja” jest pojęciem odnoszącym się do powstawania nowych gatunków, natomiast przymiotnik „allopatryczny” [gr. allos: inny; łac. patria: ojczyzna – przyp. tłum.] odnosi się do separacji geograficznej. Według tej teorii (którą PM dla nas, prostaków, łaskawie streszcza) część dużej populacji zostaje odizolowana geograficznie. Następnie zmiany genetyczne w jakiś sposób powodują przeobrażenie izolowanej części populacji w nowy gatunek ‒ i dzieje się to prawdopodobnie w krótkim (w skali geologicznej) czasie. Ze względu na swój rozmiar oraz szybkość ewolucji niewielka odseparowana grupa początkowo nie pozostawiałaby żadnych śladów w zapisie kopalnym. Skamieniałe szczątki nowego gatunku pojawiły się dopiero później, a zapis kopalny sprawia wrażenie, że gatunek ten powstał nagle i nie miał żadnego związku z pierwotną populacją.

 

Wzorzec a proces

Istnieją bezpośrednie świadectwa kopalne na rzecz wzorca przerywanej równowagi, ale dysponujemy tylko pośrednimi świadectwami zachodzenia procesu specjacji allopatrycznej. Poza spójnością z zapisem kopalnym najsilniejszym argumentem przemawiającym na korzyść teorii specjacji allopatrycznej jest to, że nigdy nie zaobserwowano specjacji pierwotnej, więc specjacja musi następować tam, gdzie nie możemy jej wykryć. Innymi słowy, celem wspomnianej teorii jest wyjaśnienie, dlaczego nie ma możliwości znalezienia jakiegokolwiek bezpośredniego świadectwa najważniejszej klasy zdarzeń w ewolucji.

Eberlin nie jest przekonany co do teorii przerywanej równowagi, ponieważ (jak pisze) „nie oferuje [ona] wiarygodnego mechanizmu geologicznie szybkiej ewolucji nowych form”9. PM uważa to jednak za „żenujące”, ponieważ „podstawą teorii przerywanej równowagi są właśnie mechanizmy ewolucyjne”. Problem w tym, że mechanizmy te są jedynie hipotetyczne.

 

Rzucająca się w oczy gafa

PM nie uważa jednak krytyki teorii przerywanej równowagi za największy grzech Eberlina. To wyróżnienie przysługuje temu, co PM nazywa „straszliwą gafą”, która „aż rzuca się w tekście w oczy”. W opisie pracy Darwina na temat roślin mięsożernych Eberlin zauważył: „Darwin zastosował swoją ideę homologii (którą współcześni biolodzy nazywają homoplazją)”10.

Według PM nawet „student pierwszego roku biologii” wie, że homologia i homoplazja11

są zasadniczo przeciwieństwami: dwoma zupełnie różnymi, całkowicie niezgodnymi ze sobą wnioskami na temat pochodzenia cechy w parze (lub większej liczbie) linii rodowych. Jeśli cecha pochodzi od wspólnego przodka, który ją posiadał, jest homologiczna. Jeśli powstała niezależnie w dwóch liniach, bez względu na stopień podobieństwa, jest to przypadek homoplazji.

Tak mówi współczesna teoria ewolucji, z którą Eberlin jest dobrze zaznajomiony. Jednak Karol Darwin czasami używał słowa „homologiczny”, aby opisać cechy, które dziś uznano by za homoplazję. Na przykład w O powstawaniu gatunków Darwin napisał, że pęcherze pławne u ryb są „homologiczne” do płuc kręgowców wyższych12. Jednak według współczesnych biologów „obecność wypełnionych powietrzem pęcherzy lub płuc w różnych grupach ryb jest przykładem ewolucji konwergentnej”13. Innymi słowy, powstały one niezależnie w różnych liniach rozwojowych. Pęcherze pławne nie są homologiczne nawet do płuc ryb, a tym bardziej do płuc kręgowców wyższych.

Określeniem „homoplazja” po raz pierwszy posłużył się biolog ewolucyjny Ray Lankester w 1870 roku14. Użył go w celu odróżnienia podobieństwa związanego z niezależnym pochodzeniem od podobieństwa biorącego się ze wspólnego pochodzenia (które wówczas nazywał „homogenezą”). Termin „homoplazja” przyjął się, a „homogeneza” – nie. Biolodzy ewolucyjni po prostu przedefiniowali „homologię” tak, aby oznaczała podobieństwo ze względu na wspólne pochodzenie.

Książka Darwina z 1875 roku zatytułowana Insectivorous Plants15 [Rośliny owadożerne] nie zawiera słowa „homoplazja” (ani nawet pochodnych określeń). Darwin nadal używał pojęcia „homologiczny”. Niemniej zgodnie z artykułem z 2009 roku, który ukazał się na łamach „The Journal of Experimental Botany” (i został zacytowany przez Eberlina), mięsożerność u roślin okrytonasiennych „wyewoluowała niezależnie co najmniej sześć razy”16. Dlatego też mięsożerność u roślin – jak słusznie zauważył Eberlin – jest przykładem homoplazji, a nie homologii.

Według PM „Eberlin naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że te mało znaczące, przeciwstawne terminy, powszechnie stosowane w biologii ewolucyjnej, nie są synonimami”. Krytyk napisał: „To aż tak absurdalny błąd, że nie mogłem w to uwierzyć”. Tak więc PM sprawdził książkę angielskiego przyrodnika oraz „przejrzał” wspomniany wyżej artykuł z 2009 roku i stwierdził, że „ani w artykule, ani w książce Darwina nie ma niczego”, co usprawiedliwiałoby „absurdalny błąd” Eberlina. W rzeczywistości jednak już pierwsze zdanie artykułu z 2009 roku brzmi: „Mięsożerność wyewoluowała niezależnie co najmniej sześć razy w pięciu gromadach Angiospermae [roślin okrytonasiennych]”17.

 

Więcej objaśniających szczegółów

Być może Eberlin mógł wyrażać się jeszcze bardziej szczegółowo, aby objaśnić, co miał na myśli. Jednak to, co napisał, nie jest błędne. Dlaczego więc PM tak bardzo się nad nim znęca? Tylko PM może odpowiedzieć na to pytanie. W 2005 roku Douglas Kern napisał jednak o tym zjawisku w sposób następujący:

Ech, ci zwolennicy teorii inteligentnego projektu! To tylko szczerzący się gamonie z dyplomami akademickimi, którzy wciskają nam Biblię na siłę i próbują sprzedać przebrany kreacjonizm kretyńskiemu społeczeństwu! Nie trzeba zajmować się ich troskami ani odpowiadać na ich argumenty. Ich teoria nie jest naukowa. To zwykli idioci! Właśnie zaoszczędziłem wam trudu czytania 90% odpowiedzi na stanowisko teoretyków projektu18.

Zapomnijmy o cywilizowanej dyskusji na temat danych empirycznych. Zapomnijmy o szczerych próbach zrozumienia, co pisze Eberlin. Po prostu błędnie przedstawiajmy poglądy i wyśmiewajmy. Tak wielu biologów ewolucyjnych polegało na tym podejściu od tylu lat, że uważam, iż zjawisko to zasługuje na własne miano. Proponuję je nazwać „teleofobią” [strachem przed argumentacją teleologiczną – przyp. tłum.] lub „zespołem chorobliwego strachu przed ideą projektu” (Design Derangement Syndrome).

Jeśli naprawdę chcecie zrozumieć argumentację Eberlina, zachęcam do lektury książki Foresight.

 

 

Jonathan Wells

Oryginał: An Unintended Endorsement of Marcos Eberlin’s New Book, Foresight, „Evolution News & Science Today” 2019, May 15 [dostęp 15 V 2020].

 

Przekład z języka angielskiego: Bartosz Bagrowski

Źródło zdjęcia: Pixabay

Ostatnia aktualizacja strony: 15.05.2020

Przypisy

  1. Por. M.J. Behe, Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, Warszawa 2008, s. 43 (przyp. tłum.).
  2. M. Eberlin, Foresight: How the Chemistry of Life Reveals Planning and Purpose, Seattle 2019, s. 137.
  3. Eberlin, Foresight, s. 138.
  4. Por. Behe, Czarna skrzynka Darwina, s. 71–90 (przyp. tłum.).
  5. Eberlin, Foresight, s. 117.
  6. N.M. Foley, M.S. Springer, E.C. Teeling, Mammal Madness: Is the Mammal Tree of Life Not Yet Resolved?, „Philosophical Transactions of the Royal Society of London B: Biological Sciences” 2016, Vol. 371, 20150140 [dostęp 15 V 2020] (przyp. tłum.).
  7. Por. N. Eldredge, S.J. Gould, Punctuated Equilibria: An Alternative to Phyletic Gradualism, w: Models in Paleobiology, ed. T.J.M. Schopf, San Francisco 1972, s. 82–115 [dostęp 15 V 2020] (przyp. tłum.).
  8. Por. S.J. Gould, The Structure of Evolutionary Theory, Cambridge 2002, s. 759.
  9. Eberlin, Foresight, s. 139.
  10. Eberlin, Foresight, s. 95.
  11. W polskim systemie oświaty omawiana terminologia znajduje się w podstawie programowej kształcenia ogólnego w klasie ósmej szkoły podstawowej, w treściach dotyczących źródeł wiedzy o przebiegu ewolucji. Termin „homologia” występuje zwykle w sformułowaniu „struktury homologiczne”. Pojęcie „homoplazja” pojawia się jedynie w rozszerzonym programie biologii kolejnego etapu kształcenia, ale w szkole podstawowej obecny jest termin synonimiczny – „struktury analogiczne”, a sam proces, w wyniku którego one powstają, określa się mianem „konwergencji” (przyp. red.).
  12. Por. K. Darwin, O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzymaniu się doskonalszych ras w walce o byt, tłum. S. Dickstein, J. Nusbaum, Warszawa 2001, s. 201 (przyp. tłum.).
  13. C.B. Daniels et al., The Origin and Evolution of the Surfactant System in Fish: Insights into the Evolution of Lungs and Swim Bladders, „Physiological and Biochemical Zoology” 2004, Vol. 77, No. 5, s. 732 [732–749] [dostęp 15 V 2020] (przyp. tłum.).
  14. Por. E.R. Lankester, On the Use of the Term “Homology”, „Annals and Magazine of Natural History” 1870, Vol. 6, No. 34, s. 342 [dostęp 15 V 2020] (przyp. tłum.).
  15. Por. C. Darwin, Insectivorous Plants, London 1875, rozdz. XV [dostęp 15 V 2020] (przyp. tłum.).
  16. A.M. Ellison, N.J. Gotelli, Energetics and the Evolution of Carnivorous Plants – Darwin’s “Most Wonderful Plants in the World”, „Journal of Experimental Botany” 2009, Vol. 60, No. 1, s. 19 [19–42] [dostęp 15 V 2020] (przyp. tłum.).
  17. Ellison, Gotelli, Energetics and the Evolution of Carnivorous Plants, s. 19 (przyp. tłum.).
  18. D. Kern, Why Intelligent Design Is Going to Win, „Tech Central Station” 2005, July 10 [dostęp 15 V 2020] (przyp. tłum.).

Literatura:

  1. Behe M.J., Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu, tłum. D. Sagan, Warszawa 2008.
  2. Daniels C.B. et al., The Origin and Evolution of the Surfactant System in Fish: Insights into the Evolution of Lungs and Swim Bladders, „Physiological and Biochemical Zoology” 2004, Vol. 77, No. 5, s. 732–749 [dostęp 15 V 2020].
  3. Darwin C., Insectivorous Plants, London 1875 [dostęp 15 V 2020].
  4. Darwin K., O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzymaniu się doskonalszych ras w walce o byt, tłum. S. Dickstein, J. Nusbaum, Warszawa 2001.
  5. Eberlin M., Foresight: How the Chemistry of Life Reveals Planning and Purpose, Seattle 2019.
  6. Eldredge N., Gould S.J., Punctuated Equilibria: An Alternative to Phyletic Gradualism, w: Models in Paleobiology, ed. J.M. Schopf, San Francisco 1972, s. 82–115 [dostęp 15 V 2020].
  7. Ellison A.M., Gotelli N.J., Energetics and the Evolution of Carnivorous Plants – Darwin’s “Most Wonderful Plants in the World”, „Journal of Experimental Botany” 2009, Vol. 60, No. 1, s. 19–42 [dostęp 15 V 2020].
  8. Foley N.M., Springer M.S., Teeling E.C., Mammal Madness: Is the Mammal Tree of Life Not Yet Resolved?, „Philosophical Transactions of the Royal Society of London B: Biological Sciences” 2016, Vol. 371, 20150140 [dostęp 15 V 2020].
  9. Gould S.J., The Structure of Evolutionary Theory, Cambridge 2002.
  10. Kern D., Why Intelligent Design Is Going to Win, „Tech Central Station” 2005, July 10 [dostęp 15 V 2020].
  11. Lankester E.R., On the Use of the Term “Homology”, „Annals and Magazine of Natural History” 1870, Vol. 6, No. 34, s. 342 [dostęp 15 V 2020].

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *



Najnowsze wpisy

Najczęściej oglądane wpisy

Wybrane tagi